Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Sobota, 3 stycznia 2015
Kategoria Szosa
3. W rytmie wiatru
3 dzień roku i znów inne warunki. Dziś ciepło, sucho i czysto ale przeraźliwie wietrznie. Miałem sobie odpuścić ale jakoś tak kusiło polecieć kilka odcinków z wiatrem. Ubrałem się szybko i ruszyłem. Na początek długa prosta do Mokrzyski, lekko pod górę i centralnie pod wiatr. Niesamowicie ciężko szło, momentami nie mogłem przekroczyć 20km/h... Na szczycie nawrót i pełny gaz z wiatrem. Prędkość szybko wzrosła: 38, 43, 47, 51, 55, 57 na godzinę przy ledwie średnim wysiłku! Poprawiłem swój czas na segmencie i pojechałem dalej z wiatrem. Dojechałem do Bielczy i tam musiałem zmienić kierunek. Niestety przede mną dłuuuuga prosta przez otwarte pola. Wiatr boczny. Dużo wysiłku trzeba było włożyć w to by utrzymać się na drodze. Masakra. Po 2km skręciłem na Biadoliny, tam już łatwiej bo gęsta zabudowa trochę osłaniała. Potem podjazd i lasek więc też względnie cicho. Znów ciężko było na końcu, w Dębnie i potem na prostej do Porąbki Usz. W Porąbce skręt i podjazd pod Bocheniec. Noga nie ta co w lecie więc szło opornie ale stabilnie ;) Zjazd do Jadownik wolniutki bo mocne podmuchy boczne rzucały rowerem po całej szerokości jezdni. Dotarłem krajówką do Brzeska i pojechałem najkrótszą drogą przez Słotwinę do Mokrzyski i następnie do domu. Wyszło w sumie całkiem przyzwoicie.
- DST 41.10km
- Czas 01:35
- VAVG 25.96km/h
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 307m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 grudnia 2014
Kategoria Szosa
W Boże Narodzenie
Świąteczna rundka, jeśli wierzyć pogodzie to być może ostatnia jazda szosą w tym roku, gdyż idzie krótka zima. Dziś płaska pętla, pogoda całkiem fajna bo wiatr sporo słabszy niż przez ostatnie dni, a temperatura wciąż dość wysoka (5 stopni). Tempo spokojne z kilkoma mocniejszymi zrywami dla rozrywki :)
- DST 34.80km
- Czas 01:14
- VAVG 28.22km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Podjazdy 98m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 21 grudnia 2014
Kategoria Szosa
Komy bo wieje
Dzisiaj od rana sucho, ale się zbierało na deszcz ostro więc dość sprawnie się wybrałem na krótką rundkę. Wieje w dalszym ciągu przeraźliwie, więc nigdzie daleko nie miałem ochoty jechać. Postanowiłem bujnąć się do Brzeska, a potem z wiatrem krajówką i spróbować pozbierać bądź poprawić komy ;]
Do Brzeska bardzo wolno pod wiatr, na początku nie rozgrzany byłem więc było strasznie zimno. Z czasem jednak coraz lepiej. W Brzesku dojechałem do krajówki. Od tego momentu z wiatrem, leciało się pięknie. Do Jadownik ok. 2 km nie zeszło z licznika 50km/h. Potem małe hopki więc prędkość w okolicy 42-45km/h. Na koniec zjazd i kawałek płaskiego, rozbujałem rower do 60 i do końca segmentu sprint ponad 50. uffff. Ponad 6km na maksie.
Zjechałem z krajówki i znów się zrobiło nie przyjemnie bo albo wiatr z boku albo od przodu. Żeby nie wyszło za mało kilometrów do dokręciłem kawałem w Łękach. 3 minuty po wejściu do domu zaczęło naparzać deszczem i krupą śnieżną :)
Do Brzeska bardzo wolno pod wiatr, na początku nie rozgrzany byłem więc było strasznie zimno. Z czasem jednak coraz lepiej. W Brzesku dojechałem do krajówki. Od tego momentu z wiatrem, leciało się pięknie. Do Jadownik ok. 2 km nie zeszło z licznika 50km/h. Potem małe hopki więc prędkość w okolicy 42-45km/h. Na koniec zjazd i kawałek płaskiego, rozbujałem rower do 60 i do końca segmentu sprint ponad 50. uffff. Ponad 6km na maksie.
Zjechałem z krajówki i znów się zrobiło nie przyjemnie bo albo wiatr z boku albo od przodu. Żeby nie wyszło za mało kilometrów do dokręciłem kawałem w Łękach. 3 minuty po wejściu do domu zaczęło naparzać deszczem i krupą śnieżną :)
- DST 28.60km
- Czas 01:01
- VAVG 28.13km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 116m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosą do Porąbki
Przejechałem się zagrać jeszcze raz w piłkę w Porąbce. Trochę mi to czasowo nie pasowało ale pojechałem. Pogoda zachwycająca, o godzinie 18:40 było +12 stopni! Asfalty po porannym deszczu suche z małymi wyjątkami. Po 2 godzinach wychodzę z hali i niestety pierwsze co widzę to mokrą drogę i padający deszcz... Myślałem, że mnie krew zaleje, tak liczyłem na to, że uda się ominąć ten deszcz. Niestety. Już po pierwszych metrach widziałem, że będzie źle. Było na tyle mokro, że woda leciała z pod kół szerokim i wysokim łukiem. Po dosłownie minucie już wszystko mokre. Na dodatek w Sterkowcu przy remontowanej linii kolejowej straszliwy syf na drodze, wszystko w momencie zostało uwalone piachem i błotem. Fatalna sprawa, 3 dni temu myłem rower. Jutro znów trzeba go będzie rozbierać i czyścić. Dobrze, że lubię to robić...
- DST 25.30km
- Czas 01:00
- VAVG 25.30km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 97m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 grudnia 2014
Kategoria Szosa
Jaworsko, super widoki
Ciąg dalszy pięknej pogody. Dzisiaj znów ponad dycha na termometrze. Postanowiłem zrobić trochę podjazdów, a potem bujnąć się razem z halnym do domu z fajną prędkością. Na początek żeby dorzucić kilometrów pojechałem okrężną drogą do Sufczyna. Tam pierwsze hopki, a w Łysej Górze początek podjazdu do Jaworska. Podjazd pokonany bardzo powoli żeby zachować siły na powrotną 'czasówkę'. Po wjechaniu na szczyt aż mnie zatkało. Niesamowity widok na odległe Tatry. Wyjątkowo przejrzyste powietrze i super układ chmur i czystego nieba dał powalający efekt. Zarys Tatr widoczny był idealnie. Kolejny raz żałowałem, że nie jeżdżę z aparatem, ale szosa i sprzęt foto nie idą ze sobą w parze. Chwilkę postałem i pooglądałem widoki, a następnie ruszyłem w dół.
Zajechałem do Gwoźdźca i od razu kolejny podjazd. Tym razem pokonany sprawnie bo znajdywałem się już na trasie długiej czasówki aż do Dębna (14,4km). Celem była tylko poprawa własnego - niezbyt wyśrubowanego - czasu. Podjazd więc sprawnie, zjazd troszkę zachowawczo bo było miejscami wilgotno, a potem na płaskim dość mocne tempo z wiatrem. Starałem się jechać w granicy 40km/h i udawało się to z lekką nawiązką. Średnią z tego odcinka poprawiłem na 34,9km/h. W lecie będzie trzeba to podciągnąć :> Reszta drogi do domu pokonana już spokojnie żeby ochłonąć.
Taka refleksja mnie naszła, że to dość niesamowite że zdołałem pojechać rowerem do podnóża tych gór i z powrotem... Było super.
Zajechałem do Gwoźdźca i od razu kolejny podjazd. Tym razem pokonany sprawnie bo znajdywałem się już na trasie długiej czasówki aż do Dębna (14,4km). Celem była tylko poprawa własnego - niezbyt wyśrubowanego - czasu. Podjazd więc sprawnie, zjazd troszkę zachowawczo bo było miejscami wilgotno, a potem na płaskim dość mocne tempo z wiatrem. Starałem się jechać w granicy 40km/h i udawało się to z lekką nawiązką. Średnią z tego odcinka poprawiłem na 34,9km/h. W lecie będzie trzeba to podciągnąć :> Reszta drogi do domu pokonana już spokojnie żeby ochłonąć.
Taka refleksja mnie naszła, że to dość niesamowite że zdołałem pojechać rowerem do podnóża tych gór i z powrotem... Było super.
- DST 48.70km
- Czas 01:44
- VAVG 28.10km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 408m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
200 jazda i 25 setka w tym roku
Dziś padło kilka 'okrągłych' liczb. Dwusetna jazda w tym roku, dwudziesta piąta setka i sto dwadzieścia kilometrów :) Oprócz tego wypełniłem swój mały cel - przynajmniej jedna setka w każdym miesiącu w roku.
Dziś bardzo ładna pogoda. Ponad 10 stopni i sporo słońca. Oczywiście wiało mocno, ale coś za coś. O 10 ruszyliśmy we dwójkę z Szymkiem z Brzeska w kierunku Uszwi. Na początek kilka kilometrów główną drogą, dopiero za Gnojnikiem zjechaliśmy na boczne asfalty. Szymek poprowadził mnie tajnymi skrótami, które wyprowadziły nas na zjeździe z Tymowej do Lipnicy. Za Lipnicą zjechaliśmy na Rajbrot i pokierowaliśmy się na Żegocinę. Trasa jak to w tych rejonach pagókowata cały czas. W Żegocinie skręciliśmy w boczną drogą z niezłym podjazdem. Wskazało 19% w jednym miejscu. Na szczycie droga się niestety skończyła i musieliśmy zawrócić.
Pojechaliśmy więc inną drogą na Bełdno i Kamionną. Znów trafiło się kilka nowych dla mnie dróg i tym razem wyprowadziły one nas w Starym Rybiu. Albo może Nowym Rybiu. Stamtąd kawał fajnego zjazdu i zaczął się etap płaski nie licząc kawałka podjazdu za Łapanowem. Potem było coraz bardziej płasko. Bocznymi drogami pojechaliśmy na północ przecinąjąc starą, a potem nową czwórkę. Dojechaliśmy do Szarowa. Gdzieś w okolicy Kłaju spotkaliśmy gościa na samodzielnie skonstruowanym rowerze elektrycznym. Oczywiście samodzielnie tyczy się słowa elektryczny. Całkiem ciekawie mu to wyszło, a mocy masa - wyprzedził nas mając na liczniku 65km/h :) Chwilę z nim jechaliśmy i pogadaliśmy. Przed kładką pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na Bochnię, dość zatłoczoną. Do domu padło na wariant boczny czyli przez Krzeczów i Rzezawę. W Rzezawie trafił mi się kryzys, trochę mi prąd odcięło na kilki minut, ale po chwili było już trochę lepiej.
Pojechaliśmy więc inną drogą na Bełdno i Kamionną. Znów trafiło się kilka nowych dla mnie dróg i tym razem wyprowadziły one nas w Starym Rybiu. Albo może Nowym Rybiu. Stamtąd kawał fajnego zjazdu i zaczął się etap płaski nie licząc kawałka podjazdu za Łapanowem. Potem było coraz bardziej płasko. Bocznymi drogami pojechaliśmy na północ przecinąjąc starą, a potem nową czwórkę. Dojechaliśmy do Szarowa. Gdzieś w okolicy Kłaju spotkaliśmy gościa na samodzielnie skonstruowanym rowerze elektrycznym. Oczywiście samodzielnie tyczy się słowa elektryczny. Całkiem ciekawie mu to wyszło, a mocy masa - wyprzedził nas mając na liczniku 65km/h :) Chwilę z nim jechaliśmy i pogadaliśmy. Przed kładką pożegnaliśmy się i pojechaliśmy na Bochnię, dość zatłoczoną. Do domu padło na wariant boczny czyli przez Krzeczów i Rzezawę. W Rzezawie trafił mi się kryzys, trochę mi prąd odcięło na kilki minut, ale po chwili było już trochę lepiej.
- DST 120.00km
- Czas 04:45
- VAVG 25.26km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 1130m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 10 grudnia 2014
Kategoria Szosa
Zimno w stopy
Mroźno ale sucho. Krótka jazda szosą. Poza stopami było ok pod względem ciepła. Pojechałem do Porąbki, w której zrobiłem 2 pętle i przyjechałem z powrotem. Końcówka ciężka bo już po nogach pizgało zimnem strasznie.
- DST 34.60km
- Czas 01:16
- VAVG 27.32km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura -1.0°C
- Podjazdy 175m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 grudnia 2014
Kategoria Szosa
197 jazda roku. Przekroczone 9000km
Nareszcie w miarę fajne warunki do jazdy. Mróz odpuścił, wiatr prawie też i nawet chmury się zwinęły. Do szosy założyłem stare koła i pojechałem na pętelkę. Plan trasy pojawiał się stopniowo w trakcie jazdy. Najpierw pojechałem na Mokrzyskę. Początek ciężki, bo było mi chłodnawo, ale już po 3km rozgrzałem się i do końca jazdy było bardzo przyjemnie. W Mokrzysce wpakowałem się na serwisówki i wyjechałem koło węzła Brzesko na ulicy Leśnej. Leśną pojechałem do góry w kierunku starej czwórki i jajowatego ronda.
Po chwili jazdy krajówką zjechałem na Jasień. Lecąc sobie w dół postanowiłem śmignąć pętlę przez Biesiadki, toteż zamiast na Brzesko, skręciłem na Uszew. Znów parę minut krajówki, dość ruchliwej dziś. W Zawadzie Uszewskiej zjechałem na boczne drogi i obrałem kierunek na Biesiadki. Tam czekał mnie kawał podjazdu, który pokonałem niskim tempem. Na odzyskiwanie koma przyjdzie jeszcze czas ;). Zjechałem do Łoniowej i trafiła się 'okazja'. W tym przypadku dostawczak mebli Brożek czy jakoś tak. Do samej Porąbki powiozłem się za zasłoną. Ciekawostką jest fakt, że fragment Łoniowa - Porąbka przejechałem tylko 4 sekudny szybciej niż podczas bicia czasu na stravowskim segmencie. No nieźle...
Przez Porąbkę przejechałem boczną drogą i pojechałem na Dębno zaliczając po drodze jeszcze kawałek podjazdu. Na Woli zauważyłem przed sobą kogoś na rowerze. Dość szybko stwierdziłem, że na szosie bo zamiast się przybliżać to się oddalał. Przyspieszyłem więc, potem przyspieszyłem jeszcze bardziej i udało się gościa dogonić. Okazało się, że wpadłem na trenującego Grześka. Nie dziwne więc, że musiałem się trochę namęczyć żeby go dogonić :) On dopiero zaczynał jazdę, więc przejechaliśmy do Sterkowca razem, potem on sobie pojechał na Brzesko, a ja do domu.
Po dzisiejszej jeździe mam już przejechane lekko ponad 9000km. Śrubuje więc rekord, który wynosił 7500km. Zostało jeszcze trochę czasu, a potem znów wszystko się wyzeruje :D
Po chwili jazdy krajówką zjechałem na Jasień. Lecąc sobie w dół postanowiłem śmignąć pętlę przez Biesiadki, toteż zamiast na Brzesko, skręciłem na Uszew. Znów parę minut krajówki, dość ruchliwej dziś. W Zawadzie Uszewskiej zjechałem na boczne drogi i obrałem kierunek na Biesiadki. Tam czekał mnie kawał podjazdu, który pokonałem niskim tempem. Na odzyskiwanie koma przyjdzie jeszcze czas ;). Zjechałem do Łoniowej i trafiła się 'okazja'. W tym przypadku dostawczak mebli Brożek czy jakoś tak. Do samej Porąbki powiozłem się za zasłoną. Ciekawostką jest fakt, że fragment Łoniowa - Porąbka przejechałem tylko 4 sekudny szybciej niż podczas bicia czasu na stravowskim segmencie. No nieźle...
Przez Porąbkę przejechałem boczną drogą i pojechałem na Dębno zaliczając po drodze jeszcze kawałek podjazdu. Na Woli zauważyłem przed sobą kogoś na rowerze. Dość szybko stwierdziłem, że na szosie bo zamiast się przybliżać to się oddalał. Przyspieszyłem więc, potem przyspieszyłem jeszcze bardziej i udało się gościa dogonić. Okazało się, że wpadłem na trenującego Grześka. Nie dziwne więc, że musiałem się trochę namęczyć żeby go dogonić :) On dopiero zaczynał jazdę, więc przejechaliśmy do Sterkowca razem, potem on sobie pojechał na Brzesko, a ja do domu.
Po dzisiejszej jeździe mam już przejechane lekko ponad 9000km. Śrubuje więc rekord, który wynosił 7500km. Zostało jeszcze trochę czasu, a potem znów wszystko się wyzeruje :D
- DST 46.10km
- Czas 01:37
- VAVG 28.52km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 325m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 listopada 2014
Kategoria Szosa
Mroźna szosa
Dokręcone 500km w Listopadzie. Dziś temperatura -3 ale do tego mroźny wiatr i całkowite zachmurzenie. Odczuwalnie było dużo, dużo zimniej. Ubrałem się zupełnie nie szosowo: na standardowy zestaw ubrań założyłem jeszcze spodnie dresowe i wiatrówkę. Komfort terminczy w miarę dobry ale komfort w poruszaniu się tragiczny.
Standardowa pętla przez Biadoliny na Porąbkę i z powrotem przez Maszkienice. Jechało się źle. Formy zupełnie brak ale tak ma być.
Standardowa pętla przez Biadoliny na Porąbkę i z powrotem przez Maszkienice. Jechało się źle. Formy zupełnie brak ale tak ma być.
- DST 31.60km
- Czas 01:17
- VAVG 24.62km/h
- VMAX 66.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Podjazdy 172m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Listopadowa czasóweczka
Dla odmiany dziś mocna jazda i mocne tempo. Pojechałem swoją 20km płaską czasówkę. Tempo dalekie od najlepszego ale i tak dużo lepsze niż zakładałem. Udało się wykręcić średnią 34,7km/h (najlepsza 37,8km/h). Potem już spokojniej trochę okrężnie do domu, żeby ochłonąć i doklepać kilometrów. Zimno nawet nie było, bo przy takim ciśnięciu nie ma jak być zimno :)
- DST 33.00km
- Czas 01:01
- VAVG 32.46km/h
- VMAX 63.00km/h
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 98m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze