Wtorek, 8 września 2015
Kategoria Szosa
186. Godów, Jasień
I kolejny dzień z rowerem. Pogoda też niezbyt. Dużo chmur, spory wiatr i najnormalniej w świecie - zimno. 3 warstwy miałem na sobie i mimo to momentami było niezbyt przyjemnie. Pojechałem sobie do Sufczyna i Łysej Góry. Tam powitał mnie podjazd pod Godów. Zjechałem sobie na luzie do Dołów i pognałem sprintem przez Porąbkę poprawiając czas na jednym z moich prywatnych segmentów. Pętli nie dokończyłem bo pojechałem alternatywną trasą na Bocheniec. Po nim tak jak wczoraj pojechałem przez Brzesko, ale tym razem zapędziłem się dalej - do Jasienia. Przedarłem się do Jodłówki i pojechałem w kierunku domu. Przed Brzeskiem atak na segment, równy kilometr ale pojechałem to na totalnym zapieku. Udało się wykręcić średnią 52.9km/h, a co najlepsze wiatr aż tak nie pomagał :) Dało popalić. Na koniec przez wyremontowaną drogę Jadowniki - Sterkowiec. W Sterkowcu przejazd kolejowy już naprawdę nieczynny - wysypali w poprzek drogi ziemię i postawili betonowe bariery. Ale rowerem to nie ma problemu przejchać :)
- DST 52.70km
- Czas 01:53
- VAVG 27.98km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 547m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj