Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Niedziela, 25 maja 2014 Kategoria Szosa

pół setki

Dziś zaraz po 12 pętelka. Najpierw do Porąbki, potem bokami by ominąć dziury przez Doły i Łoniową i podjazd do Złotej. Na zjeździe wykręcone 73km/h tyle z tej góry nigdy nie jechałem. Płasko przez Zawadę Usz, potem hopki po Uszwi. W Porębie trochę ostrzejszy podjazd, atak na koma, i w połowie ściany prawy but się wypiął. Tak się zirytowałem, że ... wykręciłem najlepszy czas. Potem trochę dziurawy zjazd do Brzeźnicy i hopki przez Łazy do starej czwórki. Za czwórką Rzezawa i zamknięty przejazd kolejowy, ale przejście dla pieszych i rowerów się znalazło więc można było kontynuować. Na koniec przez Jodłówkę, w lesie atak na poprawienie czasu co zresztą się udało. Potem wzdłuż A4 i przez Mokrzyskę do domu. 


  • DST 54.80km
  • Czas 01:58
  • VAVG 27.86km/h
  • VMAX 73.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 419m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 maja 2014 Kategoria >100km, Peleton, Szosa

Setka po płaskim. Nowe gminy w Świętokrzyskim :)


I kolejny raz niespodziewanie kawał trasy wpada do kolekcji. Dziś dość płasko i nowym kolarzem w ekipie. Była nas dzis trójka i w planie 70km na pętli Radłów - Szczurowa - Brzesko. Ale było inaczej :)

Ruszyliśmy z pod sklepu w Mokrzyskach i na początek bardzo ładne tempo przez Szczepanów, Łęki, Bielczę aż po Brzeźnicę przed Radłowem. Potem też dość szybko przez Wał Rudą do Jadownik Mokrych. Tu zdecydowaliśmy lekko dorzucić kilometrów i pojechać do Opatowca i potem do Koszyc. Więc minęliśmy Miechowice i wsiedliśmy na prom przez Dunajec. Kawałek dalej chwila niepewności na skrzyżowaniu, wybraliśmy hucznie zapowiadaną Borusową (najpierw pojawił się znak 'Borusowa 9', a potem taki sam co kilometr z coraz mniejszą liczbą (?)). Borusowa okazała się punktem na mapie mniej więcej. Ah, no i okazało się, że jednak źle wybraliśmy na tamtym skrzyżowaniu :) Ale zgodnie stwierdziliśmy, że nie będziemy zawracać tylko dojedziemy do Nowego Korczyna i stamtąd prosto do Koszyc krajową 79'tką lekko nadkładając. Na końcu trzeba było przeciąć Wisłę znów promem. Po powodzi droga dojazdowa do promu była, że tak powiem lekko pod wodą ale Cadex sobie i z jazdą po Wiśle poradził ;P



"lekko nadkładanych" km nie było tak "lekko" tylko prawie 22 :D

Jechaliśmy więc dalej po zmianach po coraz liczniejszych hopkach, lekki kryzys energetyczny się przytrafił ale udało się dojechać do Koszyc i zrobić przerwę na sklep. 

Po przerwie z nowymi siłami prosto na Brzesko przez Szczurową. Ja sobie wcześniej odbiłem na dom i samotnie dokręciłem dość szybko. 






















  • DST 104.50km
  • Czas 03:36
  • VAVG 29.03km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 325m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 maja 2014 Kategoria Szosa

Gwoździec, Jaworsko - z południowym wiatrem

Mamy upał proszę państwa :) Picie w bidonie nieznośnie ciepłe i żar z nieba. Wreszcie :D

Ale i tak wiało :)


Dziś więc średnia pętelka, padło na Gwoździec. Początek dość trudny bo pod wiatr ale pocieszająca była wizja powrotu z wiatrem. Kręciłem więc wytrwale, dorzucając gdzie się dało podjazdy. Był więc podjazd w lesie na Woli, podjazd do Porąbki bokiem przez Dębno. Potem po hopkach przez Porąbkę, Łoniową i podjazd Niedźwiedza - Gwoździec. Poszło gładko, na zjeździe na początku jak zawsze ciężko bo dziury tragiczne, a potem dość wolno po wiatr.

Po skręcie na Jaworsko już lepiej, i prędkość wzrosła. Nie na długo bo oto nadszedł drugi duży podjazd. Spokojnym tempem też poszło ładnie. Zjazd do Łysej Góry szalony, bo wiatr dawał kopa, i tak oto 1,8km o nachyleniu średnim -6% udało się pokonać w 1:43 (średnio 62,1km/h). Super się w zakręty wchodziło :>

Przez Łysą i Sufczyn szybko, przecięta czwórka i do Biadolin dalej z wiatrem. W Biadolinach nawrót prawie o 180 stopni i w kierunku Woli znów wiatr dał znać.

Na Woli mój królewski odcinek o którym już nie raz pisałem, dziś czułem, że będzie rekordowo bo noga była, i wiatr też sprzyjający. Tak więc ogień od początku. Pierwsza część minimalnie pod górę, rozkręciłem do 42, potem 100m lekkiego zjazdu i weszło 50km/h. Prawy zakręt i płasko, a na liczniku 47km/h. Potem ostry zakręt w lewo na szczęście w polu więc widać jak na dłoni drogę, toteż ścięty kompletnie i udało się zachować >45km/h. Potem po kawałku prostej, najtrudniejszy technicznie fragment. Eska prawo, lewo dość ciasna i lekko pod górę, prędkość spadła do 41, i od razu na wyjściu musi iść ogień w korby. Tak też było i po chwili znów 48. Na koniec prawy zakręt i 150m pod górę ale, że koniec już blisko to rezerwy idą i udaje się trzymać to co trzeba. Ostatnie metry to zjazd na dół pod kościół w Maszkienicach i upragniony koniec. Było szybko i rekordowo. Nowy czas to 3:38 i średnia 45,4km/h :)

W Sterkowcu wpadłem do sklepu po pepsi i potem spokojniutko dojechałem do domu :)




  • DST 52.40km
  • Czas 01:54
  • VAVG 27.58km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Podjazdy 480m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 20 maja 2014 Kategoria >30km/h, Szosa

test spodni, szybka pętla, nieudany kom 2

Przyszły dziś spodenki od Vitesse. Co się wykosztowałem to moje, ale spodnie top :) Ładnie zrobione, wkładka wydaje się, że będzie super, i ogólny wygląd taki dość pro ;]

Tak więc wieczorkiem pętelka testowa. Pojechałem na Brzesko już dość puste o tej porze, choć na wylotówce ruch spory. Podczepiłem się na chwilę tira i wyleciałem na Okocim ponad 60km/h ;) Potem główną do Uszwi i tam w bok na podjazd do Biesiadek. Szło całkiem ładnie, to chyba te spodnie dodały watów :P

Na górze zdjęcie, i zjazd do Łoniowej. Od Łoniowej troszkę luźniej bo od Porąbki kolejny atak na koma do Dębna. Dziś już wiatr nie hulał więc szło dobrze, ale nie na tyle dobrze żeby 'wygrać'. Brakło tym razem 8 sekund (śr 42,3), a wczoraj 29 sekund... Nie poddaje się ;]

Powrót przez Wolę i Maszkienice i na koniec znów sprint na kreskę przy domu :)






  • DST 41.50km
  • Czas 01:20
  • VAVG 31.12km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 maja 2014 Kategoria Szosa

nieudany atak na koma

Cały dzień od rana full lampa ale dziś poświęciłem czas na prace w ogrodzie po powodzi. Po południu dalej wiało mocno, według icm z południa więc wyruszyłem z tylko jednym celem: poprawić czas na segmencie Porąbka - Dębno (4,9km i dotychczasowa średnia 36km/h). Tak więc od początku bardzo delikatnie i spokojnie, jedynie raz krótki sprint żeby nogi uruchomić. Nie podobał mi się jednak wiatr, bo miało pomagać na segmencie ale wyszło na to, że wiało bocznie + zawiewało zewsząd. 

Start w Porąbce, ostro ruszyłem i od razu czułem, że to nie jest to. W planie miałem rozkręcić do 48 i trzymać ;P ale ciężko było 45 osiągnąć. Zawiało raz i drugi i wiedziałem, że nic z tego nie będzie (do pobicia średnia 43,x). Jednak jechałem swoje już bez spiny na koma ale żeby jak najlepszy czas wykręcić. Ostatecznie wysiłek dał 40,3km/h na tych 5km, brakło 29 sekund do lidera segmentu. Cóż, będą następne okazje :) 

Do domu przez las na Woli i Wokowice. Na koniec sprint na kreskę przed domem :)
  • DST 27.20km
  • Czas 00:56
  • VAVG 29.14km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 maja 2014 Kategoria Szosa

65 płaskich i wietrznych kilometrów

W końcu nie pada! Od rana za to świeci słoneczko ale też żeby nie było idealnie - mocno wieje. Przed południem wyskoczyłem na trasę. Dziś płasko i niezbyt daleko. Padło na Szczurową i Jadowniki Mokre. Najpierw mocny zryw przez Łęki, gdzie poprawiłem KOM'a na stravie ale brakło 0,1km/h do 40 :/ 

Potem ciężko pod wiatr przez Przyborów, Rudy Rysie do Szczurowej. Od Szczurowej w dalszym ciągu na północ pod wiatr w kierunku Kwikowa. Tam jak zwykle powodziowo po takich opadach. Pola pozalewane, a i Uszwica zrobiła wrażenie choć sądząc po położonej na brzegach trawie ciekawie to musiało być wczoraj.

Przez Kwików i Zaborów boczny wiatr, potem znów skręciłem na północ na Jadowniki Mokre ale kilka km przez las więc nie było tak czuć. Dość rzadko bywa w tych rejonach, a nawet ładnie i co ważne - spokojnie. 

W Jadownikach nawrót i na południe w kierunku Radłowa. W między czasie wiatr zmienił kierunek i wiał znów w twarz :D Zresztą proszę na dowód:



Tak było, serio :)

Więc jechałem pod wiatr ale w Pojawiu i Woli Radłowskiej też sporo lasu więc trochę osłaniało. Gorzej było gdzieś za Wolą Radłowską jak sręciłem w kierunku lasu Radłowskiego - droga odkryta to mnie wywiało pięknie.

W lesie Radłowskim znów spina na koma, i udało się znacznie poprawić rezultat z zimy (z 33 na 37km/h).
Po wyjeździe z lasu znów wolniej przez Bielczę, potem w kierunku Woli znów przez las więc znów spoko. 

Z górki do Woli i ostatni wysiłek na koma - płaski ale kręty segment Wola - Maszkienice, jeden z moich królewskich segmentów :P
Udało się poprawić czas o ... 1 sekundę. I to na odcinku 2,7km. Teraz więc średnia tam wynosi 43,8km/h. 

Do domu już spokojnie, na końcu złapał mnie Grzsiek, który dopiero wyjechał. 





Znak pamięta chyba poprzedni ustrój ;P
  • DST 65.60km
  • Czas 02:15
  • VAVG 29.16km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 180m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 maja 2014 Kategoria Szosa

deszcz

leje, choć paredziesiąt minut temu wyszło słońce i przesuszyło asfalt. Wyszedłem więc ale już się chmury zbierały nowe i zaczęło moment kropić a chwilę potem padać. i taki mamy tydzień właśnie. 


na zdjęciu rzeka Uszwica w Sterkowcu. Powodzi raczej u nas nie będzie choć stan wody dość wysoki. 
  • DST 7.50km
  • Czas 00:25
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 maja 2014 Kategoria >100km, Peleton, Szosa, top, >1000m

Przehyba, życiówka, deszcz i inne :)

No i ostre uderzenie na koniec weekendu :) Miał być Ojców w dużej grupie ale prognozy były niepewne i koledzy z Bochni zrezygnowali. My Brzescy wielbiciele gór zmieniliśmy więc plany z płaskiej trasy na bardziej górzystą. Jako cel obraliśmy jeden z najcięższych podjazdów szosowych w Polsce: podjazd pod szczyt górski Przehyba (1175m n.p.m)

Trasa więc na południe, a z południa oczywiście wiało. Nie zraziło nas to i po zmianach pojechaliśmy na przekór wiatru. Trasa niezbyt wymyślna: krajówką z Brzeska do Nowego Sącza. Ruch był bardzo mały więc jechało się całkiem dobrze, choć wywiało nas dość porządnie. Mimo to ładna praca po zmianach zaowocowała tym, że w Sączu średnia wynosiła 30km/h.

Za Starym Sączem zaczął się główny podjazd dnia i walka o premię górską poza kategorią :P
W sumie 12km podjazdu o średnim nachyleniu 7% przy czym pierwsze kilometry są łagodne i powoli przechodzą w dość sztywne ściany. Prawdziwie królewski podjazd jak na nasze warunki no i nie muszę mówić, że był to najcięższy podjazd z jakim miałem do czynienia w mojej 3 letniej 'karierze'.

Profil 2d podjazdu:


Wizja wielu km pod górę chyba źle wpłynęła na psychikę bo początek był dla mnie dość ciężki. Z czasem jednak zacząłem się czuć coraz lepiej. Szymon odpalił rakietę i poszedł do przodu, a Grzesiek miał lekkie problemy i lekko został, więc każdy jechać 'swoje'
Widoki mimo wszechobecnego lasu były piękne więc strzeliłem parę zdjęć podczas jazdy. W końcówce dogonił mnie Grzesiek i na ostatnich parudziesięciu metrach wyprzedził. 

Na szczycie chwila odpoczynku, pamiątkowe zdjęcia i gonieni przez kropiący deszcz zaczęliśmy wracać. Zjazd ciężki, bo okazało się, że jest strasznie zimno, ale oprócz tego fajnie, bo dość ciekawa trasa na dół. Trzeba się było pilnować. 

Na dole przerwa na sklep i ruszyliśmy znów na Nowy Sącz ale trochę inną drogą. W Sączu przerwa na małą szamę i potem już bez zatrzymań w stronę domu. Postanowiliśmy jechać przez Kurów i Gródek nad Dunajcem, więc czekały nas jeszcze podjazdy. O dziwo poszło wszystko dość sprawnie, w Bartkowej Posadowej zaczęło padać. Od Paleśnicy z wiatrem w plecy zrobiliśmy dość mocny zaciąg i do samego ronda w Zakliczynie udało się zrobić avg. 39 z hakiem. Potem już w zupełnym deszczu podjazd do Gwoźdźca, na zjeździe prawie tak wolno jak na podjeździe bo zimno i pierońsko ślisko. 

Przez Łoniową i Porąbkę też całkiem dobrze poszło mimo 170km w nogach, nawet kilka razy mocniej pociągnąłem. 
Potem się rozjechaliśmy każdy w swoją stronę i samotnie wróciłem przez Maszkienice do domu, jeszcze na koniec dokręcając brakujące 2,5km do 190. Do 200 nie miałem już ochoty szczerze mówiąc. Lało jak z cebra. 


Tak więc życiówka, a nawet kilka bo, najdłuższy dystans, z przewyższeniem nie jestem pewien, ale wjechałem też najwyżej rowerem (1175m). 

Tak więc bardzo pozytywnie, mimo tego deszczu na końcu :) 


Mapa trasy: 












  • DST 190.50km
  • Czas 07:15
  • VAVG 26.28km/h
  • VMAX 70.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Podjazdy 2270m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 maja 2014 Kategoria >30km/h, Szosa

odwrócona pętla przez Gwoździec

Od wczesnego rana lało równo, było szaro, chłodno i mokro ale koło południa przestało i po chwili wyjrzało słońce. Jak wychodziłem po 15 panowała już full lampa i asfalty były suchutkie. Najpierw w stronę Wokowic i do Dębna przez las. Potem bokami do Sufczyna i lekko pod górę do Łysej Góry. W Łysej podjazd do Jaworska, dość ładnie poszedł, zjazd na luzie i aż do Gwoźdźca cały czas lekko z górki. 

W Gwoźdźcu drugi podjazd (2,6km @4%) i tu poszedł ogień. Rano ujrzałem, że WuJekG wykręcił ładny czas właśnie na tym podjeździe, tak więc i mi przyszło do głowy zmierzyć się dziś z nim. Tak więc ogień od początku, na dole jeszcze koło 30, potem króki fragment z górki to chwilę wzrosło do 40 i potem właściwa ścianka do samej góry, prędkość zaczęła spadać, ale kręciłem wytrwale. 
Jak się okazało wysiłek się opłacić i wykręciłem pierwszy czas, czas z którego jestem bardzo zadowolony. 27,6km/h średnia pod tą górę, wcześniej nie przypuszczałem, że tyle tam można :)

Przez Łoniową spokojnie choć tam także straciłem na płaskim komy, ale i na nie przyjdzie pora :P
Ogień znowu po zjeździe z dk94 w kierunku domu, 3km płaskiego poprawiłem z 42 na 44 z hakiem. Do Szczepanowa już luzik.




  • DST 47.30km
  • Czas 01:34
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 maja 2014 Kategoria Nocą, Szosa

Nocą

Po długim czasie jazda po zmroku. Dawno nie miałem okazji. Dziś pogoda się ułożyła nieźle bo było cały czas ok. 14-15 stopni. Wiaterek lżejszy niż za dnia ale jednak był, choć liczyłem na ciszę. 

Padło na Porąbkę jak zwykle po zmroku. Do Porąbki przez Maszkienice i górą przez Dębno, z fajnym zupełnie ciemnym zjazdem. W Porąbce 2 pętle w tym jedna bardzo mocno, i powrót tym razem główną przez Dębno i potem znów przez Maszkienice i Wolę. 

W obu przypadkach w Sterkowcu postój na przejeździe. Jeden tor czynny, a i tak dwa razy się trafił pociąg.
  • DST 29.20km
  • Czas 01:01
  • VAVG 28.72km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 160m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl