166. O wschodzie słońca
Pobudka wyjątkowo już o 4:45 rano żeby wyprawić gości w drogę. Jak już poszli to szkoda było wracać spać bo byłem rozbudzony więc szybka decyzja, że idę trochę pokręcić. Wyjazd tuż po godzinie 6. Kapitalna sprawa. Rześko, spokojnie, i bardzo fajne światło. Jechało się super przyjemnie. Zrobiłem sobie lekko ponad godzinkę i wróciłem. Oczywiście po chwili zasnąłem :P
- DST 37.20km
- Czas 01:14
- VAVG 30.16km/h
- VMAX 78.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 340m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj