46. Setka po okolicy w grupie
Niespodziewanie pogoda była dziś całkiem dobra. Trochę z rana chłodnawo ale potem było coraz lepiej. O 10:30 spotkaliśmy się w Brzesku i tam postanowiliśmy kręcić sobie na luzie po okolicy. Na początek wyjazd z Brzeska i czwórką targamy na Jadowniki i pierwszy z wielu podjazdów dnia. Tempo całkiem mocne, zauważyłem, że długo się rozkręcam więc miałem lekkie problemy z utrzymaniem koła. Od połowy podjazdu jednak coraz lepiej, a na ostatniej ścianie przycisnąłem mocniej i wjechałem na premię pierwszy. Zjechaliśmy kawałek w dół i skręciliśmy na alternatywny zjazd do Porąbki.
Od Porąbki przez chwilę płasko, ale za to pod wiatr więc było ciężko. W Dołach skręcamy w lewo i kolejny duży podjazd - Godów. Chłopaki przyatakowali od samego początku, a ja zostałem z tyłu ale po chwili zacząłem spawać :P Został mi tylko Marcin, który wytrwale kręcił z dużą mocą. On też zgarnął pierwsze miejsce na premii pod Godowem :) Kawałek wyżej chwilka przerwy i ruszamy dziurawą drogą w dół do Łysej Góry.
Od Łysej decyzja, że jedziemy na Jaworsko co oznacza kolejny podjazd. Znów mocno poszedł Marcin ale złapałem go i czaiłem się niedaleko za nim. Pod koniec zdecydowałem się na bardzo mocny atak i tym razem to ja wygrałem ten mini wyścig. Na zjeździe przypomniałem sobie, że od kilkunastu godzin nic nie jadłem, więc szybko wyciągnąłem home-made batonika energetycznego. Kawałek dalej znów kilka minut przerwy, trochę pogadanek o rowerach itd.
Ruszyliśmy dalej, na końcu Jaworska w prawo na Gwoździec. Tym razem tempo raczej spokojne, tylko jeden krótki atak na początku tak dla picu :) Potem chłopaki coś przypieszyli na samej górze, i wygrał chyba Adrian, a ja zostałem z tyłu. Zjazd do Niedźwiedzy, tam skręcamy w boczne drogi i podjeżdżamy do Złotej. Już zupełnie na luzie tym razem :) Jedziemy kawałek przez Złotą i Biesiadki i następuje zjazd. Na zjeździe Adrian skręca na Zawadę i jedzie do domu, a my skręcamy w lewo i jedziemy dalej.
Korzystamy z bocznych dróżek, bardzo spokojnych. Te zaprowadzają nas do Tymowej na szczycie podjazdu przy drodze krajowej. Z krajówki korzystamy tylko przez kilkaset metrów i znów skręcamy w boczne drogi. Tym razem w kierunku drugiego szczytu Tymowej. Z Tymowej szybki zjazd na Lipnicę, bardzo duży ruch samochodowy bo w końcu dziś Niedziela Palmowa, więc w Murowanej wielkie święto. Mimo to decydujemy się jechać przez Lipnicę Murowaną. Jest dość ciężko, milion samochodów, korki i miliard ludzi łażących po chodnikach, po drodze, pomiędzy samochodami itd. Sajgon. W rynku szybka fota i zmykamy na Nowy Wiśnicz. Z początku nieprzyjemnie bo w dalszym ciągu wiele samochodów ale z czasem jest ich coraz mniej.
Na górze przed zjazdem na Wiśnicz skręcamy w prawo na Łomną. Tu prowadzi nas Marcin, dla mnie zupełnie nowy rejon. Okazuje się, że całkiem fajne drogi i skróty. Wyjeżdżamy w N. Wiśniczu na mecie maratonu Galicja. Zjeżdżamy sobie w dół i po chwili znów opuszczamy główną drogę na rzecz jakiejś wąskiej spokojnej. Takimi drogami dojeżdżamy w końcu do Poręby Spytkowskiej. Tam zostawia na Arek, a my śmigamy do krajówki. Krajówką do Brzeska, potem czwórką do Dębna i obieramy kierunek Sterkowiec. Przy przejeździe kolejowym odłącza się Marcin, a mi zostaje dokręcić 2,5km do domu.
Od Porąbki przez chwilę płasko, ale za to pod wiatr więc było ciężko. W Dołach skręcamy w lewo i kolejny duży podjazd - Godów. Chłopaki przyatakowali od samego początku, a ja zostałem z tyłu ale po chwili zacząłem spawać :P Został mi tylko Marcin, który wytrwale kręcił z dużą mocą. On też zgarnął pierwsze miejsce na premii pod Godowem :) Kawałek wyżej chwilka przerwy i ruszamy dziurawą drogą w dół do Łysej Góry.
Od Łysej decyzja, że jedziemy na Jaworsko co oznacza kolejny podjazd. Znów mocno poszedł Marcin ale złapałem go i czaiłem się niedaleko za nim. Pod koniec zdecydowałem się na bardzo mocny atak i tym razem to ja wygrałem ten mini wyścig. Na zjeździe przypomniałem sobie, że od kilkunastu godzin nic nie jadłem, więc szybko wyciągnąłem home-made batonika energetycznego. Kawałek dalej znów kilka minut przerwy, trochę pogadanek o rowerach itd.
Ruszyliśmy dalej, na końcu Jaworska w prawo na Gwoździec. Tym razem tempo raczej spokojne, tylko jeden krótki atak na początku tak dla picu :) Potem chłopaki coś przypieszyli na samej górze, i wygrał chyba Adrian, a ja zostałem z tyłu. Zjazd do Niedźwiedzy, tam skręcamy w boczne drogi i podjeżdżamy do Złotej. Już zupełnie na luzie tym razem :) Jedziemy kawałek przez Złotą i Biesiadki i następuje zjazd. Na zjeździe Adrian skręca na Zawadę i jedzie do domu, a my skręcamy w lewo i jedziemy dalej.
Korzystamy z bocznych dróżek, bardzo spokojnych. Te zaprowadzają nas do Tymowej na szczycie podjazdu przy drodze krajowej. Z krajówki korzystamy tylko przez kilkaset metrów i znów skręcamy w boczne drogi. Tym razem w kierunku drugiego szczytu Tymowej. Z Tymowej szybki zjazd na Lipnicę, bardzo duży ruch samochodowy bo w końcu dziś Niedziela Palmowa, więc w Murowanej wielkie święto. Mimo to decydujemy się jechać przez Lipnicę Murowaną. Jest dość ciężko, milion samochodów, korki i miliard ludzi łażących po chodnikach, po drodze, pomiędzy samochodami itd. Sajgon. W rynku szybka fota i zmykamy na Nowy Wiśnicz. Z początku nieprzyjemnie bo w dalszym ciągu wiele samochodów ale z czasem jest ich coraz mniej.
Na górze przed zjazdem na Wiśnicz skręcamy w prawo na Łomną. Tu prowadzi nas Marcin, dla mnie zupełnie nowy rejon. Okazuje się, że całkiem fajne drogi i skróty. Wyjeżdżamy w N. Wiśniczu na mecie maratonu Galicja. Zjeżdżamy sobie w dół i po chwili znów opuszczamy główną drogę na rzecz jakiejś wąskiej spokojnej. Takimi drogami dojeżdżamy w końcu do Poręby Spytkowskiej. Tam zostawia na Arek, a my śmigamy do krajówki. Krajówką do Brzeska, potem czwórką do Dębna i obieramy kierunek Sterkowiec. Przy przejeździe kolejowym odłącza się Marcin, a mi zostaje dokręcić 2,5km do domu.
- DST 104.70km
- Czas 04:12
- VAVG 24.93km/h
- VMAX 66.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 1363m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Było wielkie 0.o że 1k na ten miesiąc, a już prawie 1,5 ;>
gustav - 21:10 niedziela, 29 marca 2015 | linkuj
Komentuj