Wpisy archiwalne w kategorii
Peleton
Dystans całkowity: | 14832.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 546:28 |
Średnia prędkość: | 26.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 145469 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 44624 kcal |
Liczba aktywności: | 156 |
Średnio na aktywność: | 95.08 km i 3h 35m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 3 lutego 2019
Kategoria Peleton
9. Wiosenny peleton
Co to się dziś podziało to wow :) Od rana ciepło więc nie zważając na mokre drogi i to, że wczoraj spędziłem godzinę na myciu Canyona to znowu go wziąłem :P Wyjeżdżam z pod domu, a tu widzę na skrzyżowaniu cały peleton. W ramach rozgrzewki dogoniłem więc chłopaków i zabrałem się z nimi. Okazało się, że to grupa z Bochni więc sporo znajomych :) Padło na płaską rundę, ale za to w dobrym tempie. Było sporo rozmów ale też jakieś odjazdy i zabawa w wachlarze na wałach Wisły (wiatr boczny). Było super! Świetna odmiana od samotnego jeżdżenia, brakowało mi takiej typowej kolarskiej ustawki :)
Tak jak mówiłem - ciepło. Na stacji meteo +15,7 stopnia w cieniu! Wow!
Więcej zdjęć i trasa:
Tak jak mówiłem - ciepło. Na stacji meteo +15,7 stopnia w cieniu! Wow!
Więcej zdjęć i trasa:
- DST 65.60km
- Czas 02:06
- VAVG 31.24km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 134m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
33. i kolejna seteczka :)
Czwarta seta z rzędu, choć nie była w planie :) Na początek z Marcinem na płasko w stronę Radłowa, trochę przez VeloDunajec. W centrum przerwa na pepsi i powrót w kierunku domu przez las radłowski. Dojechałem do Brzeska i jest decyzja, że kontynuuje żeby dokręcić do setki :P nie często zdarza się zrobić 4 kolejne setki, a w zasadzie do tej pory nigdy mi się to nie zdarzyło. Lecę więc na Okocim, ciężki podjazd i zaraz po nim Bocheniec. Potem jeszcze kilka kilmetrów pod wiatr w stronę Łoniowej i w końcu zawracam i lecę w kierunku domu. Sto wybiło akurat pod domem.
- DST 100.20km
- Czas 03:50
- VAVG 26.14km/h
- VMAX 72.00km/h
- Podjazdy 653m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
32. Lubinka
Dziś we trójkę. Lecimy na serwisówki w kierunku Tarnowa. Plan to Lubinka także skręcamy na południe i zaczynamy podjazdy. Ja dziś raczej spokojnie bo nogi czuć. Na dole po zjeździe sklep i jedziemy na Gwoździec. Po drodze spotykamy Grześka i bierzemy go ze sobą ;) Na koniec dokręcamy na płasko przez Borzęcin.
- DST 100.10km
- Czas 03:45
- VAVG 26.69km/h
- VMAX 72.00km/h
- Podjazdy 679m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
31. Piątkowa wyrypa
Dzień przerwy i lecimy dalej. Dziś znowu z Arkiem. Początek dość podobny czyli lecimy na Rzezawę i Bochnię. Potem trafiamy na skrót do Wiśnicza, który wyglądał mniej więcej tak:
Także tak :D
Nie było tego jednak dużo i po chwili byliśmy już na asfalcie. Lecimy na Wiśnicz, tam znów skróty i zupełnie nowe drogi także całkiem fajnie. Dotarliśmy do Lipnicy Górnej i tam już znaną trasą jedziemy na Rajbrot. Po szybkich ustaleniach postanawiamy spróbować sił na piekielnym podjeździe w Kątach - powiem tylko, że maksymalne nachylenie to 27%, cały podjazd 1,7km i 14%...
Lekko nie było w żadnym wypadku, końcówka już typowo siłą woli podkręcona :D Tętno 201 czyli w zasadzie maks. Na górze dłuższy odpoczynek w altance:
Zjeżdzamy do Kątów i kontynuujemy w kierunku Witowic. Trafia się 2km krajówką ale mamy szczęście, trafiamy na koniec kolejki na wahadle przy remontowanym moście i te 2 kilometry jedziemy pustym pasem.
W Witowicach skręcamy w bok i lecimy na Dzierżaniny. Ładne tereny, z początku płasko, potem już ciężki, sztywny podjazd do Dzierżanin. Zjeżdzamy do Filipowic i tu już dobrze znane tereny Zakliczyna i Gwoźdzca. Od Łoniowej daje jeszcze mocną zmianę żeby podreperować średnią (22,3km/h :D). Udaje się podciągnąć do 24.
Fajna trasa, fajne przewyższenie. Super :)
Także tak :D
Nie było tego jednak dużo i po chwili byliśmy już na asfalcie. Lecimy na Wiśnicz, tam znów skróty i zupełnie nowe drogi także całkiem fajnie. Dotarliśmy do Lipnicy Górnej i tam już znaną trasą jedziemy na Rajbrot. Po szybkich ustaleniach postanawiamy spróbować sił na piekielnym podjeździe w Kątach - powiem tylko, że maksymalne nachylenie to 27%, cały podjazd 1,7km i 14%...
Lekko nie było w żadnym wypadku, końcówka już typowo siłą woli podkręcona :D Tętno 201 czyli w zasadzie maks. Na górze dłuższy odpoczynek w altance:
Zjeżdzamy do Kątów i kontynuujemy w kierunku Witowic. Trafia się 2km krajówką ale mamy szczęście, trafiamy na koniec kolejki na wahadle przy remontowanym moście i te 2 kilometry jedziemy pustym pasem.
W Witowicach skręcamy w bok i lecimy na Dzierżaniny. Ładne tereny, z początku płasko, potem już ciężki, sztywny podjazd do Dzierżanin. Zjeżdzamy do Filipowic i tu już dobrze znane tereny Zakliczyna i Gwoźdzca. Od Łoniowej daje jeszcze mocną zmianę żeby podreperować średnią (22,3km/h :D). Udaje się podciągnąć do 24.
Fajna trasa, fajne przewyższenie. Super :)
- DST 128.90km
- Czas 05:32
- VAVG 23.30km/h
- VMAX 73.00km/h
- Podjazdy 1872m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
30. Seta z Arkiem
Piękna pogoda. Od początku 'na krótko'. Dziś spotkałem się z Arkiem, w planach seteczka. Na początek dość mało znane drogi przez Jasień, całkiem ciekawy skrót do Rzezawy. Potem już lecimy na Bochnię ale przed centrum zjeżdżamy w bok, przekraczamy główną drogę i lecimy gdzieś na Nieszkowice. Jedzie się ciężko bo pod mocny wiatr, a do tego sporo górek. Ale przynajmniej ciepło :D
Męczymy więc pod ten wiatr żeby potem mieć w plecy. W Krakuszowicach już mamy skręcić na dom, ale trochę mało kilometrów więc jeszcze pętelka żeby dorzucić i zaczynamy jazdę w kierunku domu - i teraz robi się autostrada bo wiatr w plecy :D Zatrzymujemy się na chwilę przy sklepie, a potem sprawnie lecimy na Bochnię i już czwórką do Brzeska i do domów. Ładnie :>
Męczymy więc pod ten wiatr żeby potem mieć w plecy. W Krakuszowicach już mamy skręcić na dom, ale trochę mało kilometrów więc jeszcze pętelka żeby dorzucić i zaczynamy jazdę w kierunku domu - i teraz robi się autostrada bo wiatr w plecy :D Zatrzymujemy się na chwilę przy sklepie, a potem sprawnie lecimy na Bochnię i już czwórką do Brzeska i do domów. Ładnie :>
- DST 104.30km
- Czas 04:18
- VAVG 24.26km/h
- VMAX 72.00km/h
- Podjazdy 1173m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
22. Peleton :)
Fantastyczna wiosenna pogoda. Znów byłem w najlepszym miejscu w kraju - rejon Tarnowa był wczoraj najcieplejszy ze wszystkich i to właśnie tam jeździliśmy. +19 stopni w cieniu mówi samo za siebie. Wpadły pierwsze kilometry "na krótko" w tym roku. Co tam w tym roku. Pierwsze kilometry na krótko od Listopada! Niemal 4 miesiące męczenia się w długich spodniach, bluzach, kurtkach, czapkach, kominach i kto wie czym jeszcze.
Dziś zebrała się większa grupa z naszego Brzesko Cycling + 2 kolarzy z dzikimi kartami z Krakowa :) W sumie 6 osób + kolega z Tarnowa, który dołączył w trakcie i także przejechał kawał trasy z nami. Na dobry początek polecieliśmy z mocnym wiatrem w plecy na wschód po płaskim. Było więc szybko ale nie było szczególnie ciężko. Prędkości pałętały się gdzieś w przedziale 35-40 także przyjemnie się leciało. Później jednak zmiana kierunku jazdy oraz górki.
Każdy leciał po górach swoim tempem więc robiły się przerwy w grupie. Ja raczej trzymałem się w grupetto i spokojnie kręciłem :P Po pierwszej większej górce - Lubince - zrobiliśmy przerwę w sklepie. Trochę integracji i doładowanie akumulatorów paliwem w postaci pepsi :P
Lecimy dalej, pod wiatr ale 7 osób w grupie więc po zmianach idzie to sprawnie. Trasa dośc fajna, spokojne drogi wzdłuż Dunajca. Dotarliśmy do promu w Piaskach Drużkowie. Po nim spory podjazd pod Kozieniec i bardzo fajny, szalony zjazd do Iwkowej. O ile na podjeździe zabezpieczałem tyły, o tyle na tym zjeździe poleciałem do przodu dla odmiany :P siedem dyszek na liczniku weszło pod wiatr więc nie jest źle.
W Iwkowej znów krótka przerwa w sklepie i lecimy dalej w kierunku serpentyn. Tym razem podjazd trochę mocniej pojechałem i wylądowałem na 3 miejscu na premii górskiej. Zjazd jak zawsze cudowny - ponad 2 kilometry i bodaj 15 zakrętów/serpentyn. Mega, uwielbiam ten zjazd i co cieszy mocno - na 107 osób to ja mam tam póki co najlepszy czas ze średnią 54km/h :D (https://www.strava.com/segments/6491713?filter=ove...
Tymczasem po zjeździe znów do góry - tym razem nielubiany przeze mnie podjazd po kiepskim asfalcie do Lipnicy. Zjazd też byłby tu kapitalny, gdyby nie kiepska nawierzchnia na której boję się całkiem zwolnić hamulce. Także i dziś dość asekuracyjnie. W Lipnicy skręcamy w prawo i czeka nas ostatni wspólny podjazd w kierunku Wiśnicza. Tym razem nie kalkuluje - kolega z Krakowa rusza pierwszy, ja po chwili włączam sprint i doganiam go. Tętno wędruje do 97% ale trzymam się koła. Kolega ładnie co jakiś czas przyspiesza i sprawdza czy się trzymam, ale ja na złość jednak się trzymam :P Fajna zabawa, na samym końcu już praktycznie umieram ale udaje się utrzymać koło do wypłaszczenia :) Tam się dzielimy na dwie grupy, chłopaki zjeżdzają w kierunku Bochni, a my do Brzeska. Znów jest z wiatrem więc mimo zmęczenia całkiem ładne tempo.
Ostatnie kilometry już samemu. Wpada pierwsza setka roku i pierwszy 1000m pionu. Super :)
Dziś zebrała się większa grupa z naszego Brzesko Cycling + 2 kolarzy z dzikimi kartami z Krakowa :) W sumie 6 osób + kolega z Tarnowa, który dołączył w trakcie i także przejechał kawał trasy z nami. Na dobry początek polecieliśmy z mocnym wiatrem w plecy na wschód po płaskim. Było więc szybko ale nie było szczególnie ciężko. Prędkości pałętały się gdzieś w przedziale 35-40 także przyjemnie się leciało. Później jednak zmiana kierunku jazdy oraz górki.
Każdy leciał po górach swoim tempem więc robiły się przerwy w grupie. Ja raczej trzymałem się w grupetto i spokojnie kręciłem :P Po pierwszej większej górce - Lubince - zrobiliśmy przerwę w sklepie. Trochę integracji i doładowanie akumulatorów paliwem w postaci pepsi :P
Lecimy dalej, pod wiatr ale 7 osób w grupie więc po zmianach idzie to sprawnie. Trasa dośc fajna, spokojne drogi wzdłuż Dunajca. Dotarliśmy do promu w Piaskach Drużkowie. Po nim spory podjazd pod Kozieniec i bardzo fajny, szalony zjazd do Iwkowej. O ile na podjeździe zabezpieczałem tyły, o tyle na tym zjeździe poleciałem do przodu dla odmiany :P siedem dyszek na liczniku weszło pod wiatr więc nie jest źle.
W Iwkowej znów krótka przerwa w sklepie i lecimy dalej w kierunku serpentyn. Tym razem podjazd trochę mocniej pojechałem i wylądowałem na 3 miejscu na premii górskiej. Zjazd jak zawsze cudowny - ponad 2 kilometry i bodaj 15 zakrętów/serpentyn. Mega, uwielbiam ten zjazd i co cieszy mocno - na 107 osób to ja mam tam póki co najlepszy czas ze średnią 54km/h :D (https://www.strava.com/segments/6491713?filter=ove...
Tymczasem po zjeździe znów do góry - tym razem nielubiany przeze mnie podjazd po kiepskim asfalcie do Lipnicy. Zjazd też byłby tu kapitalny, gdyby nie kiepska nawierzchnia na której boję się całkiem zwolnić hamulce. Także i dziś dość asekuracyjnie. W Lipnicy skręcamy w prawo i czeka nas ostatni wspólny podjazd w kierunku Wiśnicza. Tym razem nie kalkuluje - kolega z Krakowa rusza pierwszy, ja po chwili włączam sprint i doganiam go. Tętno wędruje do 97% ale trzymam się koła. Kolega ładnie co jakiś czas przyspiesza i sprawdza czy się trzymam, ale ja na złość jednak się trzymam :P Fajna zabawa, na samym końcu już praktycznie umieram ale udaje się utrzymać koło do wypłaszczenia :) Tam się dzielimy na dwie grupy, chłopaki zjeżdzają w kierunku Bochni, a my do Brzeska. Znów jest z wiatrem więc mimo zmęczenia całkiem ładne tempo.
Ostatnie kilometry już samemu. Wpada pierwsza setka roku i pierwszy 1000m pionu. Super :)
- DST 124.00km
- Czas 04:27
- VAVG 27.87km/h
- VMAX 74.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 1227m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
21. Serwisówki + Okocim i Bocheniec
Ładna pogoda więc szosa z Marcinem. On miał trochę mniej czasu więc pojechaliśmy serwisówkami tam i z powrotem dokładając jeszcze kilka kilometrów przez Bielczę. Później ja dorzuciłem już sam podjazdy - najpierw Okocim, a potem Bocheniec. Wyszło z tego całkiem sporo kilometrów :)
- DST 72.90km
- Czas 02:53
- VAVG 25.28km/h
- VMAX 67.00km/h
- Podjazdy 655m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
19. Ależ wiatr!
Dziś pogoda w kratkę. Rano ciepło, słonecznie i bez wiatru. Potem gorzej - zerwał się masakryczny wiatr ale mimo to pojechaliśmy. Trasa taka jak ostatnio - serwisówki. W tamtą stronę super - wiatr w plecy i lecimy sobie 37 na godzinę na luzie. Potem nawrót i ... masakra :D Niczym na konkretnym, stromym podjeździe. 20 na godzinę z problemami :) Coś niesamowitego. Dotarliśmy jakoś do Brzeska, ja w tył zwrot i ostatnie kilometry do domu znów z wiatrem. Choć tyle :)
- DST 48.20km
- Czas 01:55
- VAVG 25.15km/h
- VMAX 59.00km/h
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
17. Porąbka + serwisówki z Marcinem
Piękna, wiosenna pogoda, +14 stopni. Wyjechałem o 14, pętla do Porąbki, a potem spotkałem się z Marcinem i dołożyliśmy kilometrów po serwisówkach. Wiało mocno ale było ciepło więc nie narzekam.
- DST 61.50km
- Czas 02:24
- VAVG 25.62km/h
- VMAX 63.00km/h
- Podjazdy 220m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
247. Ostatni raz w 2016
Znów udało się zebrać grupę. Pogoda niezła - bardzo dużo słońca i brak wiatru. Temperatura dla koneserów - 0 stopni ;) Mimo to zebrało się nas 5 osób i padło tym razem na nieco bardziej płaskie tereny. Po kilku kilometrach organizm już dobrze rozgrzany i jechało się fajnie. Na końcu jedynie palce u stóp tradycyjnie przemarzły ale z tym to już nic nie idzie zrobić (skarpety narciarskie i neopreny nie dają rady).
Pokręciliśmy się po okolicach Okulic - Borzęcina. Tempo spokojne, atmosfera fajna, pogadane z wszystkimi o wszystkim także spoko :)
Pokręciliśmy się po okolicach Okulic - Borzęcina. Tempo spokojne, atmosfera fajna, pogadane z wszystkimi o wszystkim także spoko :)
- DST 63.70km
- Czas 02:28
- VAVG 25.82km/h
- VMAX 51.00km/h
- Podjazdy 200m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze