Wtorek, 17 listopada 2015
Kategoria Szosa
247. 15000km w tym roku
Kontynuacja bardzo kiepskiej pogody. Dziś wybrałem Cadexa i ruszyłem w kropiący deszcz i całkowicie mokre asfalty. Na podjeździe do Dębna coś dziwnie syczy z przodu. Kawałek dalej tracę przyczepność - jest złapana guma. W oponie siedział ostry kamyczek... Zmieniam dętkę w towarzystwie padającego deszczyku, cóż poradzić. Udało się zrobić to w miarę sprawnie, udało się nawet wbić satysfakcjonującą ilość powietrza mini pompką. Ruszyłem dalej. Zjechałem do Porąbki, zrobiłem tam ósemkę i pół i pokierowałem sie na Biadoliny. W Bielczy znów się wpakowałem - tym razem droga cała zabłocona bo nieopodal jest żwirowania i tiry zrobiły masakrę błotną. Dobrze, że założyłem z tyłu błotnik to przynajmniej od pasa w górę ciuchy czyste. Dokręciłem przez Łęki i wpadły cztery dychy. Dzięki temu przekroczyłem magiczną barierę 15 tysięcy kilometrów w tym roku. Po cichu liczyłem na 10, a tu takie coś :) Piękny sezon, niesamowity pod każdym względem. Ale na podsumowania to nie jest jeszcze dobry czas. Jeszcze 44 dni jazdy i śrubowania rekordowego wyniku.
- DST 41.60km
- Czas 01:45
- VAVG 23.77km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 206m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj