Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2013
Dystans całkowity: | 375.86 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 12:01 |
Średnia prędkość: | 25.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Suma podjazdów: | 1748 m |
Maks. tętno maksymalne: | 197 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 143 (70 %) |
Suma kalorii: | 315 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 34.17 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
Hala + wiatr + ARMAGEDON śnieżny!!
Wyjazd na halę pomimo szalejącego "Ksawerego". Podmuchy w sumie nie straszne bo do 70km/h ale jak dało w twarz to było nieciekawie. Jeszcze gorzej jak się dostało boczny podmuch. Droga do Porąbki jednak przyjemna bo głównie w plecy wiało. Asfalty suche.
Po 2 godzinach gry powrót. Po wyjściu zobaczyłem, że jest lekko biało ale bez tragedii. Do krajówki było spoko, po skręceniu na Brzesko jak dostałem podmuch w twarz do zwątpiłem. Do tego z niczego zaczęło dosłownie piździć śniegiem nieprawdopodobnie. Po 5 minutach uzbierała się cienka warstwa śniegu na drodze, jednak opad się ciągle nasilał. W Maszkienicach po prostu jakieś niesamowite oberwanie chmury śniegowej. Widoczność ~1 metr maksimum. Z własnej głupoty gleba bo chciałem na chodnik wjechać bez zatrzymania się i poleciałem na bok przy krawężniku. W dalszym ciągu piździło, okulary co jakieś 5-10 sekund musiałem czyścić rękawicami bo były zasypywane śniegiem!. Nie widziałem nic, w pewnym momencie nie widziałem gdzie jestem, bok dorgi, środek, pobocze, rów?! po paru minutach straciłem dodatkowo orientacje w terenie. Po prostu nie potrafiłem powiedzieć gdzie jestem, po za tym, że gdzieś w Maszkienicach/Sterkowcu. Dopiero jak zobaczyłem obok siebie barierki od mostu to już widziałem.
Armagedon, coś niesamowitego, takiego czegoś jak Boga kocham w swoim życiu nie widziałem. W Szczepanowie na górce jak ręką odjął. Przestało sypać, widoczność ok, cieniutka warstwa śniegu.
Widoki swoją drogą cudowne, dosłownie wszystko w śniegu łącznie ze mną i moimi okularami :) Przygoda przednia wyszła.
http://www.strava.com/activities/98915058
http://www.strava.com/activities/98935722
Po 2 godzinach gry powrót. Po wyjściu zobaczyłem, że jest lekko biało ale bez tragedii. Do krajówki było spoko, po skręceniu na Brzesko jak dostałem podmuch w twarz do zwątpiłem. Do tego z niczego zaczęło dosłownie piździć śniegiem nieprawdopodobnie. Po 5 minutach uzbierała się cienka warstwa śniegu na drodze, jednak opad się ciągle nasilał. W Maszkienicach po prostu jakieś niesamowite oberwanie chmury śniegowej. Widoczność ~1 metr maksimum. Z własnej głupoty gleba bo chciałem na chodnik wjechać bez zatrzymania się i poleciałem na bok przy krawężniku. W dalszym ciągu piździło, okulary co jakieś 5-10 sekund musiałem czyścić rękawicami bo były zasypywane śniegiem!. Nie widziałem nic, w pewnym momencie nie widziałem gdzie jestem, bok dorgi, środek, pobocze, rów?! po paru minutach straciłem dodatkowo orientacje w terenie. Po prostu nie potrafiłem powiedzieć gdzie jestem, po za tym, że gdzieś w Maszkienicach/Sterkowcu. Dopiero jak zobaczyłem obok siebie barierki od mostu to już widziałem.
Armagedon, coś niesamowitego, takiego czegoś jak Boga kocham w swoim życiu nie widziałem. W Szczepanowie na górce jak ręką odjął. Przestało sypać, widoczność ok, cieniutka warstwa śniegu.
Widoki swoją drogą cudowne, dosłownie wszystko w śniegu łącznie ze mną i moimi okularami :) Przygoda przednia wyszła.
http://www.strava.com/activities/98915058
http://www.strava.com/activities/98935722
- DST 24.20km
- Czas 01:20
- VAVG 18.15km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Podjazdy 70m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
mroźno nocą
Dziś okazja do jazdy bardzo późno bo tuż przed 21. Na termometrze -3 ale mi to nie straszne :) Najważniejsze, że nie wiało ani nic nie padało i było sucho. Mróz w takich warunkach to nic. Krótka trasa, przez Jadowniki do pustego Brzeska, i z Brzeska przez Mokrzyskę do domu.
Z innych wieści - sprzedałem trenażer :D ni ma spalary :P
- DST 18.40km
- VMAX 38.00km/h
- Temperatura -3.0°C
- Kalorie 315kcal
- Podjazdy 94m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze