Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 366.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 10:14 |
Średnia prędkość: | 27.16 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.00 km/h |
Suma podjazdów: | 920 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 163 (80 %) |
Suma kalorii: | 9870 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 36.66 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 28 marca 2013
Kategoria Szosa
Ostatnie kilometry tej zimy
Słońce mnie zrobiło w ciula trochę. Najpierw raniutko nie dało mi spać, potem całe przedpołudnie zachęcało żeby wyjść pojeździć. I dałem się nabrać. 10 minut po wyjeździe oczywiście się zachmurzyło, suche asfalty zmieniły się w mokre i zaczęło wiać zimnym wiatrem. Jakie to typowe ostatnio... W podłym nastroju zrobiłem 26km i postanowiłem nie jeździć szosą dopóki pogoda nie zrobi się normalna. Mam nadzieję, że do Maja uda się wyjść......
- DST 26.50km
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 190 ( 93%)
- HRavg 146 ( 71%)
- Kalorie 890kcal
- Podjazdy 40m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
w zimowej scenerii na halę
Kolejny wyjazd na halę do Porąbki. Warunki szczerze mówiąc bardzo przyjemne. Drogi lekko zabielone, lekki mrozik dzięki czemu nie było chlapy i naprawdę świetne widoki (wszystko oblepione śniegiem w świetle lamp ulicznych i mojej), bardzo przyjemnie się jechało, holender sprawdził się doskonale w tych warunkach bo szosą bym się pewnie zabił, lekka szklanka jednak była.
Włączyłem dynamo i bardzo fajny dźwięk mi towarzyszył w jeździe, jak turbina :D motywowało to do szybkiej jazdy :P
Włączyłem dynamo i bardzo fajny dźwięk mi towarzyszył w jeździe, jak turbina :D motywowało to do szybkiej jazdy :P
- DST 25.00km
- Temperatura -3.0°C
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 marca 2013
Kategoria Szosa
Pierwszy dzień wiosny heh
Dokładnie o 12:01 zawitała do Rzeczypospolitej astronomiczna wiosna. Zresztą to widać patrząc za okno: półmetrowe zaspy, syf, brud, wszechobecne błoto i woda. Temperatura się jednak zlitowała na spółkę ze słońcem i było dość przyjemnie. Co się w takim razie robi mając za oknem taki widok? idzie się na rower jakby inaczej. Szczęśliwym trafem z uczelni wróciłem przed 10, więc było dużo czasu. Koło południa wyszedłem, ostanie spojrzenie na bardzo czysty (nawet jak na moje standardy :> rower i w drogę.
Moje wyobrażenia o suchym asfalcie zostały szybko zweryfikowane przez okrutną rzeczywistość i już po pierwszym kilometrze wszystko było równo usyfione błotkiem :), ale kolarzom takie błoto nie przeszkadza, co to to nie.
Postanowiłem odwiedzić dawno nie objeżdżane tereny, więc najpierw pojechałem przez Jadowniki do Brzeska, a z miasta w kierunku Jasienia. Bocznymi, spokojnymi drogami przejechałem sobie przez Uszew, Porębę Spytkowską. Niedługo potem czekał mnie podjazd w Biesiadkach i fajowy zjazd na dół do Łoniowej. Z Biesiadek ładny widok na ośnieżone liczne pagórki i góry.
Później, żeby nie wdawać się w zbędne szczegóły pojechałem przez Dębno do Sufczyna, Biadoliny, Bielczę, Borzęcin gdzie troszkę zgłodniałem i straciłem siły, Rudy Rysie, wreszcie Mokrzyska i Szczepanów. Bez historii reszta jazdy.
#lat=49.979631051739&lng=20.66505&zoom=11&maptype=osm
Moje wyobrażenia o suchym asfalcie zostały szybko zweryfikowane przez okrutną rzeczywistość i już po pierwszym kilometrze wszystko było równo usyfione błotkiem :), ale kolarzom takie błoto nie przeszkadza, co to to nie.
Postanowiłem odwiedzić dawno nie objeżdżane tereny, więc najpierw pojechałem przez Jadowniki do Brzeska, a z miasta w kierunku Jasienia. Bocznymi, spokojnymi drogami przejechałem sobie przez Uszew, Porębę Spytkowską. Niedługo potem czekał mnie podjazd w Biesiadkach i fajowy zjazd na dół do Łoniowej. Z Biesiadek ładny widok na ośnieżone liczne pagórki i góry.
Później, żeby nie wdawać się w zbędne szczegóły pojechałem przez Dębno do Sufczyna, Biadoliny, Bielczę, Borzęcin gdzie troszkę zgłodniałem i straciłem siły, Rudy Rysie, wreszcie Mokrzyska i Szczepanów. Bez historii reszta jazdy.
#lat=49.979631051739&lng=20.66505&zoom=11&maptype=osm
- DST 70.10km
- Czas 02:42
- VAVG 25.96km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 144 ( 70%)
- Kalorie 2290kcal
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 marca 2013
Kategoria Holender
Jak w Kieleckim
Wyszedłem na chwilę na holendra. Niesamowicie wieje, asfalty w miarę suche ale nie wyobrażam sobie jazdy szosą w tych warunkach.
Krótka pętla i do domu...
Krótka pętla i do domu...
- DST 6.80km
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 30m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 marca 2013
Kategoria Szosa
Koszyce, Dołęga w jesienno zimowym wydaniu
Dobre wieści napłynęły wczoraj, gdy okazało się, że dziś wolne na uczelni. Dziś natomiast dostałem sprawdzone informacje, że jest sucho i można było jechać :)
Nie chcąc mimo wszystko ryzykować jakiejś pojedyńczej kałuży, która potrafi zasyfić wszystko pojechałem główną drogą w stronę Mokrzyski. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 768 skręciłem w prawo i pojechałem na północ w stronę Szczurowej.
Jechało się dobrze, ruch mały więc tą drogą dojechałem do wspomnianej Szczurowej i potem dalej do mostu na Wiśle i w końcu do miejscowości Koszyce. Szybka fotka na rynku i powrót w stronę domu.
Po przekroczeniu Wisły zjechałem z DW i pojechałem bocznymi drogami mijając między innymi miejscowość Kwików. W Zaborowie (Zaborowiu?) w prawo w kierunku 'Dworku w Dołędze'. Przy owym dworku kolejna fota i dalej w drogę do Borzęcina.
W Borzęcinie zaczął sypać śnieg :(, który nawijał już dość mocno jak jechałem przez Bielczę, dlatego tam zdecydowałem się skrócić trasę. Tak więc z Bielczy przez Wokowice dotarłem bezpośrednio do domu. Bez żadnego dokręcania weszło 57 km w fajnej średniej :) mimo wiaterku.
#lat=50.08585947719&lng=20.651575&zoom=11&maptype=osm
Kilka zdjęć
Nie chcąc mimo wszystko ryzykować jakiejś pojedyńczej kałuży, która potrafi zasyfić wszystko pojechałem główną drogą w stronę Mokrzyski. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 768 skręciłem w prawo i pojechałem na północ w stronę Szczurowej.
Jechało się dobrze, ruch mały więc tą drogą dojechałem do wspomnianej Szczurowej i potem dalej do mostu na Wiśle i w końcu do miejscowości Koszyce. Szybka fotka na rynku i powrót w stronę domu.
Po przekroczeniu Wisły zjechałem z DW i pojechałem bocznymi drogami mijając między innymi miejscowość Kwików. W Zaborowie (Zaborowiu?) w prawo w kierunku 'Dworku w Dołędze'. Przy owym dworku kolejna fota i dalej w drogę do Borzęcina.
W Borzęcinie zaczął sypać śnieg :(, który nawijał już dość mocno jak jechałem przez Bielczę, dlatego tam zdecydowałem się skrócić trasę. Tak więc z Bielczy przez Wokowice dotarłem bezpośrednio do domu. Bez żadnego dokręcania weszło 57 km w fajnej średniej :) mimo wiaterku.
#lat=50.08585947719&lng=20.651575&zoom=11&maptype=osm
Kilka zdjęć
- DST 57.10km
- Czas 01:58
- VAVG 29.03km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 190 ( 93%)
- HRavg 163 ( 80%)
- Kalorie 2010kcal
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
deszcz, chłód, mgła, noc, rower i ja
deszcz, chłód, mgła, noc, rower i ja. Tak w skrócie można opisać dzisiejszą jazdę na halę do Porąbki. Padała bardzo gęsta mżawka, było chłodniej niż w ostatnich dniach, do tego mgły no i noc. A na to wszystko ja na szosie :)
Miałem okazję za to wytestować .... komplet błotników do szosy.
Tak.
Błotniki.
Do szosy.
Wiem jak to brzmi, wygląda też raczej śmiesznawo ale kurcze tyłek miałem po jeździe suchy ;P A błotniki wygrałem w konkursie więc czemu miałem nie skorzystać?
Miałem okazję za to wytestować .... komplet błotników do szosy.
Tak.
Błotniki.
Do szosy.
Wiem jak to brzmi, wygląda też raczej śmiesznawo ale kurcze tyłek miałem po jeździe suchy ;P A błotniki wygrałem w konkursie więc czemu miałem nie skorzystać?
- DST 25.20km
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 marca 2013
Kategoria Szosa
wiosna, ciepło
No dzisiaj już było naprawdę ciepło. Przychodzę z zajęć patrzę na termometr: +16 stopni :O Niestety dalej wieje i znów dziś krótko. Dołożyłem sobie trochę górek, podjazd do Dębna od E4, a potem trasą ostatnio rozegranego rajdu samochodowego na Godów z naprawdę stromą ścianą na koniec. Potem kawałek pod górę do Łysej Góry i zjazd na dół. Potem płasko i z wiatrem przez Sufczyn, Perłę, Biadoliny, Bielczę. Na koniec pod wiatr do domu.
#lat=49.97486088862&lng=20.70823&zoom=12&maptype=osm
#lat=49.97486088862&lng=20.70823&zoom=12&maptype=osm
- DST 37.50km
- Czas 01:23
- VAVG 27.11km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 198 ( 97%)
- HRavg 153 ( 75%)
- Kalorie 1220kcal
- Podjazdy 220m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 marca 2013
Kategoria Szosa
niby ciepło ale wiatr zimny
Dziś po zajęciach jak najszybciej się dało wróciłem do domu żeby pojeździć. Jednak dziś nie był dobrym dniem. Wiało potężnie i mimo 12 stopni ciepła (w słonku bardzo miło) było zimno, gdy tylko wiało (a wiało przez większość czasu). Dałem za wygraną i zrobiłem tylko 31km...
- DST 31.40km
- Czas 01:10
- VAVG 26.91km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 145 ( 71%)
- Kalorie 920kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 marca 2013
Kategoria Holender
Do sklepu
do sklepu po wafle :P piździ jak w Kieleckim...
- DST 5.20km
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 30m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 marca 2013
Kategoria Szosa
osiem dych w wietrze i wietrze
Ładny wiosenny mimo, ze chłodny dzień mnie obudził. Słoneczko ładnie świeciło, na termometrze 4 stopnie więc bez jakiejś tragedii. Wyjechałem krótko przed 12 i skierowałem się od razu obok bazyliki w Szczepanowie na Przyborów.
Pierwsze kilometry nieprzyjemne bo chłodnawo i trzeba się było rozgrzać. W Przyborowie obrałem kurs na Borzęcin i dobrze się rozgrzałem bo trochę depnąłem mocniej. W Borzęcinie odbiłem w lewo na Rudy Rysie z zamiarem dojechania do głównej drogi (768). Dojechałem i z całym impetem dostałem wiatrem w twarz. MA-SA-KRA krótko mówiąc i gdyby nie traktor kawałem przede mną to bym zawrócił. Na szczęście trafił się ów traktor, który z prędkością ~27km/h podwiózł mnie do samej Szczurowej (do ronda na obwodnicy).
Dalej do mostu na Wiśle się przemęczyłem (22km/h i absurdalny puls). Przed samym mostem skręt w prawo i drugie oblicze wiatru: aż do Radłowa zawiewał z tyłu i te dobre kilkanaście kilometrów było esencją szosy jak dla mnie: szum kół i 35-40km/h na liczniku cały czas. Wspaniałe uczucie, nie do opisania jak się tak mknie przez wioski. W Radłowie niestety powrót do pierwszego oblicza wiatru i do Bielczy przez Las Radłowski znów tempo 25-27km/h pod wiatr. Z Bieczly pojechałem klasycznie do Biadolin i Woli, potem jak zwykle do Sterkowca i stamtąd przez Jadowniki do Brzeska. Z Brzeska przez Mokrzyskę do domu.
Co mogę powiedzieć? Jest moc :) na odcinkach gdzie nie przeszkadza wiatr czuje się bardzo mocno, chyba lepiej niż w pełni sezonu w tamtym roku. Ćwiczenia na pełny obrót korbą baardzo dużo dały, nie do opisania jest korzyść płynąca z wykorzystania pełnego obrotu. No i kilka godzin trenażera + góral + trochę domowej siłowni coś dały. Brakuje mi dużo do najlepszych ale czuje się mocniej niż kiedykolwiek.
W przyszłym tygodniu zapowiadają +15, brzmi nierealnie :)
#lat=50.064526490469&lng=20.72648&zoom=11&maptype=osm
Zdjęcie tylko jedno, w takie dni bardzo nie lubię się zatrzymywać, bo momentalnie organizm się wychładza i przez następne 15 minut jest mi zimno.
Zdjęcie mostu na Wiśle. Jak widać Wisła to nie tylko Kraków czy Warszawa, ale też takie zadupia ;P
Pierwsze kilometry nieprzyjemne bo chłodnawo i trzeba się było rozgrzać. W Przyborowie obrałem kurs na Borzęcin i dobrze się rozgrzałem bo trochę depnąłem mocniej. W Borzęcinie odbiłem w lewo na Rudy Rysie z zamiarem dojechania do głównej drogi (768). Dojechałem i z całym impetem dostałem wiatrem w twarz. MA-SA-KRA krótko mówiąc i gdyby nie traktor kawałem przede mną to bym zawrócił. Na szczęście trafił się ów traktor, który z prędkością ~27km/h podwiózł mnie do samej Szczurowej (do ronda na obwodnicy).
Dalej do mostu na Wiśle się przemęczyłem (22km/h i absurdalny puls). Przed samym mostem skręt w prawo i drugie oblicze wiatru: aż do Radłowa zawiewał z tyłu i te dobre kilkanaście kilometrów było esencją szosy jak dla mnie: szum kół i 35-40km/h na liczniku cały czas. Wspaniałe uczucie, nie do opisania jak się tak mknie przez wioski. W Radłowie niestety powrót do pierwszego oblicza wiatru i do Bielczy przez Las Radłowski znów tempo 25-27km/h pod wiatr. Z Bieczly pojechałem klasycznie do Biadolin i Woli, potem jak zwykle do Sterkowca i stamtąd przez Jadowniki do Brzeska. Z Brzeska przez Mokrzyskę do domu.
Co mogę powiedzieć? Jest moc :) na odcinkach gdzie nie przeszkadza wiatr czuje się bardzo mocno, chyba lepiej niż w pełni sezonu w tamtym roku. Ćwiczenia na pełny obrót korbą baardzo dużo dały, nie do opisania jest korzyść płynąca z wykorzystania pełnego obrotu. No i kilka godzin trenażera + góral + trochę domowej siłowni coś dały. Brakuje mi dużo do najlepszych ale czuje się mocniej niż kiedykolwiek.
W przyszłym tygodniu zapowiadają +15, brzmi nierealnie :)
#lat=50.064526490469&lng=20.72648&zoom=11&maptype=osm
Zdjęcie tylko jedno, w takie dni bardzo nie lubię się zatrzymywać, bo momentalnie organizm się wychładza i przez następne 15 minut jest mi zimno.
Zdjęcie mostu na Wiśle. Jak widać Wisła to nie tylko Kraków czy Warszawa, ale też takie zadupia ;P
- DST 81.80km
- Czas 03:01
- VAVG 27.12km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 182 ( 89%)
- HRavg 151 ( 74%)
- Kalorie 2540kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze