Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Peleton

Dystans całkowity:14832.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:546:28
Średnia prędkość:26.71 km/h
Maksymalna prędkość:90.40 km/h
Suma podjazdów:145469 m
Maks. tętno maksymalne:206 (101 %)
Maks. tętno średnie:194 (95 %)
Suma kalorii:44624 kcal
Liczba aktywności:156
Średnio na aktywność:95.08 km i 3h 35m
Więcej statystyk
Niedziela, 6 marca 2016 Kategoria >1000m, Peleton, Szosa

42. Grupowo - przewyższeniowo

W grupce. Miało być coś koło 100km ale pogoda była bardzo niepewna i wietrzna i wyszło mniej. Początek jazda na spotkanie do Jadownik, potem we trójkę pokonany Bocheniec i zjazd do Porąbki. Tam zrezygnował jeden z kolegów i pojechał na bardziej płaskie tereny bo ja z Marcinem mieliśmy ochotę nabić trochę przewyższeń. Lecimy więc na Łysą Górą przez Godów, potem spoko pętelka w Jaworsku i powrót do Porąbki przez Gwoździec. Potem jeszcze raz Godów i przerwa pod sklepem bo trochę zaczynało być ciężko. Na sam koniec jeszcze raz Bocheniec i powrót do domu. Wyszło 7 podjazdów na 65km trasy. Licznik wskazał lekko ponad 1100m w pionie. Dopiero pierwszy raz w tym roku zrobiłem >1000m :/ 

  • DST 65.80km
  • Czas 02:50
  • VAVG 23.22km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 1177m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lutego 2016 Kategoria >100km, Peleton, Szosa

28. Pierwsza setka. W 5 osób

Pogoda idealna, warunki na drodze - trochę gorzej ale i tak dobrze. Wybraliśmy się w 5 osób w kierunku Lubinki. Zupełnie inna jazda w tak licznej grupie. Początek płasko serwisówką z bocznym wiatrem. Potem trochę pod wiatr ale w grupie jakoś szło :) Początek podjazdu pod Lubinkę zostałem lekko z tyłu ale przed połową dopadłem Marcina i Dominika. Marcin robił za pomocnika, a myśmy się wieźli na kole :P Dominik przyatakował w końcówce ale zdołałem utrzymać koło. Myślałem o ataku ale nie dało rady, Dominik za mocno ciągnął. Wjechaliśmy więc z takim samym czasem, po chwili Marcin, Adrian i Marcin.

Na górze chwila przerwy i pada decyzja, że lecimy jeszcze wyżej pod Jurasówkę. Niestety drogi bardzo mokre i usyfione więc dość szybko się wszyscy upapraliśmy. Na górze mijamy wyciąg, jeszcze czynny i lecimy wąską i mokrą drogą w dół. Widoki świetne, przejrzystosć była, więc widać było sporo górek i gór z Tatrami włącznie. Z Zakliczyna pojechaliśmy w kierunku promu w Piaskach Drużków, we trójkę trochę daliśmy w palnik i zrobiliśmy ucieczkę. Zeszliśmy się jednak w oczekiwaniu na prom. Śmieszna i ciekawa rzecz - płynąc promem minął nas płynący w poprzek Dunajca jamnik :D 

Z Czchowa do Złotej i tu ostatni podjazd dnia, ja tym razem w grupetto, na dole sklep i pierwszy raz w sezonie kupiłem żelki - niezawodny znak, że sezon się zaczął na dobre! Na koniec lekki dokręcanie po płaskim. W Brzesku wszyscy się rozjechaliśmy do domów. Ja skorzystałem z bocznych dróg, aby ominąć niezbyt przyjemną drogę w rejonie remontowanego wiaduktu kolejowego. 

Po przyjeździe pełny serwis rowera. Zawierał na sobie dość pokaźną ilość błota. 









  • DST 101.10km
  • Czas 03:50
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 953m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lutego 2016 Kategoria Szosa, Peleton

23. We trójkę przeciwko halnemu

Udało się zgadać we trójkę na jazdę. Od rana mocny wiatr z południa ale mimo to polecieliśmy na płaskie tereny północy. Po wielu samotnych jazdach miło było pojechać z kimś i mieć możliwość odezwania się :) Tak więc sporo czasu zeszło na rozmowach na wiele tematów. Tradycyjnie znalazł się kilkuset metrowy odcinek szutru-błota, który zanieczyścił nam rowery :P Jeździliśmy głównie bocznymi drogami żeby nie użerać się z samochodami. Bardzo przyjemnie mimo tego mocnego wiatru. Pokręciliśmy się po okolicach Rudy Rysia, Wrzępi, Okulic. Jechało się na tyle dobrze, że jeszcze na koniec dokręciłem. Najpierw Bocheniec, tam zobaczyłem, że widać Tatry więc jeszcze dorzuciłem Godów :D Potem już z wiaterkiem prosto do domu. Po powrocie pełne mycie rowera i jest znów w stanie "jak z pudła" :) 





  • DST 81.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 26.27km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 grudnia 2015 Kategoria >100km, Peleton, Szosa

275. Sto

W końcu konkret! Z Marcinem oraz przez pierwsze 40km z Anką. Pojechaliśmy na płasko, a wiało więc poprzestawiało nas konkretnie momentami :) Były jednak też momenty z wiatrem i lecieliśmy wtedy grubo ponad 40km/h :) W Niedzieliskach się rozdzieliliśmy i kontynuowałem z Marcinem. Pojechaliśmy do Szczurowej i potem spory kawał w teorii z wiatrem. W praktyce wiało przeważnie z boku... Dotarliśmy do Żabna. Tam przerwa na cpn'ie i dalej w kierunku autostrady. Trochę się jednak pogubiliśmy i wylecieliśmy dobre kilka kilometrów na wschód od miejsca gdzie chcieliśmy. Spodziewaliśmy się tablicy "Wierzchosławice", a tu patrzymy "Tarnów" :D Trzeba więc było polecieć przedmieściami i w końcu trafiliśmy na serwisówki. Tu niezły hardcore pod wiatr ale jakoś szło. Potem lekko okrężnie przez Wolę Dębinską i już byliśmy w Sterkowcu. Marcin pojechał w swoim kierunku, a ja w swoim i tak wpadło dość nieoczekiwanie 100 kilometrów na koniec roku. Ostatnie 3km na bombie hehe :) 






  • DST 102.40km
  • Czas 03:45
  • VAVG 27.31km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 347m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 grudnia 2015 Kategoria Peleton, Szosa

273. 16000km i pierwszy raz w Wigilię

Sprawdziłem i okazało się, że pierwszy raz jeździłem na rowerze w Wigilię. Dziwne. Pogoda wciąż świetna, bardzo ciepło. Pojechałem z Marcinem na płaską pętelkę po okolicy Borzęcina. Było miło więc czas zleciał bardzo szybko. Przekroczyłem 16000km co jest wynikiem o 6663km lepszym od poprzedniego rekordu. Masakryczny progres w tym roku. 



  • DST 45.10km
  • Czas 01:40
  • VAVG 27.06km/h
  • VMAX 41.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 136m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 listopada 2015 Kategoria Peleton, Szosa

233. Jaworsko. Ponownie w grupie :)

Trzeci dzień - trzeci raz w grupie i trzeci wariant trasy. Padło na pętle przez Jaworsko. Wyruszyłem o 10:45 w kierunku Sterkowca. Tam mały przełaj przez tory i mogłem sunąć dalej w kierunku Brzeska. W centrum byłem 2 minuty przed czasem. Dominik już był, a Marcin dojechał chwilę potem. Ruszyliśmy na Jadowniki szybko opuszczając dość ruchliwe centrum miasta. W Jadownikach skręt w bok i wspinaczka pod Bocheniec. Trochę mi dało popalić tempo, wartości pulsu na liczniku przez cały dzień wysokie na podjazdach. Na zjeździe to ja byłem za to najszybszy, pozytyw dużej wagi :P 

Polecieliśmy standardowo na Niedźwiedzę, gdzie czekał na nas podjazd do Gwoźdzca. Ponownie było ciężko dokręcić na końcu. Chwila odpoczynku na zjeździe i już jechaliśmy w stronę Jaworska. Dziś zamiast serpentyn padło na wariant "po płytach". Nazwa wzięła się od tego, że przez dobre 3 lata z powodu osuwiska ziemi trzeba było tam przeciskać się przez czyjąś działkę po drodze zrobionej z betonowych płyt. Jakoś rok temu w końcu zrobili nową drogę ale nazwa została :)

Po zjechaniu do Łysej Góry skręciliśmy w lewo bezpośrednio na podjazd pod Godów. Dominik spokojnie sobie odjeżdżał, a myśmy się męczyli :) Na końcu zostałem nawet z tyłu. Zjechaliśmy technicznym zjazdem do Dębna i zaczęło się płaskie. Pojechaliśmy sobie na Biadoliny przez boczną drogę prowadzącą przez Perłę. Na końcu drogi próg zwalniający więc przyspieszyłem do równych 50km/h i przeskoczyłem go sobie :P 

Dokręciliśmy jeszcze do Borzęcina, tam kilka kilometrów bardzo mocnej jazdy. Każdy dał po długiej mocnej zmianie, tak dobrze ponad cztery dychy. Na końcu swojej pojawiła się wartość 98% na pulsometrze hehe. W Przyborowiu Dominik odłączył się i pojechał w kierunku domu. Ja zrobiłem podobnie chwilę potem w Szczepanowie. 







 
  • DST 67.60km
  • Czas 02:33
  • VAVG 26.51km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 768m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 listopada 2015 Kategoria Szosa, Peleton

232. Początek Listopada też w grupie

Dziś już we trójkę. Tereny bardziej pagórkowate. Na początek bokami do Nowego Wiśnicza, a potem kawałek trasą Galicji z przed ponad roku. Było więc kawał pod górę, a potem trochę mi się popieprzyły zjazdy - myślałem o innym prostym, a tu nagle zakręt 90 stopni w lewo, a na drodze woda i liście :D Trochę cieplej się zrobiło ale udało się zwolnić i pokonać łuk bez problemów. Potem Marcin pokierował nas bokami w stronę Siedlca, dla mnie sporo nowych, bocznych dróg. Bardzo fajnych na dodatek. Fajne widoki z góry. Ominęliśmy krajówkę i znów bokami dotarliśmy do Bochni, którą przejechaliśmy po północnej stronie omijając tym samym centrum. Na koniec powrót przez Rzezawę. Ruch raczej mało, za wyjątkiem cmentarzy, gdzie panował chaos. 









  • DST 71.70km
  • Czas 02:50
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Podjazdy 785m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 października 2015 Kategoria Szosa, Peleton

231. Na koniec Października z Marcinem

Na koniec miesiąca jazda w małej dwuosobowej grupce :) Ruszyłem do serwisówek i po chwili nadjechał Marcin. W planach płaska trasa więc ruszyliśmy na Jodłówkę. Z początku konkretnie zimno mi było, trochę się za cienko ubrałem. Po rozgrzaniu się było jednak ok. Pokręciliśmy się po kilku wsiach i nowych dla mnie drogach. Generalnie bardzo fajnie bo dobre asfalty i dość mały ruch. Potem już znane rejony, zaryzykowaliśmy przejazd przez tory w Sterkowcu ale nie było źle bo powstało już rondo i nie było zbyt dużego błota. Odprowadziłem Marcina do Brzeska i wróciłem tą samą drogą przez Jadowniki.










-------------------

Podsumowanie miesiąca:
Październik zakończony z rekordowym wynikiem 1356km (poprzednie lata: 815km, 748km, 416km).
11142m przewyższeń.
8 z kolei miesiąc z ponad 1000km
max dystans: 105km
średnia miesiąca: 28,6km/h
25/31 dni na rowerze
  • DST 61.60km
  • Czas 02:17
  • VAVG 26.98km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 171m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 października 2015 Kategoria >30km/h, Peleton, Szosa

216. Tour de Cracovia

Zupełnie nieoczekiwanie wziąłem udział w wyścigu szosowym. Dominik podał linka i jakoś tak się zgadaliśmy wczoraj, że udało się zebrać i pojechać. Wyścig na zakończenie cyklu Tour de Cracovia. 3 rundy po pagórkowatym terenie na północ od Krakowa. Ruszyliśmy koło 9 rano z Brzeska. Od rana zimno i wietrznie. Przyjechaliśmy, poszliśmy się zapisać po czym rozładowaliśmy rowery i się przebraliśmy. Następnie uciekliśmy do samochodu bo było tak zimno :D 4 stopnie... i lodowaty wiatr. 

Po chwili ruszamy jednak na rozgrzewkę, trochę pokręciłem wokół startu, przyuważyłem Rafała Majkę i Kasię Niewiadomą :) Przed 12 ruszyła grupa dzieci i seniorów. Zaraz po ich starcie chaos bo każdy rzucił się zająć sobie miejsce z przodu. Ja niestety dobre 5 metrów za linią startu i z boku. Było tak jak się obawiałem - jak ja ruszyłem to czołówka leciała już 50 na godzinę kilkaset metrów dalej. Baj baj pierwsza grupo :/



Początkowe kilometry to jazda kompletnie w trupa żeby dostać się jak najbardziej do przodu. Tętno w granicach 190 (ponad 90%) cały czas i zapiek totalny ale trzeba było. Dostałem się ostatecznie do drugiej grupy zasadniczej. Niestety ludzie nie bardzo palili się do roboty. Dałem kilka zmian, oprócz mnie jeszcze ze 2-3 kolesi wychodziło na czoło. Jak my schodziliśmy to grupa rozwalała się na całą szerokość drogi i zaczynało się patrzenie na siebie. Klawo. 

Trasa dość techniczna. Pagórki raczej nie groźne, ale było kilka niebezpiecznych zakrętów, głównie na zjazdach. Kilka razy zrobiło mi się gorąco. Raz gościu przede mną nie bardzo wyrobił i zjechał na kamienne pobocze. Na szczęście nie wyglebił bo gdyby to zrobił to wprost przede mnie. Wyratował się. Niektórzy z kolei nie bardzo wiedzieli jak się zachować w peletonie. Często, gwałtownie i bez patrzenia zmieniali tor jazdy, w efekcie kilka razy blokowałem tylne koło bo musiałem awaryjnie przyhamowywać.

Na drugim okrążeniu dałem dość konkretną długą zmianę, ale na chłopakach nie zrobiło to wrażenia, jak w końcu zjechałem to niemal z wyrzutem się na mnie patrzyli. hehe. Dobrze, że było tych 2-3 innych co ciągnęli jeszcze bo tak to by było kiepsko. 



Rozpoczęliśmy trzecie i ostatnie okrążenie. Obmyśliłem, że spróbuje w którymś momencie zaatakować, może ktoś się ze mną weźmie albo coś. Nieoczekiwanie na 11km przed metą zdarzyła się okazja. Gość zaatakował ale nikt z nim nie poszedł więc odpuścił. Nastąpiło rozluźnienie w grupie i wtedy ja dla picu skoczyłem. Liczyłem, że ktoś pociągnie za mną, ale jedynie się patrzyli. Nie gonili też więc dałem do pieca i jadę. Zrobiłem jakieś 200 metrów przewagi. Dzięki temu przejechałem kilka zakrętów na spokojnie, bez obaw, że mnie ktoś rozwali. Niestety grupa złapała mnie na 4 kilometry przed metą. Jak tylko złapali to znów luz, więc nie miałem problemów żeby jechać w czubie. Na ostatnim podjeździe zaczęło się szarpanie, do końca byłem z przodu ale na wypłaszczeniu przed zjazdem gość przede mną puścił koło i musiałem spawać. Udało się już na dojeździe do mety więc dałem sobie spokój ze sprintem i dojechałem w połowie grupki. 

Ogólnie bardzo pozytywny dzień. Wyścig zorganizowany bardzo dobrze, wszystko na bardzo wysokim poziomie. Trasa znakomicie zabezpieczona. Ruch wstrzymany na czas przejazdu czołówki, więc lecieliśmy na spokoju całą drogą. Trasa techniczna i sporo przewyższenia, ale podjazdy nie były ciężkie, ani szczególnie długie. Moje tereny jednak zdecydowanie bardziej dają w kość :) 

Ostatecznie zająłem 50 miejsce na coś koło 285 sklasyfikowanych. Kilka minut straty do pierwszej, zwycięskiej grupy więc naprawdę nie jest źle biorąc pod uwagę, że jechało PSP oraz mastersi. Poza tym już dobre 2 tygodnie temu zacząłem roztrenowanie więc teoretycznie nie powinienem był nic mieć w nogach dziś :) 









  • DST 55.20km
  • Czas 01:34
  • VAVG 35.23km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 776m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 października 2015 Kategoria >100km, >30km/h, Peleton, Szosa

210. Do Żabna w grupie

Niespodziewana setka. Tym razem z Arkiem i Grześkiem wybraliśmy się w płaskie tereny. Dokładniej pojechaliśmy do Żabna. Trasa poprowadzona początkowo bocznymi drogami, jechaliśmy tak pół na pół - chwilami mocno po zmianach, chwilami luźno z rozmowami. Tempo więc "mieszane". W Biadolinach spotkaliśmy sporą grupę sakwiarzy. W Żabnie przerwa. Najpierw zakupy w sklepie, a potem podjechaliśmy do rynku, aby się posilić. Pepsi i żelki weszły jak trzeba :P Podyskutowaliśmy o kołach karbonowych i szytkach i ruszyliśmy z powrotem. Powrót drogą wojewódzką ale niezwykle spokojną. Najpierw mocno po zmianach pod wiatr, nie wiem jak reszta ale ja na zmianie podchodziłem pod 90-92% tętna, więc lekko nie było. W Borzęcinie po skręceniu w boczną drogę zaatakował Grzesiek, bo był tak segment. Na moje szczęście ruszył zbyt późno i koma mi nie odebrał. W Szczepanowie zdecydowałem, że jeszcze za mało kilometrów więc pojechałem dalej z kolegami. Dotarliśmy do Brzeska, gdzie jakimś cudem udało nam się pogubić nawzajem. Spotkaliśmy się na placu Kazimierza. Ja sobie kupiłem jeszcze loda, bo to już końcówka sezonu to trzeba korzystać. A potem już z samym Grześkiem wróciłem przez Jadowniki do domu. 
  • DST 102.80km
  • Czas 03:23
  • VAVG 30.38km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl