Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
234. w poszukiwaniu progu...
Prawie nie wiało i było bardzo ciepło. Licznik w pewnym momencie pokazał 17,8 stopnia! Dzisiaj zrobiłem sobie 30 minutowy test na znalezienie tętna na progu mleczanowym. Przyda się przy jakiś treningach przed sezonem jeśli do takich dojdzie. Wyznaczyłem możliwie optymalną trasę, czyli taką bez świateł, skrzyżowań i dużego ruchu. Krajówka odpadła natychmiast (światła), serwisówki też (trzeba by zrobić 2 nawroty o 180 stopni) i w końcu udało sie narysować 20km prawie idealnej trasy. Znalazłem ją w miejscowości Wał Ruda na drodze wojewódzkiej w kierunku Niepołomic. 20km wypadło w Uściu Solnym, po drodze jedynie jedno rondo. Ruch malutki, asfalt super, brak świateł i stopów.
Tak więc pojechałem tam przez las radłowski, w którym było chłodno i wilgotno. Dotarłem na miejsce i lecę. Celem było przejechać 30 minut na 100%. Średnie tętno ostatnich 20 minut w teorii daje tętno na progu mleczanowym, które jest kluczowe przy planowaniu treningów z pomiarem pulsu. Było w miarę ciężko, pierwsze 10 minut troszkę planowo odpuszczone, a potem już rura do Uścia Solnego. Średnie wyszło 178 uderzeń na minutę, ale mam wrażenie, że nie poleciałem tego na 100% i teraz w sumie nie wiem jak to traktować. W Lipcu w podobnej próbie uzyskałem 185 uderzeń na minutę. hmmm...
No ale nic. Z Uścia wróciłem sobie obok sanktuarium w Okulicach i przez Bucze.
Czasówka w skrócie:
Tak więc pojechałem tam przez las radłowski, w którym było chłodno i wilgotno. Dotarłem na miejsce i lecę. Celem było przejechać 30 minut na 100%. Średnie tętno ostatnich 20 minut w teorii daje tętno na progu mleczanowym, które jest kluczowe przy planowaniu treningów z pomiarem pulsu. Było w miarę ciężko, pierwsze 10 minut troszkę planowo odpuszczone, a potem już rura do Uścia Solnego. Średnie wyszło 178 uderzeń na minutę, ale mam wrażenie, że nie poleciałem tego na 100% i teraz w sumie nie wiem jak to traktować. W Lipcu w podobnej próbie uzyskałem 185 uderzeń na minutę. hmmm...
No ale nic. Z Uścia wróciłem sobie obok sanktuarium w Okulicach i przez Bucze.
Czasówka w skrócie:
- DST 64.00km
- Czas 02:05
- VAVG 30.72km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
233. Jaworsko. Ponownie w grupie :)
Trzeci dzień - trzeci raz w grupie i trzeci wariant trasy. Padło na pętle przez Jaworsko. Wyruszyłem o 10:45 w kierunku Sterkowca. Tam mały przełaj przez tory i mogłem sunąć dalej w kierunku Brzeska. W centrum byłem 2 minuty przed czasem. Dominik już był, a Marcin dojechał chwilę potem. Ruszyliśmy na Jadowniki szybko opuszczając dość ruchliwe centrum miasta. W Jadownikach skręt w bok i wspinaczka pod Bocheniec. Trochę mi dało popalić tempo, wartości pulsu na liczniku przez cały dzień wysokie na podjazdach. Na zjeździe to ja byłem za to najszybszy, pozytyw dużej wagi :P
Polecieliśmy standardowo na Niedźwiedzę, gdzie czekał na nas podjazd do Gwoźdzca. Ponownie było ciężko dokręcić na końcu. Chwila odpoczynku na zjeździe i już jechaliśmy w stronę Jaworska. Dziś zamiast serpentyn padło na wariant "po płytach". Nazwa wzięła się od tego, że przez dobre 3 lata z powodu osuwiska ziemi trzeba było tam przeciskać się przez czyjąś działkę po drodze zrobionej z betonowych płyt. Jakoś rok temu w końcu zrobili nową drogę ale nazwa została :)
Po zjechaniu do Łysej Góry skręciliśmy w lewo bezpośrednio na podjazd pod Godów. Dominik spokojnie sobie odjeżdżał, a myśmy się męczyli :) Na końcu zostałem nawet z tyłu. Zjechaliśmy technicznym zjazdem do Dębna i zaczęło się płaskie. Pojechaliśmy sobie na Biadoliny przez boczną drogę prowadzącą przez Perłę. Na końcu drogi próg zwalniający więc przyspieszyłem do równych 50km/h i przeskoczyłem go sobie :P
Dokręciliśmy jeszcze do Borzęcina, tam kilka kilometrów bardzo mocnej jazdy. Każdy dał po długiej mocnej zmianie, tak dobrze ponad cztery dychy. Na końcu swojej pojawiła się wartość 98% na pulsometrze hehe. W Przyborowiu Dominik odłączył się i pojechał w kierunku domu. Ja zrobiłem podobnie chwilę potem w Szczepanowie.
Polecieliśmy standardowo na Niedźwiedzę, gdzie czekał na nas podjazd do Gwoźdzca. Ponownie było ciężko dokręcić na końcu. Chwila odpoczynku na zjeździe i już jechaliśmy w stronę Jaworska. Dziś zamiast serpentyn padło na wariant "po płytach". Nazwa wzięła się od tego, że przez dobre 3 lata z powodu osuwiska ziemi trzeba było tam przeciskać się przez czyjąś działkę po drodze zrobionej z betonowych płyt. Jakoś rok temu w końcu zrobili nową drogę ale nazwa została :)
Po zjechaniu do Łysej Góry skręciliśmy w lewo bezpośrednio na podjazd pod Godów. Dominik spokojnie sobie odjeżdżał, a myśmy się męczyli :) Na końcu zostałem nawet z tyłu. Zjechaliśmy technicznym zjazdem do Dębna i zaczęło się płaskie. Pojechaliśmy sobie na Biadoliny przez boczną drogę prowadzącą przez Perłę. Na końcu drogi próg zwalniający więc przyspieszyłem do równych 50km/h i przeskoczyłem go sobie :P
Dokręciliśmy jeszcze do Borzęcina, tam kilka kilometrów bardzo mocnej jazdy. Każdy dał po długiej mocnej zmianie, tak dobrze ponad cztery dychy. Na końcu swojej pojawiła się wartość 98% na pulsometrze hehe. W Przyborowiu Dominik odłączył się i pojechał w kierunku domu. Ja zrobiłem podobnie chwilę potem w Szczepanowie.
- DST 67.60km
- Czas 02:33
- VAVG 26.51km/h
- VMAX 75.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 768m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
232. Początek Listopada też w grupie
Dziś już we trójkę. Tereny bardziej pagórkowate. Na początek bokami do Nowego Wiśnicza, a potem kawałek trasą Galicji z przed ponad roku. Było więc kawał pod górę, a potem trochę mi się popieprzyły zjazdy - myślałem o innym prostym, a tu nagle zakręt 90 stopni w lewo, a na drodze woda i liście :D Trochę cieplej się zrobiło ale udało się zwolnić i pokonać łuk bez problemów. Potem Marcin pokierował nas bokami w stronę Siedlca, dla mnie sporo nowych, bocznych dróg. Bardzo fajnych na dodatek. Fajne widoki z góry. Ominęliśmy krajówkę i znów bokami dotarliśmy do Bochni, którą przejechaliśmy po północnej stronie omijając tym samym centrum. Na koniec powrót przez Rzezawę. Ruch raczej mało, za wyjątkiem cmentarzy, gdzie panował chaos.
- DST 71.70km
- Czas 02:50
- VAVG 25.31km/h
- VMAX 61.00km/h
- Podjazdy 785m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
231. Na koniec Października z Marcinem
Na koniec miesiąca jazda w małej dwuosobowej grupce :) Ruszyłem do serwisówek i po chwili nadjechał Marcin. W planach płaska trasa więc ruszyliśmy na Jodłówkę. Z początku konkretnie zimno mi było, trochę się za cienko ubrałem. Po rozgrzaniu się było jednak ok. Pokręciliśmy się po kilku wsiach i nowych dla mnie drogach. Generalnie bardzo fajnie bo dobre asfalty i dość mały ruch. Potem już znane rejony, zaryzykowaliśmy przejazd przez tory w Sterkowcu ale nie było źle bo powstało już rondo i nie było zbyt dużego błota. Odprowadziłem Marcina do Brzeska i wróciłem tą samą drogą przez Jadowniki.
-------------------
Podsumowanie miesiąca:
Październik zakończony z rekordowym wynikiem 1356km (poprzednie lata: 815km, 748km, 416km).
11142m przewyższeń.
8 z kolei miesiąc z ponad 1000km
max dystans: 105km
średnia miesiąca: 28,6km/h
25/31 dni na rowerze
-------------------
Podsumowanie miesiąca:
Październik zakończony z rekordowym wynikiem 1356km (poprzednie lata: 815km, 748km, 416km).
11142m przewyższeń.
8 z kolei miesiąc z ponad 1000km
max dystans: 105km
średnia miesiąca: 28,6km/h
25/31 dni na rowerze
- DST 61.60km
- Czas 02:17
- VAVG 26.98km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 171m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 października 2015
Kategoria Szosa
230. Zwodnicze słońce
Jakiś taki niewyraźny dzień. Niby coś tam słońce świeciło, ale takie momentami jakby zza mgły. Było też zimno. Takie zimno z rodzaju przenikliwego do szpiku kości. Po 200 metrach się zatrzymałem i ubrałem wszystko co miałem w kieszeniach. A jeszcze dwa dni temu przy tej samej temperaturze było super przyjemnie.
Tak czy siak, pojechałem sobie do Biadolin, a potem na południe aż do Łysej Góry, gdzie na drodze stanął podjazd pod Godów. Widoki z dnia na dzień inne, coraz mniej liści. Na górze super panorama na odległe pagórki i góry. Zjazd do Porąbki ciężki bo zimno, ale po nim już cały czas względnie płasko, więc przy dobrym rytmie komfort termiczny był wystarczający. Jazda z serii tych do zapomnienia.
Tak czy siak, pojechałem sobie do Biadolin, a potem na południe aż do Łysej Góry, gdzie na drodze stanął podjazd pod Godów. Widoki z dnia na dzień inne, coraz mniej liści. Na górze super panorama na odległe pagórki i góry. Zjazd do Porąbki ciężki bo zimno, ale po nim już cały czas względnie płasko, więc przy dobrym rytmie komfort termiczny był wystarczający. Jazda z serii tych do zapomnienia.
- DST 42.10km
- Czas 01:37
- VAVG 26.04km/h
- VMAX 74.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 385m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 października 2015
Kategoria Szosa
229. Żółto
Dziś z kolei dość wcześnie pojechałem - jeszcze przed południem. Dość ciepło. Najpierw do Jasienia wykorzystując serwisówki i boczne drogi. Potem zahaczyłem lekko Brzesko ale skręciłem na Okocim. Niezły tam kawałek podjazdu do centrum, dziś w iście jesiennej scenerii. Zjechałem do Jadownik i wbiłem na Bocheniec. Potem to już typowo - zjazd do Porąbki i płasko na Biadoliny i do domu.
- DST 47.40km
- Czas 01:51
- VAVG 25.62km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 557m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 października 2015
Kategoria Szosa
228. Jesień o zachodzie
Po 2 dość mocnych dniach, dziś przyszła kolej na luźną jazdę z podjazdami. Były 2 - Jaworsko oraz Gwoździec. Pogoda bardzo jesienna - dużo słońca, ale też dużo wiatru. Było też raczej chłodno - 11 stopni mimo, że patrząc przez okno wydawało się, że powinno być ciepło. Przez to na początku zmarzłem porządnie ale po jakimś czasie się rozgrzałem i było "w miarę". Podjazdy weszły fajnie choć tempo "zimowe". Ze względu na późną porę, dostałem ładne widoki zachodzącego słońca. Im później tym piękniej :)
Poniżej zdjęcie z podjazdu do Jaworska. Ciekawostka: na horyzoncie widać wał chmur, prawdopodobnie stratus wywołany zgniłym wyżem, który jest zmorą pory jesienno-zimowej w naszych rejonach. Tym razem trzymał się bezpiecznie daleko od moich terenów, ale w świętokrzyskim mogło być brzydko i szaro.
Okolice Woli Dębinskiej, mimo wczesnej pory słońce już nisko nad horyzontem:
Przejazd pod iście jesiennym drzewem ;)
Z perspektywy górnej rury :P
Samoloty trochę ożywiły czyste niebo:
Lasek w Wokowicach, niezwykle klimatyczny o tej porze roku:
To już niecałe 2 kilometry od domu:
Poniżej zdjęcie z podjazdu do Jaworska. Ciekawostka: na horyzoncie widać wał chmur, prawdopodobnie stratus wywołany zgniłym wyżem, który jest zmorą pory jesienno-zimowej w naszych rejonach. Tym razem trzymał się bezpiecznie daleko od moich terenów, ale w świętokrzyskim mogło być brzydko i szaro.
Okolice Woli Dębinskiej, mimo wczesnej pory słońce już nisko nad horyzontem:
Przejazd pod iście jesiennym drzewem ;)
Z perspektywy górnej rury :P
Samoloty trochę ożywiły czyste niebo:
Lasek w Wokowicach, niezwykle klimatyczny o tej porze roku:
To już niecałe 2 kilometry od domu:
- DST 53.50km
- Czas 01:53
- VAVG 28.41km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 509m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
227. Czasówka II etap
Jakoś nie chciało mi się ściągać lemondki więc znów pojechałem na płasko i szybko. Prosta pętla, sporo po drodze wojewódzkiej ale ruch dziś mały więc spoko. Przyjemne warunki choć znów wiało, momentami porywiście.
- DST 51.90km
- Czas 01:30
- VAVG 34.60km/h
- VMAX 46.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- Podjazdy 116m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
226. Wyborowa Czasówka :P
Od rana słonecznie i zaskakująco ciepło. Postanowiłem zrobić trochę dłuższą pętlę i zahaczyć przy okazji o lokal wyborczy. Ruszyłem założoną lemondką, więc szło szybko. Oddałem głos i poleciałem dalej. Na krajówce wiatr w plecy więc rżnąłem ile się dało ;) Wpadł kom na zjeździe do Wojnicza. Potem było lekko gorzej bo skręciłem na północ i zawiewało od boku. Dojechałem na autostrady i skręt w lewo na serwisówki. Dostałem w twarz baaardzo mocnym wiatrem. Miałem pecha bo akurat sie zerwała wichura. Zrobiło się ciemno, chmury, chłodno. Wiało naprawdę mocno. Po zjeździe na normalne drogi w dalszym ciągu w twarz ale pomiędzy drzewami i domami nie było aż tak źle. Dojechałem do Brzeska, przeleciałem przez wyludnione centrum i poleciałem w dół do węzła autostradowego. Przejechałem się obwodnicą i myknąłem do domu. Wyszła niezła średnia w sumie.
- DST 67.70km
- Czas 02:05
- VAVG 32.50km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 403m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 października 2015
Kategoria Szosa
225. 10000km na Canyonie
W końcu choć na chwilę szaruga odpuściła. Rano co prawda jeszcze pochmurno ale już jak się ubierałem to gdzieś się słońce przebijało powoli. Dziś w planach trochę więcej kilometrów niż na co dzień. Po kilkunastu kilometrach w końcu wyszło pełne słońce, a chmury zaczęły szybko znikać. W Porębie już praktycznie czyste niebo. Poleciałem sobie na Biesiadki, zrobiło się na tyle przyjemnie, że postanowiłem jeszcze dokręcić na Jaworsko. Potem już przez Biadoliny do domu. Ogólnie spoko trasa, kilka podjazdów i trochę płaskiego. Na zjazdach trochę chłodnawo. 1000km w październiku zrobione i przekrczone 10000km na Canyonie! W całym sezonie 13887km Już niedużo brakuje!
- DST 70.10km
- Czas 02:42
- VAVG 25.96km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 745m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze