Wpisy archiwalne w kategorii
>30km/h
Dystans całkowity: | 5018.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 155:35 |
Średnia prędkość: | 32.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 86.00 km/h |
Suma podjazdów: | 23698 m |
Maks. tętno maksymalne: | 199 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 188 (94 %) |
Suma kalorii: | 7515 kcal |
Liczba aktywności: | 102 |
Średnio na aktywność: | 49.20 km i 1h 31m |
Więcej statystyk |
211. Deszcz widmo
Już poprzedniego dnia założenie było takie, że dziś odpoczynek. Bo meteo jednoznacznie pokazywało deszcz przez większość dnia. Budzę się rano i rzeczywiście jakoś ciemnawo. Wstaje, a to tylko poranna mgła. Po godzinie wyszło słońce i nie było widać ani jednej chmurki. Tak więc wyszedłem pojeździć. Trzeba łapać każdą chwilę dobrej pogody teraz! Na początku pojechałem do Biadolin i tam trafił się samochód dostawczy. Siadłem więc na zderzak i sobie jadę. Gość się nie rozpędzał powyżej 60km/h więc kolejne 3,5km przejechałem za nim robiąc przy okazji ciekawą średnią 54km/h :P Dojechałem w ten sposób aż do krajowej (9)czwórki.
Następnie udałem się aż na Godów korzystając z podjazdu obok zamku w Dębnie i sadów już w wyższej partii góry. Tempo jednak lajtowe. Zjazd też spokojny i lecę przez Porąbkę żeby zrobić pętelkę. Wróciłem pod kościół i śmigam na bocheniec. Początek mocny ale szybko odpuściłem bo to nie było to. Dla mnie strasznie ciężki jest profil bocheńca od Porąbki. Nie jest to zupełnie mój typ podjazdu. Zjechałem za to bardzo szybko i sprawnie. Na światłach trafiła się kolejna okazja, tym razem bus. Też jakoś mało dynamicznie jechał, więc nie było problemów żeby się za nim zabrać. Tym razem prędkości już ciekawe - 77km/h. Dojechałem w ten sposób do Brzeska. Stamtąd przez centrum do Leśnej, zjazd do węzła A4 i obwodnicą Mokrzysk w kierunku zjazdu do Szczepanowa.
Następnie udałem się aż na Godów korzystając z podjazdu obok zamku w Dębnie i sadów już w wyższej partii góry. Tempo jednak lajtowe. Zjazd też spokojny i lecę przez Porąbkę żeby zrobić pętelkę. Wróciłem pod kościół i śmigam na bocheniec. Początek mocny ale szybko odpuściłem bo to nie było to. Dla mnie strasznie ciężki jest profil bocheńca od Porąbki. Nie jest to zupełnie mój typ podjazdu. Zjechałem za to bardzo szybko i sprawnie. Na światłach trafiła się kolejna okazja, tym razem bus. Też jakoś mało dynamicznie jechał, więc nie było problemów żeby się za nim zabrać. Tym razem prędkości już ciekawe - 77km/h. Dojechałem w ten sposób do Brzeska. Stamtąd przez centrum do Leśnej, zjazd do węzła A4 i obwodnicą Mokrzysk w kierunku zjazdu do Szczepanowa.
- DST 40.40km
- Czas 01:20
- VAVG 30.30km/h
- VMAX 77.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 537m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
210. Do Żabna w grupie
Niespodziewana setka. Tym razem z Arkiem i Grześkiem wybraliśmy się w płaskie tereny. Dokładniej pojechaliśmy do Żabna. Trasa poprowadzona początkowo bocznymi drogami, jechaliśmy tak pół na pół - chwilami mocno po zmianach, chwilami luźno z rozmowami. Tempo więc "mieszane". W Biadolinach spotkaliśmy sporą grupę sakwiarzy. W Żabnie przerwa. Najpierw zakupy w sklepie, a potem podjechaliśmy do rynku, aby się posilić. Pepsi i żelki weszły jak trzeba :P Podyskutowaliśmy o kołach karbonowych i szytkach i ruszyliśmy z powrotem. Powrót drogą wojewódzką ale niezwykle spokojną. Najpierw mocno po zmianach pod wiatr, nie wiem jak reszta ale ja na zmianie podchodziłem pod 90-92% tętna, więc lekko nie było. W Borzęcinie po skręceniu w boczną drogę zaatakował Grzesiek, bo był tak segment. Na moje szczęście ruszył zbyt późno i koma mi nie odebrał. W Szczepanowie zdecydowałem, że jeszcze za mało kilometrów więc pojechałem dalej z kolegami. Dotarliśmy do Brzeska, gdzie jakimś cudem udało nam się pogubić nawzajem. Spotkaliśmy się na placu Kazimierza. Ja sobie kupiłem jeszcze loda, bo to już końcówka sezonu to trzeba korzystać. A potem już z samym Grześkiem wróciłem przez Jadowniki do domu.
- DST 102.80km
- Czas 03:23
- VAVG 30.38km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 343m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
206. Codzienność ale w dobrym tempie.
Zimno jak pieron. 13 stopni, zmarzłem. Założyłem lemondkę i ćwiczyłem pozycję TT. Dorzuciłem też trochę do pieca więc było dość szybko. Pojechałem na Biadoliny, potem zaglądnąłem do Porąbki i wróciłem do czwórki. Potem do Brzeska i w dół leśną do obwodnicy Mokrzysk. I do domu.
- DST 39.80km
- Czas 01:09
- VAVG 34.61km/h
- VMAX 63.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 243m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
200. Interwały
Ciąg dalszy jazdy w konfiguracji TT. Dziś interwałowy trening. Rozgrzewka 25 minut podczas, której dojechałem spokojnie do Dębna. Potem 3 interwały po 10 minut w strefie trzeciej z 5 minutami odpoczynku pomiędzy. Fajna zabawa. Na koniec trzeciego interwału 10 sekund sprintu full gas :) Po treningu spokojny powrót do domu.
- DST 51.50km
- Czas 01:41
- VAVG 30.59km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 362m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
198. Wyczucie totalne
Rower umyty, a dzień pochmurny. Tak więc nigdzie daleko nie odjeżdżałem. Ruszyłem na obwodnicę. Po rozgrzewce porobiłem interwały (4x2/1min). W trakcie zauważyłem pewną chmurę, która spowodowała to, że szybko zawróciłem i pognałem w kierunku domu. Skończyłem ostatni interwał, skręciłem domu. Zatrzymałem się pod bramą. 25 sekund później zaczęło lać. Po chwili deszcz przeszedł w ulewę :D Satysfakcja :P
- DST 16.30km
- Czas 00:29
- VAVG 33.72km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 97m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
192b. rozgrzewka, rozjazd i inne kręcenie
Dziś dzień minął pod znakiem wiatru z południa. Dawno go nie było więc postanowiłem go wykorzystać i się zabawić segmencie. Przygotowałem rower pod jazdę na czas (lemondka i lekka zmiana ustawienia siodełka), kombinezon czasowy ciuchy Santini bo są super przyległe, owiewy i rękawki - bo jak się bawić w czasówkę to ma być zawodowo hehe
40 minut rozgrzewki z 3x2min interwałami tuż pod progiem + sprint 10 sekund i po chwili byłem na starcie 6,6km segmentu. O tym segmencie napiszę w oddzielnym wpisie...
... Po segmencie chwila odpoczynku i ruszyłem na podbój innych szos. Wybór padł na 2,9km odcinek z Woli Dębinskiej do Sterkowca. Pozycja aero + pomoc wiatru i wykręciłem doskonałe 50,5km/h średniej :)
Ze Sterkowca ruszyłem na Brzesko. Przez centrum powoli bo ruch spory i na rondzie skręt w prawo w kierunku autostrady. Tutaj też fajny segmencik 1,8km z długim zjazdem na początku. Za pierwszym razem w połowie czerwone światło więc zawróciłem :P Za drugim razem już trafiłem na zielone. Na zjeździe rozkręcone do 70km/h, potem trzymałem ponad 50 w efekcie średnia 57,9km/h.
Na koniec zamknięta jeszcze obwodnica Mokrzysk. Już czuć było nogi ale i tak poprawiłem swój czas na trasie 4,2km do 44km/h. No i pozostało z Mokrzysk dokręcić do domu.
40 minut rozgrzewki z 3x2min interwałami tuż pod progiem + sprint 10 sekund i po chwili byłem na starcie 6,6km segmentu. O tym segmencie napiszę w oddzielnym wpisie...
... Po segmencie chwila odpoczynku i ruszyłem na podbój innych szos. Wybór padł na 2,9km odcinek z Woli Dębinskiej do Sterkowca. Pozycja aero + pomoc wiatru i wykręciłem doskonałe 50,5km/h średniej :)
Ze Sterkowca ruszyłem na Brzesko. Przez centrum powoli bo ruch spory i na rondzie skręt w prawo w kierunku autostrady. Tutaj też fajny segmencik 1,8km z długim zjazdem na początku. Za pierwszym razem w połowie czerwone światło więc zawróciłem :P Za drugim razem już trafiłem na zielone. Na zjeździe rozkręcone do 70km/h, potem trzymałem ponad 50 w efekcie średnia 57,9km/h.
Na koniec zamknięta jeszcze obwodnica Mokrzysk. Już czuć było nogi ale i tak poprawiłem swój czas na trasie 4,2km do 44km/h. No i pozostało z Mokrzysk dokręcić do domu.
- DST 45.80km
- Czas 01:31
- VAVG 30.20km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
192. Łoniowa - Dębno. 6,6km TT
Czas 7:59 średnia 49,9km/h
Po rozgrzewce (poprzedni wpis) stanąłem na starcie w Łoniowej. Ubrałem rękawki, mocniej zapiąłem buty. Przejechał bus więc dałem mu ponad minutę czasu żebym przypadkiem się na niego nie napatoczył gdzieś po drodze... Przed samym startem minął mnie jeszcze jakiś szosowiec.
Ruszyłem minutę po nim. Klikam 'lap' na liczniku i zaczyna się zabawa. Początek spokoje rozkręcanie żeby od razu nie wleźć "na czerwone" Wiaterek dawał pomoc i dość bezproblemowo na licznik weszło 50km/h. Szosowca minąłem momentalnie, na szczęście busa nie spotkałem ;)
Przed Porąbką hopka, wykorzystałem to do wstania z siodła na moment, ale już po chwili powrót do pozycji TT i lecę dalej. Tętno już weszło w okolice progu, ale przekroczyć go chciałem dopiero lekko za połową dystansu. W połowie czas 4 minuty, i zacząłem lekko dokręcać. Tętno już ponad 90% maksa i zaczęło lekko bujać. Ostatni kilometr lekko pod górę więc trza było dołożyć do pieca, nogi piekły i puls wszedł na 99% :) Motywował jednak czas, nieubłaganie zbliżający się do 8 minut. Ostatnie 100m to już sprint i rzutem na taśmę udało się zejść poniżej tych 8 minut. O sekundę :D
Bardzo fajna sprawa. Oczywiście wiatr pomógł nie zaprzeczam ale z założenia wszystko co robię na rowerze ma sprawiać frajdę. A zabawienie się w czasówkę, dostarczenie organizmowi trochę bólu i zobaczenie takich liczb zdecydowanie zalicza się do frajdy :)
Ehh skończy się kiedyś na rowerze czasowym, coraz bardziej jestem o tym przekonany...
Po rozgrzewce (poprzedni wpis) stanąłem na starcie w Łoniowej. Ubrałem rękawki, mocniej zapiąłem buty. Przejechał bus więc dałem mu ponad minutę czasu żebym przypadkiem się na niego nie napatoczył gdzieś po drodze... Przed samym startem minął mnie jeszcze jakiś szosowiec.
Ruszyłem minutę po nim. Klikam 'lap' na liczniku i zaczyna się zabawa. Początek spokoje rozkręcanie żeby od razu nie wleźć "na czerwone" Wiaterek dawał pomoc i dość bezproblemowo na licznik weszło 50km/h. Szosowca minąłem momentalnie, na szczęście busa nie spotkałem ;)
Przed Porąbką hopka, wykorzystałem to do wstania z siodła na moment, ale już po chwili powrót do pozycji TT i lecę dalej. Tętno już weszło w okolice progu, ale przekroczyć go chciałem dopiero lekko za połową dystansu. W połowie czas 4 minuty, i zacząłem lekko dokręcać. Tętno już ponad 90% maksa i zaczęło lekko bujać. Ostatni kilometr lekko pod górę więc trza było dołożyć do pieca, nogi piekły i puls wszedł na 99% :) Motywował jednak czas, nieubłaganie zbliżający się do 8 minut. Ostatnie 100m to już sprint i rzutem na taśmę udało się zejść poniżej tych 8 minut. O sekundę :D
Bardzo fajna sprawa. Oczywiście wiatr pomógł nie zaprzeczam ale z założenia wszystko co robię na rowerze ma sprawiać frajdę. A zabawienie się w czasówkę, dostarczenie organizmowi trochę bólu i zobaczenie takich liczb zdecydowanie zalicza się do frajdy :)
Ehh skończy się kiedyś na rowerze czasowym, coraz bardziej jestem o tym przekonany...
- DST 6.60km
- Czas 00:08
- VAVG 49.50km/h
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
181. Czasówka 20km
Dziś kolejny raz próba na mojej 20km rundzie. Niestety lekko wiało. Zacząłem zbyt mocno za co później zapłaciłem. Na 9 kilometrze trafił się traktor. Nie mogłem go od razu wyprzedzić bo auto jechało z naprzeciwka. Po wyprzedzeniu zbyt szybko chciałem powrócić do prędkości przelotowej przez co zakwasiłem nogi. Od tego momentu było tylko coraz gorzej. Koniec końców czas 28:59 czyli o sekundę gorszy od najlepszego. hah. Niedługo podejmę wyzwanie jeszcze raz bo czuje, że trochę jeszcze mogę urwać...
- DST 20.00km
- Czas 00:28
- VAVG 42.86km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
170. A może tak czasówka z wiatrem?
Tak mi się wymyśliło wczoraj po walce z wiatrem, że można by się zabawić bo stara czwórka leci prawie prosto jak w mordę strzelił akurat tak jak wieje od kilku dni wiatr. Wieczorem wbijam na Stravę - Dawid pomyślał podobnie i śmignął sobie do Krakowa robiąc fajne prędkości przy okazji. Tak więc przygotowałem rzeczy i do spania.
Pobudka i pierwsze co to widzę, że nie wieje xD lol. Na szczęście zaczęło jak jadłem śniadanie. Pojechałem bokami tak jak pisałem w oddzielnym wpisie. Start w połowie obwodnicy Tarnowa. Od razu czuć, że to jest to: prędkość 45-50km/h spokojnie do utrzymania. Lecę sobie więc. Celem jest dotarcie do oddalonej o 40km Bochni w mniej niż godzinę. Martwią mnie ronda i światła ale zobaczymy jak to będzie w praniu. Obwodnica szybko się kończy i lecę już wylotówką z Tarnowa. Pierwsze światła luzik - zielone. Potem też spoko, choć przelatuje na żółtym, a następne wyłączone na szczęście. Przez mostem na Dunajcu jest z góry, wpada na licznik 75km/h. Jakiś Tir z przodu zwalnia bo radar więc go wyprzedzam z lewej strony :D W Mikołajowicach czerwone więc trzeba postać swoje... Szybko się zbieram i znów jest 45km/h. Dziś bez zwiedzania centrów miast czyli cały czas obwodnicami. Tą w Wojniczu lecę pierwszy raz na rowerze ale jest całkiem spoko. Potem kawałek wspinaczki za Wojniczem więc spadek prędkości do 33-37km/h. W Sufczynie na fuksie bo włącza się zielone tuż przed tym jak musiałbym zwalniać. Przez Dębno środkiem bo koleiny jak diabli ale lecę 50 więc spoko. Jadowniki spoko, w Brzesku lekko musiałem zwolnić ale bez zatrzymania. Na rondzie korek jak cholera ale rowerem można ładnie znaleźć luki i je wykorzystać ;) Znów kawałek podjazdu, jajowate rondo i ostatnia prosta do Bochni :P W Rzezawie wita mnie czerwone światło ale samochodów w zasięgu wzroku nie ma więc udaje, że nie zauważyłem i lecę dalej. Do Bochni wjeżdżam mając czas coś koło 56 minut więc kręcę dalej żeby rekord godzinny jakoś fajnie wyglądał. Wylatuje na Zieloną. Mija równa godzina, a na liczniku 42.9km. Miło.
W sumie nawet fajnie bo nie wiało aż tak jak w ostatnich dniach - jadąc do domu udawało się trzymać te 28-30km/h, a niby było pod wiatr. Także nie jest źle :D
Pobudka i pierwsze co to widzę, że nie wieje xD lol. Na szczęście zaczęło jak jadłem śniadanie. Pojechałem bokami tak jak pisałem w oddzielnym wpisie. Start w połowie obwodnicy Tarnowa. Od razu czuć, że to jest to: prędkość 45-50km/h spokojnie do utrzymania. Lecę sobie więc. Celem jest dotarcie do oddalonej o 40km Bochni w mniej niż godzinę. Martwią mnie ronda i światła ale zobaczymy jak to będzie w praniu. Obwodnica szybko się kończy i lecę już wylotówką z Tarnowa. Pierwsze światła luzik - zielone. Potem też spoko, choć przelatuje na żółtym, a następne wyłączone na szczęście. Przez mostem na Dunajcu jest z góry, wpada na licznik 75km/h. Jakiś Tir z przodu zwalnia bo radar więc go wyprzedzam z lewej strony :D W Mikołajowicach czerwone więc trzeba postać swoje... Szybko się zbieram i znów jest 45km/h. Dziś bez zwiedzania centrów miast czyli cały czas obwodnicami. Tą w Wojniczu lecę pierwszy raz na rowerze ale jest całkiem spoko. Potem kawałek wspinaczki za Wojniczem więc spadek prędkości do 33-37km/h. W Sufczynie na fuksie bo włącza się zielone tuż przed tym jak musiałbym zwalniać. Przez Dębno środkiem bo koleiny jak diabli ale lecę 50 więc spoko. Jadowniki spoko, w Brzesku lekko musiałem zwolnić ale bez zatrzymania. Na rondzie korek jak cholera ale rowerem można ładnie znaleźć luki i je wykorzystać ;) Znów kawałek podjazdu, jajowate rondo i ostatnia prosta do Bochni :P W Rzezawie wita mnie czerwone światło ale samochodów w zasięgu wzroku nie ma więc udaje, że nie zauważyłem i lecę dalej. Do Bochni wjeżdżam mając czas coś koło 56 minut więc kręcę dalej żeby rekord godzinny jakoś fajnie wyglądał. Wylatuje na Zieloną. Mija równa godzina, a na liczniku 42.9km. Miło.
W sumie nawet fajnie bo nie wiało aż tak jak w ostatnich dniach - jadąc do domu udawało się trzymać te 28-30km/h, a niby było pod wiatr. Także nie jest źle :D
- DST 42.90km
- Czas 01:00
- VAVG 42.90km/h
- VMAX 75.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 198m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
166. O wschodzie słońca
Pobudka wyjątkowo już o 4:45 rano żeby wyprawić gości w drogę. Jak już poszli to szkoda było wracać spać bo byłem rozbudzony więc szybka decyzja, że idę trochę pokręcić. Wyjazd tuż po godzinie 6. Kapitalna sprawa. Rześko, spokojnie, i bardzo fajne światło. Jechało się super przyjemnie. Zrobiłem sobie lekko ponad godzinkę i wróciłem. Oczywiście po chwili zasnąłem :P
- DST 37.20km
- Czas 01:14
- VAVG 30.16km/h
- VMAX 78.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 340m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze