63. Z rana w grupie
A dziś ruszyłem przed dziewiątą. Z Brzeska pojechało nas pięciu, więc było fajnie. Pętla krótsza niż wczoraj ale dwa razy więcej przewyższeń. Bokami do Chronowa, co chwile na hopkach ktoś skakał, cały czas toczyła się mała rywalizacja na premiach górskich - super :) Z Chronowa zjechaliśmy do Lipnicy i pojechaliśmy w kierunku serpentyn. Wykręcony PR pod Tymową, a pod serpentyny już raczej spokojnie tym samym tempem co Marcin. Po przerwie zjazd do Iwkowej, i kolejna wspinaczka w kierunku kozieńca. Zacząłem spokojnie, z samego tyłu, w połowie doszedłem czoło, i na koniec zaatakowałem. Oprócz tego, że na punkt widokowy wpadłem pierwszy to zdobyłem też koma, zupełnie się nie spodziewałem czegoś takiego :)
Zjechaliśmy do Czchowa, potem do Tymowej, sklep był zamknięty więc pokierowaliśmy się na Biesiadki bardzo bocznymi, wąskimi drogami. Potem już Łoniowa, ostatni zjazd i płasko przez Porąbkę i Maszkienice do domu.
Koniec 7 dniowego maratonu rowerowego, jutro raczej wymuszona przerwa.
Zjechaliśmy do Czchowa, potem do Tymowej, sklep był zamknięty więc pokierowaliśmy się na Biesiadki bardzo bocznymi, wąskimi drogami. Potem już Łoniowa, ostatni zjazd i płasko przez Porąbkę i Maszkienice do domu.
Koniec 7 dniowego maratonu rowerowego, jutro raczej wymuszona przerwa.
- DST 89.80km
- Czas 03:18
- VAVG 27.21km/h
- VMAX 74.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1072m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj