Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2013
Dystans całkowity: | 703.76 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 20:58 |
Średnia prędkość: | 27.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.00 km/h |
Suma podjazdów: | 4292 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (79 %) |
Suma kalorii: | 19980 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 43.99 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
Replay
Dokładnie to samo co wczoraj :D
Dziś rano nie było czasu, potem jak już ubierałem na polu buty zaczęło lać. Po chwili przyszła straszna burza i prawdziwe oberwanie chmury (w 3 minuty zalało kompletnie ogród), waliło deszczem i piorunami jak cholera, płakałbym gdzieś na przystanku jakbym pojechał wcześniej hehehe.
Po 19 przeschło i pojechałem to samo co wczoraj. Wyszło sporo szybciej z czego się cieszę. Dobiłem trochę koła to możliwe, że dzieki temu jechało się lepiej. Wiatr swoje też pomógł (o dziwo). Na końcu walka o średnią i udało się :D Jestem dumny bo na takiej dość pagórkowatej trasie udało mi się w końcu złamać barierę 30km/h (jadąc samemu)
Kilka bardzo mocnych akcentów (40-45km/h @km) - bardzo ładnie wychodziły
Na ostatniej górce totalna spina i dokręcanie, nogi wyły :P
http://www.bikemap.net/pl/route/2155598-300513-stala-petla/
Dziś rano nie było czasu, potem jak już ubierałem na polu buty zaczęło lać. Po chwili przyszła straszna burza i prawdziwe oberwanie chmury (w 3 minuty zalało kompletnie ogród), waliło deszczem i piorunami jak cholera, płakałbym gdzieś na przystanku jakbym pojechał wcześniej hehehe.
Po 19 przeschło i pojechałem to samo co wczoraj. Wyszło sporo szybciej z czego się cieszę. Dobiłem trochę koła to możliwe, że dzieki temu jechało się lepiej. Wiatr swoje też pomógł (o dziwo). Na końcu walka o średnią i udało się :D Jestem dumny bo na takiej dość pagórkowatej trasie udało mi się w końcu złamać barierę 30km/h (jadąc samemu)
Kilka bardzo mocnych akcentów (40-45km/h @km) - bardzo ładnie wychodziły
Na ostatniej górce totalna spina i dokręcanie, nogi wyły :P
http://www.bikemap.net/pl/route/2155598-300513-stala-petla/
- DST 44.20km
- Czas 01:28
- VAVG 30.14km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 192 ( 94%)
- HRavg 161 ( 79%)
- Kalorie 1380kcal
- Podjazdy 410m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 maja 2013
Kategoria Holender
pkp
na pociag
- DST 5.40km
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
preludium lata
Dziś poczułem lato :). Nie żeby był jakiś upał, czy coś takiego. Temperatura była raczej średnia jak na koniec Maja (22 stopnie), do tego przez dzień po okresie słońca, zaczęło wiać niemiłosiernie oraz nawet lekko padać. Wyczekałem się na jazdę aż do godziny 19:30.
Wziąłem ze sobą zestaw oświetleniowy i wyruszyłem. Postanowiłem zrobić znaną pętle: Brzesko - Poręba - Łoniowa - Dębno - Maszkienice - Szczepanów. Jechało się bardzo przyjemnie, wiatr na wieczór osłabł, było za to całkiem ciepło. Gdzieś w Biesiadkach zaczęło lekko kropić, a chwilę potem o mały włos nie rozjechałem jeża: jadę sobie w deszczyku ~35km/h, a tu mi jeż wyłazi na drogę (a za nim jeszcze kot :P). Dałem po hamulcach, tylne koło zblokowało i pięknym ślizgiem jeżyka wyminąłem o włos. uff. Po chwili przestało padać i właśnie wtedy jak pisałem na początku poczułem lato. A czemu? A bo po opadach, nagrzany asfalt zaczął parować. Fajnie grzało po nogach + czuć było bardzo charakterystyczny zapach wilgotnego, ciepłego asfaltu. Dla mnie bardzo przyjemny zapach, taki bardzo kojarzący się właśnie z latem i wakacjami . . .
W Maszkienicach znów zaczęło padać, zatrzymałem się żeby wymienić aku w lampie i już do domu pognałem.
Zachód, żałowałem, że nie mam aparatu lepszego :/
Uznajmy to za przejaw artystyczny. 'Całe życie w pośpiechu' :P
Wziąłem ze sobą zestaw oświetleniowy i wyruszyłem. Postanowiłem zrobić znaną pętle: Brzesko - Poręba - Łoniowa - Dębno - Maszkienice - Szczepanów. Jechało się bardzo przyjemnie, wiatr na wieczór osłabł, było za to całkiem ciepło. Gdzieś w Biesiadkach zaczęło lekko kropić, a chwilę potem o mały włos nie rozjechałem jeża: jadę sobie w deszczyku ~35km/h, a tu mi jeż wyłazi na drogę (a za nim jeszcze kot :P). Dałem po hamulcach, tylne koło zblokowało i pięknym ślizgiem jeżyka wyminąłem o włos. uff. Po chwili przestało padać i właśnie wtedy jak pisałem na początku poczułem lato. A czemu? A bo po opadach, nagrzany asfalt zaczął parować. Fajnie grzało po nogach + czuć było bardzo charakterystyczny zapach wilgotnego, ciepłego asfaltu. Dla mnie bardzo przyjemny zapach, taki bardzo kojarzący się właśnie z latem i wakacjami . . .
W Maszkienicach znów zaczęło padać, zatrzymałem się żeby wymienić aku w lampie i już do domu pognałem.
Zachód, żałowałem, że nie mam aparatu lepszego :/
Uznajmy to za przejaw artystyczny. 'Całe życie w pośpiechu' :P
- DST 44.20km
- Czas 01:37
- VAVG 27.34km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 191 ( 94%)
- HRavg 156 ( 76%)
- Kalorie 1480kcal
- Podjazdy 410m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 maja 2013
Kategoria Szosa
W końcu na dwóch kółkach :)
Ponad tydzień minął od ostatniej jazdy na rowerze. W Niedzielę odpoczywałem po rekordzie, w poniedziałek uczelnia, we Wtorek lało, w środę lało, w czwartek uczelnia, w piątek lało, a w sobotę nie lało ale miałem inne obowiązki...
Dziś też lało ale postanowiłem iść tak czy tak. Na szczęście po obiedzie wyszło słońce :)
Trasa krótka, tętno wyjątkowo wysokie, łatwo właziło na wartości 85-90% hrmax.
Ale najlepsze było na końcu: podjazd do Szczepanowa (jadąc od torów w Sterkowcu), jadę sobie spokojnie, a tu mnie jakaś dzieciarnia na skuterze wyprzedza i coś krzyczy... Nie wiem co ale dałem po palniku straszliwie. Oni 34 pod górę ja 38 :D, nie widzieli, że się zbliżam, zauważyli jak się z nimi zrównałem. Oczy jak pięciozłotówki i szczena w dole :D:D ja ich spokojnie wyprzedziłem krzycząc 'Dawać, dawać!!' i odjechałem. Pulsometr myślałem, że się przegrzeje, nogi piekły jak głupie ale satysfakcja cholerna, że się udało pod górę skutera dogonić i wyprzedzić :D
Po za tym nie ma co wspominać, zimno: 13 stopnie i musiałem jechać 'na długo'.
Dziś też lało ale postanowiłem iść tak czy tak. Na szczęście po obiedzie wyszło słońce :)
Trasa krótka, tętno wyjątkowo wysokie, łatwo właziło na wartości 85-90% hrmax.
Ale najlepsze było na końcu: podjazd do Szczepanowa (jadąc od torów w Sterkowcu), jadę sobie spokojnie, a tu mnie jakaś dzieciarnia na skuterze wyprzedza i coś krzyczy... Nie wiem co ale dałem po palniku straszliwie. Oni 34 pod górę ja 38 :D, nie widzieli, że się zbliżam, zauważyli jak się z nimi zrównałem. Oczy jak pięciozłotówki i szczena w dole :D:D ja ich spokojnie wyprzedziłem krzycząc 'Dawać, dawać!!' i odjechałem. Pulsometr myślałem, że się przegrzeje, nogi piekły jak głupie ale satysfakcja cholerna, że się udało pod górę skutera dogonić i wyprzedzić :D
Po za tym nie ma co wspominać, zimno: 13 stopnie i musiałem jechać 'na długo'.
- DST 35.60km
- Czas 01:11
- VAVG 30.08km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 154 ( 75%)
- Kalorie 1145kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekord! Sobotnie 181,5km
Kolejny z tych niesamowitych rowerowo dni. W Piątek zgadałem się z Szymonem na jazdę jeśli zapowiadany deszcz się nie sprawdzi. Sobotni ranek powitał mnie słońcem i zdecydowaliśmy, że jedziemy. Wyjechałem koło 11:35 i przed południem byłem w Brzesku, gdzie się spotkaliśmy i rozpoczęliśmy jazdę. Na początek pod wiatr pojechaliśmy krajową 75'ką w kierunku Jurkowa ale odbiliśmy sporo wcześniej na Gosprzydową. Spokojna jazda w pierwszych małych hopkach.
Po kilkunastu minutach zawitaliśmy do Lipnicy Murowanej (Znanej z corocznego konkursy palm) i tam skręciliśmy w lewo w kierunku Rajbrotu. Po dalszych kilometrach pierwszy poważny podjazd: Rozdziele. Podjazd zaliczyliśmy i z góry mogliśmy obejrzeć bardzo ładne widoczki. Było stamtąd widać między innymi stację narciarską w Laskowej, do której swego czasu bardzo wiele razy przyjeżdżałem. Stare dzieje. Po chwili wytchnienie na zjeździe w dół, i po kilku chwilach po płaskim zawitaliśmy w Limanowej.
Za Limanową czekał na nas najdłuższy podjazd dnia. Około 7 km porządnego podjazdu po bardzo ciekawej drodze. Ciekawej, gdyż jest to niejako tor wyściwgowy/rajdowy. A więc były 'tarki' na zakrętach, spore barierki i stanowiska sędziów. Udało się dojechać na szczyt niecałą minutę za Szymonem, więc nie jest źle ;>
Po podjeździe, bardzo miły dłuuugo zjazd, częściowo przez bardzo ładny 'wąwóz', bardzo mi się spodobało to miejsce. W dół dojechaliśmy aż do drogi głównej. Chwila na zakupy w sklepie i ruszyliśmy dalej w kierunku Starego Sącza. Przed skrętem na d. wojewódzką ujrzałem znak: w lewo N.Sącz, w prawo Nowy Targ. Jasny gwint całkiem blisko rowerem N. Targu byłem. Bardzo dziwne uczucie :P Główną drogą pojechałem sobie na kole Szymona, więc na luzie aż do S.Sącza. Z daleka zobaczyłem osławioną Przehybę, cholernie ciężki podjazd, który kiedyś spróbuje zdobyć. Ale jeszcze nie dziś i nie z taką formą :P. Po Starym wjechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie trafiliśmy na falę 'czerwonych świateł' ;P. Potem już nie wiele pamiętam bo mnie wszystko zaczęło boleć, picia zaczynało brakować i byłem głodny. Zapachy grilli zewsząd naprawdę nie pomagały.
Gdzieś w okolicy N.Gródka nad Dunajcem trochę polało, ale bez tragedii. Tak czy siak tradycji stało się za dośc, bo gdzie i kiedy bym nie jechał z Szymkiem na dłuższe jazdy to pada :)
Po Gródku i kilku wiochach kiepski asfalt w Paleśnicy, a potem dobry asfalt do Zakliczyna. Z Zakliczyna przjechaliśmy do Melsztyna i zjechaliśmy z głównej w kierunku Gwoźdźca, Łoniowej i Porąbki. Ból wszystkiego przeszedł, i dla odmiany już nic nie czułem :D. Po Porąbce dość szybko znalazłem się w Sterkowcu, gdzie pożegnałem Szymka i szybko podjechałem do Szczepanowa i do domu :). Na kresce ujrzałem piękną tęczę na niebie.
Świetna sprawa. Super trasa, ciekawe i ciężkie podjazdy, fajne towarzystwo i kosmiczy dystans. No czegóż chcieć więcej?
Do kolekcji wpadło też 10 nowych gmin, co daje mi już 41 zaliczonych ;)
Mapa
Mapka bikemap
Widok z miejsc. Rozdziele
Tu też:
Kościół w Limanowej bodaj:
Rynek w Limanowej:
Fajne widoki:
Stary Sącz
Tęcza na mecie
http://www.bikemap.net/pl/route/2132787-18052013-181km-o-d/
Po kilkunastu minutach zawitaliśmy do Lipnicy Murowanej (Znanej z corocznego konkursy palm) i tam skręciliśmy w lewo w kierunku Rajbrotu. Po dalszych kilometrach pierwszy poważny podjazd: Rozdziele. Podjazd zaliczyliśmy i z góry mogliśmy obejrzeć bardzo ładne widoczki. Było stamtąd widać między innymi stację narciarską w Laskowej, do której swego czasu bardzo wiele razy przyjeżdżałem. Stare dzieje. Po chwili wytchnienie na zjeździe w dół, i po kilku chwilach po płaskim zawitaliśmy w Limanowej.
Za Limanową czekał na nas najdłuższy podjazd dnia. Około 7 km porządnego podjazdu po bardzo ciekawej drodze. Ciekawej, gdyż jest to niejako tor wyściwgowy/rajdowy. A więc były 'tarki' na zakrętach, spore barierki i stanowiska sędziów. Udało się dojechać na szczyt niecałą minutę za Szymonem, więc nie jest źle ;>
Po podjeździe, bardzo miły dłuuugo zjazd, częściowo przez bardzo ładny 'wąwóz', bardzo mi się spodobało to miejsce. W dół dojechaliśmy aż do drogi głównej. Chwila na zakupy w sklepie i ruszyliśmy dalej w kierunku Starego Sącza. Przed skrętem na d. wojewódzką ujrzałem znak: w lewo N.Sącz, w prawo Nowy Targ. Jasny gwint całkiem blisko rowerem N. Targu byłem. Bardzo dziwne uczucie :P Główną drogą pojechałem sobie na kole Szymona, więc na luzie aż do S.Sącza. Z daleka zobaczyłem osławioną Przehybę, cholernie ciężki podjazd, który kiedyś spróbuje zdobyć. Ale jeszcze nie dziś i nie z taką formą :P. Po Starym wjechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie trafiliśmy na falę 'czerwonych świateł' ;P. Potem już nie wiele pamiętam bo mnie wszystko zaczęło boleć, picia zaczynało brakować i byłem głodny. Zapachy grilli zewsząd naprawdę nie pomagały.
Gdzieś w okolicy N.Gródka nad Dunajcem trochę polało, ale bez tragedii. Tak czy siak tradycji stało się za dośc, bo gdzie i kiedy bym nie jechał z Szymkiem na dłuższe jazdy to pada :)
Po Gródku i kilku wiochach kiepski asfalt w Paleśnicy, a potem dobry asfalt do Zakliczyna. Z Zakliczyna przjechaliśmy do Melsztyna i zjechaliśmy z głównej w kierunku Gwoźdźca, Łoniowej i Porąbki. Ból wszystkiego przeszedł, i dla odmiany już nic nie czułem :D. Po Porąbce dość szybko znalazłem się w Sterkowcu, gdzie pożegnałem Szymka i szybko podjechałem do Szczepanowa i do domu :). Na kresce ujrzałem piękną tęczę na niebie.
Świetna sprawa. Super trasa, ciekawe i ciężkie podjazdy, fajne towarzystwo i kosmiczy dystans. No czegóż chcieć więcej?
Do kolekcji wpadło też 10 nowych gmin, co daje mi już 41 zaliczonych ;)
Mapa
Mapka bikemap
Widok z miejsc. Rozdziele
Tu też:
Kościół w Limanowej bodaj:
Rynek w Limanowej:
Fajne widoki:
Stary Sącz
Tęcza na mecie
http://www.bikemap.net/pl/route/2132787-18052013-181km-o-d/
- DST 181.50km
- Czas 06:57
- VAVG 26.12km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 192 ( 94%)
- HRavg 151 ( 74%)
- Kalorie 5500kcal
- Podjazdy 1600m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 maja 2013
Kategoria Szosa
wietrzne pętle
Dziś mocno wiało, więc daleko nigdzie nie jechałem. Kilka pętli, na podjeździe do Szczepanowa tym razem dawałem po palniku ostro, 3 razy. Potem pętla po Przyborowie, Łękach i Wokowicach.
- DST 28.60km
- Czas 01:02
- VAVG 27.68km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 144 ( 70%)
- Kalorie 815kcal
- Podjazdy 222m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 maja 2013
Kategoria Holender
Na stację i z powrotem
Do PKP i potem do domu.
- DST 5.60km
- Temperatura 16.0°C
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 maja 2013
Kategoria Szosa
trening podjazdów
Dziś trening podjazdów. Najpierw do Łoniowej i potem 3x podjazd do Złotej. Dość mocno, czułem nogi. Potem Do Porąbki i podjazd pod Godów od strony Groty, gdzie występuje tuż po sobie kilka konkretnych ścianek. Dałem radę, choć było dość ciężko. Potem mnie zaczęły skurcze łapać jak mocniej rwałem :)
Puścili drugą nitkę :)
http://www.bikemap.net/en/route/2126530
Puścili drugą nitkę :)
http://www.bikemap.net/en/route/2126530
- DST 47.00km
- Czas 01:51
- VAVG 25.41km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 196 ( 96%)
- HRavg 152 ( 74%)
- Kalorie 1620kcal
- Podjazdy 605m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
i jeszcze wieczorem na luzie
Wieczorkiem do lampy bo dawno nie było okazji. Połowa czasu puściutko na ulicach. Potem coś się działo bo wyli syrenami i straż jeździła i nagle milion ludzi na rowerach jeździ po wsi :D Większość oczywiście 'batmany', zero wyobraźni. Ja jak jadę przez ciemną ulicę to mnie widać z 30 kilometrów, ale nie każdy jest świrem oświetlenia (puszczanie ~25000 lumenów na trawnik dla frajdy, czy blisko 800 lm na rowerze - co zresztą już mi nie wystarcza:D)
- DST 17.50km
- Czas 00:37
- VAVG 28.38km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 45m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 maja 2013
Kategoria Holender
Znów do ogrodniczego
Dziś po nawozy. Trawnik trzeba będzie potraktować czymś przeciwgrzybowym, nie jest dobrze...
- DST 10.00km
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze