Wpisy archiwalne w kategorii
ITT
Dystans całkowity: | 1694.79 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 48:28 |
Średnia prędkość: | 34.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 80.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5356 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 185 (94 %) |
Suma kalorii: | 600 kcal |
Liczba aktywności: | 39 |
Średnio na aktywność: | 43.46 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
124. Wieczorny sprint
Wieczorna jazda bo przez cały dzień co chwilę padało i grzmiało, a dopiero wieczorem zrobiło się w miarę bezpiecznie. Założyłem lemondkę i rura ;) Tempo mocne, dorzuciłem podjazd żeby zbadać jak się jeździ pod górę w pozycji TT. Do Porąbki, tam pętelka i ruszyłem na Brzesko krajówką. O tej porze dość mało samochodów także fajnie. Zjechałem do autostrady Leśną, która od czasu otwarcia nowego łącznika stała się oazą spokoju. Ostatnie 3 kilometry spina żeby wyciągnąć 35km/h. Udało się.
- DST 37.10km
- Czas 01:03
- VAVG 35.33km/h
- VMAX 60.00km/h
- Podjazdy 238m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
119. Czasówka
Tym razem zupełnie płasko i w mocnym tempie. Lemondka i lecę. Niestety jak zwykle wiało i w trakcie znacznie skróciłem trasę. W tym roku jazda na czas zupełnie mi nie idzie, trudno.
- DST 50.00km
- Czas 01:22
- VAVG 36.59km/h
- VMAX 48.00km/h
- Podjazdy 85m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
115. TT i wiatr, który mnie zniszczył
Padło na płaską czasówką bo podobno nie wiało mocno :P Ale niestety jak się okazało to wiało bardzo mocno. Początek jednak z wiatrem i leciało się nieprzyzwoicie lekko i szybko. Po 30 kilometrach ponad 38 na godzinę. Potem jednak zaczęły się schody w postaci właśnie wiatru. Droga Uście Solne - Szczurowa bardzo ciężko ale jeszcze dawało radę trzymać te 35-36. Potem coraz gorzej. Skróciłem trasę bo miało być sto, ale nie dałbym rady. Wróciłem przez Borzęcin. Udało się dowieźć wcale nie takie złe 34,6km/h.
- DST 84.20km
- Czas 02:26
- VAVG 34.60km/h
- VMAX 51.00km/h
- Podjazdy 182m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
110. Niezbyt płaskie TT i 6000km
Kilka godzin po pętli było mi mało i założyłem lemondkę, aby zrobić sobie jakąś szybszą pętlę. Tym razem padło na pętla przez Złotą. Wiało trochę ale jechało się dobrze. Głównie w pozycji TT, ale nawet plecy i szyja dawały radę. W Brzesku wytestowałem świeżo otwarty dojazd do węzła autostrady A4. Później zaczęły się hopki za Jasieniem oraz w końcu podjazd w Biesiadkach. Zjechałem do Łoniowej i zaczęło się już dość płasko i odrabianie czasu straconego na podjazdach. W Porąbce jednak przerwa w sklepie, wypiłem sobie zimne Pepsi oraz zjadłem kitkata i poleciałem dalej. Dało kopa bo od sklepu do domu średnia 38km/h. Z całej trasy biorąc pod uwagę, że trochę przewyższenia było - też jestem zadowolony.
- DST 44.10km
- Czas 01:20
- VAVG 33.08km/h
- VMAX 63.00km/h
- Podjazdy 396m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
65. Setka przed śniadaniem
Dziś odmiana. Założyłem lemondkę i poleciałem od rana na płaską, szybką setkę. Wiatr było mniejszy niż zazwyczaj. Jechałem bez śniadania i mając w kieszonce dwa małe batoniki więc nie wiedziałem jak to będzie :) Tempo mimo to dość wysokie od początku. O dziwo, nie odwykłem od pozycji TT i jechało się całkiem dobrze. Kilometry mijały zadziwiająco szybko. Tempo na początku wysokie. Aż do 50 kilometra ponad 36km/h średnio, ale później zaczęły się lekkie schody i zaczęło już spadać. To było jednak do przewidzenia więc jechałem swoje. W Wał Rudej przeszło przez myśl żeby skrócić trasę i wracać do domu ale jednak poleciałem na wprost zamiast skręcać i skracać ;) Ostatnie 30 kilometrów już trochę niekomfortowo ale jakoś szło. Udało się dowieźć ponad 34km/h i zejść grubo poniżej 3 godzin co bardzo cieszy. Do rekordu z lata brakło ponad 13 minut ale dopiero co zaczęła się wiosna, więc nie ma co przesadzać.
- DST 100.00km
- Czas 02:53
- VAVG 34.68km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 251m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
245. Zabawa
Trochę wiało to się pobawiłem w robienie fajnej średniej. Lemondka i jazda. Wiało niestety trochę z boku. Przy 74km/h na obwodnicy Bochni i bocznych podmuchach gorąco się zrobiło :D Potem było spoko ale czas wyszedł wolniejszy niż myślałem. Jednak nie ma formy zbytniej. Wpadł fajny kom przynajmniej.
Timelapse na dole.
Timelapse na dole.
- DST 25.00km
- Czas 00:35
- VAVG 42.86km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 198m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
227. Czasówka II etap
Jakoś nie chciało mi się ściągać lemondki więc znów pojechałem na płasko i szybko. Prosta pętla, sporo po drodze wojewódzkiej ale ruch dziś mały więc spoko. Przyjemne warunki choć znów wiało, momentami porywiście.
- DST 51.90km
- Czas 01:30
- VAVG 34.60km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 116m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
220. W trybie czasówki
Halny = ciepło. Nawet podeszło pod 20 stopni. Pojechałem więc ubrany na krótko. Założyłem lemondkę i poleciałem na płasko pojeździć trochę w pozycji TT. Padło tu na dość standardową płaską rundę - Szczurowa - Radłów - Wojnicz. Jechało się przyzwoicie. Początek z wiatrem, po 12 kilometrach średnia 42km/h. Potem już zawiewało ze wszystkich innych stron i tempo spadło ale udawało się te 35 utrzymywać. W lesie w Pojawiu całkowicie mokro. Zirytowałem się okrutnie bo znów rower cały uwalony z powodu kilkuset metrów mokrej drogi. Poza tym spoko, udało się dowieźć niezły jak na ten okres wynik, nie spodziewałem się, że mogę jeszcze tam szybko śmignąć mając przeciwko sobie wiatr.
- DST 70.40km
- Czas 01:59
- VAVG 35.50km/h
- VMAX 62.00km/h
- Podjazdy 226m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
192. Łoniowa - Dębno. 6,6km TT
Czas 7:59 średnia 49,9km/h
Po rozgrzewce (poprzedni wpis) stanąłem na starcie w Łoniowej. Ubrałem rękawki, mocniej zapiąłem buty. Przejechał bus więc dałem mu ponad minutę czasu żebym przypadkiem się na niego nie napatoczył gdzieś po drodze... Przed samym startem minął mnie jeszcze jakiś szosowiec.
Ruszyłem minutę po nim. Klikam 'lap' na liczniku i zaczyna się zabawa. Początek spokoje rozkręcanie żeby od razu nie wleźć "na czerwone" Wiaterek dawał pomoc i dość bezproblemowo na licznik weszło 50km/h. Szosowca minąłem momentalnie, na szczęście busa nie spotkałem ;)
Przed Porąbką hopka, wykorzystałem to do wstania z siodła na moment, ale już po chwili powrót do pozycji TT i lecę dalej. Tętno już weszło w okolice progu, ale przekroczyć go chciałem dopiero lekko za połową dystansu. W połowie czas 4 minuty, i zacząłem lekko dokręcać. Tętno już ponad 90% maksa i zaczęło lekko bujać. Ostatni kilometr lekko pod górę więc trza było dołożyć do pieca, nogi piekły i puls wszedł na 99% :) Motywował jednak czas, nieubłaganie zbliżający się do 8 minut. Ostatnie 100m to już sprint i rzutem na taśmę udało się zejść poniżej tych 8 minut. O sekundę :D
Bardzo fajna sprawa. Oczywiście wiatr pomógł nie zaprzeczam ale z założenia wszystko co robię na rowerze ma sprawiać frajdę. A zabawienie się w czasówkę, dostarczenie organizmowi trochę bólu i zobaczenie takich liczb zdecydowanie zalicza się do frajdy :)
Ehh skończy się kiedyś na rowerze czasowym, coraz bardziej jestem o tym przekonany...
Po rozgrzewce (poprzedni wpis) stanąłem na starcie w Łoniowej. Ubrałem rękawki, mocniej zapiąłem buty. Przejechał bus więc dałem mu ponad minutę czasu żebym przypadkiem się na niego nie napatoczył gdzieś po drodze... Przed samym startem minął mnie jeszcze jakiś szosowiec.
Ruszyłem minutę po nim. Klikam 'lap' na liczniku i zaczyna się zabawa. Początek spokoje rozkręcanie żeby od razu nie wleźć "na czerwone" Wiaterek dawał pomoc i dość bezproblemowo na licznik weszło 50km/h. Szosowca minąłem momentalnie, na szczęście busa nie spotkałem ;)
Przed Porąbką hopka, wykorzystałem to do wstania z siodła na moment, ale już po chwili powrót do pozycji TT i lecę dalej. Tętno już weszło w okolice progu, ale przekroczyć go chciałem dopiero lekko za połową dystansu. W połowie czas 4 minuty, i zacząłem lekko dokręcać. Tętno już ponad 90% maksa i zaczęło lekko bujać. Ostatni kilometr lekko pod górę więc trza było dołożyć do pieca, nogi piekły i puls wszedł na 99% :) Motywował jednak czas, nieubłaganie zbliżający się do 8 minut. Ostatnie 100m to już sprint i rzutem na taśmę udało się zejść poniżej tych 8 minut. O sekundę :D
Bardzo fajna sprawa. Oczywiście wiatr pomógł nie zaprzeczam ale z założenia wszystko co robię na rowerze ma sprawiać frajdę. A zabawienie się w czasówkę, dostarczenie organizmowi trochę bólu i zobaczenie takich liczb zdecydowanie zalicza się do frajdy :)
Ehh skończy się kiedyś na rowerze czasowym, coraz bardziej jestem o tym przekonany...
- DST 6.60km
- Czas 00:08
- VAVG 49.50km/h
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
181. Czasówka 20km
Dziś kolejny raz próba na mojej 20km rundzie. Niestety lekko wiało. Zacząłem zbyt mocno za co później zapłaciłem. Na 9 kilometrze trafił się traktor. Nie mogłem go od razu wyprzedzić bo auto jechało z naprzeciwka. Po wyprzedzeniu zbyt szybko chciałem powrócić do prędkości przelotowej przez co zakwasiłem nogi. Od tego momentu było tylko coraz gorzej. Koniec końców czas 28:59 czyli o sekundę gorszy od najlepszego. hah. Niedługo podejmę wyzwanie jeszcze raz bo czuje, że trochę jeszcze mogę urwać...
- DST 20.00km
- Czas 00:28
- VAVG 42.86km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze