Rekord solo, gorąco i płasko
Już o 8 rano byłem na rowerze. Najpierw nabicie kilometrów i metrów w górę więc pojechałem do Jaworska oraz potem do Złotej. Na podjazdach straszliwie skrzypiały pedały, masakra.
W Brzesku 50km na liczniku i przerwa na lody. Potem już płasko prawie cały czas. Najpierw główną drogą (768) prosto do Koszyc przez Rudy Rysie, Szczurową. Bardzo przyjemnie się jechało - zero ruchu, gładki asfalt toteż wzrok skierowany tuż przed koło i jechałem sobie 31-32 równo. Za Koszycami pętla dająca dwie nowe gminy do kolekcji (Kazimierza Wielka, Proszowice)
Trochę się pogubiłem, przegapiłem skręt i pojechałem trochę inaczej przez co wpakowałem się na karygodną drogę. Niedługo potem znów byłem w Koszycach, kolejna przerwa na picie i jedzenie i ruszyłem dalej już na swojskie tereny.
Za mostem na Wiśle, skręt w lewo i toczyłem się przez wioski różne. Coraz gorzej się jechało, bolały stopy i tyłek ale wjechałem już do Borzęcina i do domu było całkiem blisko. W Biadolinach znów przerwa na sklep bo strasznie mnie na picie brało, kupiłem pepsi i pomogło na kryzys, niczym rok temu.
Do domu jechało się już całkiem przyjemnie :)
Tak oto nowy rekord dystansu w jeździe samotnej i trzeci wynik ogólnie (181km, 153km, 145km). Pogoda się udała bo nie wiało jakoś strasznie, było może lekko za gorąco, ale to w końcu Lipiec :P
Jaworsko
Droga wojewódzka Brzesko -> Koszyce
Krajobrazy w Świętokrzyskiem
łee
przerwa w Koszycach
-180713-swietokrzyskie-goraco/
W Brzesku 50km na liczniku i przerwa na lody. Potem już płasko prawie cały czas. Najpierw główną drogą (768) prosto do Koszyc przez Rudy Rysie, Szczurową. Bardzo przyjemnie się jechało - zero ruchu, gładki asfalt toteż wzrok skierowany tuż przed koło i jechałem sobie 31-32 równo. Za Koszycami pętla dająca dwie nowe gminy do kolekcji (Kazimierza Wielka, Proszowice)
Trochę się pogubiłem, przegapiłem skręt i pojechałem trochę inaczej przez co wpakowałem się na karygodną drogę. Niedługo potem znów byłem w Koszycach, kolejna przerwa na picie i jedzenie i ruszyłem dalej już na swojskie tereny.
Za mostem na Wiśle, skręt w lewo i toczyłem się przez wioski różne. Coraz gorzej się jechało, bolały stopy i tyłek ale wjechałem już do Borzęcina i do domu było całkiem blisko. W Biadolinach znów przerwa na sklep bo strasznie mnie na picie brało, kupiłem pepsi i pomogło na kryzys, niczym rok temu.
Do domu jechało się już całkiem przyjemnie :)
Tak oto nowy rekord dystansu w jeździe samotnej i trzeci wynik ogólnie (181km, 153km, 145km). Pogoda się udała bo nie wiało jakoś strasznie, było może lekko za gorąco, ale to w końcu Lipiec :P
Jaworsko
Droga wojewódzka Brzesko -> Koszyce
Krajobrazy w Świętokrzyskiem
łee
przerwa w Koszycach
-180713-swietokrzyskie-goraco/
- DST 145.70km
- Czas 05:41
- VAVG 25.64km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- HRmax 193 ( 95%)
- HRavg 152 ( 74%)
- Kalorie 4900kcal
- Podjazdy 700m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Świętokrzyskie w natarciu szkoda że te pagórki na północy zaczynają się po przekroczeniu Wisły Pozdr
DARIUSZ79 - 14:54 piątek, 19 lipca 2013 | linkuj
Widzę że powoli się rozkręcasz :D Uderzaj na południe, tam ciekawiej jest w przekroju :P
labudu - 14:41 czwartek, 18 lipca 2013 | linkuj
Komentuj