Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Peleton

Dystans całkowity:14832.52 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:546:28
Średnia prędkość:26.71 km/h
Maksymalna prędkość:90.40 km/h
Suma podjazdów:145469 m
Maks. tętno maksymalne:206 (101 %)
Maks. tętno średnie:194 (95 %)
Suma kalorii:44624 kcal
Liczba aktywności:156
Średnio na aktywność:95.08 km i 3h 35m
Więcej statystyk
Piątek, 15 maja 2015 Kategoria Peleton, Szosa

75. Okoliczne góry w dobrym towarzystwie

Wybrałem się z Marcinem na krótką rundkę. Spotkaliśmy się u stóp góry przeznaczenia, krótko po 15. Dokładnie to 3 minuty po 15, bo o tyle się spóźniłem. We dwójkę podjechaliśmy Bocheniec raczej dość spokojnie, na zjeździe trochę przycisnąłem mocniej. Skręciliśmy na Łoniową i po kilkuset metrach wpadł na nas Adrian, którego nie widziałem chyba z miesiąc albo lepiej. Zabraliśmy go ze sobą. Po płaskim chłopaki mi w pewnym momencie uciekli na kilka metrów i w sumie zanim się zczaiłem to już nie było jak gonić, skutecznie poszli :) Złapałem ich dopiero na początku podjazdu do Gwoźdzca i tym razem to ja im postanowiłem uciec :) Pierwsza serpentynka na kole, potem powoli zwiększałem tempo. Byłem w szoku bo licznik pokazywał ponad 30km/h. Jechało się wspaniale więc kontynuowałem aż do szczytu. Opłaciło się, bo zgarnąłem sobie pucharek do kolekcji :P Na zjeździe odpuściłem, znowu lekko zostałem z tyłu, potem na Jaworsko szliśmy po zmianach, było dość ciężko bo lekko pod górę i zawiewało. Na końcu to już nie miało znaczenia bo zrobiło się stromo, Marcin z Adrianem wdali się w pojedynek i znów zostałem sporo za nimi. Było to jednak w połowie celowe bo chciałem zaoszczędzić nogę na zjazd. P

uściłem ich przodem, sam się wróciłem kawałek pod górę i zacząłem zjazd. 52x11 od razu, młynek, po chwili przejście do pozycji aero. Na koniec sprint po wypłaszczeniu (70km/h) i kom wpada z powrotem w moje ręce. Na dole skręciliśmy w lewo, więc czekał nas podjazd pod Godów. Tym razem wszyscy spokojnie, zjazd wybraliśmy techniczny - do Dębna. Zjechaliśmy więc na dół, odbiliśmy na Porąbkę, przejechaliśmy przez centrum i znów byliśmy pod Bocheńcem. Początek równo ze wszystkimi, potem znów sobie przyspieszyłem i o kilka sekund wygrałem premię górską :d Na koniec zjazd do Jadownik, chłopaki odbili na Brzesko, a ja na Sterkowiec i do domu. Przyjemne popołudnie. 





  • DST 53.20km
  • Czas 02:00
  • VAVG 26.60km/h
  • VMAX 78.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 787m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 maja 2015 Kategoria Peleton, Szosa

73. Zalipie

Płaska trasa w grupie. Wyjechałem tuż po 15 do Sterkowca. Tam kilka minut oczekiwania i przyjechał Marcin, Grzesiek i Marcin. Pojechaliśmy na płaskie tereny, a celem stała się miejscowość Zalipie i tamtejsze malowane domy (czy coś takiego). Przez dłuższy czas jechaliśmy w granicach 30-32km/h w dwójkach. Tempo lajtowe więc sporo rozmów, ogólnie wesoło i miło. Za lasem Radłowskim Marcin zaatakował, skoczyłem mu na koło i tak polecieliśmy sprintem kilkaset metrów. Chwilę potem jechaliśmy jak wcześniej, ot taki skok. W Wietrzychowicach skorzystaliśmy z przeprawy promowej przez Dunajec. Po krótkiej przerwie kontynuacja, w dalszym ciągu płasko.


W Zalipiu zrobiliśmy kółeczko,  jakieś marne te domki, największą atrakcją okazała się pewna ładna pani grabiąca trawnik :P Postanowiliśmy wracać przez Żabno, kilka kilometrów jazdy główną, dość dziurawą drogą. Przed Żabnem przerwa na sklep, strzeliłem sobie pepsi i żelki :) Za Żabnem przez Dunajec tym razem mostem i na rondzie w lewo na Radłów. W Radłowie odłączył się od nas Grzesiek, a my polecieliśmy znów na las Radłowski. Tutaj mocniej pociągnęliśmy z Marcinem, tak na rozerwanie :) Przed Borzęcinem odłączył się drugi Marcin i zostaliśmy we dwójkę. Przed Wokowicami, wyprzedza nas skuter, dość powoli więc od razu doskakuje na koło. Przy 50km/h wziąłem się za wyprzedzanie, dociągnąłem do 57km/h i udało się wyprzedzić go o długość koła. Potem już mnie odcięło więc odpuściłem. W Sterkowcu odłączył się Marcin i pozostało mi pokonać ostateni 2,5km do domu. Do setki jakoś nie chciało się dokręcać. 


Na samym końcu śmieszna sytuacja. Patrzę za siebie - ktoś jedzie na szosie, ale nie wiem kto. Zwalniam więc, w ostatniej chwili widzę, że ktoś nowy - jakiś dzieciak. Rzucam więc 'siema', on odpowiada, rzuca długie spojrzenie na mój rower i ucieka. W sumie od momentu jak mnie zobaczył to wrzucił tryb sprintera, a ja go zrobiłem w konia i sam zwolniłem do tempa 'jadę po bułki' :D Niech sobie śmiga przodem jak musi. Zmachany był okrutnie :D








  • DST 97.40km
  • Czas 03:17
  • VAVG 29.66km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 maja 2015 Kategoria Szosa, Peleton

70. Nieodkryte szlaki

Totalnie leniwa jazda. Pogoda jakaś taka ciężka i senna, więc jechaliśmy bardzo powoli. Odkryliśmy sporo nowych, fajnych bocznych dróg na wsiach w rejonie Wiśnicza, Chronowa i Gnojnika. Masa podjazdów, fajne widoki. Generalnie było super, takie bajabongo w pełnym wydaniu. No i #exploremore :) Jedna z najwolniejszych wycieczek na szosie ever, super :) 







  • DST 87.65km
  • Czas 03:44
  • VAVG 23.48km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1042m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 maja 2015 Kategoria >100km, Peleton, Szosa

68. Płasko z rana w towarzystwie

Było sporo podjazdów ostatnio to dziś płasko na północ. Wyjazd już o 8:30 żeby na spokojnie dojechać do Brzeska. Po chwili zjawił się Marcin i Arek i ruszyliśmy przez centrum na północ. Z początku szło bardzo żwawo bo wiatr pomagał, szybko minęliśmy Okulice i wjechaliśmy do Uścia Solnego. Od tego momentu już trochę gorzej, bo wiało mocno z boku. Było jednak wesoło, więc kilometry leciały. Przejechaliśmy przez centrum Szczurowej i skręciliśmy na Wietrzychowice. Tam bardzo spokojnie, mało ruchu więc jechało się super. 

W Pojawiu skręt na Radłów, wiało teraz w twarz ale osłaniały nas początkowo drzewa. Przed Radłowem znów w prawo w kierunku Borzęcina przez las Radłowski. Super zielono, istna eksplozja wiosny :) W Borzęcinie bokami do stadionu i po chwili byliśmy już w Szczepanowie. Postanowiłem jeszcze dokręcić z chłopakami, więc pojechaliśmy na Brzesko. Tam odłączył się Arek, a my z Marcinem polecieliśmy na Sterkowiec przez Jadowniki. Dalej było mało kilometrów więc na Szczepanów i Mokrzyskę i znów do Brzeska. Dopiero za drugim razem stykło i się rozjechaliśmy :) Wróciłem znów przez Mokrzyskę :P 








  • DST 116.80km
  • Czas 04:12
  • VAVG 27.81km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 378m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 maja 2015 Kategoria >1000m, >100km, Peleton, Szosa

67. Tabaszowa i Gródek w towarzystwie

Majówkowa jazda w grupie. Ruszyliśmy o 9:30 z Brzeska. Niestety Marcin musiał odpuścić i wrócił do domu, więc początkowo jechaliśmy w trzech. W Uszwi skręciliśmy na boczne drogi w kierunku Kobyla i potem Chronowa. Kawałek podjazdu i zjazd do Lipnicy Murowanej. Tam dłuższy postój i czekanie na Grześka, ale nie doczekaliśmy się więc pojechaliśmy dalej na Rajbrot. Przed zjazdem do Porąbki Iwkowskiej zauważyłem, że odkręca mi się koszyk na bidon, więc kilkanaście sekund stopu, szybka naprawa i spawałem na zjeździe ;> 



Odbiliśmy ną Ujanowice, w Sechnej świetny podjazd: 1,3km i średnie nachylenie 11%. Znalazłem swój rytm i wykręciłem sobie pierwsze miejsce. Na górze superowe widoczki. Szybki zjazd do Ujanowic i podciągnęliśmy do krajówki koło lotniska w Łososinie Dolnej. Sporo samolotów, jakaś grupa ćwiczyła akrobacje w powietrzu, całkiem niesamowicie to wyglądało. Szybko zjechaliśmy z głównej w kierunku na Tabaszową. Na podjeździe spotkaliśmy w końcu Grześka i dalej pojechaliśmy razem. Do Tabaszowej dłuuugi podjazd, ale w nagrodę kapitalny, szybki, techniczny zjazd do poziomu jeziora. Poprawiłem swój czas i umocniłem się na pierwszym miejscu ;) 



Bocznymi drogami wzdłuż jeziora dojechaliśmy do Tęgoborza, tam przerwa na sklep. Po przerwie kilka kilometrów krajówką aż pod Kurów, gdzie znów czekał nas niezły podjazd (1,2km @9% i elementy 18%). Po wyjeździe na górę skręt na drogę główną i po chwili sporo zjazdu do Gródka nad Dunajcem. Potem cały czas hopy, góra - dół, góra - dół. 



Minęliśmy jezioro i pojechaliśmy na Zakliczyn. Po podjeździe w Posadowej, czekało nas kilka kilometrów płaskiego. Tempo poszło mocne, najpierw we trójkę, potem zostałem z Grześkiem, mocne zmiany, momentami pod 50km/h, na ostatniej zmianie przed rondem w Zakliczynie już mi nie dobrze było :P. Szkoda, że wiało w twarz, bo byśmy rozwalili segment ;) 



I już byliśmy po naszej stronie Dunajca, do Gwoźdzca boczną drogą, pożegnaliśmy Marcina i pojechaliśmy jeszcze na Jaworsko (podjazd). Potem już płasko przez Łysą Górą, do czwórki i znów bokami na Biadoliny. Tam odłączył się Grzesiek, a ja w towarzystwie Arka dojechałem do domu. 



Dużo kilometrów, dużo przewyższeń, słońce i żelki - trening doskonały. 



  • DST 135.60km
  • Czas 05:15
  • VAVG 25.83km/h
  • VMAX 83.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 1840m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 kwietnia 2015 Kategoria >100km, Peleton, Szosa

66. Za peletonem od startu aż do mety

Drugi dzień Karpackiego Wyścigu Kurierów. Dziś normalny etap z Tarnowa do Ciężkowic. Wyjechałem Canyonem przed 10. Droga do Tarnowa starą czwórką. Przy mojej uczelni start, pokręciłem się wśród kolarzy i kibiców i spotkałem Krzyśka oraz potem Olka i Dawida. Przed startem ustawiliśmy się na końcu peletonu :) Niestety jak omawialiśmy plany zainicjowania ucieczki zjawił się pan sędzia i powiedział, że nie możemy dziś jechać z resztą chłopaków bo po wczoraj CCC się skarżyło, że za mocne tempo narzucamy i taki wyścig, gdzie wiadomo kto wygra jest bez sensu. No dobra, niech im będzie tym razem. Pojechaliśmy więc tuż za samochodami technicznymi bo nas tak łatwo nie jest przepłoszyć. Jakiś inny sędzia coś do nas machał, podobno, że mamy zjechać z trasy ale ja tylko słyszałem zagrzewanie do walki i gonienia peletonu :P 



Tak czy siak przez Tarnów przebiliśmy się elegancko przy zamkniętym ruchu, zaraz za wiaduktem pierwszy pechowiec z gumą na poboczu. Zrobiło się mega interwałowo bo samochody zwalniały do zera tylko po to by zaraz przyspieszyć do 50 na godzinę. Tak się nas chcieli pozbyć. Udało im się dopiero gdzieś w Łękawce więc co nasze to przejechaliśmy. Ja zostałem na skrzyżowaniu z główną drogą i w taki sposób moja droga z drogą reszty kolegów podzieliła się na dwie. Ja sobie pojechałem do Tuchowa. Na zjeździe bardzo nieprzyjemna sytuacja, zdaje się, że w rowie leżał kolarz Mostostalu ze złamaną nogą. Była policja, karetka i wszystko :/ 



Dojechałem spokojnie do Tuchowa, przejechałem tam i z powrotem i w centrum powitałem znów peleton. Premię lotną wygrał jakiś gość z Ukrainy, drugi był ktoś z reprezentacji Polski. Pojechałem na Ciężkowice, na metę. Po drodze znalazłem torebkę bufetową, bidon oraz rozwalony bidon, ale jak to mówią - wyklepie się. Zajechałem do Ciężkowic, tam jeszcze leniwa atmosfera. Po jakimś czasie zrobiło się gorączkowo i na metę wpadli kolarze. Wygrał ktoś tam z ucieczki, nie wiem kto :) 



Po mecie zakręciłem się wśród kolarzy i ich ekip i udało się zdobyć bidony od CCC i Lotto Sudal. Pan z Lotto najpierw stwierdził, że nie bardzo bo wyścig się dopiero zaczął, ładnie podziękowałem stwierdziłem, że do mety całego wyścigu mam za daleko po czym pan powiedział żebym zaczekał i wyciągnął jednak bidon z auta :D Super. Bidon od CCC nowy prosto z lodówki i muszę powiedzieć, że jakiś strasznie fajny napój w nim był. Aż się podpytam co oni tam sypią bo mi posmakowało strasznie. 

Na koniec bardzo ciężki powrót do domu. Było po 15, śniadanie skromne jadłem o 8:30, a do tego czasu byłem po 2 małych batonikach. Co to oznacza? BOMBA ni mniej ni więcej. Jechało się więc źle ale jakoś się udało dotrzeć do Zakliczyna, udało się wytargać Gwoździec i po zjeździe do Porąbki wiedziałem, że się uda :)

Super dwa dni. Wpada gruba ilość kilometrów, wpada trening z CCC, zobaczona czasówka, przejechane za peletonem kilka km, bidony do kolekcji i wiele innych wspomnień. Jest fajnie :) 

A, jedyne co to było zimno jak cholera :) 


  • DST 135.40km
  • Czas 05:15
  • VAVG 25.79km/h
  • VMAX 60.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Podjazdy 959m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 kwietnia 2015 Kategoria >30km/h, Peleton, Szosa, top

64. Trening z CCC Sprandi Polkowice :)

Wczesnym rankiem wyjazd do Tarnowa na trening z zawodową grupą kolarską CCC Sprandi :) Pogoda fajna. Ruszyłem 8:40 w kierunku serwisówek, jechało się świetnie, tempo całkiem mocne mimo bocznego wiatru. Dojechałem do Mościc, po jakimś czasie dojechał Tuannika i kilku innych znajomych z tamtych okolic. Co chwilę na treningi ruszały różne ekipy kolarskie, a w końcu wyruszyli także zawodnicy CCC, a my wraz z nimi :) Na początek kilka okrążeń po trasie dzisiejszego prologu. Do pokonania trasa 1,8km w formie jazdy indywidualnej na czas. Zrobiliśmy kilka rundek i pojechaliśmy na Radłów. Jechało się wprost fantastycznie, nie na codzień ma się przed sobą zawodowców (5 chłopaków z CCC i jeden z Active Jet) oraz samochód techniczny za plecami (no jedynie na początku :P). Zauważyłem ciekawą rzecz, chyba za punkt honoru PROsi zakładają sobie, że nie wypną buta z pedałów. Co by się na trasie nie działo to nie było mowy o zatrzymaniu się :D cóż. 

Dojechaliśmy z nimi do Radłówa, tam nawrót i taką samą drogą z powrotem. Szybko minęło, ale wspomnienia pozostaną długo. Lubię takie akcje strasznie :) Zrobiliśmy sobie jeszcze pamiątkowe zdjęcia i rozjechaliśmy się w swoje strony (oni do hotelu zjeść bo ich zajechaliśmy chyba :P). Ruszyłem z chłopakami z Tarnowa w kierunku starej czwórki, po drodze jeszcze z na przeciwko minęła nas Astana. Od czwórki już sam na Brzesko. Wiało w plecy i po pozytywnych przeżyciach z wcześniej noga podawała niesamowicie. Do Dębna prędkość praktycznie nie spadała poniżej 38-40km/h :) Wpadł kom na podjeździe. Średnia do domu prawie 39km/h, szok. Po kilku godzinach znów ruszyłem do Tarnowa ale o tym w kolejnym wpisie :)










  • DST 81.60km
  • Czas 02:40
  • VAVG 30.60km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 kwietnia 2015 Kategoria Szosa, Peleton, >1000m

63. Z rana w grupie

A dziś ruszyłem przed dziewiątą. Z Brzeska pojechało nas pięciu, więc było fajnie. Pętla krótsza niż wczoraj ale dwa razy więcej przewyższeń. Bokami do Chronowa, co chwile na hopkach ktoś skakał, cały czas toczyła się mała rywalizacja na premiach górskich - super :) Z Chronowa zjechaliśmy do Lipnicy i pojechaliśmy w kierunku serpentyn. Wykręcony PR pod Tymową, a pod serpentyny już raczej spokojnie tym samym tempem co Marcin. Po przerwie zjazd do Iwkowej, i kolejna wspinaczka w kierunku kozieńca. Zacząłem spokojnie, z samego tyłu, w połowie doszedłem czoło, i na koniec zaatakowałem. Oprócz tego, że na punkt widokowy wpadłem pierwszy to zdobyłem też koma, zupełnie się nie spodziewałem czegoś takiego :) 

Zjechaliśmy do Czchowa, potem do Tymowej, sklep był zamknięty więc pokierowaliśmy się na Biesiadki bardzo bocznymi, wąskimi drogami. Potem już Łoniowa, ostatni zjazd i płasko przez Porąbkę i Maszkienice do domu. 

Koniec 7 dniowego maratonu rowerowego, jutro raczej wymuszona przerwa. 





  • DST 89.80km
  • Czas 03:18
  • VAVG 27.21km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1072m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 kwietnia 2015 Kategoria Szosa, Peleton, >100km

62. Sobotnia seta z dodatkiem

Chyba pierwszy raz mam zaległości na bikestatsie :) Wczoraj, czyli w Sobotę o 11:30 ruszyliśmy w kilku na pętelkę. Marcin poprowadził nas fajnymi, bocznymi drogami po Grabnie i Więckowicach. Za Wojniczem natknęliśmy się na mini trąbę powietrzną, a raczej piaskową :) Potem do domu pojechaliśmy przez serwisówki od Wierzchosławic do Biadolin. Pożegnałem kolegów, a sam pojechałem dokręcić do sety. W Dębnie spotkałem Arka i z nim pokonałem podjazd pod Godów. On sobie pojechał na Łysą, a ja na Porąbkę. Tam spotkałem koleżanki i z nimi kilka km do Dębna :) Bardzo miło. Koniec końców do domu wróciłem praktycznie wieczorem. 



  • DST 120.50km
  • Czas 04:30
  • VAVG 26.78km/h
  • VMAX 80.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 644m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 kwietnia 2015 Kategoria Peleton, Szosa

56. Na nowym rowerze :)

W końcu nadszedł długo oczekiwany dzień, gdy wsiadłem na nowy wymarzony rower :) Na ten dzień czekałem dobre 2 lata... Wtedy zacząłem nieśmiało myśleć o zmianie sprzętu. Trzeba było sporo czasu, sporo pracy, sporo wyrzeczeń ale było warto. Wybór padł na sprzęt marki Canyon. Jak tylko takiego zobaczyłem jakiś rok temu, wiedziałem, że kiedyś będzie mój. Niespodziewanie kilka tygodni temu z pomocą kilku osób udało się domknąć budżet. Poszło zamówienie, poszedł przelew i nastąpiło wyczekiwane, zakończone przyjazdem kuriera z wielkim pudłem prosto z Niemiec :)

Rower to Canyon Ultimate CF SL 9.0. Od samego początku urzekło mnie wprost malowanie i kolorystyka. Osprzęt to Shimano Ultegra 6800, jedenaście przełożeń z tyłu, nie wiem co zrobię z taką ilością :P Kółeczka Mavic Ksyrium Elite. Cóż więcej - siodło Fizik Antares, sporo twardsze od Prologo, zobaczymy co będzie :) Waga piorunująca, z pedałami i koszykami 7,48kg.

Odczucia z jazdy kapitalne. Tu nawet nie ma co porównywać do poprzedniego roweru. Różnice we wszystkim są kolosalne. Nawet po dziurach jedzie się przyjemnie bo fajnie tłumi :) Przyspieszenie super, zmiana przełożeń żyleta, sztywność zdumiewająca. Nic tylko jeździeć, szkoda, że akurat powrót zimy w weekend...

Dziś płaskie 43km z Szymkiem. Trochę nas wiaterek przeorał ale było bardzo fajnie i dość szybko.

Teraz trzeba szybko pomyśleć o liczniku bezprzewodowym i nowych pedałach coby stare zostawić w starej szosie. Będą wtedy dwa rowery gotowe do jazdy. 








  • DST 43.40km
  • Czas 01:29
  • VAVG 29.26km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl