73. Zalipie
Płaska trasa w grupie. Wyjechałem tuż po 15 do Sterkowca. Tam kilka minut oczekiwania i przyjechał Marcin, Grzesiek i Marcin. Pojechaliśmy na płaskie tereny, a celem stała się miejscowość Zalipie i tamtejsze malowane domy (czy coś takiego). Przez dłuższy czas jechaliśmy w granicach 30-32km/h w dwójkach. Tempo lajtowe więc sporo rozmów, ogólnie wesoło i miło. Za lasem Radłowskim Marcin zaatakował, skoczyłem mu na koło i tak polecieliśmy sprintem kilkaset metrów. Chwilę potem jechaliśmy jak wcześniej, ot taki skok. W Wietrzychowicach skorzystaliśmy z przeprawy promowej przez Dunajec. Po krótkiej przerwie kontynuacja, w dalszym ciągu płasko.
W Zalipiu zrobiliśmy kółeczko, jakieś marne te domki, największą atrakcją okazała się pewna ładna pani grabiąca trawnik :P Postanowiliśmy wracać przez Żabno, kilka kilometrów jazdy główną, dość dziurawą drogą. Przed Żabnem przerwa na sklep, strzeliłem sobie pepsi i żelki :) Za Żabnem przez Dunajec tym razem mostem i na rondzie w lewo na Radłów. W Radłowie odłączył się od nas Grzesiek, a my polecieliśmy znów na las Radłowski. Tutaj mocniej pociągnęliśmy z Marcinem, tak na rozerwanie :) Przed Borzęcinem odłączył się drugi Marcin i zostaliśmy we dwójkę. Przed Wokowicami, wyprzedza nas skuter, dość powoli więc od razu doskakuje na koło. Przy 50km/h wziąłem się za wyprzedzanie, dociągnąłem do 57km/h i udało się wyprzedzić go o długość koła. Potem już mnie odcięło więc odpuściłem. W Sterkowcu odłączył się Marcin i pozostało mi pokonać ostateni 2,5km do domu. Do setki jakoś nie chciało się dokręcać.
Na samym końcu śmieszna sytuacja. Patrzę za siebie - ktoś jedzie na szosie, ale nie wiem kto. Zwalniam więc, w ostatniej chwili widzę, że ktoś nowy - jakiś dzieciak. Rzucam więc 'siema', on odpowiada, rzuca długie spojrzenie na mój rower i ucieka. W sumie od momentu jak mnie zobaczył to wrzucił tryb sprintera, a ja go zrobiłem w konia i sam zwolniłem do tempa 'jadę po bułki' :D Niech sobie śmiga przodem jak musi. Zmachany był okrutnie :D
W Zalipiu zrobiliśmy kółeczko, jakieś marne te domki, największą atrakcją okazała się pewna ładna pani grabiąca trawnik :P Postanowiliśmy wracać przez Żabno, kilka kilometrów jazdy główną, dość dziurawą drogą. Przed Żabnem przerwa na sklep, strzeliłem sobie pepsi i żelki :) Za Żabnem przez Dunajec tym razem mostem i na rondzie w lewo na Radłów. W Radłowie odłączył się od nas Grzesiek, a my polecieliśmy znów na las Radłowski. Tutaj mocniej pociągnęliśmy z Marcinem, tak na rozerwanie :) Przed Borzęcinem odłączył się drugi Marcin i zostaliśmy we dwójkę. Przed Wokowicami, wyprzedza nas skuter, dość powoli więc od razu doskakuje na koło. Przy 50km/h wziąłem się za wyprzedzanie, dociągnąłem do 57km/h i udało się wyprzedzić go o długość koła. Potem już mnie odcięło więc odpuściłem. W Sterkowcu odłączył się Marcin i pozostało mi pokonać ostateni 2,5km do domu. Do setki jakoś nie chciało się dokręcać.
Na samym końcu śmieszna sytuacja. Patrzę za siebie - ktoś jedzie na szosie, ale nie wiem kto. Zwalniam więc, w ostatniej chwili widzę, że ktoś nowy - jakiś dzieciak. Rzucam więc 'siema', on odpowiada, rzuca długie spojrzenie na mój rower i ucieka. W sumie od momentu jak mnie zobaczył to wrzucił tryb sprintera, a ja go zrobiłem w konia i sam zwolniłem do tempa 'jadę po bułki' :D Niech sobie śmiga przodem jak musi. Zmachany był okrutnie :D
- DST 97.40km
- Czas 03:17
- VAVG 29.66km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 165m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj