Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
przedostania hala
Marzec a pogoda nawet nie wiosenna, a letnia. 22 stopnie w cieniu, dzień kapitalny. Mimo to przez ów dzień brak rowera, ale zrobiłem całą górę bardzo różnych rzeczy w ogrodzie (choćby zdjęcie dachu ze starej mini stodoły, czy wysypanie nawozu na Trawnik ;])
Wieczorkiem wyjazd na halę do Porąbki. Już nie tak upalnie ale i tak na termometrze 17 stopni! już dobrze po zachodzie słońca! Po 2 godzinach grania powrót, chłodniej ale wciąż ciepło (14 stopni) i do tego fajny wiaterek południowy. Jak to ostatnio bywa postanowiłem przycisnąć bo czemu nie wykorzystać wiatru? Więc wpadł KOM na płaskim odcinku :)Prawie 3km i średnia 42km/h, nie sądziłem, że tyle tam wykręcę, w Styczniu zadowolony byłem z 36 :D
Wieczorkiem wyjazd na halę do Porąbki. Już nie tak upalnie ale i tak na termometrze 17 stopni! już dobrze po zachodzie słońca! Po 2 godzinach grania powrót, chłodniej ale wciąż ciepło (14 stopni) i do tego fajny wiaterek południowy. Jak to ostatnio bywa postanowiłem przycisnąć bo czemu nie wykorzystać wiatru? Więc wpadł KOM na płaskim odcinku :)Prawie 3km i średnia 42km/h, nie sądziłem, że tyle tam wykręcę, w Styczniu zadowolony byłem z 36 :D
- DST 24.60km
- Czas 00:53
- VAVG 27.85km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 99m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Płaska czasówka
Udało się wyjść wcześniej bo nie było jednego z wykładowców. Więc po obejrzeniu Kwiatka na czasówce sam sobie taką zrobiłem. Oni tam robili na 11km średnią 53km/h, i ciekawy byłem jak ja sobie poradzę na takim dystansie. Wyszło mi 36,5 na pierwszych 11km potem naturalnie sporo zwolniłem :)
Na początku sprzyjający wiatr więc wpadł KOM na 2 płaskich odcinkach. Fajnie się sunęło 50km/h :) jednak trochę stracha napędziło dwoje dzieci podstawówka/gimnazjum, którzy swoimi kozami komunijnymi wjechali z podporządkowanej prosto na mój tor jazdy (50km/h). Ostre hamowanie, i pięęęękny ślizg na zablokowanym kole pomiędzy (zszkowanymi) dziećmi....
Potem przez Łęki trochę bardziej boczny wiatr ale też szybko i też KOM :D dziś zresztą wpadło ich aż 5.
Chwilkę wolniejszej jazdy i w Przyborowiu znowu maksymalny ogień i następny KOM na odcinku Przyborów - Borzęcin. Udało się ten odcinek poprawić na równe 38km/h, szkoda, że tam tak dziurawo miejscami bo jest potencjał na 40 ;>
Przez Borzęcin w kierunku Bielczy bez ciśnienia ale i tak dość szybko patrząc na mało sprzyjający wiatr. Potem Biadoliny, mini górka na Woli D. i standardowo przez Wolę, Maszkienice do domu. Średnia piękna jak dla mnie, wiało mocno, po części w plecy, po części bocznie i trochę w twarz.
Na początku sprzyjający wiatr więc wpadł KOM na 2 płaskich odcinkach. Fajnie się sunęło 50km/h :) jednak trochę stracha napędziło dwoje dzieci podstawówka/gimnazjum, którzy swoimi kozami komunijnymi wjechali z podporządkowanej prosto na mój tor jazdy (50km/h). Ostre hamowanie, i pięęęękny ślizg na zablokowanym kole pomiędzy (zszkowanymi) dziećmi....
Potem przez Łęki trochę bardziej boczny wiatr ale też szybko i też KOM :D dziś zresztą wpadło ich aż 5.
Chwilkę wolniejszej jazdy i w Przyborowiu znowu maksymalny ogień i następny KOM na odcinku Przyborów - Borzęcin. Udało się ten odcinek poprawić na równe 38km/h, szkoda, że tam tak dziurawo miejscami bo jest potencjał na 40 ;>
Przez Borzęcin w kierunku Bielczy bez ciśnienia ale i tak dość szybko patrząc na mało sprzyjający wiatr. Potem Biadoliny, mini górka na Woli D. i standardowo przez Wolę, Maszkienice do domu. Średnia piękna jak dla mnie, wiało mocno, po części w plecy, po części bocznie i trochę w twarz.
- DST 34.60km
- Czas 01:05
- VAVG 31.94km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 98m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
na halę szybko
Wieczorem (nocą) na halę. Dziś tempo takie na danie sobie w kość bo weekend ma być zrąbany pod względem pogody. Więc w obie strony dość mocno. Wyszło całkiem ładnie. Do tego 2 pełne godziny gry w piłkę i pod koniec lekko mnie skurcze brały.
- DST 25.30km
- Czas 00:48
- VAVG 31.62km/h
- VMAX 49.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 99m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 marca 2014
Kategoria Szosa
Mocne 55km nowy maks
Wiosenny dzień choć wiało chłodnym wiatrem. Dziś na koniec weekendu 55km po okolicy. Najpierw płasko do Borzęcina, potem na Bielczę, gdzie doświadczyłem coś jakby sprzężenia zwrotnego: wjechałem w nową drogę, pokluczyłem wśród jakiś domów po czym wyjechałem w tym samym miejscu :P myślałem, że będzie gdzieś tam przejazd przez autostradę no ale była tylko pętelka :)
Następnie pokierowałem się na Łysą Górę, jechało się tak sobie - wiatr boczno-przedni. W Łysej podjąłęm próbę przejęcia KOMa na podjeździe na Godów. Udało się o kilkanaście sekund pobić najlepszy czas ;]. Jako, że mam już zrobione koło to puściłem się na maksa z Godowa co i tak nie pozwoliło pobić czasu Szymka (sekunda gorzej) ale dało nowy max na dole: 81,1km/h :D
Przez Porąbkę starą drogą spokojniutko, podjazd do Dębna powoli i z górki też totalny luz. A wszystko to ze względu chęci pobicia kolejnego segmentu Wola - Maszkienice. Jest to 2,7km płaski odcinek, udało mi się pobić własny czas i wytargać średnią 40,2km/h :)
Do domu już na spokoju :)
Następnie pokierowałem się na Łysą Górę, jechało się tak sobie - wiatr boczno-przedni. W Łysej podjąłęm próbę przejęcia KOMa na podjeździe na Godów. Udało się o kilkanaście sekund pobić najlepszy czas ;]. Jako, że mam już zrobione koło to puściłem się na maksa z Godowa co i tak nie pozwoliło pobić czasu Szymka (sekunda gorzej) ale dało nowy max na dole: 81,1km/h :D
Przez Porąbkę starą drogą spokojniutko, podjazd do Dębna powoli i z górki też totalny luz. A wszystko to ze względu chęci pobicia kolejnego segmentu Wola - Maszkienice. Jest to 2,7km płaski odcinek, udało mi się pobić własny czas i wytargać średnią 40,2km/h :)
Do domu już na spokoju :)
- DST 55.50km
- Czas 01:57
- VAVG 28.46km/h
- VMAX 81.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 419m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Okoliczne górki w grupie
Dziś w grupie ale dość krótko. Pogoda kiepska bo wiało i było zimno. Ledwo 3 stopnie. Do tego ciemne chmury. Na początku zauważyłem, że nie działa licznik. Poprawienie magnesu nic nie dało, szarpanie kabelka też nie :P dość irytujące jechać bez podstawowych danych...
Dziś zaliczyliśmy sporo lokalnych podjazdów. Najpierw Do Porąbki i stamtąd podjazd pod Godów. Potem zjazd do Łysej Góry i bezpośrednio po nim podjazd do Jaworska. Potem długi zjazd do Gwoźdźca i kolejny podjazd :) Potem kilka km płaskiego ale w Porąbce skręciliśmy na Bocheniec więc kolejna góra. Ciężkie było dziś zjeżdżanie bo zimno :)
Z Jadownik czwórką do Brzeska i potem kawałek 75'ką. W Okocimiu zjechaliśmy w bok i znów podjazd do Okocimia właśnie. Po nim zjechaliśmy znów w Jadownikach. Dziś taki miks totalny :) W Jadownikach Szymek pojechał do domu w jedną stronę, a my z Grześkiem w drugą. Dla mnie jeszcze na koniec górka w Szczepanowie :>
Dziś zaliczyliśmy sporo lokalnych podjazdów. Najpierw Do Porąbki i stamtąd podjazd pod Godów. Potem zjazd do Łysej Góry i bezpośrednio po nim podjazd do Jaworska. Potem długi zjazd do Gwoźdźca i kolejny podjazd :) Potem kilka km płaskiego ale w Porąbce skręciliśmy na Bocheniec więc kolejna góra. Ciężkie było dziś zjeżdżanie bo zimno :)
Z Jadownik czwórką do Brzeska i potem kawałek 75'ką. W Okocimiu zjechaliśmy w bok i znów podjazd do Okocimia właśnie. Po nim zjechaliśmy znów w Jadownikach. Dziś taki miks totalny :) W Jadownikach Szymek pojechał do domu w jedną stronę, a my z Grześkiem w drugą. Dla mnie jeszcze na koniec górka w Szczepanowie :>
- DST 63.30km
- Czas 02:35
- VAVG 24.50km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 3.0°C
- Podjazdy 949m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 marca 2014
Kategoria Szosa
wokół domu
Znów super dzień ale dziś mniej czasu poświęciłem na rower. Może jutro się uda coś większego przekręcić. Wytestowałem nowe buciki :P Fajne ale jak to bywa straszny żal przy pierwszych krokach i rysowaniu podeszwy :P
Postraszyło mnie deszczem jak wjechałem do Brzeska więc sprawnie uciekłem do domu. Nie padało jednak oprócz tych kilku pojedynczych kropel.
Postraszyło mnie deszczem jak wjechałem do Brzeska więc sprawnie uciekłem do domu. Nie padało jednak oprócz tych kilku pojedynczych kropel.
- DST 27.15km
- Czas 01:00
- VAVG 27.15km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Hala + Bocheniec
Do Porąbki przez Maszkienice bo miałem czasu sporo. Pogoda doskonała, ciepło, brak wiatru i sucho. Po 2h kopania piłki siły były więc wróciłem przez Bocheniec. Nocą jak zawsze niezwykły :)
Zjazd z góry ekscytujący przy samych latarkach. Na dole za światłami jakaś grupka młodzieży szła i jakieś dziwne dzwięki jedna z osób zaczęła wydawać jak przejeżdżałem. Odpowiedziałem tym samym tak dla picu :P Ostatnio podobna sytuacja: jakieś dwie dziewczyny mijałem, a jedna zaczęła .... szczekać. Dosłownie szczekała na mnie :D Nie wiem co teraz ludzie palą, ale cieszę się, że ja tego nie robię :)
Luty kończę z dorobkiem 663km i 5542m w górę. Jak narazie w sezonie mam już 1088km i 7839m w górę co mnie jak najbardziej zadowala. Trzeba Marzec dobrze rozpocząć :)
Zjazd z góry ekscytujący przy samych latarkach. Na dole za światłami jakaś grupka młodzieży szła i jakieś dziwne dzwięki jedna z osób zaczęła wydawać jak przejeżdżałem. Odpowiedziałem tym samym tak dla picu :P Ostatnio podobna sytuacja: jakieś dwie dziewczyny mijałem, a jedna zaczęła .... szczekać. Dosłownie szczekała na mnie :D Nie wiem co teraz ludzie palą, ale cieszę się, że ja tego nie robię :)
Luty kończę z dorobkiem 663km i 5542m w górę. Jak narazie w sezonie mam już 1088km i 7839m w górę co mnie jak najbardziej zadowala. Trzeba Marzec dobrze rozpocząć :)
- DST 26.10km
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 255m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Bochnia, Rozdziele, Łososina
W końcu udało się przejechać suchym kołem :) Wraz z Szymkiem i Grześkiem przejechaliśmy dość ciężką pętle. Najpierw spotkałem się z Grześkiem w Sterkowcu i pojechaliśmy do Brzeska spotkać Szymka. Potem szybkie ustalenia co do trasy i ruszyliśmy w kierunku Jasienia.
Za Jasieniem nowa dla wszystkich i słaba droga do Brzeźnicy. Dziur co nie miara i zamiast asfaltu - płyty. Wyjechaliśmy jednak cali w Brzeźnicy i potem na dół i z powrotem do góry na Bochnię. Ominęliśmy jednak centrum Bochni i pokierowaliśmy się na Pogwizdów. Kilka długich podjazdów, parę fajnych zjazdów...
W Woli Nieszkowskiej długa i stroma ściana, która tylko udawała asfaltową bo była zrobiona z dziur i kamyczków :) i na dodatek na szczycie zamieniła się w błotnistą leśną ścieżkę :D Trza było po tych kamyczkach zjechać na dół i tam Grzesiek złapał gumę. Więc przymusowy postój, udało się załatać dętkę i ruszyliśmy dalej.
Trasa wiodła, gdzieś przez Sobolów i Trzcianę, kawałek dość płaski, ale kolejne górki pojawiły się w m. Ujazd. Minęliśmy Kamionną, i wyjehcaliśmy w Żegocinie, a z niej zdecydowaliśmy udać się na Rozdziele. Grzesiek pognał przodem i tyle go widzieliśmy, a ja z Szymkiem własnym tempem wjechaliśmy do góry. Jak zawsze widoki z Rodziela obłędne :) Dość ciekawie wygląda stamtąd stacja narciarska Laskowa-Kamionna: wąski 'język' śniegu pośród wszechobecnej szarości i zieleni.
Po zjechaniu z Rozdziela i skręceniu na Laskową zaczął się etap w teorii idealny: kilkanaście kilometrów lekko w dół... Ale jak w tamtym roku, góry dały się we znaki, chłopaki narzucili ostre tempo i po jakimś czasie zacząłem lekko odstawać. Do Łososiny nie było tragedii ale ta nastąpiła ZNÓW po wjechaniu na krajową 75. Jechałem tamtędy w grupie kilka razy i zawsze miałem tam problemy. To taka moja przeklęta droga. I tym razem, po jakimś czasie mnie odcięło, choć tym razem trzymałem przynajmniej 25km/h, a nie jak w tamtym roku 18km/h :P
Za rondem w Jurkowie skręciliśmy na Złotą, Szymek pojechał dalej, a ja z Grześkiem skręciliśmy na podjazd do Złotej. cóż mogę powiedzieć? normalnie pewnie koło 15km/h, dziś 7-8km/h....
Podjazd nie chciał się skończyć, a gdy to nastąpiło pojawił się nowy problem, zrobiło się przeraźliwie zimno. W ciągu kilku minut temp. spadła o kilka stopni (do około 3 stopni ledwie). Tragicznie się jechało. Grzesiek odbił na Godów żeby się rozgrzać, ja bym pewnie umarł po 10m kolejnego podjazdu.
W Porąbce zrobiłem sobie 3 minuty przerwy i to dużo dało, bo jako takie siły wróciły i udało się dojechać do domu tempem powiedzmy dopuszczalnym.
Dość nieoczekiwanie super dystnas, masa metrów w górę i jak zawsze super wycieczka z chłopakami. Wytyrali mnie bezlitośnie ale było fajnie :)
Za Jasieniem nowa dla wszystkich i słaba droga do Brzeźnicy. Dziur co nie miara i zamiast asfaltu - płyty. Wyjechaliśmy jednak cali w Brzeźnicy i potem na dół i z powrotem do góry na Bochnię. Ominęliśmy jednak centrum Bochni i pokierowaliśmy się na Pogwizdów. Kilka długich podjazdów, parę fajnych zjazdów...
W Woli Nieszkowskiej długa i stroma ściana, która tylko udawała asfaltową bo była zrobiona z dziur i kamyczków :) i na dodatek na szczycie zamieniła się w błotnistą leśną ścieżkę :D Trza było po tych kamyczkach zjechać na dół i tam Grzesiek złapał gumę. Więc przymusowy postój, udało się załatać dętkę i ruszyliśmy dalej.
Trasa wiodła, gdzieś przez Sobolów i Trzcianę, kawałek dość płaski, ale kolejne górki pojawiły się w m. Ujazd. Minęliśmy Kamionną, i wyjehcaliśmy w Żegocinie, a z niej zdecydowaliśmy udać się na Rozdziele. Grzesiek pognał przodem i tyle go widzieliśmy, a ja z Szymkiem własnym tempem wjechaliśmy do góry. Jak zawsze widoki z Rodziela obłędne :) Dość ciekawie wygląda stamtąd stacja narciarska Laskowa-Kamionna: wąski 'język' śniegu pośród wszechobecnej szarości i zieleni.
Po zjechaniu z Rozdziela i skręceniu na Laskową zaczął się etap w teorii idealny: kilkanaście kilometrów lekko w dół... Ale jak w tamtym roku, góry dały się we znaki, chłopaki narzucili ostre tempo i po jakimś czasie zacząłem lekko odstawać. Do Łososiny nie było tragedii ale ta nastąpiła ZNÓW po wjechaniu na krajową 75. Jechałem tamtędy w grupie kilka razy i zawsze miałem tam problemy. To taka moja przeklęta droga. I tym razem, po jakimś czasie mnie odcięło, choć tym razem trzymałem przynajmniej 25km/h, a nie jak w tamtym roku 18km/h :P
Za rondem w Jurkowie skręciliśmy na Złotą, Szymek pojechał dalej, a ja z Grześkiem skręciliśmy na podjazd do Złotej. cóż mogę powiedzieć? normalnie pewnie koło 15km/h, dziś 7-8km/h....
Podjazd nie chciał się skończyć, a gdy to nastąpiło pojawił się nowy problem, zrobiło się przeraźliwie zimno. W ciągu kilku minut temp. spadła o kilka stopni (do około 3 stopni ledwie). Tragicznie się jechało. Grzesiek odbił na Godów żeby się rozgrzać, ja bym pewnie umarł po 10m kolejnego podjazdu.
W Porąbce zrobiłem sobie 3 minuty przerwy i to dużo dało, bo jako takie siły wróciły i udało się dojechać do domu tempem powiedzmy dopuszczalnym.
Dość nieoczekiwanie super dystnas, masa metrów w górę i jak zawsze super wycieczka z chłopakami. Wytyrali mnie bezlitośnie ale było fajnie :)
- DST 125.40km
- Czas 05:05
- VAVG 24.67km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 9.0°C
- Podjazdy 1560m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Chronów, Lipnica, Wiśnicz
Pogoda barowa, niskie ciemne chmury, ale nie padało. Było za to miejscami mokro co spowodowało potrzebę mycia roweru po przyjeździe. Dziś pojechałem sobie z Bartkiem i Marcinem na pętelkę. Nowo poznany kolega Marcin śmigał na mtb, a my na szosach. Przez Jasień i Kobyle dojechaliśmy do Chronowa i tamtejszej super ściany. Jechałem ją tylko raz, ze 2,5 roku temu i wówczas pokonała mnie. Dziś więc odwet i udało się ją podjechać. Na końcu było już dość ciężko, plus kilka razy tylne koło 'buksowało' na luźnym żwirze.
Z Chronowa fajny zjazd do Lipnicy Murowanej (72km/h). Potem przerwa w sklepie i zdecydowaliśmy pojechać na N. Wiśnicz. Z Wiśnicza bokami do Poręby Spytkowskiej i przez Jasień do Brzeska. W Brzesku pożegnałem kolegów i najkrótszą drogą do domu.
Potem gruntowne mycie roweru i teraz znów lśni :)
Z Chronowa fajny zjazd do Lipnicy Murowanej (72km/h). Potem przerwa w sklepie i zdecydowaliśmy pojechać na N. Wiśnicz. Z Wiśnicza bokami do Poręby Spytkowskiej i przez Jasień do Brzeska. W Brzesku pożegnałem kolegów i najkrótszą drogą do domu.
Potem gruntowne mycie roweru i teraz znów lśni :)
- DST 60.20km
- Czas 02:28
- VAVG 24.41km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 498m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 lutego 2014
Kategoria Szosa
mocny Gwoździec i Jaworsko
Plany były inne - bardziej, a nawet dużo bardziej ambitne, ale prognoza pogody też była inna. Zamiast słońca i ciepła, było zachmurzenie całkowite i chłodno. Więc plany odkładam na weekend lub później, a dziś pętla po dawno nie jechanym Gwoźdźcu i Jaworsku.
Najpierw przez Porąbkę, potem dalej Łoniowa, Niedźwiedza i tam początek pierwszego podjazdu. Potem zjazd przez Gwoździec, przez Jaworsko i drugi duży podjazd. Z Jaworska przyjemny zjazd do Łysej Góry i potem dorzuciłem do pieca przez Łysą i kawałek przez Sufczyn. Mocno było też po przecięciu czwórki w Perle, Biadolinach. W Wokowicach lekko pod górę ciężko było utrzymać średnią ale się udało. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy. Były górki, a mimo to dobry czas.
Najpierw przez Porąbkę, potem dalej Łoniowa, Niedźwiedza i tam początek pierwszego podjazdu. Potem zjazd przez Gwoździec, przez Jaworsko i drugi duży podjazd. Z Jaworska przyjemny zjazd do Łysej Góry i potem dorzuciłem do pieca przez Łysą i kawałek przez Sufczyn. Mocno było też po przecięciu czwórki w Perle, Biadolinach. W Wokowicach lekko pod górę ciężko było utrzymać średnią ale się udało. Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszej jazdy. Były górki, a mimo to dobry czas.
- DST 49.40km
- Czas 01:43
- VAVG 28.78km/h
- VMAX 64.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- Podjazdy 454m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze