65. Setka przed śniadaniem
Dziś odmiana. Założyłem lemondkę i poleciałem od rana na płaską, szybką setkę. Wiatr było mniejszy niż zazwyczaj. Jechałem bez śniadania i mając w kieszonce dwa małe batoniki więc nie wiedziałem jak to będzie :) Tempo mimo to dość wysokie od początku. O dziwo, nie odwykłem od pozycji TT i jechało się całkiem dobrze. Kilometry mijały zadziwiająco szybko. Tempo na początku wysokie. Aż do 50 kilometra ponad 36km/h średnio, ale później zaczęły się lekkie schody i zaczęło już spadać. To było jednak do przewidzenia więc jechałem swoje. W Wał Rudej przeszło przez myśl żeby skrócić trasę i wracać do domu ale jednak poleciałem na wprost zamiast skręcać i skracać ;) Ostatnie 30 kilometrów już trochę niekomfortowo ale jakoś szło. Udało się dowieźć ponad 34km/h i zejść grubo poniżej 3 godzin co bardzo cieszy. Do rekordu z lata brakło ponad 13 minut ale dopiero co zaczęła się wiosna, więc nie ma co przesadzać.
- DST 100.00km
- Czas 02:53
- VAVG 34.68km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 251m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj