Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2015
Dystans całkowity: | 1082.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 42:40 |
Średnia prędkość: | 25.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.00 km/h |
Suma podjazdów: | 9271 m |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 40.09 km i 1h 34m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 17 listopada 2015
Kategoria Szosa
247. 15000km w tym roku
Kontynuacja bardzo kiepskiej pogody. Dziś wybrałem Cadexa i ruszyłem w kropiący deszcz i całkowicie mokre asfalty. Na podjeździe do Dębna coś dziwnie syczy z przodu. Kawałek dalej tracę przyczepność - jest złapana guma. W oponie siedział ostry kamyczek... Zmieniam dętkę w towarzystwie padającego deszczyku, cóż poradzić. Udało się zrobić to w miarę sprawnie, udało się nawet wbić satysfakcjonującą ilość powietrza mini pompką. Ruszyłem dalej. Zjechałem do Porąbki, zrobiłem tam ósemkę i pół i pokierowałem sie na Biadoliny. W Bielczy znów się wpakowałem - tym razem droga cała zabłocona bo nieopodal jest żwirowania i tiry zrobiły masakrę błotną. Dobrze, że założyłem z tyłu błotnik to przynajmniej od pasa w górę ciuchy czyste. Dokręciłem przez Łęki i wpadły cztery dychy. Dzięki temu przekroczyłem magiczną barierę 15 tysięcy kilometrów w tym roku. Po cichu liczyłem na 10, a tu takie coś :) Piękny sezon, niesamowity pod każdym względem. Ale na podsumowania to nie jest jeszcze dobry czas. Jeszcze 44 dni jazdy i śrubowania rekordowego wyniku.
- DST 41.60km
- Czas 01:45
- VAVG 23.77km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 206m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 listopada 2015
Kategoria Szosa
246. Kąpiel błotna
Wczoraj od rana do nocy lało. Dziś zrobiło się okienko i asfalty przeschły. Rano założyłem nowe, lżejsze dętki (dobra promocja w decathlonie) i ruszyłem. Pogoda kiepska - zimno i bardzo duże zachmurzenie. Nie wiało ale wilgotność ogromna przez co było przenikliwe zimno. Pojechałem do Porąbki zrobić dwie pętle. Na 25 kilometrze zaczęło padać więc jadę w kierunku domu. Niestety nadziałem się na remont drogi w pobliżu modernizowanej linii kolejowej. Oznaczało to mniej więcej tyle, że musiałem jechać kilkaset metrów po błocie. Dalej nie było lepiej bo drogowecy "umyli" drogę. Mycie drogi polega u nich na tym, że po suchej drodze pokrytej warstwą piachu jedzie traktor, który wylewa na to wodę, a następnie obrotową szczotką myje asfalt. Tyle, że z tego wszystkiego robi się potężna błotna mieszanka. Nie trudno sobie wyobrazić jak wygląda rower i osoba na nim jadąca po takiej przeprawie... Wszystko w błocie. Tak więc zafundowałem sobie gruntowne mycie sprzętu po powrocie.
- DST 36.00km
- Czas 01:24
- VAVG 25.71km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 7.0°C
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 listopada 2015
Przewyższenia, porównanie Stravy i licznika
To taki wpis nie z jazdy bo jakiś smutny gość wytknął mi, że oszukuje sam siebie wpisując wymyślone dane przewyższeń. hehe, tak jakbym nie miał nic lepszego do roboty tylko wymyślać liczby :) Jak można brać na poważnie dane przewyższeniowe ze stravy? Przecież to jest GPS w telefonie komórkowym. Dokładność gówniana.
Zresztą od 28 Lipca mam licznik z wbudowanym altimetrem liczący przewyższenia na podstawie zmian ciśnienia (Sigma Rox 6.0). Metoda dużo bardziej dokładna i wiarygodna niż GPS. I tak się składa, że od tamtego czasu prowadzę statystyki porównawcze. Porównuje przewyższenie jakie pokazuje Strava i jakie pokazuje licznik. I wiecie co panowie "strava zawyża o 10% a ty dorzucasz 20%"? Okazuje się, że Strava ZANIŻA(!) wynik średnio o 26%. Zdziwieni?
Zresztą wklejam dane, które zapisałem bo nie lubię jak mi ktoś wmawia głupoty. A Pan, panie gościu, niech może się raczy zalogować, a nie anonimowo jak tchórz co?
Ramka na czerwono w kolejności od lewej: Przewyższenie z licznika | przewyższenie ze Stravy | różnica procentowa (strzałka w górę oznacza różnicę na korzyść licznika.
Zresztą od 28 Lipca mam licznik z wbudowanym altimetrem liczący przewyższenia na podstawie zmian ciśnienia (Sigma Rox 6.0). Metoda dużo bardziej dokładna i wiarygodna niż GPS. I tak się składa, że od tamtego czasu prowadzę statystyki porównawcze. Porównuje przewyższenie jakie pokazuje Strava i jakie pokazuje licznik. I wiecie co panowie "strava zawyża o 10% a ty dorzucasz 20%"? Okazuje się, że Strava ZANIŻA(!) wynik średnio o 26%. Zdziwieni?
Zresztą wklejam dane, które zapisałem bo nie lubię jak mi ktoś wmawia głupoty. A Pan, panie gościu, niech może się raczy zalogować, a nie anonimowo jak tchórz co?
Ramka na czerwono w kolejności od lewej: Przewyższenie z licznika | przewyższenie ze Stravy | różnica procentowa (strzałka w górę oznacza różnicę na korzyść licznika.
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 listopada 2015
Kategoria Szosa
245b. Rozgrzewka+rozjazd
Dojazd do Bochni bokami przez Jodłówkę oraz Krzeczów. Dość pustawo. Potem po czasówce byłem w Sufczynie i stamtąd powrót przez Biadoliny. Pod wiatr czyli sprawdziło się, że miałem głównie wiatr boczny :|
- DST 38.40km
- Czas 01:33
- VAVG 24.77km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 230m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
245. Zabawa
Trochę wiało to się pobawiłem w robienie fajnej średniej. Lemondka i jazda. Wiało niestety trochę z boku. Przy 74km/h na obwodnicy Bochni i bocznych podmuchach gorąco się zrobiło :D Potem było spoko ale czas wyszedł wolniejszy niż myślałem. Jednak nie ma formy zbytniej. Wpadł fajny kom przynajmniej.
Timelapse na dole.
Timelapse na dole.
- DST 25.00km
- Czas 00:35
- VAVG 42.86km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 198m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
244. Na halę...
Wybrałem się na halę do Porąbki pokopać w piłkę. Na Cadexie. Chłodno.
- DST 26.40km
- Czas 01:00
- VAVG 26.40km/h
- VMAX 40.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 140m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 listopada 2015
Kategoria Szosa
243. Przed zachodem
Późno wyjechałem, oj późno. Słońce już nisko nad horyzontem, chłód doskwierał z minutę na minutę coraz większy. Tak więc szybka pętla choć nie taka szybka ;) Najpierw najprostszą drogą do Brzeska. Potem krajówką do Jadownik i tam podjazd pod Bocheniec. Szybki zjazd do Porąbki i lecę w kierunku domu. W Sterkowcu w końcu asfalt kładli przy przejeździe kolejowym, jest dobrze!
- DST 28.40km
- Czas 01:05
- VAVG 26.22km/h
- VMAX 78.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 298m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
242. Na Czchów
Dziś wybrałem się troszkę dalej. Dokładniej to do Czchowa żeby trochę urozmaicić listopadowe treningi. Pogoda ogólnie niezła - sporo słońca, w miarę ciepło ale wiatr potężny. Udało się jednak drugą połowę trasy przejechać bez nogawek. Dziś przedstawiciele każdej grupy wiekowej oraz każdej płci próbowali wpakować mi się pod koła. Staruszka w Dołach idzie chodnikiem mając mnie za plecami. Bach! bez jakiegokolwiek spojrzenia włazi na drogę tuż przede mną. Jakbym był tirem to bym ją rozwalił, miała szczęście. Potem facet wyprzedził mnie (auto) po czym daje po hamulcach i skręca w bramę. Spoko. To samo zrobiła babka kilka kilometrów dalej. Na koniec dziewczynka widzi, że jadę więc zatrzymuje się na przejściu dla pieszych. Chłopczyk ma mnie w nosie i pakuje się przed koła. Dziewczynka postanawia zrobić więc to samo. Full hamowanie, zablokowane oba koła i przejeżdżam pomiędzy nimi na styk. Gratulacje drogie dzieci, dostaniecie rózgi za ciulowe przechodzenie przez jezdnię już ja o to zadbam. Ogólnie ludzie to jacyś przymuleni łażą i jeżdżą. I to niezależnie od wieku i płci. Wszyscy bez wyjątku.
Na koniec zatrzymałem się w sklepie i kupiłem sobie żelki bo coś zgłodniałem. Haribo zawsze spoko.
Na koniec zatrzymałem się w sklepie i kupiłem sobie żelki bo coś zgłodniałem. Haribo zawsze spoko.
- DST 80.10km
- Czas 03:04
- VAVG 26.12km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 1011m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 listopada 2015
Kategoria Szosa
241. Nie patrząc na nic... bo zapomniałem licznika :)
Istna karuzela pogodowa przed wyjazdem:
10:45 - wychodzi słońce, na termometrze 17,5 stopnia! Szykuje letnie ciuchy + nogawki i rękawki
10:48 - Zaczynam się ubierać ale coś ciemno. Patrzę za okno, a wiatr ugina drzewa do ziemi. Słońca brak i od razu chłodniej. Biorę zestaw jesienny...
10:55 - Wychodzę z domu. Pada. I jest zimnawo. Zawracam. Ubieram więcej ciuchów, i biorę stary rower zamiast Canyona.
11:00 - Ruszam :)
Droga wilgotna, ale po chwili przestaje mżyć i drogi wysychają. Wiatr wieje, ale też nie ma tragedii. Lecę sobie na Jodłówkę. Widzę, że nie wziąłem licznika, a nie chcę mi się już wracać. Trudno, dziś będzie spontan i luzik. Z Jodłówki jadę przez Jasień do Brzeska. Krajówką dojeżdzam do Jadownik i robię podjazd pod Bocheniec. Idzie dość opornie - nie ten rower :)
Po zjeździe robię sobie pętle w Porąbce i lecę w kierunku Sterkowca. Tam krótka przerwa przy torach na zrobienie zdjęć stacji. Uznaje, że nie zadowoliłem się dotychczasową jazdą więc zamiast do domu, skręcam na Brzesko. W połowie drogi wymyślam, że do Brzeska nie mam ochoty jechać więc odbijam na Jadowniki. Znów jadę trochę krajówką i skręcam na boczne drogi w Jastwi. Wylatuje znów w Porąbce, gdzie dorzucam kolejną pętlę. Teraz już mogę wracać.
Okazuje się, że nawet sporo tych kilometrów wpadło :)
10:45 - wychodzi słońce, na termometrze 17,5 stopnia! Szykuje letnie ciuchy + nogawki i rękawki
10:48 - Zaczynam się ubierać ale coś ciemno. Patrzę za okno, a wiatr ugina drzewa do ziemi. Słońca brak i od razu chłodniej. Biorę zestaw jesienny...
10:55 - Wychodzę z domu. Pada. I jest zimnawo. Zawracam. Ubieram więcej ciuchów, i biorę stary rower zamiast Canyona.
11:00 - Ruszam :)
Droga wilgotna, ale po chwili przestaje mżyć i drogi wysychają. Wiatr wieje, ale też nie ma tragedii. Lecę sobie na Jodłówkę. Widzę, że nie wziąłem licznika, a nie chcę mi się już wracać. Trudno, dziś będzie spontan i luzik. Z Jodłówki jadę przez Jasień do Brzeska. Krajówką dojeżdzam do Jadownik i robię podjazd pod Bocheniec. Idzie dość opornie - nie ten rower :)
Po zjeździe robię sobie pętle w Porąbce i lecę w kierunku Sterkowca. Tam krótka przerwa przy torach na zrobienie zdjęć stacji. Uznaje, że nie zadowoliłem się dotychczasową jazdą więc zamiast do domu, skręcam na Brzesko. W połowie drogi wymyślam, że do Brzeska nie mam ochoty jechać więc odbijam na Jadowniki. Znów jadę trochę krajówką i skręcam na boczne drogi w Jastwi. Wylatuje znów w Porąbce, gdzie dorzucam kolejną pętlę. Teraz już mogę wracać.
Okazuje się, że nawet sporo tych kilometrów wpadło :)
- DST 65.50km
- Czas 02:35
- VAVG 25.35km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 520m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 9 listopada 2015
Kategoria Szosa
240. Deszcz
Niestety lato potrwało tylko dobę. Dziś duże zachmurzenie i chłodno. Mimo wszystko ruszyłem na godzinkę - dwie. Trasa bez udziwnień. W Porąbce zaczęło kropić więc nawrót i mocne tempo w kierunku domu. Chcąc nie chcąc musiałem jechać przez Sterkowiec ale z ulgą stwierdziłem, że droga już ubita i nie ma jakiegoś strasznego błota. Do tego odblokowali przejście przez tory także nie jest źle. Niestety lunęło kilometr przed domem, na tyle mocno, że wróciłem mokry.
- DST 34.70km
- Czas 01:13
- VAVG 28.52km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 227m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze