Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2016
Dystans całkowity: | 1620.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 61:41 |
Średnia prędkość: | 26.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 85.00 km/h |
Suma podjazdów: | 16782 m |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 60.00 km i 2h 17m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 18 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
78. Krótko
Krótka pętla na Cadexie po deszczu.
- DST 19.80km
- Czas 00:50
- VAVG 23.76km/h
- VMAX 38.00km/h
- Podjazdy 85m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
77. Awaria opony
Ruszyliśmy we trzech na Wiśnicz. Wiało niesamowicie mocno. W Wiśniczu wybuchła mi przednia opona. Włożyłem 3 łatki tam gdzie dziura i założyłem z powrotem. Zapasowa dętka okazała się dziurawa ale na szczęście Marcin też miał zapas więc mi dał. Z Wiśnicza prosto do domu, gdzie wymieniłem całe przednie koło. Pojechaliśmy dalej, tym razem Na Godów, a potem już płasko na Wojnicz i Wierzchosławice. Powrót przez Dwudniaki, gdzie trafił się kilometrowy odcinek "białej drogi" niczym na Strade Bianche. Lało pół godziny po powrocie.
- DST 122.00km
- Czas 04:45
- VAVG 25.68km/h
- VMAX 63.00km/h
- Podjazdy 958m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
76. Lubinka i okolice
Dzień wykorzystany na maksa. O 10:20 ruszam do Brzeska po część do samochodu, więc wpada na początek niemal 20km. Od razu po przyjeździe zmieniam ciuchy i muszę się spieszyć znów do Brzeska na zbiórkę. Dziś spotykamy się we czterech i szybko pada hasło "Lubinka". Mi pasuje, bo chcę obczaić lepiej te tereny przed Karpackim Wyścigiem Kurierów. Kierujemy się na serwisówki i choć jest pod wiatr to jedzie się całkiem sympatycznie. Po zjeździe przebijamy się przez Mikołajowice do Zgłobic i zaczynają się pierwsze hopki. W Szczepanowicach zamiast jechać tradycyjnie to skręcamy w prawo na Dąbrówkę Szczepanowską. Przyznaje, że jechałem tamtędy dopiero pierwszy raz i droga zrobiła na mnie duże wrażenie. Bardzo przyjemny zjazd, a potem spokojne trasa wzdłuż Dunajca. Docieramy do Janowic, gdzie robimy przerwę w sklepie i po chwili kierujemy się na wspomnianą Lubinkę. Tyle, że boczną drogą. Po długiej przerwie w sklepie idzie mi strasznie ciężko z początku, nogi pieką niemiłosiernie i koledzy odjeżdżają na kilka minut.
Na szczycie szybki wyjazd pod cmentarz z I wojny światowej oraz ciekawy pomink i okopy. Wpada więc kilkaset metrów terenu :P Na horyzoncie zaczynają zbierać się chmury więc kierunek dom. Zanim jednak na dobre zaczynamy jazdę to Marcin łapie gumę i schodzi kilka minut zanim samochód dostarcza nowy rower ;) Potem już cała naprzód. Szybko orientuje się, że korzystnie zawiewa więc od samego szczytu Lubinki robię atak na zjeździe. Szybko rozkręcam do 60km/h, zaczynają się serpentyny ale droga wyprofilowana jest genialnie i nie schodzę ani razu ponieżej 50km/h. Na wyjściu z jednego zakrętu rozkręcam nawet do 70km/h. Potem jest już dość prosto ale mniejsze nachylenie i trzeba włożyć sporo sił w napędzanie i utrzymywanie 50km/h. W sumie 6 kilometrów zjazdu o śr. nachyleniu 3% udaje się pokonać w 6:37 co daje średnią prędkość 54,8km/h. Na końcu wyprzedza mnie motocykl i dostaje kciuka w górę :) Może za te winkle z wychylonym kolanem? Albo za trzymanie >50km/h na wypłaszczeniu? Nie wiem :)
Przy sklepie jestem więc pierwszy i mam okazję pomachać do nieznanej ale bardzo sympatycznej dziewczyny na rowerze :) I już wiem, że na Lubince będę musiał pojawiać się częściej hehe :)
Tymczasem ciemne chmury zaczynają robić wrażenie i mimowolnie trzymamy dobre tempo w kierunku Zakliczyna. Chwila jazdy główną szosą, więc lecimy po zmianach ale po chwili znów boczne drogi do Gwoźdzca. Na podjeździe zabawa w kotka i myszkę we trójkę i ostatecznie Adrian atakuje w samej końcówce i zgarnia premię górską. Lecimy dalej po znanych na pamięć terenach. Od Dębna już we dwóch, a po chwili zostaje sam i pokonuje ostatnie 3km do domu. Po 3, może 4 minutach zaczyna padać :)
Na szczycie szybki wyjazd pod cmentarz z I wojny światowej oraz ciekawy pomink i okopy. Wpada więc kilkaset metrów terenu :P Na horyzoncie zaczynają zbierać się chmury więc kierunek dom. Zanim jednak na dobre zaczynamy jazdę to Marcin łapie gumę i schodzi kilka minut zanim samochód dostarcza nowy rower ;) Potem już cała naprzód. Szybko orientuje się, że korzystnie zawiewa więc od samego szczytu Lubinki robię atak na zjeździe. Szybko rozkręcam do 60km/h, zaczynają się serpentyny ale droga wyprofilowana jest genialnie i nie schodzę ani razu ponieżej 50km/h. Na wyjściu z jednego zakrętu rozkręcam nawet do 70km/h. Potem jest już dość prosto ale mniejsze nachylenie i trzeba włożyć sporo sił w napędzanie i utrzymywanie 50km/h. W sumie 6 kilometrów zjazdu o śr. nachyleniu 3% udaje się pokonać w 6:37 co daje średnią prędkość 54,8km/h. Na końcu wyprzedza mnie motocykl i dostaje kciuka w górę :) Może za te winkle z wychylonym kolanem? Albo za trzymanie >50km/h na wypłaszczeniu? Nie wiem :)
Przy sklepie jestem więc pierwszy i mam okazję pomachać do nieznanej ale bardzo sympatycznej dziewczyny na rowerze :) I już wiem, że na Lubince będę musiał pojawiać się częściej hehe :)
Tymczasem ciemne chmury zaczynają robić wrażenie i mimowolnie trzymamy dobre tempo w kierunku Zakliczyna. Chwila jazdy główną szosą, więc lecimy po zmianach ale po chwili znów boczne drogi do Gwoźdzca. Na podjeździe zabawa w kotka i myszkę we trójkę i ostatecznie Adrian atakuje w samej końcówce i zgarnia premię górską. Lecimy dalej po znanych na pamięć terenach. Od Dębna już we dwóch, a po chwili zostaje sam i pokonuje ostatnie 3km do domu. Po 3, może 4 minutach zaczyna padać :)
- DST 126.80km
- Czas 04:41
- VAVG 27.07km/h
- VMAX 65.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1012m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
75. Górki
Nowa pętelka pagórkowata. 2x Bocheniec, 2x Godów, 2x Jaworsko, wszystko tuż po sobie, fajna zabawa. Na koniec dokręcanie po płaskim.
- DST 62.80km
- Czas 02:22
- VAVG 26.54km/h
- VMAX 74.00km/h
- Podjazdy 1044m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
74. Uciekając przed deszczem
Tylko po okolicy, bo zbierało się na deszcz. Więc krążyłem przez chwilę.
- DST 28.00km
- Czas 01:03
- VAVG 26.67km/h
- VMAX 54.00km/h
- Podjazdy 166m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
73. Rozdziele
Od rana słońce! To zmiana bo od Piątku lało więc niewiele myśląc szybko zaplanowałem setkę. Dziś trzeba było wrzucić więcej podjazdów więc postanowiłem jechać na przełęcz Widomą w miejscowości Rozdziele. Ruszyłem standardowo w kierunku Porąbki, tempo dość mocne od początku. Bez przesady ale tak lekko ponad 30 na płaskim trzymałem. Pierwszy podjazd to ten do Złotej, pokonany bez problemów. Trochę niepokoiły mnie zbierające się chmury ale nie odłożyłem je na bok i jechałem dalej. Trasa jak to u mnie - bocznymi drogami więc nie miałem wiele do czynienia z samochodami. Zajechałem do Lipnicy Murowanej, szybki przejazd przez centrum i lecę na Rajbrot. Za Lipnicą zauważyłem, że na hopce zrobili w końcu nowy asfalt więc pocisnąłem do góry i jak się okazało wyszarpałem o sekundę koma, pokonując gościa z małopolskiego wyścigu górskiego z 2011 roku... Długo się ten kom trzymał :)
Na zjeździe do Rajbrotu spokojnie, minąłem fabrykę chrupek kukurydzianych Jura i wjechałem do Bytomska. Po chwili skręt na Żegocinę i zaczyna się podjazd. Na początek kilka kilometrów bardzo delikatnie pod górę, ale po minięciu centrum zaczyna się większe nachylenie. Końcówka podjazdu to już targanie na siłę po 17% ścianie do szczytu. A na szczycie krótka przerwa na pierwszy posiłek dnia i fotkę i lecę do Laskowej. Zjazd niestety wciąż nie ruszony i asfalt tragiczny. Z daleka majaczy na przeciwległej górze droga będąca częścią kultowego niemal podjazdu w Laskowej ze ścianą 30% (1km podjazdu o średnim nachyleniu 20%) ale dziś nie czas na próby wjechania.
Zamiast tego skręcam na Ujanowice i teraz czeka mnie dość płaska kilkukilometrowa przeprawa wzdłuż rzeki. Leci się dość fajnie i szybko wjeżdżam do Ujanowic, gdzie skręcam w lewo na Sechną. A w Sechnej znów chwila rzeźni i niemal 20% ścianki :) Na zjeździe idzie fajnie ale przed połową muszę zwolnić bo traktor. A szkoda bo na liczniku było już 85km/h i ponad połowa zjazdu przede mną... Następna atrakcja to podjazd w Połomie Małym po mini serpentynach. Jedzie się super przyjemnie takie coś. Potem już powrót do bardziej znanych dróg czyli Czchów, Złota i zjazd do Łoniowej. Jeszcze w Porąbce staje w sklepie bo brakło wody. Popijam spokojnie Pepsi i po chwili wracam do domu.
Na zjeździe do Rajbrotu spokojnie, minąłem fabrykę chrupek kukurydzianych Jura i wjechałem do Bytomska. Po chwili skręt na Żegocinę i zaczyna się podjazd. Na początek kilka kilometrów bardzo delikatnie pod górę, ale po minięciu centrum zaczyna się większe nachylenie. Końcówka podjazdu to już targanie na siłę po 17% ścianie do szczytu. A na szczycie krótka przerwa na pierwszy posiłek dnia i fotkę i lecę do Laskowej. Zjazd niestety wciąż nie ruszony i asfalt tragiczny. Z daleka majaczy na przeciwległej górze droga będąca częścią kultowego niemal podjazdu w Laskowej ze ścianą 30% (1km podjazdu o średnim nachyleniu 20%) ale dziś nie czas na próby wjechania.
Zamiast tego skręcam na Ujanowice i teraz czeka mnie dość płaska kilkukilometrowa przeprawa wzdłuż rzeki. Leci się dość fajnie i szybko wjeżdżam do Ujanowic, gdzie skręcam w lewo na Sechną. A w Sechnej znów chwila rzeźni i niemal 20% ścianki :) Na zjeździe idzie fajnie ale przed połową muszę zwolnić bo traktor. A szkoda bo na liczniku było już 85km/h i ponad połowa zjazdu przede mną... Następna atrakcja to podjazd w Połomie Małym po mini serpentynach. Jedzie się super przyjemnie takie coś. Potem już powrót do bardziej znanych dróg czyli Czchów, Złota i zjazd do Łoniowej. Jeszcze w Porąbce staje w sklepie bo brakło wody. Popijam spokojnie Pepsi i po chwili wracam do domu.
- DST 109.50km
- Czas 04:03
- VAVG 27.04km/h
- VMAX 85.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 1517m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
72. I ulewa.
Dziś apogeum. Padało ale było ciepło więc wziąłem Gianta i pojechałem. Po 2 kilometrach przestało padać i nawet zrobiło się sucho. Na pętelce po Godowie i Porąbce sucho. Potem przekroczyłem krajówkę i lunęło. Padało coraz mocniej, a w Wokowicach to była prawdziwa ulewa. Na szczęście cały czas ciepło.
- DST 40.90km
- Czas 01:39
- VAVG 24.79km/h
- VMAX 70.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 339m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
71. Początek tygodnia też brzydki
Przynajmniej tyle, że sucho, a tak to chłodno i brzydko. Wziąłem Canyona i pojeździłem
- DST 34.00km
- Czas 01:20
- VAVG 25.50km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 256m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
70. Fatalny weekend
We Wtorek 27 stopni w cieniu, w Niedzielę 7. I deszcz. I mimo to pojeździłem. Wziąłem Gianta i pojeździłem jak zwykle.
- DST 31.50km
- Czas 01:18
- VAVG 24.23km/h
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 10.0°C
- Podjazdy 167m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 kwietnia 2016
Kategoria Szosa
69. Wiosenny deszcz
Krótko bo przyszło ochłodzenie oraz deszcz. Nie było jednak jakoś bardzo zimno więc pojechałem na Cadexie. Dość przyjemnie bo nie wiało i po deszczyku był fajny, świeży zapach wiosny :) Było warto pomoknąć.
- DST 20.30km
- Czas 00:51
- VAVG 23.88km/h
- VMAX 42.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 77m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze