91. Drugi dzień wyścigu
Dziś wybraliśmy się we czterech na Lubinkę, aby pokibicować kolarzom na ostatnim etapie KWK. Miejsce dość idealne bo peleton jechał dwa razy "ósemkę" więc oglądaliśmy ich zmagania 3 razy. Przybyliśmy sporo przed czasem ale już coś się na szczycie działo - ustawiały się wozy drużyn. Na szczycie była też premia górska. Grupa przyjechała o czasie, trochę rozwalona bo tempo na podjeździe było szarpane. Po przejeździe chłopaki ruszyli kawałek dalej, aby zobaczyć jak peleton wspina się na Golgotę (1,5km @15%). Ja natomiast jechałem po okolicy w poszukiwaniu bidonów do kolekcji. Udało się znaleźć jeden w rowie :)
Chwilę potem peleton nadjechał z innej strony. Ustawiłem się na podjeździe i znalazłem kolejne 2 bidony wyrzucone przez kolarzy. Po chwili jeden z nich zjechał z powrotem i powiedział mechanikowi: "Pierdolę, nie jadę dalej" :D :D Drugi też się wycofał po tym jak zobaczył kolejną sztywną ścianę :D
Peleton nadjechał trzeci raz i tuż po przejeździe ruszyliśmy ekipą w stronę Tarnowa na metę. Dołączył do nas jeden z kolarzy, który postanowił wycofać się z wyścigu, więc jechaliśmy sobie z nim po zmianach :) Potem powiedział, że jedzie do hotelu i się rozstaliśmy. Ciekawie też :)
Na mecie chwila odpoczynku i po chwili zjawiła się grupa. Nawet nie wiem kto wygrał bo nie widziałem ale zacząłem krążyć wśród mechaników i udało się zdobyć kolejne elementy do kolekcji :) Jak się potem okazało na ostatnich kilometrach doszło do pewnego zamieszania. Pierwsza grupa została źle pokierowana na skrzyżowaniu i zaczęła się wracać w kierunku Lubinki. Druga grupa wobec tego zawalczyła o wygraną na etapie :D Kosmicznie to wygląda na flyby w stravie
Po chwili zaczęliśmy wracać w kierunku domu. Powrót płaski i głównie z wiatrem. Jedna przerwa na Lotosie. Bez większych przygód, choć strava urwała mi ostatnie 30km :(
Chwilę potem peleton nadjechał z innej strony. Ustawiłem się na podjeździe i znalazłem kolejne 2 bidony wyrzucone przez kolarzy. Po chwili jeden z nich zjechał z powrotem i powiedział mechanikowi: "Pierdolę, nie jadę dalej" :D :D Drugi też się wycofał po tym jak zobaczył kolejną sztywną ścianę :D
Peleton nadjechał trzeci raz i tuż po przejeździe ruszyliśmy ekipą w stronę Tarnowa na metę. Dołączył do nas jeden z kolarzy, który postanowił wycofać się z wyścigu, więc jechaliśmy sobie z nim po zmianach :) Potem powiedział, że jedzie do hotelu i się rozstaliśmy. Ciekawie też :)
Na mecie chwila odpoczynku i po chwili zjawiła się grupa. Nawet nie wiem kto wygrał bo nie widziałem ale zacząłem krążyć wśród mechaników i udało się zdobyć kolejne elementy do kolekcji :) Jak się potem okazało na ostatnich kilometrach doszło do pewnego zamieszania. Pierwsza grupa została źle pokierowana na skrzyżowaniu i zaczęła się wracać w kierunku Lubinki. Druga grupa wobec tego zawalczyła o wygraną na etapie :D Kosmicznie to wygląda na flyby w stravie
Po chwili zaczęliśmy wracać w kierunku domu. Powrót płaski i głównie z wiatrem. Jedna przerwa na Lotosie. Bez większych przygód, choć strava urwała mi ostatnie 30km :(
- DST 104.50km
- Czas 03:56
- VAVG 26.57km/h
- VMAX 56.00km/h
- Podjazdy 677m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj