Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2015

Dystans całkowity:886.90 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:32:23
Średnia prędkość:27.39 km/h
Maksymalna prędkość:81.00 km/h
Suma podjazdów:7113 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:63.35 km i 2h 18m
Więcej statystyk
Sobota, 28 lutego 2015 Kategoria Peleton, Szosa

29. Wiśnicz, Chronów, Lipnica we trzech

Pogoda nie zachęcała do jazdy ale na szczęście koledzy nie odpuścili, więc i ja się zjawiłem o umówionej porze :) Już zapomniałem jak to jest jeździć samemu, super się to układa narazie :D Miało być spokojnie i krótko, wyszło jak zwykle mocno i dość długo. Propozycja trasy była, ale w sumie zupełnie ją zmieniliśmy w trakcie.

Na początek po wyjechaniu z Brzeska, bocznymi drogami do Poręby Spytkowskiej i dalej po pagórkowatym terenie na Bochnię. Przed samą Bochnią skręciliśmy w bok, aby uniknąć centrum i pokierowaliśmy się na Nowy Wiśnicz. W pewnym momencie górę wzięła chęć odkrywania nowych terenów więc pojechaliśmy jakąś wąską drogą w bok. Kilometr dalej droga tradycyjnie zamieniła się w błotną leśną scieżkę :] Do Wiśnicza musieliśmy więc dojechać drogą główną, dziś bardzo ruchliwą. W Wiśniczu krótka przerwa, i ustalanie dalszych planów, postanowiliśmy podjechać do Lipnicy przez Chronów. Pokazałem więc kolegom sławną ścianą w Chronowie, według Stravy max. 26% i gdzieś tyle może tam być. Tylne koło traciło trochę przyczepności ale ostatkiem sił podjechałem. (https://www.strava.com/segments/6797217?filter=ove...)

Zjechaliśmy do Lipnicy i od razu pokierowaliśmy się na Gosprzydową. Fragment drogi ze strasznymi dziurami ale jakoś to pokonaliśmy i zostało nam dokręcić krajówką do Brzeska. Tam każdy rozjechał się w swoją stronę. Ja pojechałem Leśną w dół i przez Mokrzyskę do domu. Niezła trasa, znów sporo kilometrów i pierwsza poważna ściana zaliczona.


  • DST 72.10km
  • Czas 02:49
  • VAVG 25.60km/h
  • VMAX 79.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 692m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 lutego 2015 Kategoria Szosa, Peleton, >30km/h

28. Mocne tempo po płaskim w trójkę

Powrót po kilku dniach przerwy regeneracji ;) Pogoda się naprawiła, asfalty przeschły więc szybkie ustalenia i ruszam w kierunku domu Grześka. We dwójkę ruszyliśmy na Porąbkę, żeby pokręcić coś w oczekiwaniu na Marcina. Do Porąbki dość mocne tempo, a potem zdychaliśmy wjeżdżając pod Bocheniec. Na dole przerwa pod sklepem i kilka minut czekania na trzeciego kolegę. Dziś w planie płaskie tereny, więc tempo odpowiednio większe. Pokierowaliśmy się na Szczepanów, w Sterkowcu zauważyłem, że w 2 dni zburzono i sprzątnięto dom przy przejeździe kolejowym. Szybko się uwinęli. Ze Szczepanowa pojechaliśmy w dół na Wokowice, Grzesiek wszedł na zmianę, więc ponad 40km/h.

Potem dość dziurawy odcinek przez Łęki, gdzie każdy jechał mniej lub bardziej własnym torem jazdy, aby unikać co większych dziur. Na drodze do Borzęcina, to samo przez chwilę ale potem już lepiej. Tym razem ja dałem dłuższą zmianę, i muszę powiedzieć, że jechało się kapitalnie. Noga podawała jak trzeba. W Borzęcinie skręt w lewo na Rylową, i znów po zmianach cały czas ponad 30km/h. Przyjemnie. W Rylowej znów w lewo, obawiałem się czy nie zacznie zawiewać z boku ale tempo jeszcze podskoczyło. Marcin podał 36km/h więc tak jechaliśmy w kierunku Szczurowej. W centrum skręt jakżeby inaczej w lewo na Brzesko. Myślałem, że teraz to już na pewno będzie wiatr przeszkadzał, ale nie! Po prostu zdaje się, że siła wiatru była minimalna (!!!) i nie wpływała na tempo. Znów dałem dość długą zmianę trzymając cały czas 34-35km/h. Utrzymywaliśmy tą prędkość aż do Przyborowa, gdzie pojawiły się hopki. Grzesiek odskoczył do przodu, a ja z Marcinem zostaliśmy z tyłu, szkoda się napalać za bardzo :P W Mokrzysce odłączyłem się od reszty i pojechałem ostatnie 3km do domu.

Elegancki trening wyszedł :) Ponad 800km w Lutym.
  • DST 66.30km
  • Czas 02:10
  • VAVG 30.60km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 337m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 lutego 2015 Kategoria Peleton, Szosa

27. Na dobicie :)

No to ciąg dalszy zabawy. Dziś we trzech. Krócej ale szybciej i więcej przewyższeń. Miało być bardzo spokojnie, a momentami było bardzo niespokojnie :D Zaliczony kolejny raz podjazd serpentynami do Iwkowej. Potem szybki zjazd na dół i walka z podjazdem pod Kozieniec. Na górze fotka i super zjazd do Czchowa. Od Czchowa do Melsztyna drogą główną, dość mocne tempo z wiatrem bocznym, generalnie ciężko było jak Grzesiek podawał mocniejsze tempo :) W Melsztynie w lewo i podjazd do Gwoźdźca. Po zjeździe z Grześkiem uczepiliśmy się busa, chwila takiej jazdy za zasłoną, po czym Grzesiek wziął i ... wyprzedził go :D Mega moc, musiał rozkręcić do 60km/h... Dojechaliśmy już spokojnie do Dębna i krajówką średnim tempem do Brzeska. Tam pożegnaliśmy Marcina, i we dwójkę zrobiliśmy pętle po Brzesku i pojechaliśmy w kierunku naszych domów przez Jadowniki. Tam strasznie mocne tempo, tak żeby wykończyć nogi ;D I tak pogoda ma się zepsuć to można sobie było dać w kość. W końcówce dałem ostatnią zmianę, ponad 45km/h nogi piekły niemiłosiernie :)

Tradycyjnie więc, z planowych 50km w stylu coffeeride, wyszło 85 w stylu niemalże czasówka :P W Lutym mam już ponad 700km :D






  • DST 85.40km
  • Czas 02:59
  • VAVG 28.63km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 778m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 lutego 2015 | Uczestnicy Kategoria >100km, Peleton, Szosa, top

26. Setka w licznej grupie

Niezwykle fajny dzień. Pogoda perfekcyjna. O godzinie 11 w Brzesku stawiło się nas aż sześciu, co jest chyba rekordem brzeska :) Szybkie ustalenia co do trasy i ruszyliśmy w kierunku serwisówek autostrady. Jazda w tyle osób super, zupełnie inna sprawa niż jazda solo czy w dwóch-trzech. Tempo narzuciliśmy średnie, tak, że można było sobie pogadać. W Biadolinach wjechaliśmy na drogi serwisowe autostrady i pojechaliśmy w kierunku Wierzchosławic. Dla zabawy co chwile szedł jakiś zryw, potem było sporo robienia zdjęć - ogólnie wesoło :)

Od Wierzchosławic pojechaliśmy w kierunku Mikołajowic i drogi krajowej. W Mikołajowicach dość kiepski asfalt ale przejechaliśmy cało. Czwórką przejechaliśmy jakiś kilometr, tyle żeby przeciąć Dunajec. Na podjeździe grupa się lekko rozerwała. Skręciliśmy na Koszyce i zaczął się etap pagórkowaty. Cel - podjazd na Lubinkę. Dziwna sprawa, jeżdżę czwarty sezon, w miarę blisko domu trasa, a tereny dla mnie nowe :) Podjazd na Lubinkę bardzo fajny, czasy na Stravie widzę kosmiczne kiedyś trzeba będzie się wybrać i spróbować swoich sił i pojechać na maksa. Na górze krótka przerwa kilka minut i pojechaliśmy na dół. Na dole wstąpiliśmy do sklepu by uzupełnić bidony. Tymczasem nadjechali chłopaki z okolic Tarnowa, i nasz peleton zwiększył się do 9 osób. Chłopaki postanowili z nami kawałek pojechać.

Dojechaliśmy do Zakliczyna, tam skręt na Wojnicz, przeprawa mostowa przez Dunajec i niespodzianka - rondo na skrzyżowaniu dwóch dróg wojewódzkich. Wiedziałem, że ma tam być rondo ale nie wiedziałem, że już jest. Bardzo dobra wiadomość, bo na tym skrzyżowaniu nieraz trzeba było bardzo długo czekać na możliwość skrętu. W Melsztynie odbiliśmy na Gwoździec, gdzie czekał nas ostatni większy podjazd dnia. Na górze znów krótka przerwa i pokierowaliśmy się na dół. Chłopaki z Tarnowa skręcili na Złotą, a my pojechaliśmy dalej na Dębno. Tereny już dość płaskie, tempo dość fajne, trochę ponad 30km/h. Do Brzeska postanowiliśmy jechać bocznymi drogami przez Maszkienice, a nie krajówką. W samym Brzesku decyzja o jeszcze lekkim wydłużeniu trasy, żeby każdemu strzeliło sto kilometrów. Pojechaliśmy więc w kierunku ul. Leśnej, minęliśmy rozwalone auto, potem minęły nas dwa wozy strażackie na sygnale - zdaje się, że coś się musiało stać na A4. Skręciliśmy na Jodłówkę, koledzy powoli rozjeżdżali się w swoje strony i zostało nas czterech. W Jodłówce, skręt na Jasień, tam kolejni dwaj zjechali do domu i zostałem już sam z Marcinem, z którym zresztą też szybko się pożegnałem i już sam pojechałem w kierunku domu.

Zostało mi znów zjechać Leśną, wbić na serwisówki i przejechać 5 pozostałych km do domu. Dość nieoczekiwanie wpada 116km w super towarzystwie. Super jazda! Liczę, że będzie takich dużo więcej w tym sezonie.














  • DST 116.00km
  • Czas 04:12
  • VAVG 27.62km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 653m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 lutego 2015 Kategoria Szosa

25. Lipnica, Rajbrot, Iwkowa. Pierwszy 1000km

25 jazd i padł pierwszy tysiąc kilometrów w tym roku. Nigdy wcześniej nie udało mi się wykręcić tysiąca tak wcześnie w roku. Dzisiaj pogoda wiosenna, ciepło i słonecznie. Znów wygrał wariant z podjazdami, więc ruszyłem na południe w kierunku Porąbki Uszewskiej. Początek pod wiatr, ale nie było źle. Pierwszy podjazd w Łoniowej, od tego momentu w sumie cały czas albo w górę, albo w dół :) Bocznymi drogami dotarłem do Tymowej, i nie rezygnując ze spokojnych wąskich asfaltów pojechałem dalej. Zjechałem sobie na dół do Lipnicy Murowanej, tą dość szybko minąłem i pokierowałem się na Rajbrot. Kusiło żeby skręcić na Żegocinę i Rozdziele ale wyszło by sporo więcej kilometrów. Innym razem. Zamiast tego pojechałem w kierunku Porąbki Iwkowskiej, po krótkim podjeździe czekało mnie kilka kilometrów łagodnego zjazdu. W Porąbce skręt w lewo i pokierowałem się na Iwkową i podjazd do Tymowej. Serpentyny po raz trzeci w krótkim odstępie czasu, ale dziś zamiast po nich podjeżdżać to sobie nimi zjechałem. Jak zwykle sporo emocji, jadąc po patelniach ponad 40km/h :> Na krótko wjechałem na krajówkę i zjechałem bardzo mocnym tempem do Gnojnika odbierając przy okazji koma Grześkowi na zjeździe :D W Gnojniku zjechałem jednak w bok, bo ruch na krajówce zbyt duży żeby komfortowo jechać. Trafiłem znów do Biesiadek i od tego momentu aż do domu trasa przebiegła tak jak jej początek. Wyszło super, prawie 1k przewyższeń i całkiem spoko tempo.










  • DST 88.80km
  • Czas 03:15
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 66.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 995m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 lutego 2015 Kategoria Szosa

24. Krótko na Borzęcin

Dość krótka pętla. Duże zachmurzenie i duży wiatr. Mimo dość fajnej temperatury było mi zimno. Najpierw mocny początek trasą mojej czasówki 20 kilometrowej. Planuje w tym sezonie poprawić swój czas na niej. Pod koniec opuściłem trasę i pojechałem na Bielczę i potem na Wolę Dębinską przez podjazd w lesie. Na koniec powrót przez Maszkienice. Strasznie nieprzyjemna pogoda! Ale wiosna już się zbliża!!






  • DST 34.50km
  • Czas 01:18
  • VAVG 26.54km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Podjazdy 111m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 lutego 2015 Kategoria Szosa

23. Brzeźnica, Biesiadki

Wczoraj po jeździe rower trafił na stojak. Okazało się, że po zmianie suportu, przednia przerzutka nie jest wyregulowana jak należy. Zauważyłem też, że lekko zaczęło być tylne koło. Po inspekcji okazało się, że jedna szprycha się poluzowała. Obie sprawy udało się na szczęście naprawić więc dziś mogłem sobie pojeździć.

Dziś trochę więcej płaskiego ale podjazdy też były. Wiało bardzo mocno z zachodu, początek trasy z tego powodu bardzo ciężki. Najpierw dość płasko, dopiero w Rzezawie zaczęły się hopy. W Brzeźnicy większy podjazd, którego postanowiłem dziś pojechać na maksa. Opłaciło się - wyrwałem koma :D ponad 27km/h średniej na 3km o nachyleniu średnim 3%. Odpocząłem na zjeździe, potem było lekko pagórkowato aż do Biesiadek, gdzie czekał na mnie drugi większy podjazd. Tym razem wrzuciłem młynek i sobie powolutku jechałem do góry :) Na koniec dość płasko przez Łoniową - Dębno - Sterkowiec do domu. Dobre tempo i fajna ilość kilometrów.






  • DST 61.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 27.11km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 411m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 17 lutego 2015 Kategoria Szosa

22. Jeszcze więcej podjazdów :)

Pogoda się lekko zepsuła. Dalej lampa ustawiona na tryb full, ale doszedł wiatr i temperatura niższa. Spotkałem się o 13 z Grześkiem na 'coffee ride'. Grzesiek w Porąbce musiał jednak zawrócić do domu, więc w zasadzie większość trasy solo. Jako, że wiatr chciał urwać głowę postanowiłem zrobić sobie sporo metrów w pionie. Zaliczyłem przez to większość lokalnych przełęczy :P Najpierw podjazd do Gwoźdźca, po nim podjazd do Jaworska, bezpośrednio po szalonym zjeździe, trudniejszy od poprzednich podjazd pod Godów. Momentami czysty lód na drodze aż strach. Dobrze, że nie musiałem tędy zjeżdżać. Zjechałem za to do Dołów, dzisiaj bez szaleństw i zaraz po zjeździe ostatni podjazd dnia :) Bocheniec. Tu już wyraźnie było czuć nogi ale mimo to podjechany bez większych problemów. Na koniec płasko z Jadownik do domu.

Sporo tych górek wyszło, 660m na 50km trasy czyli około 13m w pionie na każdy kilometr :)


  • DST 50.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 24.79km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • Podjazdy 660m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 lutego 2015 Kategoria Szosa

21. Kilka podjazdów solo

Dziś jazda samemu. Wyjechałem już po dwunastej, temperatura w granicach 8-9 stopni i wciąż rosła :) Dziś znów raczej pagórkowato. Najpierw był łagodny podjazd przez las na Woli Dębinskiej. Zaraz potem zaczął się długi 4 kilometrowy podjazd na Godów. Im wyżej tym więcej lodu na drodze - stok południowy i sporo drzew powoduje, że słońce tu praktycznie nie dociera. Na samym końcu i ściance 20% lód już na całej szerokości drogi więc te 50m musiałem podejść z buta. Po podjeździe szalony zjazd do Dołów. 1.1km i średnie nachylenie -8%. Dziś pokonałem to w 58 sekund co dało średnią 70,9km/h. Do najlepszego czasu brakło 3 sekundy. Link do tego zjazdu: https://www.strava.com/segments/6335488?filter=ove... pisałem o nim już wielokrotnie ale mało jaki segment daje takie emocje jak ten. Na dole osiągnięte 81km/h.

Po zjeździe chwila wypłaszczenia przez Łoniową. W Niedźwiedzy kolejny większy podjazd do Gwoźdźca, tempo oczywiście dość spokojne. Zjazd też spokojny bo sporo dziur w pierwszej fazie. Od Gwoźdźca do Jaworska znów troszkę bardziej płasko, ale tylko przez chwilę, bo już po kilku minutach jazdy droga zaczyna się wznosić. Na końcu 3 serpentyny i już czeka mnie kolejny szaleńczy zjazd do Łysej Góry. Średnia dziś 59,8km/h :) W zasadzie w tym momencie skończyły się większe górki, zostało kilka małych hopek. Podniosłem trochę tempo i starałem się trzymać ponad 30km/h. W Biadolinach wymuszony postój na przejeździe kolejowym, a potem kontynuacja coraz szybszej jazdy. Przez Bielczę jechałem już momentami ponad 35km/h, a na długiej prostej do Wokowic nawet pod 40km/h. Fajnie, w Lutym nigdy wcześniej takich przelotowych nie osiągałem :) Skończyło się na 55km w całkiem przyzwoitej średniej.




  • DST 55.50km
  • Czas 02:01
  • VAVG 27.52km/h
  • VMAX 81.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 559m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 lutego 2015 Kategoria Szosa, Peleton

20. Znów serpentyny, z Grześkiem

Kontynuacja idealnej pogody. Full lampa i ciepło. Dziś o wiele suchsze asfalty choć rower po jeździe i tak lekko brudny. Pierwsza jazda w towarzystwie w tym roku. Wybraliśmy się z Grześkiem na Iwkową. Początek przez Jadowniki do Brzeska, a potem krajówką w stronę Tymowej. Tempo ok. 32km/h, na podjeździe w Tymowej wolniutko, nie ta forma co latem. Dziś średnia podjazdu 22km/h, w środku lata 29,3km/h. Po zjeździe z krajówki krótki przelot do serpentyn. Też bardzo lajtowe tempo. Na podjeździe z naprzeciwka minęło nas 3 kolarzy, pogoda jak widać zachęca do jazdy. Zjazd przez las do Iwkowej lekko wilgotny ale nieporównywalnie lepiej niż 2 dni temu.

W Iwkowej skręciliśmy na Czchów, znów sporo do podjechania. Na górze super widok na jezioro Czchowskie oraz dalsze i bliższe wzniesienia. Do centrum Czchowa fajny, kręty zjazd trzeba było uważać bo miejscami mokrawo. Z Czchowa główną drogą pojechaliśmy na Jurków i Złotą. W Złotej ostatni podjazd dnia i tak samo jak wcześniej pokonany spokojnym tempem. Od Łoniowej w miarę płasko, zwiększyliśmy też tempo, poszło kilka fajnych pociągnięć grubo ponad 40km/h. Grzesiek zjechał do domu, a mi zostało ostatnie 6km.









  • DST 67.50km
  • Czas 02:32
  • VAVG 26.64km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 752m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl