Rekord! Sobotnie 181,5km
Kolejny z tych niesamowitych rowerowo dni. W Piątek zgadałem się z Szymonem na jazdę jeśli zapowiadany deszcz się nie sprawdzi. Sobotni ranek powitał mnie słońcem i zdecydowaliśmy, że jedziemy. Wyjechałem koło 11:35 i przed południem byłem w Brzesku, gdzie się spotkaliśmy i rozpoczęliśmy jazdę. Na początek pod wiatr pojechaliśmy krajową 75'ką w kierunku Jurkowa ale odbiliśmy sporo wcześniej na Gosprzydową. Spokojna jazda w pierwszych małych hopkach.
Po kilkunastu minutach zawitaliśmy do Lipnicy Murowanej (Znanej z corocznego konkursy palm) i tam skręciliśmy w lewo w kierunku Rajbrotu. Po dalszych kilometrach pierwszy poważny podjazd: Rozdziele. Podjazd zaliczyliśmy i z góry mogliśmy obejrzeć bardzo ładne widoczki. Było stamtąd widać między innymi stację narciarską w Laskowej, do której swego czasu bardzo wiele razy przyjeżdżałem. Stare dzieje. Po chwili wytchnienie na zjeździe w dół, i po kilku chwilach po płaskim zawitaliśmy w Limanowej.
Za Limanową czekał na nas najdłuższy podjazd dnia. Około 7 km porządnego podjazdu po bardzo ciekawej drodze. Ciekawej, gdyż jest to niejako tor wyściwgowy/rajdowy. A więc były 'tarki' na zakrętach, spore barierki i stanowiska sędziów. Udało się dojechać na szczyt niecałą minutę za Szymonem, więc nie jest źle ;>
Po podjeździe, bardzo miły dłuuugo zjazd, częściowo przez bardzo ładny 'wąwóz', bardzo mi się spodobało to miejsce. W dół dojechaliśmy aż do drogi głównej. Chwila na zakupy w sklepie i ruszyliśmy dalej w kierunku Starego Sącza. Przed skrętem na d. wojewódzką ujrzałem znak: w lewo N.Sącz, w prawo Nowy Targ. Jasny gwint całkiem blisko rowerem N. Targu byłem. Bardzo dziwne uczucie :P Główną drogą pojechałem sobie na kole Szymona, więc na luzie aż do S.Sącza. Z daleka zobaczyłem osławioną Przehybę, cholernie ciężki podjazd, który kiedyś spróbuje zdobyć. Ale jeszcze nie dziś i nie z taką formą :P. Po Starym wjechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie trafiliśmy na falę 'czerwonych świateł' ;P. Potem już nie wiele pamiętam bo mnie wszystko zaczęło boleć, picia zaczynało brakować i byłem głodny. Zapachy grilli zewsząd naprawdę nie pomagały.
Gdzieś w okolicy N.Gródka nad Dunajcem trochę polało, ale bez tragedii. Tak czy siak tradycji stało się za dośc, bo gdzie i kiedy bym nie jechał z Szymkiem na dłuższe jazdy to pada :)
Po Gródku i kilku wiochach kiepski asfalt w Paleśnicy, a potem dobry asfalt do Zakliczyna. Z Zakliczyna przjechaliśmy do Melsztyna i zjechaliśmy z głównej w kierunku Gwoźdźca, Łoniowej i Porąbki. Ból wszystkiego przeszedł, i dla odmiany już nic nie czułem :D. Po Porąbce dość szybko znalazłem się w Sterkowcu, gdzie pożegnałem Szymka i szybko podjechałem do Szczepanowa i do domu :). Na kresce ujrzałem piękną tęczę na niebie.
Świetna sprawa. Super trasa, ciekawe i ciężkie podjazdy, fajne towarzystwo i kosmiczy dystans. No czegóż chcieć więcej?
Do kolekcji wpadło też 10 nowych gmin, co daje mi już 41 zaliczonych ;)
Mapa
Mapka bikemap
Widok z miejsc. Rozdziele
Tu też:
Kościół w Limanowej bodaj:
Rynek w Limanowej:
Fajne widoki:
Stary Sącz
Tęcza na mecie
http://www.bikemap.net/pl/route/2132787-18052013-181km-o-d/
Po kilkunastu minutach zawitaliśmy do Lipnicy Murowanej (Znanej z corocznego konkursy palm) i tam skręciliśmy w lewo w kierunku Rajbrotu. Po dalszych kilometrach pierwszy poważny podjazd: Rozdziele. Podjazd zaliczyliśmy i z góry mogliśmy obejrzeć bardzo ładne widoczki. Było stamtąd widać między innymi stację narciarską w Laskowej, do której swego czasu bardzo wiele razy przyjeżdżałem. Stare dzieje. Po chwili wytchnienie na zjeździe w dół, i po kilku chwilach po płaskim zawitaliśmy w Limanowej.
Za Limanową czekał na nas najdłuższy podjazd dnia. Około 7 km porządnego podjazdu po bardzo ciekawej drodze. Ciekawej, gdyż jest to niejako tor wyściwgowy/rajdowy. A więc były 'tarki' na zakrętach, spore barierki i stanowiska sędziów. Udało się dojechać na szczyt niecałą minutę za Szymonem, więc nie jest źle ;>
Po podjeździe, bardzo miły dłuuugo zjazd, częściowo przez bardzo ładny 'wąwóz', bardzo mi się spodobało to miejsce. W dół dojechaliśmy aż do drogi głównej. Chwila na zakupy w sklepie i ruszyliśmy dalej w kierunku Starego Sącza. Przed skrętem na d. wojewódzką ujrzałem znak: w lewo N.Sącz, w prawo Nowy Targ. Jasny gwint całkiem blisko rowerem N. Targu byłem. Bardzo dziwne uczucie :P Główną drogą pojechałem sobie na kole Szymona, więc na luzie aż do S.Sącza. Z daleka zobaczyłem osławioną Przehybę, cholernie ciężki podjazd, który kiedyś spróbuje zdobyć. Ale jeszcze nie dziś i nie z taką formą :P. Po Starym wjechaliśmy do Nowego Sącza, gdzie trafiliśmy na falę 'czerwonych świateł' ;P. Potem już nie wiele pamiętam bo mnie wszystko zaczęło boleć, picia zaczynało brakować i byłem głodny. Zapachy grilli zewsząd naprawdę nie pomagały.
Gdzieś w okolicy N.Gródka nad Dunajcem trochę polało, ale bez tragedii. Tak czy siak tradycji stało się za dośc, bo gdzie i kiedy bym nie jechał z Szymkiem na dłuższe jazdy to pada :)
Po Gródku i kilku wiochach kiepski asfalt w Paleśnicy, a potem dobry asfalt do Zakliczyna. Z Zakliczyna przjechaliśmy do Melsztyna i zjechaliśmy z głównej w kierunku Gwoźdźca, Łoniowej i Porąbki. Ból wszystkiego przeszedł, i dla odmiany już nic nie czułem :D. Po Porąbce dość szybko znalazłem się w Sterkowcu, gdzie pożegnałem Szymka i szybko podjechałem do Szczepanowa i do domu :). Na kresce ujrzałem piękną tęczę na niebie.
Świetna sprawa. Super trasa, ciekawe i ciężkie podjazdy, fajne towarzystwo i kosmiczy dystans. No czegóż chcieć więcej?
Do kolekcji wpadło też 10 nowych gmin, co daje mi już 41 zaliczonych ;)
Mapa
Mapka bikemap
Widok z miejsc. Rozdziele
Tu też:
Kościół w Limanowej bodaj:
Rynek w Limanowej:
Fajne widoki:
Stary Sącz
Tęcza na mecie
http://www.bikemap.net/pl/route/2132787-18052013-181km-o-d/
- DST 181.50km
- Czas 06:57
- VAVG 26.12km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 192 ( 94%)
- HRavg 151 ( 74%)
- Kalorie 5500kcal
- Podjazdy 1600m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No prosze zajebiście :) Gratki za dystans :) Limanowa po nocach teraz będzie mi się śniła :) Pozdr
DARIUSZ79 - 07:37 niedziela, 19 maja 2013 | linkuj
poza tym góral do wygrania :P ble :P drugie miejsce 150zł, 3-50zł a reszta może sobie rowerem wrócić do domu :P
labudu - 20:29 sobota, 18 maja 2013 | linkuj
Piękna traska i dystans też słuszny. Co najważniejsze-podjazdy nie tylko po płaskim :P Trzebabyło jechać do Nowego Sącza do galerii na trenażer-można było rower wygrać :)
labudu - 19:45 sobota, 18 maja 2013 | linkuj
Komentuj