Informacje

  • Wszystkie kilometry: 56790.11 km
  • Km w terenie: 26.50 km (0.05%)
  • Czas na rowerze: 78d 16h 57m
  • Prędkość średnia: 26.68 km/h
  • Suma w górę: 463798 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy piotrkol.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wtorek, 16 września 2014 Kategoria >100km, Peleton, Szosa, >1000m

Buczyna i nowy Vmax

Kolejny bardzo rowerowy dzień. Odrabianie strat idzie wyśmienicie. Dziś jazda we trójkę. Start o 13, ruszyliśmy krajówką w kierunku Gnojnika. Celem miała być Jamna. W Uszwi skręcamy na boczne drogi i po chwili zmieniamy plany z Jamnej na Buczynę i tamtejszy super zjazd. Przejeżdżamy przez Złotą i kierujemy się na Czchów. Znów trzeba przejechać chwilę ruchliwą drogą krajową, ale po kilku kilometrach zjeżdżamy z niej na dobre.

Czeka nas za to kawał porządnego podjazdu z miejscowości Będzieszyna. 1.5km ze średnim nachyleniem 8%. Podjazd bardzo zmienny, kilka fragmentów lekkich ale kilka z dużą ilością procentów :) Po podjechaniu kierujemy się na dół, ale po chwili zatrzymujemy się i sprawdzamy mapę czy rzeczywiście dobrze się kierujemy. Korzystam z okazji i strzelam fotkę, bo widok piękny. Po sprawdzeniu, zawracamy i jedziemy w inną drogę. Zjeżdzamy do Iwkowej i kierujemy się na Rajbrot. Kilka kilometrów lekkiego podjazdu, ale na tyle lekkiego, że jedzie się dobrze. Atmosfera w naszej 'ucieczce' wesoła :) Do Rajbrotu na koniec mamy kawał dobrego zjazdu, przelatujemy przez centrum i wyłania się następy podjeździk :) Taki urok tych okolic. Płasko? A co to jest płasko?

Wylatujemy w Muchówce, gdzie jest kilkaset metrów dramatycznie złego asfaltu. Tym razem nie zwalniam ale przelatuje przez dziury. Od Muchówki jedziemy bokami i hopami do Zawady. Tam krótka przerwa w sklepie. Niedługo potem jeszcze kawałem podjazdu i przed sobą mamy zjazd w Buczynie. Co w nim takiego ciekawego? 800m i -10% po dość prostej drodze, o dobrym asfalcie, minimalnym ruchu, świetnej widoczności i fajnej przeciw-górce na końcu. Rozkręcam ile 13'tka pozwala, przyjmuje pozycję aero, prędkość jest oszałamiające i po chwili wpadam na podjazd, który pokonuje z rozpędu. Sprawdzam licznik i okazuje się, że jest nowy maks. Dokładnie 88,5km/h, czyli pobijam mój poprzedni (86km/h).

Po zjeździe następuje dość płaski etap trasy. Lecimy na Książnice, przekraczamy starą czwórkę oraz nową czwórkę i wjeżdżamy do Kłaju(?) Stamtąd lecimy po płaskim i pod wiatr do Cikowic, postanawiamy znaleźć kładkę przez rzekę ale jesteśmy po złej stronie lecącej obok magistrali kolejowej E30. Szybka decyzja, wbijamy na nasyp, przekraczamy tory i wędrujemy kawałek po piachu do zejścia na lecącą już po dobrej stronie drogę :) Taki lekki przełaj się zrobił :P Trafiamy na wspomnianą kładkę, lecimy do Bochni, a z niej bokami na Brzesko. Na koniec kilka mocniejszych pociągnięć z Szymkiem i już jesteśmy w Brzesku. Chłopaki lecą do góry, ja odbijam do siebie i po kilku minutach zajeżdżam do domu. 

Sądziłem, że Wrzesień będzie stracony po tygodniowej wymuszonej przerwie, ale odrabianie strat poszło bardzo gładko i przyjemnie. W 3 dni zrobiłem 325 km i ponad 3200m w pionie. Całkiem niezły wynik jak dla mnie :)











  • DST 117.10km
  • Czas 04:23
  • VAVG 26.71km/h
  • VMAX 88.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1022m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 września 2014 Kategoria Peleton, Szosa

Sam ale nie sam

Wyruszyłem na krótką pętlę. Tempo wolne, odpoczynek po wczorajszej trasie. Pokręciłem się po znanych trasach. Wracając do domu poczekałem na przejechanie pociągu i ruszyłem dalej. Po chwili zawróciłem z powrotem pod stację, zobaczyć czy fajna koleżanka nie przyjechała owym pociągiem ;> Zamiast niej, śmignęli obok Szymek z Grześkiem, więc zabrałem się z nimi. Pojechaliśmy sobie Godów od Dębna, na zjeździe mocne kręcenie, i w końcu złamałem barierę 70km/h prędkości średniej. Teraz na odcinku 1.1km mam czas 58sekund i średnią 70,9km/h :) Max na dziś to aż 84,4km/h. To mój drugi najlepszy wynik :> Po zjeździe kilka mocniejszych szarpnięć przez Porąbkę. Potem odbiłem na Sterkowiec i sam dojechałem do domu. Wyszło całkiem fajnie i miło :)



  • DST 55.10km
  • Czas 02:01
  • VAVG 27.32km/h
  • VMAX 84.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 357m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 września 2014 Kategoria >100km, Peleton, Szosa, top, >1000m

Ostra Limanowska, Tymbark

7:58 dzwoni budzik. Za oknem ponuro, mgliście i wilgotno. I zimno. Ale prognozy dobre, i po skontaktowaniu się z Marcinem zapada decyzja, że jedziemy. 8:40 wyruszam do Brzeska, o tej porze w Niedziele dość pusto. Kilka minut po 9 ruszamy krajówką w stronę Gnojnika. Żeby się rozgrzać zrobiłem długą zmianą aż do Gnojnika, tempo ~32km/h.

Za Gnojnikiem zjeżdżamy z krajówki, i dziurawymi drogami jedziemy przez Gosprzydową do Lipnicy. Jedzie się bardzo przyjemnie, toteż kilometry uciekają. Za Lipnicą kawałek ścianki i zjazd w lewo na Rajbrot. W końcu zrobili tam spory kawał drogi i można się normalnie rozpędzić :) Do Żegociny co chwilę mniejsze i większe hopki. W Żegocinie w lewo i zaczyna się większy podjazd. Cel - Przełęcz Widoma w miejscowości Rozdziele. Jedziemy spokojnie, nie ma się co spinać, to dopiero przedsmak :) Przede mną jedzie sobie Adrian, na ostatnim zakręcie i największym nachyleniu decyduje się przyatakować i udaje się dojechać do góry jako pierwszy.

Na górze w punkcie widokowym chwila przerwy, Marcin częstuje wyśmienitymi batonami energetycznymi domowej roboty :) Zaczynamy zjazd do Laskowej, zjazd byłby super, gdyby nie straszne dziury i koleiny. Wytrzepuje nas konkretnie ale zjeżdżamy cali. Długi fragment drogi prowadzi w dół, dopiero przed Limanową jest lekko pod górkę. Przejeżdżamy szybko przez centrum i już po chwili zaczyna się podjazd pod przełęcz Ostrą, czyli licząc od Limanowej 11km podjazdu o nachyleniu 4%, z czego właściwy podjazd to 6km i 6%.

Tu następuje akcja niczym z TdF. Adrian odjeżdża na jakieś 100m przed nas, ale go spokojnie kontrolujemy. Kolega jednak nie puchnie, więc na kilometr przed końcem lekko przyspieszam i zaczynam go dochodzić. Udaj się siąść na koło, kilkanaście sekund odpoczynku i atakuje. Adrian pozostaje jednak czujny i błyskawicznie przyspiesza i udaje mu się utrzymać koła! Jadę tak chwilę, kolega wychodzi na prowadzenie, zbieram się na kolejny atak. Ten następuje na kilkaset metrów do szczytu. Wstaje z siodła, i daje wszystko, prędkość wzrasta do 29km/h, zyskuje minimalną przewagę ale kolega znów się zrywa i zaczyna dochodzić. Lekko odpuszczam i w końcu daje ostateczny atak, odjeżdżam na jakieś 50m, gdy wydaje mi się, że premia jest moja, widzę, że kolega znów przyspiesza. Robię więc to samo i dopiero po krótkim czasie kolega odpada. Wjeżdżam na szczyt z przewagą 8 sekund, ale w stanie przed zawałowym :P Super walka, dawno takiej frajdy wyścigowej nie miałem :)

Na górze odpoczywamy i ustalamy dalszą trasę. Następuje kawałek zjazdu, ale dość szybko trzeba skręcić w prawo, gdzie czeka nas kawał ściany 15%, jak poinformował nas znak. Ścianę pokonujemy bardzo spokojnie, tym razem Marcin nas urywa i wjeżdża pierwszy. Teraz przed nami ponad 10km zjazdów, i znów Marcin pięknie ucieka i zyskuje kilkaset metrów. Zatrzymujemy się przed Tymbarkiem w sklepie, żeby uzupełnić zapasy, i po chwili ruszamy do Tymbarku. Czeka nas łagdony ale długi podjazd, a potem długi zjazd, bardzo przyjemny.

Mijamy na prędkości Jodłownik i po chwili zaczynamy wspinaczkę do Krasne Lasocice. Po zjeździe kilka km prawie płaskiej drogi, mijamy Łapanów i skręcamy za nim na Sobolów. W Sobolowie kawał solidnego podjazdu, ja z Adrianem zostajemy lekko w tyle, a Marcin niczym lokomotywa wjeżdża na górę. Pełna swoboda ;) Kierujemy się na Nowy Wiśnicz, a po drodze mijamy wiele mniejszych i większych hopek. Czuć je w nogach porządnie. Za Wiśniczem jest już troszkę płaściej, jeszcze 2 małe góreczki, i płasko do Uszwi. Do Brzeska jedziemy bokami. Chłopaki jadą w swoją stronę, a mnie czeka jeszcze 8km do domu. Pokonuje je spokojnie. 
















  • DST 152.90km
  • Czas 05:43
  • VAVG 26.75km/h
  • VMAX 71.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1860m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 13 września 2014 Kategoria Szosa

Między deszczem

Krótka jazda ale bardzo niestandardowo :) 
Na początek pętla w okolicy domu, ale zauważyłem, że chyba jednak nie lunie. Pojechałem w kierunku Brzeska. Kawałeczek wzdłuż A4, potem Leśną do samej krajówki i jajowatego ronda. Kawałek starą czwórką i w Jasieniu na światłach skręciłem do centrum wsi. Zjazd na dół na Pomianową i koło młyna z powrotem do Brzeska. Na światłach skręt w ulicę Browarną i wspinaczka obok browaru. Potem koło stadionu Okocimskiego Brzesko, przejazd przez centrum i znów na krajówkę. Tą pojechałem do Jastwi, skręciłem na Sterkowiec i normalną trasą dojechałem do domu. 
  • DST 35.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 28.77km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 220m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 września 2014 Kategoria >30km/h, Nocą, Szosa

Powrót po tygodniu

W Sobotę podczas mycia roweru zauważyłem, że strzeliła szprycha w tylnym kole. Do tego koło dość mocno biło, toteż weekend miałem z głowy. Po wyczyszczeniu wziąłem się za regulację przerzutki, gdyż ta od jakiegoś czasu bardzo brzydko się zachowywała. I tu wynikła kolejna awaria: linka rozszarpała się na strzępy w klamkomanetce. Efektem było bardzo utrudnione zmienianie niektórych przełożeń. Linka połączone była z grzybkiem 1 drucikiem! Reszta pozakręcana wewnątrz klamki.

W Poniedziałek koło pojechało do serwisu, a ja do Tarnowa w poszukiwaniu linki. W 3 sklepach rowerowych takiej linki niestety nie dostałem, i zniesmaczony wróciłem do domu. Zamówiłem szybko cały komplet linek i pancerzy przez internet, licząc, że na środę będą. W środę był ale mail z potwierdzeniem wysłania :) Linki doszły dopiero dziś. Z małymi problemami udało się wszystko złożyć do kupy i wyruszyłem pierwszy raz od tygodnia na trasę. Było już ciemnawo, więc full oświetlenie. 

Na początek standardowo do Porąbki, sprawdzając czy wszystko śmiga i się nie rozpada. Rozpadać się nie rozpada, ale czeka mnie troszkę pracy z tylną przerzutką, która troszkę słabo jest wyregulowana. Reszta gra. W Porąbce kilka pętli i pojechałem dalej na Łoniową. Tam podjazd do Biesiadek. Bardzo klimatycznie nocą się tam jedzie. Dziś fajna pogoda do wieczornej jazdy bo bardzo ciepło. Po podjeździe troszkę zwiększyłem tempo, i zrobiłem porządny interwał począwszy od zjazdu do Zawady. Wyszło nieźle, nawet poprawiłem swój czas na tamtejszym segmencie. W Zawadzie sporo się oczekałem na skrzyżowaniu z krajówką, ruch niesamowity. Po kilku minutach dalszej jazdy zaczęło lekko kropić, więc tempo jeszcze bardziej podkręcone. Dzięki temu poprawiony czas na małym podjeździe, gdzieś w Porębie. Sprawnie dojechałem do Brzeska, przez centrum też szybko. Na wylotówce kolejny interwał w celu odzyskania kom'a. Siły były, więc się udało. Potem lekko zmniejszyłem obroty, ale i tak do domu przyjechałem z dość fajnym czasem. 
  • DST 50.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 30.00km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 358m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 września 2014 Kategoria >30km/h, Szosa

Serpentyny w Iwkowej

Wybrałem się na fajny podjazd koło Iwkowej. 2,5km w górę po kilku(nastu?) serpentynach. Droga do najprostsza z możliwych, od Brzeska cały czas krajówką. Wiało korzystnie więc się leciało dość fajnie. Podjazd mocnym tempem, udało się odzyskać 2 miejsce i zbliżyć do lidera Grześka. Na górze chwilka przerwy i nawrót. Zjazd w towarzystwie gościa na skuterze, którego po chwili wyprzedziłem bo mnie zwalniał. Droga powrotna już bokami przez Biesiadki oraz Łoniową i Porąbkę. Udało się dowieźć satysfakcjonującą średnią, lekko ponad 30. Co ciekawe myślałem, że średnia będzie koszmarna bo Brzesko bardzo mocno zakorkowane, dużo tam straciłem. 



  • DST 60.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 30.25km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 608m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 września 2014 Kategoria Szosa

Spokojnie na Godów

Dziś bardzo spokojnie. Znów wiało mocno, ale mamy już jesień więc nie ma się co dziwić. Pojechałem najdłuższym wariantem na Godów. Zjazd z wiatrem, szło nieźle ale przed ostatnim zakrętem napatoczyli się ludzie, nie dało rady wejść odpowiednio w zakręt przez co wytraciłem zbyt dużo prędkość. Reszta zjazdu pokonana bez kręcenia i mimo to tylko sekunda gorzej od rekordu. Kurde, mógł być niezły wynik. Po zjeździe jedna pętla wokół Porąbki, potem spotkałem znajomego na szosie, z nim kawałek pojechałem do czwórki. Kolega pojechał na Bocheniec, a ja w stronę domu. Mocno przycisnąłem na segmencie Wola - Maszkienice, i opłaciło się. Nie przeskoczyłem co prawda Grześka, ale poprawiłem swój własny czas na tym 2,7km płaskim odcinku. Poprawilem średnią do 46,6km/h :) Reszta drogi luz. 






  • DST 33.80km
  • Czas 01:16
  • VAVG 26.68km/h
  • VMAX 78.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Podjazdy 296m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 września 2014 Kategoria Szosa

rozjazd

rozjazd. 
  • DST 14.50km
  • Czas 00:31
  • VAVG 28.06km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 września 2014 Kategoria >30km/h, Szosa, ITT

???

Cudów ciąg dalszy. Ruszyłem na jeszcze inną trasę, płaską znów. Sporo drogi na północ na początek i straszny wiatr właśnie z północy. Więc dlaczego jechałem 33-34km/h ?! Tydzień temu bym zdychał i włóczył się 23km/h. Nie rozumiem co się dzieje, ale cholernie mi się to podoba! W Szczurowej skręcam na Zaborów i wieje już tylko z boku. Tempo wzrasta. Postanawiam kręcić na dużych obrotach do 40km, a potem totalny luz. W Zaborowie skręt na południe i tu z wiaterkiem lecę około 40. W Borzęcinie segmencik więc dokręcam mocniej, cały czas koło 42 na godzinę. Potem już wolniej, zbliża się 40km, utrzymuje tempo na koniec sprint, gdzieś 100m na pełnym gazie. Udaje się rozkręcić na płaskim do 56km/h. Zatrzymuje się, średnia ponad 34km/h, szaleństwo. Potem tak jak sobie obiecałem zupełny luz, strzelanie fotek i odpoczywanie. Na koniec cpn i puszka pepsi. 





Rower



Przejazd kolejowy w Biadolinach, widok w stronę Tarnowa





Wyremontowana droga wzdłuż torów




Ale tylko kawałek :D



Jedzie 'kibel'




Jadę ja

  • DST 40.10km
  • Czas 01:10
  • VAVG 34.37km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 44m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 września 2014 Kategoria Szosa, >30km/h, ITT

Dorzuciłem podjazd, a tempo dalej mocne :)

Szybki początek Września. Znów w planach co innego ale znów tempo samo z siebie było wysokie. Pomyślałem więc, że spróbuje upolować wysoką średnią mając w trasie większy podjazd. Owym podjazdem był Godów od Łysej Góry. Wiaterek był, nie jakiś tragiczny ale był.

Ruszyłem na Biadoliny, przy okazji obserwując prace wzdłuż linii kolejowej E30. Modernizacja dotarła i w moje okolice, wymieniono przy jednym torze słupy trakcyjne, a sam tor w obecnej chwili zostaje ściągany. Od Biadolin cały czas na południe, przeciąłem starą czwórkę i zaczęły się hopki w Sufczynie. Te jednak pokonane sprawnie. W Łysej Górze początek 2 kilometrowego podjazdu ze średnim nachyleniem 5%. Tempo bardzo mocne, w efekcie czego znacznie poprawiam swój czas i umacniam się na 1 miejscu na Stravie.

Miłą niespodzianką, o której dowiedziałem się od Marcina kilka dni temu jest nowy asfalt na początku zjazdu. W miejscu tym do tej pory zjeżdżało się wolniej niż podjeżdżało bo takie dziury były. Teraz gładki, świeży asfalcik :) Lecę więc na dół, jak zwykle brakuje przełożeń, młynek nieprawdopodobny i prędkość max na dole 80,3km/h. Po zjeździe skręcam na północ i jadę w kierunku domu przez Porąbkę. I tu następuje bardzo przykra niespodzianka. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu drogowcy wysypali na dopiero co wyremontowany odcinek drogi przez Porąbkę drobne kamyczki. Jedzie się tragicznie, jest krzywo, rower wpada w wibrację, zwalnia, nie rozumiem co oni zrobili i po jaką cholerę jak było tak pięknie? Głupota.

Pokonuje ten nieszczęsny odcinek, ładuje się na chwilę na krajówkę i po chwili zjeżdżam w bok na Sterkowiec. Tempo dalej mocne, średnia przekracza 33km/h. Do domu jadę lekko okrężnie przez Wokowice, na koniec ciężki fragment ok. kilometr lekko w górę, ale średnią utrzymuje :) 

Znów bez zdjęć :0
  • DST 35.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 33.33km/h
  • VMAX 80.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 249m
  • Sprzęt Giant Cadex CFR2
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl