Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 2 kwietnia 2013
Kategoria Szosa
75 po świętach
No i tak. Święta przeleciały dość szybko i absolutnie nie rowerowo... ale jak tu jeździć, gdy sypie i wieje i mrozi? Dziś więc pierwsze od dobrych kilku dni kilometry na rowerze. Pogoda - znośna. +3 stopnie, trochę słońca, sucho.
Rano zaplanowałem trasę i ją po prostu wykonałem lekko po południu. Zatrzymałem się w Brzesku i kupiłem zapas dętkowy, bo nie przyjemnie się jeździ bez ;)
Po za tym nic szczególnego. Trochę pod koniec czułem nogi, słabo coś z formą się zrobiło :|
Trasa + kilka zdjęć:
Coś dla kolegi Lukasz78 ;). U nas rządzi 1-ligowy Okocimski Brzesko ;>



i takie randomowe

#lat=49.979631051739&lng=20.664905&zoom=11&maptype=osm
Rano zaplanowałem trasę i ją po prostu wykonałem lekko po południu. Zatrzymałem się w Brzesku i kupiłem zapas dętkowy, bo nie przyjemnie się jeździ bez ;)
Po za tym nic szczególnego. Trochę pod koniec czułem nogi, słabo coś z formą się zrobiło :|
Trasa + kilka zdjęć:
Coś dla kolegi Lukasz78 ;). U nas rządzi 1-ligowy Okocimski Brzesko ;>



i takie randomowe

#lat=49.979631051739&lng=20.664905&zoom=11&maptype=osm
- DST 75.10km
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- HRmax 190 ( 93%)
- HRavg 149 ( 73%)
- Kalorie 2525kcal
- Podjazdy 310m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 marca 2013
Kategoria Szosa
Ostatnie kilometry tej zimy
Słońce mnie zrobiło w ciula trochę. Najpierw raniutko nie dało mi spać, potem całe przedpołudnie zachęcało żeby wyjść pojeździć. I dałem się nabrać. 10 minut po wyjeździe oczywiście się zachmurzyło, suche asfalty zmieniły się w mokre i zaczęło wiać zimnym wiatrem. Jakie to typowe ostatnio... W podłym nastroju zrobiłem 26km i postanowiłem nie jeździć szosą dopóki pogoda nie zrobi się normalna. Mam nadzieję, że do Maja uda się wyjść......
- DST 26.50km
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 190 ( 93%)
- HRavg 146 ( 71%)
- Kalorie 890kcal
- Podjazdy 40m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 marca 2013
Kategoria Szosa
Pierwszy dzień wiosny heh
Dokładnie o 12:01 zawitała do Rzeczypospolitej astronomiczna wiosna. Zresztą to widać patrząc za okno: półmetrowe zaspy, syf, brud, wszechobecne błoto i woda. Temperatura się jednak zlitowała na spółkę ze słońcem i było dość przyjemnie. Co się w takim razie robi mając za oknem taki widok? idzie się na rower jakby inaczej. Szczęśliwym trafem z uczelni wróciłem przed 10, więc było dużo czasu. Koło południa wyszedłem, ostanie spojrzenie na bardzo czysty (nawet jak na moje standardy :> rower i w drogę.
Moje wyobrażenia o suchym asfalcie zostały szybko zweryfikowane przez okrutną rzeczywistość i już po pierwszym kilometrze wszystko było równo usyfione błotkiem :), ale kolarzom takie błoto nie przeszkadza, co to to nie.
Postanowiłem odwiedzić dawno nie objeżdżane tereny, więc najpierw pojechałem przez Jadowniki do Brzeska, a z miasta w kierunku Jasienia. Bocznymi, spokojnymi drogami przejechałem sobie przez Uszew, Porębę Spytkowską. Niedługo potem czekał mnie podjazd w Biesiadkach i fajowy zjazd na dół do Łoniowej. Z Biesiadek ładny widok na ośnieżone liczne pagórki i góry.
Później, żeby nie wdawać się w zbędne szczegóły pojechałem przez Dębno do Sufczyna, Biadoliny, Bielczę, Borzęcin gdzie troszkę zgłodniałem i straciłem siły, Rudy Rysie, wreszcie Mokrzyska i Szczepanów. Bez historii reszta jazdy.
#lat=49.979631051739&lng=20.66505&zoom=11&maptype=osm

Moje wyobrażenia o suchym asfalcie zostały szybko zweryfikowane przez okrutną rzeczywistość i już po pierwszym kilometrze wszystko było równo usyfione błotkiem :), ale kolarzom takie błoto nie przeszkadza, co to to nie.
Postanowiłem odwiedzić dawno nie objeżdżane tereny, więc najpierw pojechałem przez Jadowniki do Brzeska, a z miasta w kierunku Jasienia. Bocznymi, spokojnymi drogami przejechałem sobie przez Uszew, Porębę Spytkowską. Niedługo potem czekał mnie podjazd w Biesiadkach i fajowy zjazd na dół do Łoniowej. Z Biesiadek ładny widok na ośnieżone liczne pagórki i góry.
Później, żeby nie wdawać się w zbędne szczegóły pojechałem przez Dębno do Sufczyna, Biadoliny, Bielczę, Borzęcin gdzie troszkę zgłodniałem i straciłem siły, Rudy Rysie, wreszcie Mokrzyska i Szczepanów. Bez historii reszta jazdy.
#lat=49.979631051739&lng=20.66505&zoom=11&maptype=osm


- DST 70.10km
- Czas 02:42
- VAVG 25.96km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 144 ( 70%)
- Kalorie 2290kcal
- Podjazdy 280m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 marca 2013
Kategoria Szosa
Koszyce, Dołęga w jesienno zimowym wydaniu
Dobre wieści napłynęły wczoraj, gdy okazało się, że dziś wolne na uczelni. Dziś natomiast dostałem sprawdzone informacje, że jest sucho i można było jechać :)
Nie chcąc mimo wszystko ryzykować jakiejś pojedyńczej kałuży, która potrafi zasyfić wszystko pojechałem główną drogą w stronę Mokrzyski. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 768 skręciłem w prawo i pojechałem na północ w stronę Szczurowej.
Jechało się dobrze, ruch mały więc tą drogą dojechałem do wspomnianej Szczurowej i potem dalej do mostu na Wiśle i w końcu do miejscowości Koszyce. Szybka fotka na rynku i powrót w stronę domu.
Po przekroczeniu Wisły zjechałem z DW i pojechałem bocznymi drogami mijając między innymi miejscowość Kwików. W Zaborowie (Zaborowiu?) w prawo w kierunku 'Dworku w Dołędze'. Przy owym dworku kolejna fota i dalej w drogę do Borzęcina.
W Borzęcinie zaczął sypać śnieg :(, który nawijał już dość mocno jak jechałem przez Bielczę, dlatego tam zdecydowałem się skrócić trasę. Tak więc z Bielczy przez Wokowice dotarłem bezpośrednio do domu. Bez żadnego dokręcania weszło 57 km w fajnej średniej :) mimo wiaterku.
#lat=50.08585947719&lng=20.651575&zoom=11&maptype=osm



Kilka zdjęć
Nie chcąc mimo wszystko ryzykować jakiejś pojedyńczej kałuży, która potrafi zasyfić wszystko pojechałem główną drogą w stronę Mokrzyski. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 768 skręciłem w prawo i pojechałem na północ w stronę Szczurowej.
Jechało się dobrze, ruch mały więc tą drogą dojechałem do wspomnianej Szczurowej i potem dalej do mostu na Wiśle i w końcu do miejscowości Koszyce. Szybka fotka na rynku i powrót w stronę domu.
Po przekroczeniu Wisły zjechałem z DW i pojechałem bocznymi drogami mijając między innymi miejscowość Kwików. W Zaborowie (Zaborowiu?) w prawo w kierunku 'Dworku w Dołędze'. Przy owym dworku kolejna fota i dalej w drogę do Borzęcina.
W Borzęcinie zaczął sypać śnieg :(, który nawijał już dość mocno jak jechałem przez Bielczę, dlatego tam zdecydowałem się skrócić trasę. Tak więc z Bielczy przez Wokowice dotarłem bezpośrednio do domu. Bez żadnego dokręcania weszło 57 km w fajnej średniej :) mimo wiaterku.
#lat=50.08585947719&lng=20.651575&zoom=11&maptype=osm



Kilka zdjęć
- DST 57.10km
- Czas 01:58
- VAVG 29.03km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 190 ( 93%)
- HRavg 163 ( 80%)
- Kalorie 2010kcal
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
deszcz, chłód, mgła, noc, rower i ja
deszcz, chłód, mgła, noc, rower i ja. Tak w skrócie można opisać dzisiejszą jazdę na halę do Porąbki. Padała bardzo gęsta mżawka, było chłodniej niż w ostatnich dniach, do tego mgły no i noc. A na to wszystko ja na szosie :)
Miałem okazję za to wytestować .... komplet błotników do szosy.
Tak.
Błotniki.
Do szosy.
Wiem jak to brzmi, wygląda też raczej śmiesznawo ale kurcze tyłek miałem po jeździe suchy ;P A błotniki wygrałem w konkursie więc czemu miałem nie skorzystać?
Miałem okazję za to wytestować .... komplet błotników do szosy.
Tak.
Błotniki.
Do szosy.
Wiem jak to brzmi, wygląda też raczej śmiesznawo ale kurcze tyłek miałem po jeździe suchy ;P A błotniki wygrałem w konkursie więc czemu miałem nie skorzystać?

- DST 25.20km
- Temperatura 4.0°C
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 marca 2013
Kategoria Szosa
wiosna, ciepło
No dzisiaj już było naprawdę ciepło. Przychodzę z zajęć patrzę na termometr: +16 stopni :O Niestety dalej wieje i znów dziś krótko. Dołożyłem sobie trochę górek, podjazd do Dębna od E4, a potem trasą ostatnio rozegranego rajdu samochodowego na Godów z naprawdę stromą ścianą na koniec. Potem kawałek pod górę do Łysej Góry i zjazd na dół. Potem płasko i z wiatrem przez Sufczyn, Perłę, Biadoliny, Bielczę. Na koniec pod wiatr do domu.
#lat=49.97486088862&lng=20.70823&zoom=12&maptype=osm
#lat=49.97486088862&lng=20.70823&zoom=12&maptype=osm
- DST 37.50km
- Czas 01:23
- VAVG 27.11km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 198 ( 97%)
- HRavg 153 ( 75%)
- Kalorie 1220kcal
- Podjazdy 220m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 marca 2013
Kategoria Szosa
niby ciepło ale wiatr zimny
Dziś po zajęciach jak najszybciej się dało wróciłem do domu żeby pojeździć. Jednak dziś nie był dobrym dniem. Wiało potężnie i mimo 12 stopni ciepła (w słonku bardzo miło) było zimno, gdy tylko wiało (a wiało przez większość czasu). Dałem za wygraną i zrobiłem tylko 31km...
- DST 31.40km
- Czas 01:10
- VAVG 26.91km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 145 ( 71%)
- Kalorie 920kcal
- Podjazdy 50m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 marca 2013
Kategoria Szosa
osiem dych w wietrze i wietrze
Ładny wiosenny mimo, ze chłodny dzień mnie obudził. Słoneczko ładnie świeciło, na termometrze 4 stopnie więc bez jakiejś tragedii. Wyjechałem krótko przed 12 i skierowałem się od razu obok bazyliki w Szczepanowie na Przyborów.
Pierwsze kilometry nieprzyjemne bo chłodnawo i trzeba się było rozgrzać. W Przyborowie obrałem kurs na Borzęcin i dobrze się rozgrzałem bo trochę depnąłem mocniej. W Borzęcinie odbiłem w lewo na Rudy Rysie z zamiarem dojechania do głównej drogi (768). Dojechałem i z całym impetem dostałem wiatrem w twarz. MA-SA-KRA krótko mówiąc i gdyby nie traktor kawałem przede mną to bym zawrócił. Na szczęście trafił się ów traktor, który z prędkością ~27km/h podwiózł mnie do samej Szczurowej (do ronda na obwodnicy).
Dalej do mostu na Wiśle się przemęczyłem (22km/h i absurdalny puls). Przed samym mostem skręt w prawo i drugie oblicze wiatru: aż do Radłowa zawiewał z tyłu i te dobre kilkanaście kilometrów było esencją szosy jak dla mnie: szum kół i 35-40km/h na liczniku cały czas. Wspaniałe uczucie, nie do opisania jak się tak mknie przez wioski. W Radłowie niestety powrót do pierwszego oblicza wiatru i do Bielczy przez Las Radłowski znów tempo 25-27km/h pod wiatr. Z Bieczly pojechałem klasycznie do Biadolin i Woli, potem jak zwykle do Sterkowca i stamtąd przez Jadowniki do Brzeska. Z Brzeska przez Mokrzyskę do domu.
Co mogę powiedzieć? Jest moc :) na odcinkach gdzie nie przeszkadza wiatr czuje się bardzo mocno, chyba lepiej niż w pełni sezonu w tamtym roku. Ćwiczenia na pełny obrót korbą baardzo dużo dały, nie do opisania jest korzyść płynąca z wykorzystania pełnego obrotu. No i kilka godzin trenażera + góral + trochę domowej siłowni coś dały. Brakuje mi dużo do najlepszych ale czuje się mocniej niż kiedykolwiek.
W przyszłym tygodniu zapowiadają +15, brzmi nierealnie :)
#lat=50.064526490469&lng=20.72648&zoom=11&maptype=osm
Zdjęcie tylko jedno, w takie dni bardzo nie lubię się zatrzymywać, bo momentalnie organizm się wychładza i przez następne 15 minut jest mi zimno.
Zdjęcie mostu na Wiśle. Jak widać Wisła to nie tylko Kraków czy Warszawa, ale też takie zadupia ;P
Pierwsze kilometry nieprzyjemne bo chłodnawo i trzeba się było rozgrzać. W Przyborowie obrałem kurs na Borzęcin i dobrze się rozgrzałem bo trochę depnąłem mocniej. W Borzęcinie odbiłem w lewo na Rudy Rysie z zamiarem dojechania do głównej drogi (768). Dojechałem i z całym impetem dostałem wiatrem w twarz. MA-SA-KRA krótko mówiąc i gdyby nie traktor kawałem przede mną to bym zawrócił. Na szczęście trafił się ów traktor, który z prędkością ~27km/h podwiózł mnie do samej Szczurowej (do ronda na obwodnicy).
Dalej do mostu na Wiśle się przemęczyłem (22km/h i absurdalny puls). Przed samym mostem skręt w prawo i drugie oblicze wiatru: aż do Radłowa zawiewał z tyłu i te dobre kilkanaście kilometrów było esencją szosy jak dla mnie: szum kół i 35-40km/h na liczniku cały czas. Wspaniałe uczucie, nie do opisania jak się tak mknie przez wioski. W Radłowie niestety powrót do pierwszego oblicza wiatru i do Bielczy przez Las Radłowski znów tempo 25-27km/h pod wiatr. Z Bieczly pojechałem klasycznie do Biadolin i Woli, potem jak zwykle do Sterkowca i stamtąd przez Jadowniki do Brzeska. Z Brzeska przez Mokrzyskę do domu.
Co mogę powiedzieć? Jest moc :) na odcinkach gdzie nie przeszkadza wiatr czuje się bardzo mocno, chyba lepiej niż w pełni sezonu w tamtym roku. Ćwiczenia na pełny obrót korbą baardzo dużo dały, nie do opisania jest korzyść płynąca z wykorzystania pełnego obrotu. No i kilka godzin trenażera + góral + trochę domowej siłowni coś dały. Brakuje mi dużo do najlepszych ale czuje się mocniej niż kiedykolwiek.
W przyszłym tygodniu zapowiadają +15, brzmi nierealnie :)
#lat=50.064526490469&lng=20.72648&zoom=11&maptype=osm
Zdjęcie tylko jedno, w takie dni bardzo nie lubię się zatrzymywać, bo momentalnie organizm się wychładza i przez następne 15 minut jest mi zimno.
Zdjęcie mostu na Wiśle. Jak widać Wisła to nie tylko Kraków czy Warszawa, ale też takie zadupia ;P

- DST 81.80km
- Czas 03:01
- VAVG 27.12km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 182 ( 89%)
- HRavg 151 ( 74%)
- Kalorie 2540kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 lutego 2013
Kategoria Szosa
46 po szkole
uff sesja zakończona sukcesem i spokój do Czerwca. Aż przez tą ulgę noga lepiej podawała i dziś był naprawdę mocny jak dla mnie dzień. Przez sporą część drogi 32 km/h nie schodziło z licznika, a momentami cisnąłęm i 42km/h :D Coś chyba dają treningi na rolce, bo już teraz formę mam porównywalną z tą z pełni lata w tamtym sezonie, a to dopiero Luty ;).
Tak jak mówiłem dziś było na dużym kawałku szybko, ale tradycyjnie zrobiłem też sobie przerwy na bardzo niskim tempie. Pojechałem dziś na Borzęcin, potem Bielcza, Wola D. i przez Jadowniki do Brzeska, z którego to przez Mokrzyskę wróciłem do domu. Fajnie ale to jeszcze nie to (chodzi mi o pogodę). Czekam aż zrobi 'prawdziwie' ciepło :)

#lat=50.017918189188&lng=20.68106&zoom=12&maptype=osm
Tak jak mówiłem dziś było na dużym kawałku szybko, ale tradycyjnie zrobiłem też sobie przerwy na bardzo niskim tempie. Pojechałem dziś na Borzęcin, potem Bielcza, Wola D. i przez Jadowniki do Brzeska, z którego to przez Mokrzyskę wróciłem do domu. Fajnie ale to jeszcze nie to (chodzi mi o pogodę). Czekam aż zrobi 'prawdziwie' ciepło :)

#lat=50.017918189188&lng=20.68106&zoom=12&maptype=osm
- DST 46.00km
- Czas 01:38
- VAVG 28.16km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 154 ( 75%)
- Kalorie 1300kcal
- Podjazdy 110m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
odwilż na całego
Chyba już mamy koniec zimy :). Dziś od rana ciepło (+6) stopni i wyglądające zza chmur słońce. Drogi w miarę suche więc trzeba było pojeździć.
Na początek pojechałem najczęściej uczęszczaną przeze mnie trasą czyli do Porąbki Usz. przez Maszkienice oraz Wolę D. W Porąbce zmierzyłem się z Bocheńcem i nawet nie było źle. Po zjeździe, na którym totalnie się usyfiłem skręciłem w Jadownikach w stronę Brzeska.
W Brzesku spotkałem trenującego Grześka i pojechałem z nim w kierunku domu. Już będąc w Szczepanowie postanowiłem jednak nie kończyć jazdy i pojechałem za nim w kierunku Borzęcina. Trenującemu koledze powiedziałem, żeby jechał swoje, a ja za nim spróbuje się utrzymać. Jedziemy kilka minut, spoko tempo i nagle słyszę: "Zaczynam". Patrzę przed siebie Grzesiek 100m przede mną :P Złapałem go kawałek dalej tylko dzięki temu, że sobie skróciłem drogę, ale chwilę potem i tak zostałem w tyle. Co tu mówić, nie mam jeszcze takiej pary w nogach żeby cisnąć 38-40 przez taki długi odcinek.
Jadąc samemu dokręciłem w Wokowicach do 50 i zajechałem do domu.
Rower oczywiście do mycia, bo zabłocony pięknie... uroki przedwiośnia...



?136171833446310#lat=49.993479968388&lng=20.666915&zoom=12&maptype=osm
Na początek pojechałem najczęściej uczęszczaną przeze mnie trasą czyli do Porąbki Usz. przez Maszkienice oraz Wolę D. W Porąbce zmierzyłem się z Bocheńcem i nawet nie było źle. Po zjeździe, na którym totalnie się usyfiłem skręciłem w Jadownikach w stronę Brzeska.
W Brzesku spotkałem trenującego Grześka i pojechałem z nim w kierunku domu. Już będąc w Szczepanowie postanowiłem jednak nie kończyć jazdy i pojechałem za nim w kierunku Borzęcina. Trenującemu koledze powiedziałem, żeby jechał swoje, a ja za nim spróbuje się utrzymać. Jedziemy kilka minut, spoko tempo i nagle słyszę: "Zaczynam". Patrzę przed siebie Grzesiek 100m przede mną :P Złapałem go kawałek dalej tylko dzięki temu, że sobie skróciłem drogę, ale chwilę potem i tak zostałem w tyle. Co tu mówić, nie mam jeszcze takiej pary w nogach żeby cisnąć 38-40 przez taki długi odcinek.
Jadąc samemu dokręciłem w Wokowicach do 50 i zajechałem do domu.
Rower oczywiście do mycia, bo zabłocony pięknie... uroki przedwiośnia...



?136171833446310#lat=49.993479968388&lng=20.666915&zoom=12&maptype=osm
- DST 51.60km
- Czas 02:02
- VAVG 25.38km/h
- VMAX 65.30km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 189 ( 93%)
- HRavg 143 ( 70%)
- Kalorie 1656kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze