preludium lata
Dziś poczułem lato :). Nie żeby był jakiś upał, czy coś takiego. Temperatura była raczej średnia jak na koniec Maja (22 stopnie), do tego przez dzień po okresie słońca, zaczęło wiać niemiłosiernie oraz nawet lekko padać. Wyczekałem się na jazdę aż do godziny 19:30.
Wziąłem ze sobą zestaw oświetleniowy i wyruszyłem. Postanowiłem zrobić znaną pętle: Brzesko - Poręba - Łoniowa - Dębno - Maszkienice - Szczepanów. Jechało się bardzo przyjemnie, wiatr na wieczór osłabł, było za to całkiem ciepło. Gdzieś w Biesiadkach zaczęło lekko kropić, a chwilę potem o mały włos nie rozjechałem jeża: jadę sobie w deszczyku ~35km/h, a tu mi jeż wyłazi na drogę (a za nim jeszcze kot :P). Dałem po hamulcach, tylne koło zblokowało i pięknym ślizgiem jeżyka wyminąłem o włos. uff. Po chwili przestało padać i właśnie wtedy jak pisałem na początku poczułem lato. A czemu? A bo po opadach, nagrzany asfalt zaczął parować. Fajnie grzało po nogach + czuć było bardzo charakterystyczny zapach wilgotnego, ciepłego asfaltu. Dla mnie bardzo przyjemny zapach, taki bardzo kojarzący się właśnie z latem i wakacjami . . .
W Maszkienicach znów zaczęło padać, zatrzymałem się żeby wymienić aku w lampie i już do domu pognałem.
Zachód, żałowałem, że nie mam aparatu lepszego :/
Uznajmy to za przejaw artystyczny. 'Całe życie w pośpiechu' :P
Wziąłem ze sobą zestaw oświetleniowy i wyruszyłem. Postanowiłem zrobić znaną pętle: Brzesko - Poręba - Łoniowa - Dębno - Maszkienice - Szczepanów. Jechało się bardzo przyjemnie, wiatr na wieczór osłabł, było za to całkiem ciepło. Gdzieś w Biesiadkach zaczęło lekko kropić, a chwilę potem o mały włos nie rozjechałem jeża: jadę sobie w deszczyku ~35km/h, a tu mi jeż wyłazi na drogę (a za nim jeszcze kot :P). Dałem po hamulcach, tylne koło zblokowało i pięknym ślizgiem jeżyka wyminąłem o włos. uff. Po chwili przestało padać i właśnie wtedy jak pisałem na początku poczułem lato. A czemu? A bo po opadach, nagrzany asfalt zaczął parować. Fajnie grzało po nogach + czuć było bardzo charakterystyczny zapach wilgotnego, ciepłego asfaltu. Dla mnie bardzo przyjemny zapach, taki bardzo kojarzący się właśnie z latem i wakacjami . . .
W Maszkienicach znów zaczęło padać, zatrzymałem się żeby wymienić aku w lampie i już do domu pognałem.
Zachód, żałowałem, że nie mam aparatu lepszego :/
Uznajmy to za przejaw artystyczny. 'Całe życie w pośpiechu' :P
- DST 44.20km
- Czas 01:37
- VAVG 27.34km/h
- VMAX 62.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 191 ( 94%)
- HRavg 156 ( 76%)
- Kalorie 1480kcal
- Podjazdy 410m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Hah :D Ja kiedyś zajechałem wężowi ... ''dupsko'' :D i to jeszcze góralem było to pewnie nie było to dla niego przyjemne. Nie zauważyłem go, dopiero jak podskoczyłem na czymś to się obejrzałem xD
DamianoPantani - 19:01 środa, 5 czerwca 2013 | linkuj
trudnych słów używasz :P a o tej porze ciężko się już myśli :P
labudu - 21:56 środa, 29 maja 2013 | linkuj
Komentuj