Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 52767.71 km (w terenie 1.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 1776:24 |
Średnia prędkość: | 26.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 90.40 km/h |
Suma podjazdów: | 435198 m |
Maks. tętno maksymalne: | 206 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 194 (95 %) |
Suma kalorii: | 134635 kcal |
Liczba aktywności: | 1013 |
Średnio na aktywność: | 52.09 km i 2h 03m |
Więcej statystyk |
73. Rozdziele
Od rana słońce! To zmiana bo od Piątku lało więc niewiele myśląc szybko zaplanowałem setkę. Dziś trzeba było wrzucić więcej podjazdów więc postanowiłem jechać na przełęcz Widomą w miejscowości Rozdziele. Ruszyłem standardowo w kierunku Porąbki, tempo dość mocne od początku. Bez przesady ale tak lekko ponad 30 na płaskim trzymałem. Pierwszy podjazd to ten do Złotej, pokonany bez problemów. Trochę niepokoiły mnie zbierające się chmury ale nie odłożyłem je na bok i jechałem dalej. Trasa jak to u mnie - bocznymi drogami więc nie miałem wiele do czynienia z samochodami. Zajechałem do Lipnicy Murowanej, szybki przejazd przez centrum i lecę na Rajbrot. Za Lipnicą zauważyłem, że na hopce zrobili w końcu nowy asfalt więc pocisnąłem do góry i jak się okazało wyszarpałem o sekundę koma, pokonując gościa z małopolskiego wyścigu górskiego z 2011 roku... Długo się ten kom trzymał :)
Na zjeździe do Rajbrotu spokojnie, minąłem fabrykę chrupek kukurydzianych Jura i wjechałem do Bytomska. Po chwili skręt na Żegocinę i zaczyna się podjazd. Na początek kilka kilometrów bardzo delikatnie pod górę, ale po minięciu centrum zaczyna się większe nachylenie. Końcówka podjazdu to już targanie na siłę po 17% ścianie do szczytu. A na szczycie krótka przerwa na pierwszy posiłek dnia i fotkę i lecę do Laskowej. Zjazd niestety wciąż nie ruszony i asfalt tragiczny. Z daleka majaczy na przeciwległej górze droga będąca częścią kultowego niemal podjazdu w Laskowej ze ścianą 30% (1km podjazdu o średnim nachyleniu 20%) ale dziś nie czas na próby wjechania.
Zamiast tego skręcam na Ujanowice i teraz czeka mnie dość płaska kilkukilometrowa przeprawa wzdłuż rzeki. Leci się dość fajnie i szybko wjeżdżam do Ujanowic, gdzie skręcam w lewo na Sechną. A w Sechnej znów chwila rzeźni i niemal 20% ścianki :) Na zjeździe idzie fajnie ale przed połową muszę zwolnić bo traktor. A szkoda bo na liczniku było już 85km/h i ponad połowa zjazdu przede mną... Następna atrakcja to podjazd w Połomie Małym po mini serpentynach. Jedzie się super przyjemnie takie coś. Potem już powrót do bardziej znanych dróg czyli Czchów, Złota i zjazd do Łoniowej. Jeszcze w Porąbce staje w sklepie bo brakło wody. Popijam spokojnie Pepsi i po chwili wracam do domu.
Na zjeździe do Rajbrotu spokojnie, minąłem fabrykę chrupek kukurydzianych Jura i wjechałem do Bytomska. Po chwili skręt na Żegocinę i zaczyna się podjazd. Na początek kilka kilometrów bardzo delikatnie pod górę, ale po minięciu centrum zaczyna się większe nachylenie. Końcówka podjazdu to już targanie na siłę po 17% ścianie do szczytu. A na szczycie krótka przerwa na pierwszy posiłek dnia i fotkę i lecę do Laskowej. Zjazd niestety wciąż nie ruszony i asfalt tragiczny. Z daleka majaczy na przeciwległej górze droga będąca częścią kultowego niemal podjazdu w Laskowej ze ścianą 30% (1km podjazdu o średnim nachyleniu 20%) ale dziś nie czas na próby wjechania.
Zamiast tego skręcam na Ujanowice i teraz czeka mnie dość płaska kilkukilometrowa przeprawa wzdłuż rzeki. Leci się dość fajnie i szybko wjeżdżam do Ujanowic, gdzie skręcam w lewo na Sechną. A w Sechnej znów chwila rzeźni i niemal 20% ścianki :) Na zjeździe idzie fajnie ale przed połową muszę zwolnić bo traktor. A szkoda bo na liczniku było już 85km/h i ponad połowa zjazdu przede mną... Następna atrakcja to podjazd w Połomie Małym po mini serpentynach. Jedzie się super przyjemnie takie coś. Potem już powrót do bardziej znanych dróg czyli Czchów, Złota i zjazd do Łoniowej. Jeszcze w Porąbce staje w sklepie bo brakło wody. Popijam spokojnie Pepsi i po chwili wracam do domu.
- DST 109.50km
- Czas 04:03
- VAVG 27.04km/h
- VMAX 85.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1517m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
72. I ulewa.
Dziś apogeum. Padało ale było ciepło więc wziąłem Gianta i pojechałem. Po 2 kilometrach przestało padać i nawet zrobiło się sucho. Na pętelce po Godowie i Porąbce sucho. Potem przekroczyłem krajówkę i lunęło. Padało coraz mocniej, a w Wokowicach to była prawdziwa ulewa. Na szczęście cały czas ciepło.
- DST 40.90km
- Czas 01:39
- VAVG 24.79km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 339m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
71. Początek tygodnia też brzydki
Przynajmniej tyle, że sucho, a tak to chłodno i brzydko. Wziąłem Canyona i pojeździłem
- DST 34.00km
- Czas 01:20
- VAVG 25.50km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 256m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
70. Fatalny weekend
We Wtorek 27 stopni w cieniu, w Niedzielę 7. I deszcz. I mimo to pojeździłem. Wziąłem Gianta i pojeździłem jak zwykle.
- DST 31.50km
- Czas 01:18
- VAVG 24.23km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 167m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
69. Wiosenny deszcz
Krótko bo przyszło ochłodzenie oraz deszcz. Nie było jednak jakoś bardzo zimno więc pojechałem na Cadexie. Dość przyjemnie bo nie wiało i po deszczyku był fajny, świeży zapach wiosny :) Było warto pomoknąć.
- DST 20.30km
- Czas 00:51
- VAVG 23.88km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 77m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
67. Rano
Rano słońce więc sobie jeszcze poleciałem na krótką traskę.
- DST 45.10km
- Czas 01:49
- VAVG 24.83km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 516m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
68. i po południu raz jeszcze
Wciąż pogoda była i po 45 jakoś mi było mało więc poleciałem jeszcze raz. Na Godów i z powrotem.
- DST 36.20km
- Czas 01:19
- VAVG 27.49km/h
- VMAX 79.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 375m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
66. Ostatnie godziny ciepła i test stroju
Niestety wszystko co zbyt piękne to nie trwa zbyt długo. I tak 3 dni z temperaturami grubo ponad 20 stopni w cieniu to kosmos jak na początek kwietnia. Wykorzystałem to jak się dało i udało się wycisnąć jeszcze dziś rano kolejne 60 kilometrów. Miałem też okazję wytestować nowy strój firmy Kallisto. Moment ubierania koszulki dość podniosły - kupiłem bowiem rozmiar S. A jeszcze lekko ponad 4 lata temu nosiłem koszulki w rozmiarze XXL. Rower zmienia życie, nie mam co do tego wątpliwości.
Pojechałem trochę tak jak zwykle, a trochę nie. Na początek tak jak zwykle czyli przez Maszkienice do Dębna i dość długim podjazdem na Godów, z którego tradycyjnie o tej porze roku nie było nic widać. Zjechałem do Łysej Góry i ponownie zacząłem mozolną wspinaczkę. Tym razem do Jaworska. Na zjeździe przycisnąłem mocno bo wiało w plecy. Uśmiech sam się pojawiał jak po prawie płaskiej drodze jechałem 52,53, a momentami 56km/h :)
Po chwili frajdy nielubiany przeze mnie podjazd do Gwoźdzca, ale ostatnio nie mam z nim tak źle, bo idzie dość dobrze. Na dole odbiłem sobie na Złotą co oznaczało kolejną górkę :) Jak nie uwielbiać tych terenów? Od tego momentu było ciężej bo już prawie cały czas pod wiatr. Zaczęły się też zbierać niezbyt przyjemne chmury i zaczęło się ochładzać. Dzień dobry chłodny froncie atmosferyczny ;)
Na koniec jeszcze zjazd leśną podczas którego o mało nie skończyłem w naczepie tira ;P Leciałem z 20 metrów za nim, a ten dał po hamulcach. Ja oczywiście też, koło się trochę zablokowało ale udało się zatrzymać jakieś 80cm przed naczepą :) #RKŚ hehe.
Potem już serwisóweczka i ostatnie 4km do domu ze sprintem na kreskę na koniec po dawno nie robiłem.
Pojechałem trochę tak jak zwykle, a trochę nie. Na początek tak jak zwykle czyli przez Maszkienice do Dębna i dość długim podjazdem na Godów, z którego tradycyjnie o tej porze roku nie było nic widać. Zjechałem do Łysej Góry i ponownie zacząłem mozolną wspinaczkę. Tym razem do Jaworska. Na zjeździe przycisnąłem mocno bo wiało w plecy. Uśmiech sam się pojawiał jak po prawie płaskiej drodze jechałem 52,53, a momentami 56km/h :)
Po chwili frajdy nielubiany przeze mnie podjazd do Gwoźdzca, ale ostatnio nie mam z nim tak źle, bo idzie dość dobrze. Na dole odbiłem sobie na Złotą co oznaczało kolejną górkę :) Jak nie uwielbiać tych terenów? Od tego momentu było ciężej bo już prawie cały czas pod wiatr. Zaczęły się też zbierać niezbyt przyjemne chmury i zaczęło się ochładzać. Dzień dobry chłodny froncie atmosferyczny ;)
Na koniec jeszcze zjazd leśną podczas którego o mało nie skończyłem w naczepie tira ;P Leciałem z 20 metrów za nim, a ten dał po hamulcach. Ja oczywiście też, koło się trochę zablokowało ale udało się zatrzymać jakieś 80cm przed naczepą :) #RKŚ hehe.
Potem już serwisóweczka i ostatnie 4km do domu ze sprintem na kreskę na koniec po dawno nie robiłem.
- DST 61.00km
- Czas 02:20
- VAVG 26.14km/h
- VMAX 75.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
65. Setka przed śniadaniem
Dziś odmiana. Założyłem lemondkę i poleciałem od rana na płaską, szybką setkę. Wiatr było mniejszy niż zazwyczaj. Jechałem bez śniadania i mając w kieszonce dwa małe batoniki więc nie wiedziałem jak to będzie :) Tempo mimo to dość wysokie od początku. O dziwo, nie odwykłem od pozycji TT i jechało się całkiem dobrze. Kilometry mijały zadziwiająco szybko. Tempo na początku wysokie. Aż do 50 kilometra ponad 36km/h średnio, ale później zaczęły się lekkie schody i zaczęło już spadać. To było jednak do przewidzenia więc jechałem swoje. W Wał Rudej przeszło przez myśl żeby skrócić trasę i wracać do domu ale jednak poleciałem na wprost zamiast skręcać i skracać ;) Ostatnie 30 kilometrów już trochę niekomfortowo ale jakoś szło. Udało się dowieźć ponad 34km/h i zejść grubo poniżej 3 godzin co bardzo cieszy. Do rekordu z lata brakło ponad 13 minut ale dopiero co zaczęła się wiosna, więc nie ma co przesadzać.
- DST 100.00km
- Czas 02:53
- VAVG 34.68km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- Podjazdy 251m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
64. Pętla
Prawdziwie gorący dzień, ponad 20 stopni w cieniu. Pojechałem z Marcinem na stałą pętlę. Na podjazdach trochę odstawałem ale jechało się mimo to bardzo fajnie. Nie mogło zabraknąć przerwy na pepsi na szczycie Godowa podczas, której dyskutowaliśmy o sensie jeżdżenia niektórymi drogami...
Czasu było jednak mało i skończyło się na pętli.
Czasu było jednak mało i skończyło się na pętli.
- DST 56.20km
- Czas 02:20
- VAVG 24.09km/h
- VMAX 76.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- Podjazdy 876m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze