Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 25 lipca 2013
Kategoria Szosa
41 po okolicy
po okolicy, nic szczególnego.
- DST 41.20km
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 191 ( 94%)
- HRavg 138 ( 67%)
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Tymbark, Ostra Limanowska, mega kryzys x2
Kolejna w tym roku super wyprawa w grupie. O 10 ruszyliśmy z Szymkiem choć o mało nie zaspałem ;). Najpierw główną (75) trasą do Tymowej, gdzie zaczekaliśmy chwilę na Grześka. Potem przez Tymową w kierunku Lipnicy Murowanej. W Lipnicy przerwa na sklep i ruszyliśmy dalej na Muchówkę.
Jechało mi się całkiem przyjemnie, nawet gdzieś w okolicach Trzciany zaatakowałem na podjeździe i sobie odjechałem :P. Po chwili jechaliśmy trasą, którą biegła Galicja, m. in. Stare Rybie, gdzie był bufet i dalej aż do Piekiełka. Tam odbiliśmy na miejscowość Tymbark. Po kilku kilometrach rozpoczął się strasznie długi podjazd choć z początku trasa szła bardzo lekko pod górę. Mapa to pokazuje 20km podjazdu, nie wiem czy aż tyle było ale było dużo. Pod koniec droga biegła już bardzo wyraźnie do góry i trzeba było się namęczyć na najlżejszym przełożeniu żeby podjechać. Kilkaset metrów zjazdu i dalszy ciąg podjazdu już bezpośrednio pod przełęcz Ostrą koło Limanowej. Tutaj koledzy mi odjechali na kilka minut, a mi zaczęło odcinać prąd. Na szczycie Grzesiek poratował mnie kilkoma Hitami :D.
Zjazd w dół po torze wyścigowym świetny i moment potem już byliśmy w Limanowej, gdzie znów przerwa na sklep. W sklepie pani mnie zirytowała bo: "te Pepsi tylko w 4-paku" -_-
Wziąłem więc co innego, a ochotę miałem na pepsi...
Od Limanowej aż do ... Łososiny Dolnej czyli dobre 20-25 km droga szła lekko w dół, na początku w miarę trzymałem koło i lecieliśmy koło 40 na godzinę, ale potem znów sił zaczęło brakować i zwalniałem peleton :/. Szymon poratował mnie bananem i kilka kilosów było lepiej. Po wjeździe na 75'tkę juz katastrofa. Jechałem coraz wolniej... 30...26...25...22...21....20 łeeee. Minąłem kolegów, którzy czekali ale znów mnie za chwilę wyprzedzili i oddali się. Nie mogłem po prostu wykręcić więcej, coś okropnego. Poratował mnie nie jako korek bo trzeba było zwolnić i manewrować wokół samochodów (mogli by w jednej linii stać :|. Za rondem za parę km zjazd w lewo na Biesiadki. Tutaj apogeum kryzysu musiałem się na chwilę zatrzymać i odpocząć. Potem było troszkę lepiej, jakoś jechałem za kolegami. W Lewniowej odbiliśmy na Uszew i do głównej drogi, którą prosto do Brzeska pojechaliśmy. W Brzesku pożegnałem i Szymka i Grześka i pojechałem do domu.
Bez wątpienia dzisiejsza jazda była tą najtrudniejszą. Dwa razy dopadł mnie kryzys, ten drugi to już na maksa.
Dzięki dla Szymka i Grześka, że poratowali choć głupio mi było tak wstrzymywać ich :/ Na szczęście jakoś dojechałem i dopisuje całkiem klawy dystans 166,85km.








-210713-tymbark-ostra/
Jechało mi się całkiem przyjemnie, nawet gdzieś w okolicach Trzciany zaatakowałem na podjeździe i sobie odjechałem :P. Po chwili jechaliśmy trasą, którą biegła Galicja, m. in. Stare Rybie, gdzie był bufet i dalej aż do Piekiełka. Tam odbiliśmy na miejscowość Tymbark. Po kilku kilometrach rozpoczął się strasznie długi podjazd choć z początku trasa szła bardzo lekko pod górę. Mapa to pokazuje 20km podjazdu, nie wiem czy aż tyle było ale było dużo. Pod koniec droga biegła już bardzo wyraźnie do góry i trzeba było się namęczyć na najlżejszym przełożeniu żeby podjechać. Kilkaset metrów zjazdu i dalszy ciąg podjazdu już bezpośrednio pod przełęcz Ostrą koło Limanowej. Tutaj koledzy mi odjechali na kilka minut, a mi zaczęło odcinać prąd. Na szczycie Grzesiek poratował mnie kilkoma Hitami :D.
Zjazd w dół po torze wyścigowym świetny i moment potem już byliśmy w Limanowej, gdzie znów przerwa na sklep. W sklepie pani mnie zirytowała bo: "te Pepsi tylko w 4-paku" -_-
Wziąłem więc co innego, a ochotę miałem na pepsi...
Od Limanowej aż do ... Łososiny Dolnej czyli dobre 20-25 km droga szła lekko w dół, na początku w miarę trzymałem koło i lecieliśmy koło 40 na godzinę, ale potem znów sił zaczęło brakować i zwalniałem peleton :/. Szymon poratował mnie bananem i kilka kilosów było lepiej. Po wjeździe na 75'tkę juz katastrofa. Jechałem coraz wolniej... 30...26...25...22...21....20 łeeee. Minąłem kolegów, którzy czekali ale znów mnie za chwilę wyprzedzili i oddali się. Nie mogłem po prostu wykręcić więcej, coś okropnego. Poratował mnie nie jako korek bo trzeba było zwolnić i manewrować wokół samochodów (mogli by w jednej linii stać :|. Za rondem za parę km zjazd w lewo na Biesiadki. Tutaj apogeum kryzysu musiałem się na chwilę zatrzymać i odpocząć. Potem było troszkę lepiej, jakoś jechałem za kolegami. W Lewniowej odbiliśmy na Uszew i do głównej drogi, którą prosto do Brzeska pojechaliśmy. W Brzesku pożegnałem i Szymka i Grześka i pojechałem do domu.
Bez wątpienia dzisiejsza jazda była tą najtrudniejszą. Dwa razy dopadł mnie kryzys, ten drugi to już na maksa.
Dzięki dla Szymka i Grześka, że poratowali choć głupio mi było tak wstrzymywać ich :/ Na szczęście jakoś dojechałem i dopisuje całkiem klawy dystans 166,85km.








-210713-tymbark-ostra/
- DST 166.85km
- Czas 06:10
- VAVG 27.06km/h
- VMAX 72.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 197 ( 97%)
- HRavg 153 ( 75%)
- Kalorie 5225kcal
- Podjazdy 2000m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Rekord solo, gorąco i płasko
Już o 8 rano byłem na rowerze. Najpierw nabicie kilometrów i metrów w górę więc pojechałem do Jaworska oraz potem do Złotej. Na podjazdach straszliwie skrzypiały pedały, masakra.
W Brzesku 50km na liczniku i przerwa na lody. Potem już płasko prawie cały czas. Najpierw główną drogą (768) prosto do Koszyc przez Rudy Rysie, Szczurową. Bardzo przyjemnie się jechało - zero ruchu, gładki asfalt toteż wzrok skierowany tuż przed koło i jechałem sobie 31-32 równo. Za Koszycami pętla dająca dwie nowe gminy do kolekcji (Kazimierza Wielka, Proszowice)
Trochę się pogubiłem, przegapiłem skręt i pojechałem trochę inaczej przez co wpakowałem się na karygodną drogę. Niedługo potem znów byłem w Koszycach, kolejna przerwa na picie i jedzenie i ruszyłem dalej już na swojskie tereny.
Za mostem na Wiśle, skręt w lewo i toczyłem się przez wioski różne. Coraz gorzej się jechało, bolały stopy i tyłek ale wjechałem już do Borzęcina i do domu było całkiem blisko. W Biadolinach znów przerwa na sklep bo strasznie mnie na picie brało, kupiłem pepsi i pomogło na kryzys, niczym rok temu.
Do domu jechało się już całkiem przyjemnie :)
Tak oto nowy rekord dystansu w jeździe samotnej i trzeci wynik ogólnie (181km, 153km, 145km). Pogoda się udała bo nie wiało jakoś strasznie, było może lekko za gorąco, ale to w końcu Lipiec :P
Jaworsko

Droga wojewódzka Brzesko -> Koszyce


Krajobrazy w Świętokrzyskiem


łee

przerwa w Koszycach

-180713-swietokrzyskie-goraco/
W Brzesku 50km na liczniku i przerwa na lody. Potem już płasko prawie cały czas. Najpierw główną drogą (768) prosto do Koszyc przez Rudy Rysie, Szczurową. Bardzo przyjemnie się jechało - zero ruchu, gładki asfalt toteż wzrok skierowany tuż przed koło i jechałem sobie 31-32 równo. Za Koszycami pętla dająca dwie nowe gminy do kolekcji (Kazimierza Wielka, Proszowice)
Trochę się pogubiłem, przegapiłem skręt i pojechałem trochę inaczej przez co wpakowałem się na karygodną drogę. Niedługo potem znów byłem w Koszycach, kolejna przerwa na picie i jedzenie i ruszyłem dalej już na swojskie tereny.
Za mostem na Wiśle, skręt w lewo i toczyłem się przez wioski różne. Coraz gorzej się jechało, bolały stopy i tyłek ale wjechałem już do Borzęcina i do domu było całkiem blisko. W Biadolinach znów przerwa na sklep bo strasznie mnie na picie brało, kupiłem pepsi i pomogło na kryzys, niczym rok temu.
Do domu jechało się już całkiem przyjemnie :)
Tak oto nowy rekord dystansu w jeździe samotnej i trzeci wynik ogólnie (181km, 153km, 145km). Pogoda się udała bo nie wiało jakoś strasznie, było może lekko za gorąco, ale to w końcu Lipiec :P
Jaworsko

Droga wojewódzka Brzesko -> Koszyce


Krajobrazy w Świętokrzyskiem


łee

przerwa w Koszycach

-180713-swietokrzyskie-goraco/
- DST 145.70km
- Czas 05:41
- VAVG 25.64km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- HRmax 193 ( 95%)
- HRavg 152 ( 74%)
- Kalorie 4900kcal
- Podjazdy 700m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 lipca 2013
Kategoria Szosa
Biesiadki pętla
Do znudzenia pętla przez Biesiadki. Najpierw w Brzesku przerwa żeby kupić dętkę i potem pod wiatr pętlą. W Porąbce też pod wiatr więc myślałem, że będę się męczył do Dębna ale trafił się bus i na luziku 65km/h do samego Dębna pojechałem :]
- DST 45.16km
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 193 ( 95%)
- HRavg 147 ( 72%)
- Kalorie 1462kcal
- Podjazdy 400m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 lipca 2013
Kategoria Szosa
17343 dętka zepsuta, krótko
łee, wyjechałem nadziałem się na bardzo ostry ścięty kawał asfaltu choć pare dni temu było tam zrobione ładnie gładko. Dętka poszła w pizdu, opona lekko nacięta. wróciłem pareset metrów z buta, wymieniłem dętkę i pojechałem ale tylko rundki bo już brak zapasu i zresztą wiało niemiłosiernie. Koleś ładnie na góralu cisnął do Wokowic więc go wyprzedziłem :P potem jakiś dzieciak mnie wyprzedził na holendrze i prowokował do pościgu :P więc go wyprzedziłem, i potem szaleńczy sprint po płaskim na totalnego maksa i 100% hr osiągnięte :O pierwszy raz w sezonie się udało taki hr wykręcić. Po powrocie udało się uszczelnić pompkę i dobić (teoretycznie) do 8 barów kółeczka.
kicha.
kicha.
- DST 20.00km
- VMAX 57.00km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 203 (100%)
- HRavg 154 ( 75%)
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Równe sto z przygodami ale nie moimi
Dziś we trójkę pojechacliśmy na Jamną zmierzyć się z tamtejszym podjazdem.
Najpierw na miejsce spotkania, załapałem się dostawczaka i pociągnąłem 65-68km/h. Do Jamnej przez Czchów, Dzierżawiny. Na samym początku podjazdu donośne trzask i tak przez pękniętą szprychę, koniec jazdy dla Grześka, który stracił też przerzutkę tylną :(
Sporo czasu spędziliśmy szukając kogoś kto podwiezie Grześka do domu, w końcu chłopaki znaleźli taką osobę.
Szymek i ja pojechaliśmy dalej, na górę do Jamnej a potem przez Kąśną, Jastrzębie, Słoną i Zakliczyn do Gwoźdźca i standardowo przez Porąbkę do domu. Przez Porąbkę jak zwykle dobrze mi się cisnęło więc z Szymkiem pojechaliśmy po szybkich zmianach (42-48km/h) prawie do samej E4 :D




-jamna-100713
Najpierw na miejsce spotkania, załapałem się dostawczaka i pociągnąłem 65-68km/h. Do Jamnej przez Czchów, Dzierżawiny. Na samym początku podjazdu donośne trzask i tak przez pękniętą szprychę, koniec jazdy dla Grześka, który stracił też przerzutkę tylną :(
Sporo czasu spędziliśmy szukając kogoś kto podwiezie Grześka do domu, w końcu chłopaki znaleźli taką osobę.
Szymek i ja pojechaliśmy dalej, na górę do Jamnej a potem przez Kąśną, Jastrzębie, Słoną i Zakliczyn do Gwoźdźca i standardowo przez Porąbkę do domu. Przez Porąbkę jak zwykle dobrze mi się cisnęło więc z Szymkiem pojechaliśmy po szybkich zmianach (42-48km/h) prawie do samej E4 :D




-jamna-100713
- DST 100.00km
- Czas 03:40
- VAVG 27.27km/h
- VMAX 69.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 195 ( 96%)
- HRavg 154 ( 75%)
- Kalorie 3298kcal
- Podjazdy 870m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
na granicy dnia i nocy :P
Wieczorkiem wyjazd, jeszcze słońce świeciło nad horyzontem. Do Porąbki zobaczyć biesiadę :D i potem po Biesiadkach i Uszwi do Brzeska, gdzie już jechałem na lampie bo się zrobiło ciemnawo. Od Jasienia całkiem mocne tempo prawie cały czas, średnia jednak ... średnia :)

- DST 46.60km
- Czas 01:41
- VAVG 27.68km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 186 ( 91%)
- HRavg 146 ( 71%)
- Kalorie 1300kcal
- Podjazdy 440m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 lipca 2013
Kategoria Szosa
pół setki wieczorkiem. Płasko
Dziś trochę płaskich terenów dla odmiany. Chciałem pokrążyć po Buczu i tamtych rejonach ale droga przez las w połowie zrobiła się kamienista więc zawróciłem. Pojechałem więc sobie przez Rudy Rysie do Borzęcina i potem przez Bielczę do domu. Jeszcze żeby dokręcić pęlta po Łękach.
Dużo ładnych dziewcząt spotkałem po drodze :D, jedną nawet wyprzedziłem bo jechała skuterem trochę za wolno ;P

Dużo ładnych dziewcząt spotkałem po drodze :D, jedną nawet wyprzedziłem bo jechała skuterem trochę za wolno ;P


- DST 50.00km
- Czas 01:45
- VAVG 28.57km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 192 ( 94%)
- HRavg 147 ( 72%)
- Kalorie 1450kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 4 lipca 2013
Kategoria Szosa
odwrócona pętla o poranku
pobudka o 7 w nocy i przed 8 byłem już na rowerze :O :O !!!11
;)
Zrobiłem sobie pętle ale odwróconą, i wyglądała całkiem inaczej ;). Przyjemnie tak z rana się jeździ, mało wiatru, mało ruchu, tylko ludzi pełno przy domach coś robi. Potem będzie upał to się pochowają zapewne. W Brzesku zaczęło ubywać powietrza w kola, tak ni z gruszki ni z pietruszki ;/. Dopompowałem i dojechałem te pare kilometrów. Nie chciało mi się dętki zmieniać na trasie.
Końcówkę pojechałem przez las i serwisówkę ale okazało się, że nie wszędzie jest serwisówka tylko jeszcze są fragmenty z szutrem i błotkiem.

;)
Zrobiłem sobie pętle ale odwróconą, i wyglądała całkiem inaczej ;). Przyjemnie tak z rana się jeździ, mało wiatru, mało ruchu, tylko ludzi pełno przy domach coś robi. Potem będzie upał to się pochowają zapewne. W Brzesku zaczęło ubywać powietrza w kola, tak ni z gruszki ni z pietruszki ;/. Dopompowałem i dojechałem te pare kilometrów. Nie chciało mi się dętki zmieniać na trasie.
Końcówkę pojechałem przez las i serwisówkę ale okazało się, że nie wszędzie jest serwisówka tylko jeszcze są fragmenty z szutrem i błotkiem.


- DST 46.70km
- Teren 1.00km
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 180 ( 88%)
- HRavg 136 ( 66%)
- Kalorie 1505kcal
- Podjazdy 390m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
trzydzieści nocą
W końcu udało się zorganizować krótki co prawda ale wypad nocny. Koło 21:30 wyjazd było jeszcze na horyzoncie jasnawo przez pierwsze kilometry. Jazda do Porąbki znaną na pamięć trasą. A potem pomyślałem, że całkiem klawo było by przejechać po ciemku Bocheniec ;> Pierwsze pareset metrów podjazdu sam las w koło i do lampy widać było różne niepokojące zjawiska :D Dodało to tylko motywacji do żwawego kręcenia pod górę. Potem już wśród domów i nawet spotkałem dziewczynę na rowerze oraz dwie panie nordic walkujące ;) i jeszcze biegacza jakiegoś. Całkiem spory ruch jak na Bocheniec i godzinę 22 z hakiem. Zjazd ciężki bo jak prędkość rosła to lampa nie starczała, ale udało się zjechać. Potem przez Jadowniki i Sterkowiec do domku.
Miło.
Miło.

- DST 30.60km
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 250m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze