Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2013

Dystans całkowity:375.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:12:01
Średnia prędkość:25.41 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:1748 m
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:143 (70 %)
Suma kalorii:315 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:34.17 km i 1h 30m
Więcej statystyk
Wtorek, 31 grudnia 2013

Podsumowanie roku 2013



Koniec roku, a więc i czas podsumowań. Jako gość, który lubi liczby i statystyki nie omieszkałem sobie podsumować sezonu. Już drugiego pełnego.



Mam mieszane uczucia co do tego jaki to był sezon. Z jednej strony dobry bo kilka fajnych wycieczek udało się przejechać, udało się wziąć udział w pierwszym w życiu wyścigu. Ale też kilku celów nie zdołałem osiągnąć. Przede wszystkim trochę mało kilometrów wyszło. Ale tak sobie myślę, że kilometry to chyba jednak nie są najważniejsze. Więc ogólnie wychodzi chyba pozytywnie :)
Od 1 Stycznie udało się przejechać 6522km z czego 6147 Szosą, 174 Holendrem oraz 198 Góralem. Jest to niższa liczba niż w poprzednim sezonie bo wtedy 'wykręciłem' 7503km. Ale wszystko przede mną ;)


Zaczęło się najlepiej jak można zacząć. 1 Stycznia wykorzystując dobre warunki przejechałem 100km. Pierwszy dzień roku, sezonu i pierwsza setka - nieźle. Potem przyszła zima i do końca miesiąca śmigałem góralem. Łącznie przejechałem 246km.





W Lutym udało się wykorzystać dni odwilżowe i kilka razy pojeździłem na szosie. Po za tym w dalszym ciągu sporo górala i przygotowań (jakiś tam) do zbliżającego się sezonu. W Lutym zrobiłem 284km.






Marzec przyniósł zmienną pogodę. Było wiele (o wiele za dużo) ataków zimowych. Przez to miesiąc dość mierny, kilka razy szosa, kilka razy holender. Góral padł w boju i leży do dziś czekając na ratunek. Dystans 366km o 150 mniej jak rok wcześniej.







Kwiecień w końcu przyniósł wiosnę, choć i tak bardzo późną i nie od razu. Udało się pojeździć już znacznie więcej. 19.04 druga w roku setka (111,5km). Na koniec wyszło 621km. Niby spoko ale już wtedy plan 10000 w sezonie zaczął się rozpadać.





Maj zaczęty ostro. Wraz z kolegami strzeliliśmy sobie pamiętne 115km. Pod koniec prawdziwe oberwanie chmury ale udało się 'dowieźć' doskonałą jak dla mnie średnią 30,1km/h :) W połowie miesiąca jedna z wycieczek roku. Wraz z Szymkiem przejechałem swój osobisty rekord dystansu 181,5km :D Piękna trasa, super wspomnienia :)
Mimo tego miesiąc raczej słabawy. Mało jazd, mało kilosów: 709. Uczelnia zabrała sporo czasu niestety.






Czerwiec i pierwszy mój maraton rowerowy. Mowa oczywiście o maratonie w Nowym Wiśniczu, świetnie zorganizowana impreza, super atmosfera, świetna przeżycie. Udało się pokonać ciężką trasę i nawet załapać do pierwszej 'setki' :P
Okazało się, że maraton był początkiem ... maratonu. Dzień później z kolegami kolejne 110km i ponad 1000 przewyższeń , a 3 dni potem 127km i porządna rzeźnia dla nóg ze strony wycinaków Grześka i Mateusza :) Te 3 jazdy uratowały niejako Czerwiec bo przejechałem ledwo 696km.






Lipiec bez zmian: dość mało jazdy ale znów kilka fajnych wycieczek. 10 Lipca seteczka, tydzień potem rekord solo 145,6km i zaliczenie kilku gmin w tym, jednej w Świętokrzyskim :) Bardzo miła wycieczka.
Kilka dni potem druga pod względem długości: tym razem i z Szymkiem i z Grześkiem pojechaliśmy w rejony południowe: Limanowa, Tymbark. 167km i ciężkie chwile bo mi odcięło porządnie prąd. Popełniłem błąd: zbyt mało jedzenia. Ale wycieczka wspominana bardzo miło :) Lipiec - 813km







Sierpień wypadł dość ciekawy. 3 setki w tym jedna po Bieszczadach. Bardzo fajny wyjazd, piękne widoki, super pogoda i trasa. Bardzo chce tam wrócić w przyszłości! Ogólnie 750km czyli taki standard sezonowy. Dość sporo przeszkadzał kurs na prawo jazdy ale nie będę sobie robił wymówek ;P







Wrzesień w dalszym ciągu kurs i bardzo słaby miesiąc rowerowy. Ledwie 501km, jedna setka. Miesiąc dość chłodny. 







Październik powrót na uczelnie :( Ale okazało się, że pojeździłem więcej jak w poprzednim miesiącu. Dwie seteczki, 748km.





W Listopadzie już typowa jazda kończąca sezon. Powoli, dość mało. Mimo to jedna setka (117km). 380km.





No i Grudzień, wyjątkowo ciepły, brak zimy. Główne jazdy to te na halę do Porąbki co Piątek. Kilka krótkich wycieczek oprócz tego. Pod koniec miesiąca przypływ ciepła z południa i nawet zdarzyło się +15,4 stopnia w cieniu...






Suma przejechanych kilometrów w 2013r. - 6522km
Suma przewyższeń - 36785m
Ilość dni na rowerze - 147
Średnia dł. wycieczki - 44,3km
Najdłuższa wycieczka - 181,5km
Najlepsza średnia do 25km - 32,5 km/h (@22km)
Najlepsza średnia do 50km - 32,1 km/h (@40km)
Najlepsza średnia do 75km - 30,1 km/h (@62km)
Najlepsza średnia ponad 100km - 30,1 km/h (@115km)
najkrótsza wycieczka - 1km
prędkość maksymalna - 80,0km/h (Galicja Road Maraton)
ilość 'setek' - 17

981 - tyle km brakło do wyrównania zeszłorocznego dystansu. Niby sporo ale w przeciągu roku rozłożyło by się to na niecałe 82km miesięcznie. Mało ;)



Nowy sezon:
Pasuje sobie wyznaczyć jakieś cele. Z kilometrami raczej ostrożnie podchodzę. Jednak wiele nie jest zależne ode mnie.
Mimo to chciałbym zbliżyć się do granicy 7500km jak w pierwszy sezonie.
Za cel obieram też udział w Galicja Road Maraton, ale ponownie bez jakiejkolwiek spiny na punkcie walki o miejsca. Ot przejechać, nacieszyć się.
Musowo i jest to mój główny cel: ponad 200km wycieczka. Musi być :) Cel optymistyczny: >250km.
Pozaliczać nowe gminy. Tutaj bez konkretów, oby jak najwięcej. Przyda się pomoc kolegów przy dłuższych wyjazdach :)
1000 lub więcej w jednym miesiącu.
Wtorek, 31 grudnia 2013 Kategoria Szosa

Sylwestrowa 30tka

Nadszedł ostatni dzień roku. Za mną też ostatnie kilometry przed rozpoczynającym się za kilka godzin nowym sezonem :)
Dziś pogoda barowa. Szaro, zachmurzenie całkowite, kropiący deszcz i dość zimno (+1 stopień). Padło na pętle przez Borzęcin i Biadoliny Szlacheckie. Kilka mocniejszych akcentów żeby poprawić czasy w stravie :)


  • DST 30.70km
  • Czas 01:04
  • VAVG 28.78km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 98m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 grudnia 2013 Kategoria Szosa, Peleton

Wczesne lato

Krótko mówiąc o 11 rano było już +14,5 stopnia. Więcej nie trzeba tłumaczyć.

Dziś ugadałem się z Szymkiem więc się zapowiadała fajna jazda. Troszkę wiało, nawet czasem trochę mocno i z biegiem dnia wiatr dostosowywał się do kierunku naszej jazdy żeby przeszkadzać jak najmocniej ale nie ma co narzekać. Lekko górzysta trasa, najpierw dojechaliśmy do Łoniowej i pierwszy podjazd do Biesiadek. W Biesiadkach całkiem nową drogą na dół koło stadionu Wulkanu Biesiadki:) i potem już główną drogą na dół do Złotej

Kolejny podjazd to Złota - Lewniowa. W Lewniowej znów odbiliśmy na wąską dróżkę i dojechaliśmy do krajowej 75. Kawałeczek ową krajówką i zaraz w prawo w kierunku Tymowej, znowu przyjemną spokojną dróżką. Na zjeździe z Tymowej do Lipnicy troszkę mnie mokry asfalt przestraszył więc dość asekuracyjnie zjechany ;)

W Lipnicy Murowanej w prawo w kierunku N. Wiśnicza i kolejny podjazd spokojnym tempem pokonany. Zamiast do Wiśnicza to pojechaliśmy na Chronów i Kobyle częściowo nową dla mnie drogą ale niestety nie nową pod względem asfaltu bo wytrzepało mnie ostro. Jeszcze w końcu dorobiłem się porządnej pompki więc ciśnienie w kołach było porządne toteż tym bardziej odczułem dziury:) Swoją drogą powinienem dostać jakąś nagrodę za 2 sezony jazdy na niedopompowanych kołach :D Nie ma to jak na własne życzenie utrudniać sobie życie ;P

Zamiast cisnąć zaludnioną krajówką to padło na dziurawe ale puste drogi lokalne po Porębie, Jasieniu. W Jadownikach pożegnałem Szymka i pojechałem prosto do domu, po drodze przyglądając się wnikliwie w podjazd Szczepanowski na którym trza będzie się skatować bardzo mcno żeby pobić czas Szymka :P

Pod względem zdjęć było słabo....

  • DST 66.25km
  • Czas 02:44
  • VAVG 24.24km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 180 ( 88%)
  • HRavg 135 ( 66%)
  • Podjazdy 645m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 27 grudnia 2013 Kategoria Hala, Nocą, Szosa

Piątkowe kopanie

Święta, święta i po świętach. Pogoda była wymarzona do rowerowania, a ja siedziałem chory w domu... Dziś było już znacznie lepiej, do tego nie wiało i wciąż dość ciepło więc nie odpuściłem hali. Tempo dość spokojne oprócz małego sprintu po krajówce :

Na południe od 'czwórki' zimnawo i przy ziemi przymrozek bo błyszczała droga miejscami, a im dalej na północ tym cieplej. U mnie na górce baaardzo przyjemnie.

  • DST 25.21km
  • Czas 01:02
  • VAVG 24.40km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 grudnia 2013 Kategoria Szosa

Krótko. Wiosna

Wiosna nastała. Jak wychodziłem było +11 stopni. Szok. Gorzej się robi jak sie człowiek zorientuje, że jeszcze przed nami Styczeń,Luty i Marzec, bo obecnie łatwo sobie wmówić, że to już początek nowego sezonu :/

Dziś 2 pętle po okolicy i potem Jadowniki - Brzesko - Mokrzyska żeby dobić te 25km.

W Sterkowcu na przejeździe kolejowym wrąbali ograniczenie do 20km/h (dla pociągów). Nie wiem czemu tak z niczego ale można sobie obejrzeć pośpiechy dokładnie bo muszą biedne zwalniać do tej dwudziestki :P

  • DST 26.40km
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 197 ( 97%)
  • HRavg 143 ( 70%)
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 grudnia 2013 Kategoria Szosa

Słonecznie acz mokro i trochę ślisko

Pogoda iście wiosenna. Słońce i 6 stopni powyżej zera. Nie pomogło to jednak na większość dróg, które były mokre, a miejscami nawet zabielone od lodu/szronu. Trzeba się było trochę pilnować.

Ruszyłem żwawo i na sam początek zjazd koło bazyliki w Szczepanowie, przy którym konkretnie zmarzłem. Potem było już ok bo płasko przez większość czasu. Szybko pożegnałem się z umytym ledwie 2 dni temu rowerem bo z kilometra na kilometr trafiałem na coraz to mokrzejsze(?) drogi.

Dość szybko dostałem się do Szczurowej i dalej na północ w kierunku Kwikowa. Tam krótka przerwa na zdjęcie i dalej w drogę. Ten etap zdecydowanie najbardziej mokry.

Najgorszy odcinek padł na miejscowość Pojawie. Tam sporo zacienionych miejsc i przez to cała masa zdradliwej nawierzchni. Udało się jednak przebrnąć

Jak wydostałem się ze strefy lodu było już bardzo sympatycznie. Gdzieś przed Radłowem skręciłem w całkiem nową drogę obczajoną na google street view. Super alternatywa dla drogi Radłów - Brzeźnica, na której wieje w twarz zawsze i jest wiele dziur. Tutaj idealna nawierzchnia kosztem(?) mniejszej ilości kilometrów. Wyjazd na początku lasu Radłowskiego.

Postanowiłem pojechać przez Bielczę i Biadliny pakując się w zamkniętą drogę (remont przejazdu kolejowego). Droga jest już pięknie wyremontowana, przejazd w końcu porządny z płyt, a nie żwirowy. Jedynie ciągle zakaz ruchu i zagrodzona droga ale dla roweru to śmiech :)

Z Biadolin już standardowo do domu przez Maszkienice i Sterkowiec. Po powrocie szybko się przebrałem i umyłem cały rower bo znów baaardzo zasyfiony.

  • DST 64.70km
  • Czas 02:31
  • VAVG 25.71km/h
  • VMAX 44.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 150m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 grudnia 2013 Kategoria Hala, Nocą, Szosa

Hala

Dziś trochę wcześniej ze względów organizacyjnych. Na krajówce z wiatrem pocisnąłem przez kilkaset metrów prawie 50km/h. Potem w Porąbce znów pod 50 jak się busa uczepiłem :)

Z powrotem tempo normalne.

  • DST 24.70km
  • Czas 00:57
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 grudnia 2013 Kategoria Szosa, Peleton

42km, mokro

Wyjechałem tuż po 14 w kierunku Brzeska przez Mokrzyskę. W Brzesku spotkałem Grześka i dalej pojechaliśmy we dwójkę. Najpierw przez Jasień i potem główną drogą do Uszwi i do góry do Biesiadek. Potem ciężki zjazd w dół do Łoniowej (bo zimno:) i jako, że robiło się ciemno, sprawnie na kole przez Doły, Porąbkę i Dębno. Potem kawałek czwórką i znów szybkim tempem do samego Sterkowca powiozłem się na kole Grześka, który już teraz imponuje formą :P
Przyjechałem cały usyfiony zawartością dróg :>
  • DST 42.70km
  • Czas 01:24
  • VAVG 30.50km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 grudnia 2013 Kategoria Hala, Nocą, Szosa

Szosą pograć w piłkę

Dziś warunki dobre na szosę. Było prawie całkiem sucho i nie wiało. Trochę zimnawo ale bez tragedii.
  • DST 25.70km
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 grudnia 2013 Kategoria Szosa

Godzinka na szosie

Krótki wypad w średnich warunkach. Nie wiało i nie było mokro ale było zimno mimo słońca. Pętla do Borzęcina i powrót przez Bielczę. I tak oto zaczynam odliczać do wiosny :/



http://www.strava.com/activities/99552052#
  • DST 26.90km
  • Czas 00:59
  • VAVG 27.36km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Podjazdy 55m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl