Poniedziałek, 15 grudnia 2014
Kategoria Szosa
Jaworsko, super widoki
Ciąg dalszy pięknej pogody. Dzisiaj znów ponad dycha na termometrze. Postanowiłem zrobić trochę podjazdów, a potem bujnąć się razem z halnym do domu z fajną prędkością. Na początek żeby dorzucić kilometrów pojechałem okrężną drogą do Sufczyna. Tam pierwsze hopki, a w Łysej Górze początek podjazdu do Jaworska. Podjazd pokonany bardzo powoli żeby zachować siły na powrotną 'czasówkę'. Po wjechaniu na szczyt aż mnie zatkało. Niesamowity widok na odległe Tatry. Wyjątkowo przejrzyste powietrze i super układ chmur i czystego nieba dał powalający efekt. Zarys Tatr widoczny był idealnie. Kolejny raz żałowałem, że nie jeżdżę z aparatem, ale szosa i sprzęt foto nie idą ze sobą w parze. Chwilkę postałem i pooglądałem widoki, a następnie ruszyłem w dół.
Zajechałem do Gwoźdźca i od razu kolejny podjazd. Tym razem pokonany sprawnie bo znajdywałem się już na trasie długiej czasówki aż do Dębna (14,4km). Celem była tylko poprawa własnego - niezbyt wyśrubowanego - czasu. Podjazd więc sprawnie, zjazd troszkę zachowawczo bo było miejscami wilgotno, a potem na płaskim dość mocne tempo z wiatrem. Starałem się jechać w granicy 40km/h i udawało się to z lekką nawiązką. Średnią z tego odcinka poprawiłem na 34,9km/h. W lecie będzie trzeba to podciągnąć :> Reszta drogi do domu pokonana już spokojnie żeby ochłonąć.
Taka refleksja mnie naszła, że to dość niesamowite że zdołałem pojechać rowerem do podnóża tych gór i z powrotem... Było super.
Zajechałem do Gwoźdźca i od razu kolejny podjazd. Tym razem pokonany sprawnie bo znajdywałem się już na trasie długiej czasówki aż do Dębna (14,4km). Celem była tylko poprawa własnego - niezbyt wyśrubowanego - czasu. Podjazd więc sprawnie, zjazd troszkę zachowawczo bo było miejscami wilgotno, a potem na płaskim dość mocne tempo z wiatrem. Starałem się jechać w granicy 40km/h i udawało się to z lekką nawiązką. Średnią z tego odcinka poprawiłem na 34,9km/h. W lecie będzie trzeba to podciągnąć :> Reszta drogi do domu pokonana już spokojnie żeby ochłonąć.
Taka refleksja mnie naszła, że to dość niesamowite że zdołałem pojechać rowerem do podnóża tych gór i z powrotem... Było super.
- DST 48.70km
- Czas 01:44
- VAVG 28.10km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 408m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj