43. Lubinka rano
Poranny trening z Marcinem. Wyjechałem już o 9:15, na krótko + rękawki, które ściągnąłem w Jadownikach :) Spotkałem Marcina u podnóża Bocheńca. Dziś chłop miał nogę :) Pod Bocheniec prawie mnie urwał, ostatkiem sił zdołałem się utrzymać. Po zjeździe w miarę płasko do Niedźwiedzy i tam drugi podjazd - do Gwoźdzca. Też dość fajne tempo, też łatwo nie było, szczególnie na początku. Zjechaliśmy do Melsztyna i kawałek drogą główną, do Zakliczyna. Tam odbiliśmy na Janowice i w kierunku Lubinki. Pierwszy raz podjeżdżałem od tej strony, całkiem fajny podjazd. Jechaliśmy równo, ja czekałem czy Marcin zaatakuje ale nie zaatakował więc na szczyt wjechaliśmy równo. W połowie zjazdu krótka przerwa (jedzenie, foto) i ruszamy w dół w kierunku Zgłobic. Dotarliśmy do czwórki, śmignęliśmy na dół na most przez Dunajec i za nim odbiliśmy w prawo na Bogumiłowice. Postanowiliśmy wracać serwiskówkami od Wierzchosławic. Było ciężko bo pod wiatr, ale pojechaliśmy po zmianach i udało się wykręcić prawie 33km/h. Potem Biadoliny, Wokowice i Sterkowiec, gdzie rozjechaliśmy się w kierunku domów. Mi zostało tylko podjechać do Szczepanowa.
- DST 78.60km
- Czas 02:48
- VAVG 28.07km/h
- VMAX 64.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 675m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj