Inauguracja Czerwca z dużego 'C'
1 Czerwca był deszczowy i nici z jazdy, za to dziś odrobiłem sobie to z nawiązką. Wybraliśmy się w czwórkę w rejony Lipnicy Murowanej pojeździć po górkach i trochę po trasie maratonu Galicji. Tempo spokojne więc nie przepadłem ;).
Wiedziałem, że gorzej będzie na podjazdach ale nie było ich znowu tak dużo. Pierwszy z nich gdzieś za Chronowem, a przed Lipnicą M. Ścianka praktycznie pionowa... Pierwszą część przejechałem ale po chwilowym wypłaszczeniu zostałem pokonany. Na dodatek zaliczyłem glebę, gdyż nie zdążyłem się wypiąc jak mnie odcięło:P. Resztę podjazdu z buta i nawet jakbym mógł to bym nie podjechał bo nie miałem pomysłu jak się wpiąć na takiej stromiźnie. Potem zjazd i nowy Vmax uzyskany :). 73 km/h ale przyznam że trochę się przestraszyłem i hamulce trochę działały.
Między Lipnicą a Muchówką odbiliśmy w lewo na Rajbrot, i tam bez większych górek. Zaczęło się ponownie w Wojakowej. Najpierw wybraliśmy złą drogę i na ściance znów nieoczekiwanie się musiałem zatrzymać ... iii gleba, tym razem do rowu :D.
Potem już dobra droga ale ciężżżki podjazd. Mniej stromy ale dłuższy niż ten pierwszy. Na szczęście udało się podjechać cały choć chłopaki musieli na mnie poczekać na szczycie :). Potem przez Drużków Pusty, Kąty i w lewo na Iwkową. Kolejny łagodny ale długi podjazd i szalone serpentyny za Iwkową. Aż mnie ciary przeszły po plecach jak w jednym z zakrętów spojrzałem na licznik: 55km/h :O.
Kawałek 75'ką i odbiliśmy na Lewniową i Biesiadki. Potem zjazd do Łoniowej, Doły i Porąbka. Chłopaki pojechali przez Bocheniec do siebie, a ja dokręciłem w Dębnie, Woli, Maszkienicach do setki :D. Ogólnie wyszło 106 km
Wiedziałem, że gorzej będzie na podjazdach ale nie było ich znowu tak dużo. Pierwszy z nich gdzieś za Chronowem, a przed Lipnicą M. Ścianka praktycznie pionowa... Pierwszą część przejechałem ale po chwilowym wypłaszczeniu zostałem pokonany. Na dodatek zaliczyłem glebę, gdyż nie zdążyłem się wypiąc jak mnie odcięło:P. Resztę podjazdu z buta i nawet jakbym mógł to bym nie podjechał bo nie miałem pomysłu jak się wpiąć na takiej stromiźnie. Potem zjazd i nowy Vmax uzyskany :). 73 km/h ale przyznam że trochę się przestraszyłem i hamulce trochę działały.
Między Lipnicą a Muchówką odbiliśmy w lewo na Rajbrot, i tam bez większych górek. Zaczęło się ponownie w Wojakowej. Najpierw wybraliśmy złą drogę i na ściance znów nieoczekiwanie się musiałem zatrzymać ... iii gleba, tym razem do rowu :D.
Potem już dobra droga ale ciężżżki podjazd. Mniej stromy ale dłuższy niż ten pierwszy. Na szczęście udało się podjechać cały choć chłopaki musieli na mnie poczekać na szczycie :). Potem przez Drużków Pusty, Kąty i w lewo na Iwkową. Kolejny łagodny ale długi podjazd i szalone serpentyny za Iwkową. Aż mnie ciary przeszły po plecach jak w jednym z zakrętów spojrzałem na licznik: 55km/h :O.
Kawałek 75'ką i odbiliśmy na Lewniową i Biesiadki. Potem zjazd do Łoniowej, Doły i Porąbka. Chłopaki pojechali przez Bocheniec do siebie, a ja dokręciłem w Dębnie, Woli, Maszkienicach do setki :D. Ogólnie wyszło 106 km
- DST 106.00km
- Czas 04:12
- VAVG 25.24km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 1000m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj