Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
Sobota, 25 października 2014
Kategoria Szosa
Zimno
Zimno, a czapka nie mieści się pod kaskiem :/ muszę wymienić czapkę :P Trochę podjazdów dziś: Okocim i Bocheniec. Na zjazdach lodowato. Tęsknie za 40 stopniami, serio.
- DST 38.70km
- Czas 01:30
- VAVG 25.80km/h
- VMAX 64.00km/h
- Podjazdy 423m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek - hala
Było sucho więc szosa. Oprócz tego było i jest bardzo zimno, ledwie +1 na 2m. Ubrałem się porządnie więc pod względem termicznym było dobrze.
- DST 24.30km
- Czas 00:58
- VAVG 25.14km/h
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura 1.0°C
- Podjazdy 103m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 20 października 2014
Kategoria Szosa
Godzinka na spokojnie
Spokojnie przed zachodem. Rozkręcić trochę nogi po wczoraj. Jechało się dość źle.
- DST 26.10km
- Czas 00:59
- VAVG 26.54km/h
- VMAX 53.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 71m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Jesienna pętla
Piękny dzień, z serii złota polska jesień. Trzeba było to dobrze wykorzystać. Zgadałem się z Szymkiem na 100-120km :) Najpierw ruszyliśmy bokami na Bochnię, którą dość sprawnie udało się przejechać. Dalej pojechaliśmy fajną widokową drogą do Łapczycy, zjechaliśmy do krajówki, ale zaraz potem odbiliśmy z niej na mniej główną drogę. Zaczęły się różne hopki i podjazdy, a także kręte zjazdy, jak na przykład jeden w Grabinie. Tereny przez chwilę zupełnie dla mnie nowe, ale po niedługim czasie wyjechaliśmy w znanych już rejonach Łapanowa.
Za Łapanowem duży podjazd do Tarnawy, potem Stare i Nowe Rybie i w końcu szczyt w Pasierbcu. Stąd kapitalny zjazd do Łososiny, tutaj osiągnąłem dzisiejszego maksa wynoszącego 82,7km/h. W Laskowej przerwa w sklepie, i potem trochę płaskiego aż do Ujanowic.Tu skręciliśmy w bok, i zaczął się kolejny podjazd do Tęgoborza. W Tęgoborzu przecięliśmy krajówkę, i znów zaczęły się schody w rejonach jeziora Rożnowskiego. Nie było jednak na co narzekać, bo widoki fajne, pogoda kapitalna, a podjazdy to przecież sól kolarstwa ;) Zjechaliśmy do głównej w Łososinie Dolnej, ale już po kilku km zjechaliśmy na Witowice Górne. Przejechaliśmy fajną kładką do Tropia i zaczął się następny spory podjazd. Podjazd zakończył się szutrem ale postanowiliśmy kawałek nim pojechać. Zaliczyłem po drodze szlifa, na lecącej po skosie rynnie odwadniającej :P Na szczęście szkody niewielkie, jedynie wstydu sporo się najadłem :P
Z szutru zjechaliśmy w Piaskach Drużków i pojechaliśmy na Zakliczyn. Szybki przejazd z wiatrem przez centrum i nad Dunajcem i zmieniliśmy kierunek na Melsztyn. Przed nami był jeszcze jeden podjazd: do Gwoźdźca. Przed nim szybki sklep i udało się podjechać. Po zjeździe sporo dobrze znanego płaskiego, kilka razy nadaliśmy mocne tempo. Na koniec kawałek czwórką, Szymek pojechał na Brzesko, a ja skręciłem na Szczepanów. I tak oto wyszła bardzo fajna trasa.
Za Łapanowem duży podjazd do Tarnawy, potem Stare i Nowe Rybie i w końcu szczyt w Pasierbcu. Stąd kapitalny zjazd do Łososiny, tutaj osiągnąłem dzisiejszego maksa wynoszącego 82,7km/h. W Laskowej przerwa w sklepie, i potem trochę płaskiego aż do Ujanowic.Tu skręciliśmy w bok, i zaczął się kolejny podjazd do Tęgoborza. W Tęgoborzu przecięliśmy krajówkę, i znów zaczęły się schody w rejonach jeziora Rożnowskiego. Nie było jednak na co narzekać, bo widoki fajne, pogoda kapitalna, a podjazdy to przecież sól kolarstwa ;) Zjechaliśmy do głównej w Łososinie Dolnej, ale już po kilku km zjechaliśmy na Witowice Górne. Przejechaliśmy fajną kładką do Tropia i zaczął się następny spory podjazd. Podjazd zakończył się szutrem ale postanowiliśmy kawałek nim pojechać. Zaliczyłem po drodze szlifa, na lecącej po skosie rynnie odwadniającej :P Na szczęście szkody niewielkie, jedynie wstydu sporo się najadłem :P
Z szutru zjechaliśmy w Piaskach Drużków i pojechaliśmy na Zakliczyn. Szybki przejazd z wiatrem przez centrum i nad Dunajcem i zmieniliśmy kierunek na Melsztyn. Przed nami był jeszcze jeden podjazd: do Gwoźdźca. Przed nim szybki sklep i udało się podjechać. Po zjeździe sporo dobrze znanego płaskiego, kilka razy nadaliśmy mocne tempo. Na koniec kawałek czwórką, Szymek pojechał na Brzesko, a ja skręciłem na Szczepanów. I tak oto wyszła bardzo fajna trasa.
- DST 156.90km
- Czas 05:59
- VAVG 26.22km/h
- VMAX 82.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 1846m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Borek i Brzeźnica
Dziś troszkę się pokręciłem po mniej zjeżdżonych terenach. Najpierw pojechałem na Jodłówkę i odbiłem w las w kierunku Borku. Najpierw kilkaset metrów przeraźliwie fatalnego asfaltu, ale potem nowiutki dywanik. Ale czemu nie od początku?! W Borku skręcam w kierunku parku rozrywki czy jak to się tam nazywa. Październik więc pusto, w wakacje w weekendy masa ludzi. Wyjechałem w Rzezawie, tam lekkie utrudnienie przez remont torów, przejście tylko dla pieszych i rowerów. Przeciąłem czwórkę i zaczęła się pofałdowana część trasy. Najpierw hopki do Brzeźnicy, a potem podjazd do Poręby Spytkowskiej. Na zjeździe dokręciłem i po zerknięciu na licznik okazało się, że mam całkiem fajną prędkość średnią (30), mimo leniwego tempa na hopkach. Pojawiły się więc 2 cele: dokręcić do 50km i podnieść jeszcze średnią. Tak więc wjechałem do Brzeska, ale nie pchałem się na centrum tylko od razu na obwodnicę i potem dalej czwórką w kierunku Dębna. Trasa stworzona do szykich przelotów, toteż cały czas grubo ponad 30km/h. Przed Dębnem skręcam w lewo w kierunku Sterkowca. Tu też droga prosząca się o szybką jazdę, dziś na 3km średnia trochę ponad 41km/h, choć do rekordowej brakło dużo (46,7km/h). W Sterkowcu wymuszony odpoczynek bo jechał pociąg i na koniec ostatnie 2,5km do domu. Udało się zrealizować oba cele :)
Trochę inspiracji, pomysł od labudu i 45min w PS:
Trochę inspiracji, pomysł od labudu i 45min w PS:
- DST 50.50km
- Czas 01:36
- VAVG 31.56km/h
- VMAX 67.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 241m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 16 października 2014
Kategoria Szosa
Bocheniec
Ostatnie godziny dobrej pogody zdaje się. W planach spokojna przejażdżka, ale jak zwykle coś mnie podkusiło na jakieś szaleństwo. Padło na Bocheniec - dziś albo nigdy. Wysiłek maksymalny, pod koniec bolało i piekło i kręciło się w głowie ale cel osiągnąłem: wyprzedziłem o 3 sekundy Grześka i wskoczyłem na czoło tabeli :)
Potrzebowałem dobre kilka minut na dojście do siebie, potem ruszyłem i jeszcze jakimś cudem zrobiłem koma na zjeździe z Bocheńca. Może dlatego, że nie miałem siły nawet do hamulców sięgać? Reszta trasy już bardzo spokojnie. Pętla w Porąbce, górą przez Dębno, Sufczyn, kawałek krajówką do Łoponia. W Bielczy kilka fotek na serwisówce, i powrót przez Sterkowiec. Jak mówiłem końcówka dobrej pogody, mocno się chmurzy, a prognozy mówią o deszczach.
Potrzebowałem dobre kilka minut na dojście do siebie, potem ruszyłem i jeszcze jakimś cudem zrobiłem koma na zjeździe z Bocheńca. Może dlatego, że nie miałem siły nawet do hamulców sięgać? Reszta trasy już bardzo spokojnie. Pętla w Porąbce, górą przez Dębno, Sufczyn, kawałek krajówką do Łoponia. W Bielczy kilka fotek na serwisówce, i powrót przez Sterkowiec. Jak mówiłem końcówka dobrej pogody, mocno się chmurzy, a prognozy mówią o deszczach.
- DST 41.10km
- Czas 01:30
- VAVG 27.40km/h
- VMAX 79.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 października 2014
Kategoria Szosa
---8000km w 2014 roku----
Jazda dość spokojna. Najpierw na Łopoń, potem hopki w Sufczynie i podjazd do Jaworska. Na serpentynach nowy asfalt, ale trochę słabo jeszcze trzyma i nie da się pocisnąć. Po kilku km podjazd w Gwoźdźcu, początek bardzo mocno ale potem jednak opuściłem. Na zjeździe chciałem przycisnąć ale nowa kamykowa nawierzchnia nie pozwala walczyć o dobry czas. W Porąbce jedna pętla żeby dystans się zgodził i dłuższym wariantem przez Maszkienice do domu. Na koniec pykło 8000km w tym roku co jest moim najlepszym osiągnięciem.
- DST 52.70km
- Czas 01:50
- VAVG 28.75km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 420m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny kamień milowy zaliczony :P Bardzo szybkie 100km
Ja to mam tak dziwnie, że rekordowe treningi wychodzą prawie tylko wtedy, gdy ich nie planuje. Tak było z moimi czasówkami 20, 40, 60km. Tak było z genialną wyprawą na Słowację (>250km, a miało być tylko za Sącz 190km). Wyjątkiem od reguły było Zakopane, które zaplanowaliśmy dokładnie.
Dziś gdy wyszedłem za bramę z rowerem nie miałem pojęcia ile i gdzie pojadę. Pustka. Gorączkowo myślałem podczas włączania Stravy i resetowania licznika. I wymyśliłem: płaska trasa, do Zaborowa potem na Wojnicz przez Radłów przy okazji odwiedzając nowy wiadukt w Bogumiłowicach. Na 2km postanowiłem jednak się nie bawić z tempem tylko spróbować dowieźć ze 30km/h. Po 20km podniosłem poprzeczkę do 33 :) Gdzieś w połowie włączyłem tryb planowania i dorysowałem trasę tak żeby pykło 100km, bo docelowo miało być koło 70.
Jechało się oczywiście przyjemnie, gdyby było inaczej to tempo by takie nie weszło. Porwałem się trochę z motyką na słońce z tymi 100km bo miałem 500ml picia i jeden baton. hyhy. Nie ma co wiele pisać o początku, kilometry leciały, ja sobie ładnie leżałem na kierownicy i jechałem. Przed Radłowem w lesie krótki fragment z plagą małych muszek :/ szarańcza istna.
Drogi puste, nawet główne. W Bogumiłowicach zaliczyłem wspomniany wiadukt. Dość ciekawie zrobiona droga pod torami. Od Wojnicza jechałem już krajówką. W między czasie padały nowe rekordy: 70km - 33,15km/h, 80km - 33.1km/h. Niestety źle zrobiłem dodając Brzesko do trasy, bo straciłem tam masę czasu. z 33.15 po 5km jazdy po mieście spadło do 33.01km/h :/ Trzeba było ostro się spinać wracając krajówką.
Żeby stykło te 100km zrobiłem malutką pętelkę w Dębnie. Na zjeździe napatoczył się jakiś gówniarz na rowerze: jadę z górki 45km/h, a koleś na rowerze z na przeciwka wykonuje gwałtowny skręt na mój pas, cały czas patrząc na mnie. Zagotowałem się lekko, na ile zdążyłem na tyle go zwymyślałem i pomachałem wiadomym palcem, koleś patrzył zawistnie cały czas. Niezły osobnik :D
W Maszkienicach dopada mnie BOMBA. nie dobrze. Coraz ciężej utrzymać prędkość, widzę, że muszę jeszcze pokombinować z trasą bo brakuje kilometrów. Jadę więc po Sterkowcu, na końcu zawracam i męcze pod górę do Szczepanowa. Potem zamiast skręcić do domu muszę jeszcze dorzucić 3km. Czyli 1.5km i nawrót. Robię tak co do metra i pod bramą domu na liczniku mam 100.1km :)
Nieoczekiwanie w taki sposób bije swój rekord czasu na 100km. Całkiem fajnie :)
Dziś gdy wyszedłem za bramę z rowerem nie miałem pojęcia ile i gdzie pojadę. Pustka. Gorączkowo myślałem podczas włączania Stravy i resetowania licznika. I wymyśliłem: płaska trasa, do Zaborowa potem na Wojnicz przez Radłów przy okazji odwiedzając nowy wiadukt w Bogumiłowicach. Na 2km postanowiłem jednak się nie bawić z tempem tylko spróbować dowieźć ze 30km/h. Po 20km podniosłem poprzeczkę do 33 :) Gdzieś w połowie włączyłem tryb planowania i dorysowałem trasę tak żeby pykło 100km, bo docelowo miało być koło 70.
Jechało się oczywiście przyjemnie, gdyby było inaczej to tempo by takie nie weszło. Porwałem się trochę z motyką na słońce z tymi 100km bo miałem 500ml picia i jeden baton. hyhy. Nie ma co wiele pisać o początku, kilometry leciały, ja sobie ładnie leżałem na kierownicy i jechałem. Przed Radłowem w lesie krótki fragment z plagą małych muszek :/ szarańcza istna.
Drogi puste, nawet główne. W Bogumiłowicach zaliczyłem wspomniany wiadukt. Dość ciekawie zrobiona droga pod torami. Od Wojnicza jechałem już krajówką. W między czasie padały nowe rekordy: 70km - 33,15km/h, 80km - 33.1km/h. Niestety źle zrobiłem dodając Brzesko do trasy, bo straciłem tam masę czasu. z 33.15 po 5km jazdy po mieście spadło do 33.01km/h :/ Trzeba było ostro się spinać wracając krajówką.
Żeby stykło te 100km zrobiłem malutką pętelkę w Dębnie. Na zjeździe napatoczył się jakiś gówniarz na rowerze: jadę z górki 45km/h, a koleś na rowerze z na przeciwka wykonuje gwałtowny skręt na mój pas, cały czas patrząc na mnie. Zagotowałem się lekko, na ile zdążyłem na tyle go zwymyślałem i pomachałem wiadomym palcem, koleś patrzył zawistnie cały czas. Niezły osobnik :D
W Maszkienicach dopada mnie BOMBA. nie dobrze. Coraz ciężej utrzymać prędkość, widzę, że muszę jeszcze pokombinować z trasą bo brakuje kilometrów. Jadę więc po Sterkowcu, na końcu zawracam i męcze pod górę do Szczepanowa. Potem zamiast skręcić do domu muszę jeszcze dorzucić 3km. Czyli 1.5km i nawrót. Robię tak co do metra i pod bramą domu na liczniku mam 100.1km :)
Nieoczekiwanie w taki sposób bije swój rekord czasu na 100km. Całkiem fajnie :)
- DST 100.10km
- Czas 03:01
- VAVG 33.18km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 259m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza hala w sezonie
Wcześniej niż zwykle zaczęliśmy coroczne granie na hali w piątkowe wieczory. Ja oczywiście dojeżdżam rowerem, zawsze wpadną kilometry :) Trasa 'do' dość spokojnie, powrót dość szybki. Bardzo przyjemna pogoda, po 21 jechałem w krótkich spodenkach! Pewnie ostatni raz w tym roku.
- DST 25.20km
- Czas 00:57
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 października 2014
Kategoria Szosa
Do i z
Dojazd do Łoniowej oraz przyjazd do domu z Dębna po szalonej czasówce o której w następnym wpisie :)
- DST 24.50km
- Czas 00:55
- VAVG 26.73km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 112m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze