Wtorek, 31 grudnia 2013
Podsumowanie roku 2013
Koniec roku, a więc i czas podsumowań. Jako gość, który lubi liczby i statystyki nie omieszkałem sobie podsumować sezonu. Już drugiego pełnego.
Mam mieszane uczucia co do tego jaki to był sezon. Z jednej strony dobry bo kilka fajnych wycieczek udało się przejechać, udało się wziąć udział w pierwszym w życiu wyścigu. Ale też kilku celów nie zdołałem osiągnąć. Przede wszystkim trochę mało kilometrów wyszło. Ale tak sobie myślę, że kilometry to chyba jednak nie są najważniejsze. Więc ogólnie wychodzi chyba pozytywnie :)
Od 1 Stycznie udało się przejechać 6522km z czego 6147 Szosą, 174 Holendrem oraz 198 Góralem. Jest to niższa liczba niż w poprzednim sezonie bo wtedy 'wykręciłem' 7503km. Ale wszystko przede mną ;)
Zaczęło się najlepiej jak można zacząć. 1 Stycznia wykorzystując dobre warunki przejechałem 100km. Pierwszy dzień roku, sezonu i pierwsza setka - nieźle. Potem przyszła zima i do końca miesiąca śmigałem góralem. Łącznie przejechałem 246km.
W Lutym udało się wykorzystać dni odwilżowe i kilka razy pojeździłem na szosie. Po za tym w dalszym ciągu sporo górala i przygotowań (jakiś tam) do zbliżającego się sezonu. W Lutym zrobiłem 284km.
Marzec przyniósł zmienną pogodę. Było wiele (o wiele za dużo) ataków zimowych. Przez to miesiąc dość mierny, kilka razy szosa, kilka razy holender. Góral padł w boju i leży do dziś czekając na ratunek. Dystans 366km o 150 mniej jak rok wcześniej.
Kwiecień w końcu przyniósł wiosnę, choć i tak bardzo późną i nie od razu. Udało się pojeździć już znacznie więcej. 19.04 druga w roku setka (111,5km). Na koniec wyszło 621km. Niby spoko ale już wtedy plan 10000 w sezonie zaczął się rozpadać.
Maj zaczęty ostro. Wraz z kolegami strzeliliśmy sobie pamiętne 115km. Pod koniec prawdziwe oberwanie chmury ale udało się 'dowieźć' doskonałą jak dla mnie średnią 30,1km/h :) W połowie miesiąca jedna z wycieczek roku. Wraz z Szymkiem przejechałem swój osobisty rekord dystansu 181,5km :D Piękna trasa, super wspomnienia :)
Mimo tego miesiąc raczej słabawy. Mało jazd, mało kilosów: 709. Uczelnia zabrała sporo czasu niestety.
Czerwiec i pierwszy mój maraton rowerowy. Mowa oczywiście o maratonie w Nowym Wiśniczu, świetnie zorganizowana impreza, super atmosfera, świetna przeżycie. Udało się pokonać ciężką trasę i nawet załapać do pierwszej 'setki' :P
Okazało się, że maraton był początkiem ... maratonu. Dzień później z kolegami kolejne 110km i ponad 1000 przewyższeń , a 3 dni potem 127km i porządna rzeźnia dla nóg ze strony wycinaków Grześka i Mateusza :) Te 3 jazdy uratowały niejako Czerwiec bo przejechałem ledwo 696km.
Lipiec bez zmian: dość mało jazdy ale znów kilka fajnych wycieczek. 10 Lipca seteczka, tydzień potem rekord solo 145,6km i zaliczenie kilku gmin w tym, jednej w Świętokrzyskim :) Bardzo miła wycieczka.
Kilka dni potem druga pod względem długości: tym razem i z Szymkiem i z Grześkiem pojechaliśmy w rejony południowe: Limanowa, Tymbark. 167km i ciężkie chwile bo mi odcięło porządnie prąd. Popełniłem błąd: zbyt mało jedzenia. Ale wycieczka wspominana bardzo miło :) Lipiec - 813km
Sierpień wypadł dość ciekawy. 3 setki w tym jedna po Bieszczadach. Bardzo fajny wyjazd, piękne widoki, super pogoda i trasa. Bardzo chce tam wrócić w przyszłości! Ogólnie 750km czyli taki standard sezonowy. Dość sporo przeszkadzał kurs na prawo jazdy ale nie będę sobie robił wymówek ;P
Wrzesień w dalszym ciągu kurs i bardzo słaby miesiąc rowerowy. Ledwie 501km, jedna setka. Miesiąc dość chłodny.
Październik powrót na uczelnie :( Ale okazało się, że pojeździłem więcej jak w poprzednim miesiącu. Dwie seteczki, 748km.
W Listopadzie już typowa jazda kończąca sezon. Powoli, dość mało. Mimo to jedna setka (117km). 380km.
No i Grudzień, wyjątkowo ciepły, brak zimy. Główne jazdy to te na halę do Porąbki co Piątek. Kilka krótkich wycieczek oprócz tego. Pod koniec miesiąca przypływ ciepła z południa i nawet zdarzyło się +15,4 stopnia w cieniu...
Suma przejechanych kilometrów w 2013r. - 6522km
Suma przewyższeń - 36785m
Ilość dni na rowerze - 147
Średnia dł. wycieczki - 44,3km
Najdłuższa wycieczka - 181,5km
Najlepsza średnia do 25km - 32,5 km/h (@22km)
Najlepsza średnia do 50km - 32,1 km/h (@40km)
Najlepsza średnia do 75km - 30,1 km/h (@62km)
Najlepsza średnia ponad 100km - 30,1 km/h (@115km)
najkrótsza wycieczka - 1km
prędkość maksymalna - 80,0km/h (Galicja Road Maraton)
ilość 'setek' - 17
981 - tyle km brakło do wyrównania zeszłorocznego dystansu. Niby sporo ale w przeciągu roku rozłożyło by się to na niecałe 82km miesięcznie. Mało ;)
Nowy sezon:
Pasuje sobie wyznaczyć jakieś cele. Z kilometrami raczej ostrożnie podchodzę. Jednak wiele nie jest zależne ode mnie.
Mimo to chciałbym zbliżyć się do granicy 7500km jak w pierwszy sezonie.
Za cel obieram też udział w Galicja Road Maraton, ale ponownie bez jakiejkolwiek spiny na punkcie walki o miejsca. Ot przejechać, nacieszyć się.
Musowo i jest to mój główny cel: ponad 200km wycieczka. Musi być :) Cel optymistyczny: >250km.
Pozaliczać nowe gminy. Tutaj bez konkretów, oby jak najwięcej. Przyda się pomoc kolegów przy dłuższych wyjazdach :)
1000 lub więcej w jednym miesiącu.
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No to gratulacje! i bądź ostrożny na drodze!
Lemuriza1972 - 15:16 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
a pomyśleć że jeszcze nie tak dawno zazwyczaj było na odwrót- teoria za pierwszym, praktyka za 3. Oby w 2014 udało się zrealizować cele ( bo teraz była lipa :P )
labudu - 14:10 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj
Komentuj