Piątek, 27 marca 2015
Kategoria Szosa
44. 5 koron i ucieczka
ICM bezlitosne: od południa coraz gorzej z pogodą. Więc wyjechałem po 9 (!). Wiało ale było ciepło jak w lecie. Udałem się w kierunku podjazdów. Tak więc najpierw na Porąbkę, tempo bardzo szybkie bo z wiatrem. Cały czas z wiatrem aż do Niedźwiedzy, gdzie zaczął się pierwszy podjazd i nastąpiła zmiana kierunku jazdy. Do tego czasu średnia 32km/h. Podjazd pokonany wolno. Przyatakowałem na zjeździe, niech sobie Grzesiek odbiera komy na podjazdach, zjazdy są moje :P Udało się wskoczyć znów na I miejsce :) Chwilę potem znów w górę, tym razem do Jaworska. Znów bardzo powoli, zjadłem sobie śniadanie przy okazji, a na górze zrobiłem kilka fotek bo widoki dziś ładne. Chmury juz się zbierały na horyzoncie...
Zjazd do Łysej Góry dośc powolny bo wiało centralnie w twarz. Bezpośrednio po nim kolejny raz pod górę. Godów. Było dziś tych podjazdów sporo :) Zjazd również bez napinki (wiatr). Zjechałem do Porąbki, tam jedna pętelka i w ostatniej chwili wymyśliłem, że targam po Godów jeszcze raz, tylko teraz z innej, cięższej strony :D Było ciężkawo ale dałem radę.
Na górze mokry byłem niczym w lecie :) Zjazd tym razem techniczny do Dębna, sporo zakrętów i piachu na wąskich drogach przez las i pola.
Znów Porąbka i na koniec podjazd pod Bocheniec, ale wariant rzadko używany, bo nie od kościoła ale z centrum Porąbki. Przed szczytem zaczęło kropić, więc się zebrałem do kupy i ruszyłem ostro w dół. Po drodze wyprzedzony samochód :P. Przeleciałem przez skrzyżowanie z czwórką i kilka km dziurawej drogi na Sterkowiec. Kropiło w dalszym ciągu więc znów waty szły w korbę :) Uskoki zrobione przez drogowców tym razem pokonane skokami, a nie zwalnianiem :P Na koniec jeszcze hopka do Szczepanowa i dotarłem w samą porę bo 10 minut później drogi były już mokre :)
Zjazd do Łysej Góry dośc powolny bo wiało centralnie w twarz. Bezpośrednio po nim kolejny raz pod górę. Godów. Było dziś tych podjazdów sporo :) Zjazd również bez napinki (wiatr). Zjechałem do Porąbki, tam jedna pętelka i w ostatniej chwili wymyśliłem, że targam po Godów jeszcze raz, tylko teraz z innej, cięższej strony :D Było ciężkawo ale dałem radę.
Na górze mokry byłem niczym w lecie :) Zjazd tym razem techniczny do Dębna, sporo zakrętów i piachu na wąskich drogach przez las i pola.
Znów Porąbka i na koniec podjazd pod Bocheniec, ale wariant rzadko używany, bo nie od kościoła ale z centrum Porąbki. Przed szczytem zaczęło kropić, więc się zebrałem do kupy i ruszyłem ostro w dół. Po drodze wyprzedzony samochód :P. Przeleciałem przez skrzyżowanie z czwórką i kilka km dziurawej drogi na Sterkowiec. Kropiło w dalszym ciągu więc znów waty szły w korbę :) Uskoki zrobione przez drogowców tym razem pokonane skokami, a nie zwalnianiem :P Na koniec jeszcze hopka do Szczepanowa i dotarłem w samą porę bo 10 minut później drogi były już mokre :)
- DST 58.90km
- Czas 02:12
- VAVG 26.77km/h
- VMAX 76.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 818m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
hehe, widzę, że wszyscy targają ostatnio ostre podjazdy :)))) ten Godów prezentuje się godnie :)
k4r3l - 14:30 piątek, 27 marca 2015 | linkuj
Komentuj