Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:1356.40 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:47:39
Średnia prędkość:28.47 km/h
Maksymalna prędkość:77.00 km/h
Suma podjazdów:11142 m
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:52.17 km i 1h 49m
Więcej statystyk
Niedziela, 18 października 2015 Kategoria Szosa

221. Jesień i Jasień

Typowa jesień - Chmury, słońce, ciepło, zimno, sucho i mokro. Po dodaniu wszystkiego wyszło, że jest w miarę ok do jazdy. Najpierw przez Biadoliny do Sufczyna i tam czekał mnie podjazd na Godów. Bardzo ładnie wyglądały tam drzewa z coraz mocniejszymi kolorami liści. Zjechałem sobie do Porąbki, zrobiłem pętelkę i pojechałem na podjazd pod Bocheniec. Zjazd do Jadownik i czwórką do Brzeska. Brzesko o tej porze wyludnione, jedynie pod kościołem coś więcej samochodów stało. Zjechałem na Jasień, tam kolejna górka i potem jeszcze kawałek krajówką do Rzezawy. Na koniec z wiatrem pojechałem na Jodłówkę, i serwisówką do Mokrzysk. Niestety nastał dzień w którym otworzyli obwodnicę Mokrzysk. Oznacza to w zasadzie koniec bardzo fajnej trasy bo na drodze pojawili się idioci samochodowi, a sama droga zupełnie nie posiada pobocza (brawo dla gościa, który to projektował). Szkoda. 





  • DST 56.60km
  • Czas 02:10
  • VAVG 26.12km/h
  • VMAX 74.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Podjazdy 602m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 października 2015 Kategoria >30km/h, ITT, Szosa

220. W trybie czasówki

Halny = ciepło. Nawet podeszło pod 20 stopni. Pojechałem więc ubrany na krótko. Założyłem lemondkę i poleciałem na płasko pojeździć trochę w pozycji TT. Padło tu na dość standardową płaską rundę - Szczurowa - Radłów - Wojnicz. Jechało się przyzwoicie. Początek z wiatrem, po 12 kilometrach średnia 42km/h. Potem już zawiewało ze wszystkich innych stron i tempo spadło ale udawało się te 35 utrzymywać. W lesie w Pojawiu całkowicie mokro. Zirytowałem się okrutnie bo znów rower cały uwalony z powodu kilkuset metrów mokrej drogi. Poza tym spoko, udało się dowieźć niezły jak na ten okres wynik, nie spodziewałem się, że mogę jeszcze tam szybko śmignąć mając przeciwko sobie wiatr. 








  • DST 70.40km
  • Czas 01:59
  • VAVG 35.50km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Podjazdy 226m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 października 2015 Kategoria Szosa

219. Wiosna

O ile w poniedziałek mieliśmy zimę a wczoraj pozimie, to dzisiaj z kolei trzeba by powiedzieć, że mieliśmy wiosnę. A przynajmniej tak do godziny 15. Było bowiem w miarę słonecznie, i naprawdę ciepło. Nawet dobiło do 14 stopni! Na początek ruszyłem w kierunku Mokrzysk. Od razu na początek irytacja - w poprzek drogi strumień wody i cały rower upieprzony doszczętnie. A wczoraj go myłem... (dzisiaj przed zrobieniem wpisu zresztą też...) No nic, takie uroki tej wiosny...

Z wciąż nieotwartej obwodnicy Mokrzysk udałem się do Brzeska i potem krajówką do Jadownik. Tu odbiłem w prawo, aby zmierzyć się z podjazdem pod Bocheniec. Jak przystało na ten okres pojechałem na lajcie. Zjazd też bez szaleństw. Zrobiłem sobie przejazd przez Porąbkę i pokierowałem się na Wolę D. Przejazd przez las o dziwo suchy, choć nie miało to już większego znaczenia. Przed A4 odbiłem sobie jeszcze do Biadolin bo mało było kilometrów. Potem z wiatrem do Wokowic i obok gazowni do domu. Generalnie - szał...



Widok z Bocheńca


Las na Woli D.



Ciekawostka:

Jak się przyjrzeć to widać nadjeżdżający pociąg...
  • DST 41.20km
  • Czas 01:36
  • VAVG 25.75km/h
  • VMAX 64.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 391m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 października 2015 Kategoria Szosa

218. I po zimie, przynajmniej narazie

Prognozy tym razem sprawdziły się w 100%. Miało sypać od nocy w Niedzielę do poniedziałkowego wieczora i tak było. Wczoraj rano budzę się i pierwsze co widzę to śnieg na oknie dachowym. Sypało intensywnie. W rezultacie ciężki, mokry śnieg w połączeniu z drzewami które jeszcze nie pozbyły się liści przysporzył sporo problemów. Wiele dróg było nie przejezdnych z powodu połamanych konarów, a i u mnie na działce złamał się potężny konar wierzby. Trochę kicha bo fajnie zasłaniała dom od drogi i sąsiadów, a teraz się luka zrobiła :/ 



Tak więc wczoraj o jeździe nie mogło być mowy bo była by to jedynie głupota i proszenie się o kłopoty. 



Wieczorem jednak przestało sypać, a temperatura zaczęła wzrastać. W rezultacie dziś drogi były suche, a śniegu dużo mniej niż wczoraj. Tak więc wolnego już nie było i wybrałem się na krótką trasę zobaczyć jak świat się zmienił po zimie :P 

Ubrałem się ciepło i ruszyłem na klasyczną rundkę do Porąbki. Po drodze zahaczyłem o górę w Dębnie oraz o Bocheniec żeby pooglądać widoki z góry. O ile na dole było brzydko, szaro i depresyjnie, o tyle na górach widoki były cudowne - ośnieżone pagórki, ciemne drzewa i przygruntowe mgły :) Końcówka jazdy w trybie czasówki bo zbyt szybko zapadł zmrok. Nie wziąłem lamp więc musiałem zdążyć przed ciemnością. 













  • DST 35.30km
  • Czas 01:18
  • VAVG 27.15km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Podjazdy 372m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 października 2015 Kategoria Szosa

217. Coś w rodzaju rozjazdu czy jakoś tak

Oj brzydki dzień. Bardzo brzydki. Ciemno, zimno, szaro oraz bardzo ale to bardzo wietrznie. Wybrałem się mimo wszystko na rundkę bo jutro ma być zdecydowanie gorzej (śnieg!!!). Ubrałem się niemal jak w zimie i było w miarę ok. Wiatr jednak dawał swoje i strasznie przeszkadzał. Były momenty, że po płaskim jechałem na stojąco z prędkością 22km/h. Paranoja :) Co do trasy: codzienność, czyli do Porąbki i z powrotem. A jutro co? Będzie biało? będzie śnieg czy może sam deszcz? Bo opady wystąpią chyba na pewno. Trzeba będzie polatać na góralu chyba :) 







  • DST 29.70km
  • Czas 01:07
  • VAVG 26.60km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Podjazdy 256m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 października 2015 Kategoria Szosa

216. Dojazd do domu po TdC

z Okulic do domu po TdC. W zwykłych butach nawet spoko się jechało :)
  • DST 19.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 28.50km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 45m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 października 2015 Kategoria >30km/h, Peleton, Szosa

216. Tour de Cracovia

Zupełnie nieoczekiwanie wziąłem udział w wyścigu szosowym. Dominik podał linka i jakoś tak się zgadaliśmy wczoraj, że udało się zebrać i pojechać. Wyścig na zakończenie cyklu Tour de Cracovia. 3 rundy po pagórkowatym terenie na północ od Krakowa. Ruszyliśmy koło 9 rano z Brzeska. Od rana zimno i wietrznie. Przyjechaliśmy, poszliśmy się zapisać po czym rozładowaliśmy rowery i się przebraliśmy. Następnie uciekliśmy do samochodu bo było tak zimno :D 4 stopnie... i lodowaty wiatr. 

Po chwili ruszamy jednak na rozgrzewkę, trochę pokręciłem wokół startu, przyuważyłem Rafała Majkę i Kasię Niewiadomą :) Przed 12 ruszyła grupa dzieci i seniorów. Zaraz po ich starcie chaos bo każdy rzucił się zająć sobie miejsce z przodu. Ja niestety dobre 5 metrów za linią startu i z boku. Było tak jak się obawiałem - jak ja ruszyłem to czołówka leciała już 50 na godzinę kilkaset metrów dalej. Baj baj pierwsza grupo :/



Początkowe kilometry to jazda kompletnie w trupa żeby dostać się jak najbardziej do przodu. Tętno w granicach 190 (ponad 90%) cały czas i zapiek totalny ale trzeba było. Dostałem się ostatecznie do drugiej grupy zasadniczej. Niestety ludzie nie bardzo palili się do roboty. Dałem kilka zmian, oprócz mnie jeszcze ze 2-3 kolesi wychodziło na czoło. Jak my schodziliśmy to grupa rozwalała się na całą szerokość drogi i zaczynało się patrzenie na siebie. Klawo. 

Trasa dość techniczna. Pagórki raczej nie groźne, ale było kilka niebezpiecznych zakrętów, głównie na zjazdach. Kilka razy zrobiło mi się gorąco. Raz gościu przede mną nie bardzo wyrobił i zjechał na kamienne pobocze. Na szczęście nie wyglebił bo gdyby to zrobił to wprost przede mnie. Wyratował się. Niektórzy z kolei nie bardzo wiedzieli jak się zachować w peletonie. Często, gwałtownie i bez patrzenia zmieniali tor jazdy, w efekcie kilka razy blokowałem tylne koło bo musiałem awaryjnie przyhamowywać.

Na drugim okrążeniu dałem dość konkretną długą zmianę, ale na chłopakach nie zrobiło to wrażenia, jak w końcu zjechałem to niemal z wyrzutem się na mnie patrzyli. hehe. Dobrze, że było tych 2-3 innych co ciągnęli jeszcze bo tak to by było kiepsko. 



Rozpoczęliśmy trzecie i ostatnie okrążenie. Obmyśliłem, że spróbuje w którymś momencie zaatakować, może ktoś się ze mną weźmie albo coś. Nieoczekiwanie na 11km przed metą zdarzyła się okazja. Gość zaatakował ale nikt z nim nie poszedł więc odpuścił. Nastąpiło rozluźnienie w grupie i wtedy ja dla picu skoczyłem. Liczyłem, że ktoś pociągnie za mną, ale jedynie się patrzyli. Nie gonili też więc dałem do pieca i jadę. Zrobiłem jakieś 200 metrów przewagi. Dzięki temu przejechałem kilka zakrętów na spokojnie, bez obaw, że mnie ktoś rozwali. Niestety grupa złapała mnie na 4 kilometry przed metą. Jak tylko złapali to znów luz, więc nie miałem problemów żeby jechać w czubie. Na ostatnim podjeździe zaczęło się szarpanie, do końca byłem z przodu ale na wypłaszczeniu przed zjazdem gość przede mną puścił koło i musiałem spawać. Udało się już na dojeździe do mety więc dałem sobie spokój ze sprintem i dojechałem w połowie grupki. 

Ogólnie bardzo pozytywny dzień. Wyścig zorganizowany bardzo dobrze, wszystko na bardzo wysokim poziomie. Trasa znakomicie zabezpieczona. Ruch wstrzymany na czas przejazdu czołówki, więc lecieliśmy na spokoju całą drogą. Trasa techniczna i sporo przewyższenia, ale podjazdy nie były ciężkie, ani szczególnie długie. Moje tereny jednak zdecydowanie bardziej dają w kość :) 

Ostatecznie zająłem 50 miejsce na coś koło 285 sklasyfikowanych. Kilka minut straty do pierwszej, zwycięskiej grupy więc naprawdę nie jest źle biorąc pod uwagę, że jechało PSP oraz mastersi. Poza tym już dobre 2 tygodnie temu zacząłem roztrenowanie więc teoretycznie nie powinienem był nic mieć w nogach dziś :) 









  • DST 55.20km
  • Czas 01:34
  • VAVG 35.23km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Podjazdy 776m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 9 października 2015 Kategoria Szosa

215. Bocheniec, Godów

Dziś pojechałem przetestować jak się sprawdzi montowanie na kierownicę do kamery zrobione z uchwytu do lampy :P W sumie sprawdziło się bardzo dobrze. Odwiedziłem Brzesko, Bocheniec i Godów. Na zjeździe z Godowa nagrałem nawet filmik i wyszedł całkiem w porządku. Musiałem dodać muzyczkę bo szumy wiatru były za głośne, a nie chciało mi się drugi raz renderować bez szumów :P 

https://www.youtube.com/watch?v=1B6xwuFzWsc










  • DST 52.10km
  • Czas 02:01
  • VAVG 25.83km/h
  • VMAX 77.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 587m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 października 2015 Kategoria Szosa

214. Na Godów dwa razy

Pojechałem sobie na Godów. Początek płaski przez Łopoń i potem na Sufczyn. Podjazd spokojnie, trochę przyatakowałem na zjeździe ale bez rewelacji. Zaraz potem podjechałem z drugiej strony (od groty). Zjechałem do Dębna i pojechałem do domu bo mi się zaczęło spieszyć. 
Zimno i wietrznie. 







  • DST 43.90km
  • Czas 01:41
  • VAVG 26.08km/h
  • VMAX 77.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 558m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 października 2015 Kategoria Szosa

213. Stara jak świat pętla Biesiadki

Nastało zimno. Niby słońce świeciło ale było zimno. I wiało zimnym wiatrem. Ubrałem się dość grubo i było znośnie. Pojechałem na dawno nie jechaną pętlę przez Biesiadki. Gwarancja 45 kilometrów do kolekcji. Początek z wiatrem, więc leciało się elegancko. Przed dworcem pkp w Brzesku długa przerwa na światłach, niemal 3 minuty trwa jedna zmiana. Potem przez centrum i skręciłem na Jasień żeby mieć względny spokój od ruchy samochodowego. W zamian za to kilka hopek.

W Uszwi przeciąłem krajówkę i lecę na Biesiadki. Tempo spadło bo wiatr boczny i lekko pod górę cały czas. Nie chciałem się też zaginać bo teraz to naprawdę nie ma sensu. Podjazd pokonany więc z młynka. Zjazd do Łoniowej też leniwy, ostro zawiewało w twarz i było naprawdę zimno. Potem kawałek płaskiego przez Porąbki i inne Doły. Jeszcze kawałeczek podjazdu na Dębno. 

Dotarłem do krajowej czwórki, też ją tylko przeciąłem i pojechałem w kierunku Woli Dębinskiej i tamtejszego mini podjazdu w lesie. Zjechałem do wiaduktu kolejowego i autostradowego i odbiłem na Wokowice wzdłuż A4. Pozostało mi pokonać ostatnie 3 kilometry do domu. Na spokojnie. 









  • DST 46.70km
  • Czas 01:44
  • VAVG 26.94km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 441m
  • Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl