i znów życiówa. 110km
Kolejna bariera przekroczona :) Tym razem wykręciłem 110km głównie po terenie płaskim. Tylko na końcu podjazd do Lewniowej. Dziś pojechałem przebytą wcześniej trasą przez Borzęcin - Dołęgę - Zaborów - Radłów - Brzeźnicę - Waryś - Bielczę. Potem przez Sterkowiec i Jadowniki do Brzeska. Tam postój na lodach i dalej w trasę: Jasień - Poręba Spytk - Uszew - Zawada Usz. - Lewniowa - Żerków - Łoniowa - Porąbka. Jeszcze do Dębna dokręcić do 110 i koniec :).
Dobrze się dzisiaj jechało. I z powodu tego, że malutki ruch na drodze i noga dobrze podawała :). Licząc samo płaskie średnia 30 km/h niestety sporo straciłem na górkach i na samym początku na hopce. Pogoda świetna, oby więcej takich dni :)



Dobrze się dzisiaj jechało. I z powodu tego, że malutki ruch na drodze i noga dobrze podawała :). Licząc samo płaskie średnia 30 km/h niestety sporo straciłem na górkach i na samym początku na hopce. Pogoda świetna, oby więcej takich dni :)



- DST 110.20km
- Czas 04:04
- VAVG 27.10km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 471m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 czerwca 2012
Kategoria Szosa
powódź :/
trasa na działkę i z powrotem. Pierwsza część spokojnie, ciepło, przyjemnie, powolutku - fajnie. Kilka godzin później powrót.. Zaraz po wyjeździe jak - za przeproszeniem - pizdło deszczem to szok :( I nic nawet bym nie miał przeciwko bo dalej było ciepło ale kurde szkoda butów :/ przemoczone na wylot :(( Jak lunęło to poniżej 35km/h nie schodziłem... w Dębnie na prostej 48-51 km/h przez około 300-400 m, wściekłość dała powera, że tak powiem. Średnia słaba bo w drugą stronę woooolno.
Cały dzień było sucho, a teraz jak to piszę to też już nie pada - skandal :/
Cały dzień było sucho, a teraz jak to piszę to też już nie pada - skandal :/
- DST 22.80km
- Czas 00:49
- VAVG 27.92km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 50m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
45 po płaskim
Dziś miało być spokojnie i powoli ale wyszło szybko (jak dla mnie). Stała płaska trasa (Porąbka-Dębno-Sufczyn-Bielcza-Borzęcin-Przyborów-Szczepanów-Sterkowiec-Maszkienice-Wola D.-Dębno-Porąbka), średnia wyszła 30,5 co dla mnie jest dobrym rezultatem.
- DST 45.80km
- Czas 01:30
- VAVG 30.53km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 26.0°C
- Podjazdy 190m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Inauguracja Czerwca z dużego 'C'
1 Czerwca był deszczowy i nici z jazdy, za to dziś odrobiłem sobie to z nawiązką. Wybraliśmy się w czwórkę w rejony Lipnicy Murowanej pojeździć po górkach i trochę po trasie maratonu Galicji. Tempo spokojne więc nie przepadłem ;).
Wiedziałem, że gorzej będzie na podjazdach ale nie było ich znowu tak dużo. Pierwszy z nich gdzieś za Chronowem, a przed Lipnicą M. Ścianka praktycznie pionowa... Pierwszą część przejechałem ale po chwilowym wypłaszczeniu zostałem pokonany. Na dodatek zaliczyłem glebę, gdyż nie zdążyłem się wypiąc jak mnie odcięło:P. Resztę podjazdu z buta i nawet jakbym mógł to bym nie podjechał bo nie miałem pomysłu jak się wpiąć na takiej stromiźnie. Potem zjazd i nowy Vmax uzyskany :). 73 km/h ale przyznam że trochę się przestraszyłem i hamulce trochę działały.
Między Lipnicą a Muchówką odbiliśmy w lewo na Rajbrot, i tam bez większych górek. Zaczęło się ponownie w Wojakowej. Najpierw wybraliśmy złą drogę i na ściance znów nieoczekiwanie się musiałem zatrzymać ... iii gleba, tym razem do rowu :D.
Potem już dobra droga ale ciężżżki podjazd. Mniej stromy ale dłuższy niż ten pierwszy. Na szczęście udało się podjechać cały choć chłopaki musieli na mnie poczekać na szczycie :). Potem przez Drużków Pusty, Kąty i w lewo na Iwkową. Kolejny łagodny ale długi podjazd i szalone serpentyny za Iwkową. Aż mnie ciary przeszły po plecach jak w jednym z zakrętów spojrzałem na licznik: 55km/h :O.
Kawałek 75'ką i odbiliśmy na Lewniową i Biesiadki. Potem zjazd do Łoniowej, Doły i Porąbka. Chłopaki pojechali przez Bocheniec do siebie, a ja dokręciłem w Dębnie, Woli, Maszkienicach do setki :D. Ogólnie wyszło 106 km

Wiedziałem, że gorzej będzie na podjazdach ale nie było ich znowu tak dużo. Pierwszy z nich gdzieś za Chronowem, a przed Lipnicą M. Ścianka praktycznie pionowa... Pierwszą część przejechałem ale po chwilowym wypłaszczeniu zostałem pokonany. Na dodatek zaliczyłem glebę, gdyż nie zdążyłem się wypiąc jak mnie odcięło:P. Resztę podjazdu z buta i nawet jakbym mógł to bym nie podjechał bo nie miałem pomysłu jak się wpiąć na takiej stromiźnie. Potem zjazd i nowy Vmax uzyskany :). 73 km/h ale przyznam że trochę się przestraszyłem i hamulce trochę działały.
Między Lipnicą a Muchówką odbiliśmy w lewo na Rajbrot, i tam bez większych górek. Zaczęło się ponownie w Wojakowej. Najpierw wybraliśmy złą drogę i na ściance znów nieoczekiwanie się musiałem zatrzymać ... iii gleba, tym razem do rowu :D.
Potem już dobra droga ale ciężżżki podjazd. Mniej stromy ale dłuższy niż ten pierwszy. Na szczęście udało się podjechać cały choć chłopaki musieli na mnie poczekać na szczycie :). Potem przez Drużków Pusty, Kąty i w lewo na Iwkową. Kolejny łagodny ale długi podjazd i szalone serpentyny za Iwkową. Aż mnie ciary przeszły po plecach jak w jednym z zakrętów spojrzałem na licznik: 55km/h :O.
Kawałek 75'ką i odbiliśmy na Lewniową i Biesiadki. Potem zjazd do Łoniowej, Doły i Porąbka. Chłopaki pojechali przez Bocheniec do siebie, a ja dokręciłem w Dębnie, Woli, Maszkienicach do setki :D. Ogólnie wyszło 106 km

- DST 106.00km
- Czas 04:12
- VAVG 25.24km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1000m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Na działkę i z powrotem 4
Trawa do koszenia, a jutro podobno cały dzień deszcz, więc zaraz po powrocie z uczelni na rower i kosić :). Zrobiłem sobie mocniejszy trening i w porównaniu do wcześniejszych przejazdów na tym odcinku dziś było... zacnie :). Średnia trochę ponad 30km/h, forma idzie powoli w górę :>
I tak zamykam miesiąc Maj. Nie udało się uzyskać 1000km ale to lepiej: jest cel na następne miesiące ;). Licznik zatrzymuje się na 959 km w jednym miesiącu... Kilka miesięcy temu wyśmiał bym każdego kto powiedział by mi, że mogę na rowerze tyle kilometrów przejechać w 31 dni...
I tak zamykam miesiąc Maj. Nie udało się uzyskać 1000km ale to lepiej: jest cel na następne miesiące ;). Licznik zatrzymuje się na 959 km w jednym miesiącu... Kilka miesięcy temu wyśmiał bym każdego kto powiedział by mi, że mogę na rowerze tyle kilometrów przejechać w 31 dni...
- DST 22.40km
- Czas 00:43
- VAVG 31.26km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 99m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Dołęga, Radłów
Dziś miał być dzień odpoczynku od roweru ale jak PsYhOl spytał czy jedziemy to z chęcią przełożyłem dzień wolny na inny termin :). Tym razem wybraliśmy się na płaskie tereny.
Ze Sterkowca przez Szczepanów, Łęki, Przyborów, Borzęcin do Dołęgi zobaczyć dworek, który poprzednim razem gdy tam byłem mi umknął :). Potem w stronę Radłowa. W Radłowie nawrót i powrót w stronę Bielczy przez Waryś.
Muszę powiedzieć, że dobrze się mi jechało, na koniec średnia wyniosła 29 km/h, a jakby trzeba było to miałem siły docisnąć mocniej :D. Rozjazd w Sterkowcu, i samotny powrót do domu przez Maszkienice. Na granicy Sterkowca i Maszkienic znów dopadł mnie pech. Tym razem pierwsza na szosie guma. Na szczęście zapasową dętkę zawsze mam przy sobie więc nie było problemu.
Dzięki Szymon za jazdę, było super :)
Ze Sterkowca przez Szczepanów, Łęki, Przyborów, Borzęcin do Dołęgi zobaczyć dworek, który poprzednim razem gdy tam byłem mi umknął :). Potem w stronę Radłowa. W Radłowie nawrót i powrót w stronę Bielczy przez Waryś.
Muszę powiedzieć, że dobrze się mi jechało, na koniec średnia wyniosła 29 km/h, a jakby trzeba było to miałem siły docisnąć mocniej :D. Rozjazd w Sterkowcu, i samotny powrót do domu przez Maszkienice. Na granicy Sterkowca i Maszkienic znów dopadł mnie pech. Tym razem pierwsza na szosie guma. Na szczęście zapasową dętkę zawsze mam przy sobie więc nie było problemu.
Dzięki Szymon za jazdę, było super :)
- DST 72.90km
- Czas 02:28
- VAVG 29.55km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 27.0°C
- Podjazdy 179m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 maja 2012
Kategoria Szosa
Na działkę... 2
powrót autem bo ziiiimno
- DST 10.80km
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 39m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 maja 2012
Kategoria Szosa
ucieczka przed deszczem i pierwsza gleba :)
Trochę emocji dziś doświadczyłem. Pojechałem pierwszy raz przez Biesiadki w stronę Uszwi (przez Zawadę Usz.).
Podczas wspinaczki do Biesiadek z niepokojem obserwowałem ciemne chmury w, których stronę akurat się kierowałem. W samych Biesiadkach zaczęło trochę kropić ale jechałem na przód mając w pamięci prognozę mówiącą o braku deszczu...
W Uszwi mnie złapała ulewa ale w porę skryłem się na przystanku. Popadało na szczęście bardzo krótko i wkrótce ruszyłem dalej przez Uszew do Poręby Spytkowskiej i Jasienia. Deszcz był jakiś strasznie dziwny bo miejscami suchutko parędziesiąt metrów dalej nie dało się jechać bo spod kół leciały hektolitry wody...
Tym razem wiatr się przydał bo szybko osuszał asfalt. Dojazd z Jasienia do Brzeska i pojechałem w kierunku Browaru w Brzesku. Zahaczyłem o park i oglądnąłem pięknie odnowiony pałac Goetzów (we Wrześniu podobno otwarcie).
Potem przez Okocim do Jadownik, a stamtąd stara pętla ale w odwrotnym kierunku: Sterkowiec, Szczepanów, Przyborów, Borzęcin, Bielcza, Biadoliny. W Biadolinach zatrzymałem się oglądnąć autostradę.
I tu z własnej głupoty pierwsze szlify przez SPD :). Musiałem wycofać ale przerzuciłem ciężar ciała na wpiętą nogę i już nic nie mogłem zrobić :). Rower na szczęście cały, trochę pedał otarty, a but na szczęście tylko lekko brudny. No i lekko zjechany łokieć ale mniejsza z tym, ważne, że sprzęt cały :).
Potem Sufczyn, Dębno i powrót do Porąbki. Dziwna wycieczka, ale na brak emocji nie mogłem narzekać. Niestety jakiś luz się wkradł do lewego pedała :|, trzeba to sprawdzić no i kółeczko do centry znów :| (ja się nawet nie tykam :P)





A tu wyglebiłem :P

Podczas wspinaczki do Biesiadek z niepokojem obserwowałem ciemne chmury w, których stronę akurat się kierowałem. W samych Biesiadkach zaczęło trochę kropić ale jechałem na przód mając w pamięci prognozę mówiącą o braku deszczu...
W Uszwi mnie złapała ulewa ale w porę skryłem się na przystanku. Popadało na szczęście bardzo krótko i wkrótce ruszyłem dalej przez Uszew do Poręby Spytkowskiej i Jasienia. Deszcz był jakiś strasznie dziwny bo miejscami suchutko parędziesiąt metrów dalej nie dało się jechać bo spod kół leciały hektolitry wody...
Tym razem wiatr się przydał bo szybko osuszał asfalt. Dojazd z Jasienia do Brzeska i pojechałem w kierunku Browaru w Brzesku. Zahaczyłem o park i oglądnąłem pięknie odnowiony pałac Goetzów (we Wrześniu podobno otwarcie).
Potem przez Okocim do Jadownik, a stamtąd stara pętla ale w odwrotnym kierunku: Sterkowiec, Szczepanów, Przyborów, Borzęcin, Bielcza, Biadoliny. W Biadolinach zatrzymałem się oglądnąć autostradę.
I tu z własnej głupoty pierwsze szlify przez SPD :). Musiałem wycofać ale przerzuciłem ciężar ciała na wpiętą nogę i już nic nie mogłem zrobić :). Rower na szczęście cały, trochę pedał otarty, a but na szczęście tylko lekko brudny. No i lekko zjechany łokieć ale mniejsza z tym, ważne, że sprzęt cały :).
Potem Sufczyn, Dębno i powrót do Porąbki. Dziwna wycieczka, ale na brak emocji nie mogłem narzekać. Niestety jakiś luz się wkradł do lewego pedała :|, trzeba to sprawdzić no i kółeczko do centry znów :| (ja się nawet nie tykam :P)





A tu wyglebiłem :P

- DST 66.50km
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2012
Kategoria Szosa
taka tam jazda...
Najpierw do Dębna załatwić sprawę pewną, a potem już zwykła jazda.
Najpierw podjazd pod Godów od strony Dołów, zajazd do Dębna, z Dębna do Sufczyna i przez '4' do Biadolin. Wiało niemiłosiernie i zachmurzyło się dość poważnie, więc skróciłem i nie pojechałem na Borzęcin. Zamiast tego przez Bielczę.
Zaczęło coś kropić więc mocno przycisnąłem (żeby mi nowych butów nie zmoczyło:P) na drodze pomiędzy dwiema miejscowościami (2km średnia 41,6 :), ciężko było, ale przyjemnie), ale nie lunęło. Powrót przez Wokowice, Sterkowiec, Maszkienice, Wolę D., Dębno. Na prostej w Dębnie znów mocniej ale krócej (wyciągnąłem 49 km/h).
Wyszło krócej niż chciałem ale przestraszyłem się deszczu, którego i tak nie było (teraz za oknem zero chmur :| ).
Na koniec pobawiłem się ustawieniem siodła i trochę pokręciłem koło domu żeby przetestować.
Najpierw podjazd pod Godów od strony Dołów, zajazd do Dębna, z Dębna do Sufczyna i przez '4' do Biadolin. Wiało niemiłosiernie i zachmurzyło się dość poważnie, więc skróciłem i nie pojechałem na Borzęcin. Zamiast tego przez Bielczę.
Zaczęło coś kropić więc mocno przycisnąłem (żeby mi nowych butów nie zmoczyło:P) na drodze pomiędzy dwiema miejscowościami (2km średnia 41,6 :), ciężko było, ale przyjemnie), ale nie lunęło. Powrót przez Wokowice, Sterkowiec, Maszkienice, Wolę D., Dębno. Na prostej w Dębnie znów mocniej ale krócej (wyciągnąłem 49 km/h).
Wyszło krócej niż chciałem ale przestraszyłem się deszczu, którego i tak nie było (teraz za oknem zero chmur :| ).
Na koniec pobawiłem się ustawieniem siodła i trochę pokręciłem koło domu żeby przetestować.
- DST 49.20km
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 maja 2012
Kategoria Szosa
na działkę...
na działkę, moje inne hobby czyli koszenie i powrót ale autem bo się zrobiło po 21 i zimno, a ja tylko koszulka i krótkie spodenki.
- DST 11.70km
- VMAX 39.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 38m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze







