Czwartek, 16 października 2014
Kategoria Szosa
Bocheniec
Ostatnie godziny dobrej pogody zdaje się. W planach spokojna przejażdżka, ale jak zwykle coś mnie podkusiło na jakieś szaleństwo. Padło na Bocheniec - dziś albo nigdy. Wysiłek maksymalny, pod koniec bolało i piekło i kręciło się w głowie ale cel osiągnąłem: wyprzedziłem o 3 sekundy Grześka i wskoczyłem na czoło tabeli :)
Potrzebowałem dobre kilka minut na dojście do siebie, potem ruszyłem i jeszcze jakimś cudem zrobiłem koma na zjeździe z Bocheńca. Może dlatego, że nie miałem siły nawet do hamulców sięgać? Reszta trasy już bardzo spokojnie. Pętla w Porąbce, górą przez Dębno, Sufczyn, kawałek krajówką do Łoponia. W Bielczy kilka fotek na serwisówce, i powrót przez Sterkowiec. Jak mówiłem końcówka dobrej pogody, mocno się chmurzy, a prognozy mówią o deszczach.
Potrzebowałem dobre kilka minut na dojście do siebie, potem ruszyłem i jeszcze jakimś cudem zrobiłem koma na zjeździe z Bocheńca. Może dlatego, że nie miałem siły nawet do hamulców sięgać? Reszta trasy już bardzo spokojnie. Pętla w Porąbce, górą przez Dębno, Sufczyn, kawałek krajówką do Łoponia. W Bielczy kilka fotek na serwisówce, i powrót przez Sterkowiec. Jak mówiłem końcówka dobrej pogody, mocno się chmurzy, a prognozy mówią o deszczach.
- DST 41.10km
- Czas 01:30
- VAVG 27.40km/h
- VMAX 79.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 320m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj