Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 28 września 2015
Kategoria Szosa
205. Nowe płaskie drogi
Pojechałem na płaskie tereny. Do tego sporo z nich dla mnie było nowych. Na początek trasą czasówki do Borzęcina. W centrum w lewo i poleciałem wzdłuż Uszwicy na północ. Przed Rylową napatoczyłem się na nieznaną mi wcześniej drogę. Potem główną kawałek do Szczurowej, i od Szczurowej starą drogą w mocnym tempie. Na tyle mocnym, że zrobiłem koma, którego zresztą dziś straciłem :) Przeciąłem wojewódzką i poleciałem na Strzelce Wielkie przez las. Bardzo sympatyczny kawałek drogi przez las. Zero ruchu bo to droga leśna. Pokręciłem się po okolicy Strzelec oraz Wrzępi. Zupełnie nieznane tereny, zaskakujące bo śmigam na rowerze od 4 lat, a ciągle znajdują się zakamarki kilka kilometrów od domu, których w ogóle nie znam. Wyjechałem w Okulicach i pognałem w kierunku domu przez Bucze.
- DST 58.90km
- Czas 02:05
- VAVG 28.27km/h
- VMAX 44.00km/h
- Podjazdy 132m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 września 2015
Kategoria Szosa
204. Wreszcie na Canyonie
Aż 4 dni wymuszonej przerwy od Canyona (deszcze, wyjazdy, odpoczynek). Dziś już sporo słońca ale dość zimno (14 stopni). Pojechałem dobrze ubrany więc było całkiem spoko. Teraz trzeba omijać szerokim łukiem przejazd kolejowy w Sterkowcu by niby kładka i przejście dla pieszych jest, ale rozkopali kawał drogi i po deszczach zrobiło się okrutne bagno. Szkoda brudzić wszystko. Pojechałem więc na Biadoliny, a potem przez Perłę w kierunku Łysej Góry. Spontanicznie postanowiłem przyatakować podjazd do Jaworska. Czas do pobicia bardzo mocny, ale ja też czułem się mocno. Od początku więc mocno cisnę, tętno momentalnie wskoczyło powyżej 170 uderzeń na minutę. Kadencja bardzo wysoka, w granicach 90-100 obrotów i tak się starałem utrzymać. Im dalej, tym robiło się ciężej, tętno podeszło na stromym kawałku do 200 uderzeń! Ale nie odpuściłem i jechałem dalej. W końcu 1,6km podjazd skończył się, ciężko było złapać oddech :) Ale opłaciło się - pobiłem najlepszy czas o 3 sekundy i prowadzę z czasem 4:09 (śr. 24,3km/h, VAM 1563). W połowie zjazdu jako tako doszedłem do siebie i na luzie lecę dalej. Podjazd do Gwoźdzca spokojnie i potem już się zrobiło płasko. Pojechałem do Brzeska i przez obwodnicę Mokrzysk do domu.
- DST 58.40km
- Czas 02:02
- VAVG 28.72km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 586m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 września 2015
Kategoria Szosa
203. Deszcze
Leje od przedwczorajszej nocy nonstop. Wczoraj odpuściłem ale dziś już nie. Ubrałem stare ciuchy, stare buty, wziąłem stary rower i poszedłem pojeździć w deszczu. Ciężkie warunki. Pojechałem na obwodnicę, przejechałem ją całą po jednym razie i pojechałem na Biadoliny. Potem codzienną trasą do Porąbki, gdzie jak zwykle zrobiłem nawrót i wróciłem do domu. Padało przez cały czas, dodatkowo przez kilkanaście minut padało bardzo intensywnie. I wiało na to wszystko.
- DST 44.20km
- Czas 01:40
- VAVG 26.52km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 23 września 2015
Kategoria Szosa
201. Jedziemy
Trasa numer dwieście jeden w tym roku. Jak słusznie zauważył Marcin: minęło 266 dni w tym roku co oznacza mniej więcej tyle, że odpoczywałem jedynie przez 65 dni. Sam nie wiem skąd wciąż czerpię chęci i motywację do codziennych krótkich tras, które powtarzają się w kółko. Bo setki i większe wyprawy to wiadomo. Ale jak po raz sto pięćdziesiąty raz wiem, że pojadę do Dębna, a mimo to robię to z zapałem i chęcią to skąd się to bierze? Może nie chodzi o to gdzie jeżdżę tylko o to, że w ogóle jeżdżę? Jazda to radość sama w sobie chyba.
I dziś właśnie pojechałem przez Dębno... Pojechałem też do Porąbki, na Godów, na Bocheniec i na obwodnicę Mokrzysk. Złapałem się też w tunel tira na czwórce i wyciągnąłem 78km/h. Segmentu tam nie było ;) Wyciągnąłem też 86km/h na zjeździe z Godowa. Tylne koło coś się uślizgiwało przy tej prędkości, albo przynajmniej tak mi się wydawało. Dziwne.
I dziś właśnie pojechałem przez Dębno... Pojechałem też do Porąbki, na Godów, na Bocheniec i na obwodnicę Mokrzysk. Złapałem się też w tunel tira na czwórce i wyciągnąłem 78km/h. Segmentu tam nie było ;) Wyciągnąłem też 86km/h na zjeździe z Godowa. Tylne koło coś się uślizgiwało przy tej prędkości, albo przynajmniej tak mi się wydawało. Dziwne.
- DST 44.50km
- Czas 01:38
- VAVG 27.24km/h
- VMAX 86.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 547m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
200. Interwały
Ciąg dalszy jazdy w konfiguracji TT. Dziś interwałowy trening. Rozgrzewka 25 minut podczas, której dojechałem spokojnie do Dębna. Potem 3 interwały po 10 minut w strefie trzeciej z 5 minutami odpoczynku pomiędzy. Fajna zabawa. Na koniec trzeciego interwału 10 sekund sprintu full gas :) Po treningu spokojny powrót do domu.
- DST 51.50km
- Czas 01:41
- VAVG 30.59km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 362m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 21 września 2015
Kategoria Szosa
199. trening TT
Trening pozycji TT. Rozkopali porządnie przejazd kolejowy w Sterkowcu więc w miarę możliwości go omijam. Pojechałem więc na Biadoliny, a stamtąd w kierunku Porąbki. W Porąbce nawrót bo dalej nie ma nic ciekawego i poleciałem przez Maszkienice do Sterkowca. Stamtąd nową drogą na Brzesko. Malowali dziś pasy, co ciekawe malowali te na środku, wcześniej ich nie było i nie spodziewałem się, że w ogóle takie będą. W Brzesku przez centrum i chciałem zjechać Leśną ale korek potężny więc odbiłem w jakąś drogę osiedlową. Wyleciałem koło basenu. Pojechałem więc z powrotem na Sterkowiec przez Jadowniki, tym razem dyktując bardzo mocne tempo. Chyba powinien był być kom ale strava odwaliła jaja i mi zrobiłe skok prędkości do 6km/h przez kilkanaście sekund co zaniżyło średnią totalnie. Bardzo dziwne! Według licznika śr. tego odcinka 46km/h, według stravy 42km/h. No nic, wielkiej różnicy mi to nie robi bo ten odcinek ma potencjał na 50km/h. Ale to z dobrym wiatrem hehe.
Pogoda kiepska - zimno od 13 do 15 stopni. Wytestowałem więc bluzę Attiq. Jest bardzo przyjemna, od wewnątrz mikropolar, bardzo przyjemny na skórze oraz cieplutki :) Dobry zakup.
Pogoda kiepska - zimno od 13 do 15 stopni. Wytestowałem więc bluzę Attiq. Jest bardzo przyjemna, od wewnątrz mikropolar, bardzo przyjemny na skórze oraz cieplutki :) Dobry zakup.
- DST 51.50km
- Czas 01:46
- VAVG 29.15km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 307m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
198. Wyczucie totalne
Rower umyty, a dzień pochmurny. Tak więc nigdzie daleko nie odjeżdżałem. Ruszyłem na obwodnicę. Po rozgrzewce porobiłem interwały (4x2/1min). W trakcie zauważyłem pewną chmurę, która spowodowała to, że szybko zawróciłem i pognałem w kierunku domu. Skończyłem ostatni interwał, skręciłem domu. Zatrzymałem się pod bramą. 25 sekund później zaczęło lać. Po chwili deszcz przeszedł w ulewę :D Satysfakcja :P
- DST 16.30km
- Czas 00:29
- VAVG 33.72km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 97m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
197. Do Dobczyc na kawę
Dziwna sprawa. Poprzedniego dnia jakoś od słowa do słowa koledzy postanowili jechać do Dobczyc. Też miałem ochotę. Rano patrzę mokro i mżawka. Ale chłopaki piszą, żeby nie odwalać tylko się zbierać i jedziemy :) Więc się zebrałem nie wierząc samemu sobie i ruszyłem.
Mokro. I zimno.
Pierwsze 3 kilometry powtarzałem sobie w kółko: "co ja robię" oraz "po co mi to" :D Ale potem się rozgrzałem i było trochę lepiej. W Jasieniu spotkałem Arka i ruszyliśmy na Kraków po Dominika. W Rzezawie już nie mżyło choć drogi wciąż mokre. Wiatr też się dawał we znaki ale dawaliśmy radę jadąc po zmianach. Za Dąbrową nowe dla mnie drogi. Bardzo fajne bo boczne - mały ruch i prowadzące do samego Krakowa.
Spotkaliśmy Dominika i ruszyliśmy. Okazało się, że jednak wjechaliśmy na teren miasta Krakowa. Dziwne, dopiero drugi raz tam wjechałem na rowerze. Pokierowaliśmy się na Wieliczkę, a potem za znakami i skrótami na Dobczyce. Trafiło się kilka niezłych podjazdów, i zjazdów też choć na nich ostrożnie bo miejscami jeszcze mokro.
Zawitaliśmy do pochmurnych Dobczyc. Zrobiliśmy przerwę w cukierni na kawę i ciastko. I rozmowy o kołach oraz ramach :P Trzeba było się jednak zbierać.
Arek znów pokierował nas na różne fajne boczne drogi po niesamowitych zadupiach :P Ostatecznie wyjechaliśmy przed Kłajem. Tam Dominik skręcił na Kraków, a my w prawo na Bochnię. Droga się od tego momentu pokrywała z tą z rana. Daliśmy sobie mocne zmiany i szybko dotarliśmy do Jodłówki, gdzie w kierunku domu skręcił Arek. Mi pozostało kawałek do Obwodnicy Mokrzysk i ostatnie 4km do domu.
Całkiem nieźle choć pogoda niezwykle przygnębiająca. Canyon uwalony niesamowicie ale od razu go umyłem.
Mokro. I zimno.
Pierwsze 3 kilometry powtarzałem sobie w kółko: "co ja robię" oraz "po co mi to" :D Ale potem się rozgrzałem i było trochę lepiej. W Jasieniu spotkałem Arka i ruszyliśmy na Kraków po Dominika. W Rzezawie już nie mżyło choć drogi wciąż mokre. Wiatr też się dawał we znaki ale dawaliśmy radę jadąc po zmianach. Za Dąbrową nowe dla mnie drogi. Bardzo fajne bo boczne - mały ruch i prowadzące do samego Krakowa.
Spotkaliśmy Dominika i ruszyliśmy. Okazało się, że jednak wjechaliśmy na teren miasta Krakowa. Dziwne, dopiero drugi raz tam wjechałem na rowerze. Pokierowaliśmy się na Wieliczkę, a potem za znakami i skrótami na Dobczyce. Trafiło się kilka niezłych podjazdów, i zjazdów też choć na nich ostrożnie bo miejscami jeszcze mokro.
Zawitaliśmy do pochmurnych Dobczyc. Zrobiliśmy przerwę w cukierni na kawę i ciastko. I rozmowy o kołach oraz ramach :P Trzeba było się jednak zbierać.
Arek znów pokierował nas na różne fajne boczne drogi po niesamowitych zadupiach :P Ostatecznie wyjechaliśmy przed Kłajem. Tam Dominik skręcił na Kraków, a my w prawo na Bochnię. Droga się od tego momentu pokrywała z tą z rana. Daliśmy sobie mocne zmiany i szybko dotarliśmy do Jodłówki, gdzie w kierunku domu skręcił Arek. Mi pozostało kawałek do Obwodnicy Mokrzysk i ostatnie 4km do domu.
Całkiem nieźle choć pogoda niezwykle przygnębiająca. Canyon uwalony niesamowicie ale od razu go umyłem.
- DST 143.20km
- Czas 05:06
- VAVG 28.08km/h
- VMAX 63.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 1058m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 września 2015
Kategoria Szosa
196. Jaworsko
Pętelka przez Jaworsko i Gwoździec. Początek podjazdu z Łysej Góry pojechałem mocno, ale w połowie odpuściłem zupełnie bo nie czułem się zbyt dobrze z tak wysokim tempem więc szkoda się było katować. Docisnąłem trochę mocniej na zjeździe i wypłaszczeniu. Potem podjazd do Gwoźdzca - też spokojnie i potem już płaskie tereny przez Porąbkę i Maszkienice do domu.
- DST 51.70km
- Czas 01:55
- VAVG 26.97km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 463m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 września 2015
Kategoria Szosa
195. Mało znane płaskie tereny w upale
17 Wrześnie, a w cieniu 32,6 stopnia. Ten rok nie przestaje mnie zaskakiwać! Oprócz tego w dalszym ciągu mocny południowy wiatr. Dziś jakoś tak bez planu. Najpierw do Brzeska przez obwodnicę Mokrzysk, potem atak na koma w Jasieniu, a potem zapędziłem się na Rzezawę i sporadycznie odwiedzane drogi Ostrowa Szlacheckiego, Buczkowa i Bucza. Na koniec znów kawałek obwodnicy i powrót do domu. Upał!
- DST 44.30km
- Czas 01:33
- VAVG 28.58km/h
- VMAX 54.00km/h
- Temperatura 32.0°C
- Podjazdy 185m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze