Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2016
Dystans całkowity: | 364.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 14:15 |
Średnia prędkość: | 25.56 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.00 km/h |
Suma podjazdów: | 2556 m |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 30.35 km i 1h 11m |
Więcej statystyk |
Sobota, 31 grudnia 2016
Podsumowanie roku 2016
Koniec sezonu. Krótkie podsumowanie tekstowe, oraz liczbowe poniżej :)
Rok 2016 był dla mnie dziwny, nie potrafię go jednoznacznie ocenić. Zaczęło się świetnie - kontynuacja rekordowego sezonu 2015. Pierwsze miesiące to kolejne pobite miesięczne rekordy. Później jednak dało o sobie znać zmęczenie (albo wypalenie czy przetrenowanie). I tak od końca Maja do końca Sierpnia było kiepsko - kilometry jakieś niby wpadały, ale brakowało motywacji na dłuższe jazdy, robiłem 40-50 kilometrów i wracałem do domu. Efekt jest taki, że najdłuższa wyprawa roku to marne 267km na Słowację i z powrotem oraz kilka dwusetek. Miło je wspominam także nie jest źle :) Dopiero pod koniec Sierpnia zdałem sobie sprawę, że po prostu się zajechałem i wtedy postanowiłem odpuścić totalnie. Najpierw tydzień przerwy od patrzenia na rower (pierwszy wolny od rowera tydzień od niemal 3 lat!), potem bardzo lajtowe kręcenie po okolicy. Postanowiłem odpuścić aż do końca roku i zacząć 2017 z nowymi pokładami sił i chęci. Chyba się udało - chęci na jazdę obecnie mam wielkie, szkoda, że pogoda niezbyt pozwala poszaleć...
2016 przyniósł wiele pozytywnych momentów:
- fajne wycieczki ze znajomymi,
- kilka wyjazdów na Przehybę,
- Wyprawa na Słowację
- kolejne kilometry w zawodowym peletonie (no dobra, w grupetto) ;) podczas KWK
- wygrana koszulka lidera owego wyścigu w konkursie i wejście na podium
- zebrane bidony do kolekcji :P
- udział w Tatra Road Race, który był w 100% świetny
- nocne letnie jeżdżenie po okolicy (atmosfera)
I to te momenty zapamiętam :)
A liczbowo?
- 13 053km w sumie (średnia dzienna 35,6km)
- 132 213m przewyższenia
- 248 aktywnych dni
- 501 godzin w siodełku, a 570 godzin licząc przerwy w trakcie jazdy
- 24 "setki"
- max. dystans 267,5km
- 124 wjazdy na Godów - moją ulubioną górę :)
Rok 2016 był dla mnie dziwny, nie potrafię go jednoznacznie ocenić. Zaczęło się świetnie - kontynuacja rekordowego sezonu 2015. Pierwsze miesiące to kolejne pobite miesięczne rekordy. Później jednak dało o sobie znać zmęczenie (albo wypalenie czy przetrenowanie). I tak od końca Maja do końca Sierpnia było kiepsko - kilometry jakieś niby wpadały, ale brakowało motywacji na dłuższe jazdy, robiłem 40-50 kilometrów i wracałem do domu. Efekt jest taki, że najdłuższa wyprawa roku to marne 267km na Słowację i z powrotem oraz kilka dwusetek. Miło je wspominam także nie jest źle :) Dopiero pod koniec Sierpnia zdałem sobie sprawę, że po prostu się zajechałem i wtedy postanowiłem odpuścić totalnie. Najpierw tydzień przerwy od patrzenia na rower (pierwszy wolny od rowera tydzień od niemal 3 lat!), potem bardzo lajtowe kręcenie po okolicy. Postanowiłem odpuścić aż do końca roku i zacząć 2017 z nowymi pokładami sił i chęci. Chyba się udało - chęci na jazdę obecnie mam wielkie, szkoda, że pogoda niezbyt pozwala poszaleć...
2016 przyniósł wiele pozytywnych momentów:
- fajne wycieczki ze znajomymi,
- kilka wyjazdów na Przehybę,
- Wyprawa na Słowację
- kolejne kilometry w zawodowym peletonie (no dobra, w grupetto) ;) podczas KWK
- wygrana koszulka lidera owego wyścigu w konkursie i wejście na podium
- zebrane bidony do kolekcji :P
- udział w Tatra Road Race, który był w 100% świetny
- nocne letnie jeżdżenie po okolicy (atmosfera)
I to te momenty zapamiętam :)
A liczbowo?
- 13 053km w sumie (średnia dzienna 35,6km)
- 132 213m przewyższenia
- 248 aktywnych dni
- 501 godzin w siodełku, a 570 godzin licząc przerwy w trakcie jazdy
- 24 "setki"
- max. dystans 267,5km
- 124 wjazdy na Godów - moją ulubioną górę :)
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
247. Ostatni raz w 2016
Znów udało się zebrać grupę. Pogoda niezła - bardzo dużo słońca i brak wiatru. Temperatura dla koneserów - 0 stopni ;) Mimo to zebrało się nas 5 osób i padło tym razem na nieco bardziej płaskie tereny. Po kilku kilometrach organizm już dobrze rozgrzany i jechało się fajnie. Na końcu jedynie palce u stóp tradycyjnie przemarzły ale z tym to już nic nie idzie zrobić (skarpety narciarskie i neopreny nie dają rady).
Pokręciliśmy się po okolicach Okulic - Borzęcina. Tempo spokojne, atmosfera fajna, pogadane z wszystkimi o wszystkim także spoko :)
Pokręciliśmy się po okolicach Okulic - Borzęcina. Tempo spokojne, atmosfera fajna, pogadane z wszystkimi o wszystkim także spoko :)
- DST 63.70km
- Czas 02:28
- VAVG 25.82km/h
- VMAX 51.00km/h
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 grudnia 2016
Kategoria Szosa
246. Grupowo
Nieoczekiwanie jazda w grupie. Znalazło się 3 innych śmiałków i mimo, że było około 0 stopni to pojechaliśmy. Padło na rundkę przez Biesiadki bardzo dobrze mi znaną. Świeciło słońce więc nie było źle, a nawet dość przyjemnie. Na koniec Bocheniec, którego nie jechałem ho ho ho, nawet nie pamiętam od jak dawna.
- DST 43.00km
- Czas 01:46
- VAVG 24.34km/h
- VMAX 63.00km/h
- Podjazdy 450m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 grudnia 2016
Kategoria Szosa
245. Zbyt zimno
Było tak ze 2-3 stopnie ale też totalne zachmurzenie i dużo wilgoci, która przeszywała do szpiku kości. Szybko odpuściłem i wróciłem do domu.
- DST 15.20km
- Czas 00:36
- VAVG 25.33km/h
- VMAX 42.00km/h
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 grudnia 2016
Kategoria Szosa
244. Ciepło
Dość ciepło - 9 stopni. Niestety było też mokro więc znów na starym rowerze. Standardowa trasa do Porąbki, tam nawrót i do domu. Minąłem kilka grupek kolędników, poza tym nudy :P
- DST 31.90km
- Czas 01:14
- VAVG 25.86km/h
- VMAX 53.00km/h
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 grudnia 2016
Kategoria Szosa
243. brakujący wpis
Pętelka w Boże Narodzenie. Mokro ale dość fajnie. Zapomniałem o tym wpisie więc dorzucam...
- DST 35.10km
- Czas 01:22
- VAVG 25.68km/h
- VMAX 61.00km/h
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 grudnia 2016
Kategoria Szosa
242. Tatry i lód na Godowie
21 Grudnia - najkrótszy dzień roku. To oznacza, że każdy następny będzie dłuższy, i choć początkowo będzie to po kilka sekund dziennie to jednak jest to pocieszenie. Kroczymy ku wiośnie ;)
Z tej okazji wybrałem się Canyonem na krótką przejażdżkę tuż przed zachodem słońca. Z początku coś prawa klamka skrzypiała przy zmianie przełożeń ale po chwili przeszło. Do Dębna spokojnie i sucho, potem podjazd pod Godów i miejscami w lesie sporo śniegu na drodze. Końcówka podjazdu z najbardziej stromą ścianą nie była przejezdna dla roweru więc musiałem podprowadzić. Widać to zresztą na fotkach - żywy lód :)
Na szczycie miła niespodzianka - idealnie trafiony zachód słońca oraz super widok na Tatry :)
Powrót ciężko, bo po zachodzie bardzo szybko robiło się coraz zimniej. Końcówka już w mrozie.
Z tej okazji wybrałem się Canyonem na krótką przejażdżkę tuż przed zachodem słońca. Z początku coś prawa klamka skrzypiała przy zmianie przełożeń ale po chwili przeszło. Do Dębna spokojnie i sucho, potem podjazd pod Godów i miejscami w lesie sporo śniegu na drodze. Końcówka podjazdu z najbardziej stromą ścianą nie była przejezdna dla roweru więc musiałem podprowadzić. Widać to zresztą na fotkach - żywy lód :)
Na szczycie miła niespodzianka - idealnie trafiony zachód słońca oraz super widok na Tatry :)
Powrót ciężko, bo po zachodzie bardzo szybko robiło się coraz zimniej. Końcówka już w mrozie.
- DST 28.50km
- Czas 01:10
- VAVG 24.43km/h
- VMAX 53.00km/h
- Podjazdy 331m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 grudnia 2016
Kategoria Szosa
241. Do Porąbki, w lekkim mrozie
Słoneczna pogoda ale też wyżowa przynosząca mroźne powietrze. Ubrałem się na maksa i pojechałem w kierunku Porąbki. Tam nawrót i ucieczka do domu bo zaczęło być nieprzyjemnie zimno. Stopy mimo neoprenów i dłonie mimo 2 par rękawic (w tym jednej grubych polarowych) nie wytrzymały więc nie było mowy o dłuższym kręceniu. Miejscami trochę lodu i śniegu, trzeba było uważać.
- DST 26.40km
- Czas 01:06
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 51.00km/h
- Podjazdy 211m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 grudnia 2016
Kategoria Szosa
240. Deszcz mnie przegonił
No pogoda zrobiła mnie w konia trochę. Wylazło słońce i grzało więc się ubrałem i poszedłem. I po chwili było już ciemno i zerwał się niesamowicie porywisty wiatr. Naprawdę rzadko się zdarza żeby mną rzucało po drodze - dziś tak było. W Dębnie zaczęło padać więc zawróciłem. Kilometr przed domem już dość mocny opad, wróciłem w samą porę akurat jak zaczęło powoli z pod kół lecieć. Koniec końców udało się nie uwalić rowera, także spoko.
Początek - słońce!
Chwilę potem już ciemno!
I deszcz!
Początek - słońce!
Chwilę potem już ciemno!
I deszcz!
- DST 18.70km
- Czas 00:43
- VAVG 26.09km/h
- VMAX 59.00km/h
- Podjazdy 156m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 grudnia 2016
Kategoria Szosa
239. Płasko
Płasko, w miarę szybko.
- DST 30.10km
- Czas 01:06
- VAVG 27.36km/h
- VMAX 59.00km/h
- Podjazdy 156m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze