Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2014
Dystans całkowity: | 814.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 29:12 |
Średnia prędkość: | 27.71 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5706 m |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 38.80 km i 1h 27m |
Więcej statystyk |
Środa, 15 października 2014
Kategoria Holender
pkp
Dziewiąty tysiąc otwieram wyprawą holendrem na stację PKP. Jedzie się nim źle, nawet na tak krótkim dystansie fatalna pozycja daje o sobie znać w postaci bólu nóg tuż na kolanami po stronie wewnętrznej. Wydaje mi się, że to kwestia bardzo nisko ustawionego siodełka i kilkuset metrowego podjazdu pokonywanego na bardzo małej kadencji (brak lekkich przełożeń).
- DST 5.20km
- Czas 00:14
- VAVG 22.29km/h
- VMAX 35.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 25m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 października 2014
Kategoria Szosa
---8000km w 2014 roku----
Jazda dość spokojna. Najpierw na Łopoń, potem hopki w Sufczynie i podjazd do Jaworska. Na serpentynach nowy asfalt, ale trochę słabo jeszcze trzyma i nie da się pocisnąć. Po kilku km podjazd w Gwoźdźcu, początek bardzo mocno ale potem jednak opuściłem. Na zjeździe chciałem przycisnąć ale nowa kamykowa nawierzchnia nie pozwala walczyć o dobry czas. W Porąbce jedna pętla żeby dystans się zgodził i dłuższym wariantem przez Maszkienice do domu. Na koniec pykło 8000km w tym roku co jest moim najlepszym osiągnięciem.
- DST 52.70km
- Czas 01:50
- VAVG 28.75km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 420m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny kamień milowy zaliczony :P Bardzo szybkie 100km
Ja to mam tak dziwnie, że rekordowe treningi wychodzą prawie tylko wtedy, gdy ich nie planuje. Tak było z moimi czasówkami 20, 40, 60km. Tak było z genialną wyprawą na Słowację (>250km, a miało być tylko za Sącz 190km). Wyjątkiem od reguły było Zakopane, które zaplanowaliśmy dokładnie.
Dziś gdy wyszedłem za bramę z rowerem nie miałem pojęcia ile i gdzie pojadę. Pustka. Gorączkowo myślałem podczas włączania Stravy i resetowania licznika. I wymyśliłem: płaska trasa, do Zaborowa potem na Wojnicz przez Radłów przy okazji odwiedzając nowy wiadukt w Bogumiłowicach. Na 2km postanowiłem jednak się nie bawić z tempem tylko spróbować dowieźć ze 30km/h. Po 20km podniosłem poprzeczkę do 33 :) Gdzieś w połowie włączyłem tryb planowania i dorysowałem trasę tak żeby pykło 100km, bo docelowo miało być koło 70.
Jechało się oczywiście przyjemnie, gdyby było inaczej to tempo by takie nie weszło. Porwałem się trochę z motyką na słońce z tymi 100km bo miałem 500ml picia i jeden baton. hyhy. Nie ma co wiele pisać o początku, kilometry leciały, ja sobie ładnie leżałem na kierownicy i jechałem. Przed Radłowem w lesie krótki fragment z plagą małych muszek :/ szarańcza istna.
Drogi puste, nawet główne. W Bogumiłowicach zaliczyłem wspomniany wiadukt. Dość ciekawie zrobiona droga pod torami. Od Wojnicza jechałem już krajówką. W między czasie padały nowe rekordy: 70km - 33,15km/h, 80km - 33.1km/h. Niestety źle zrobiłem dodając Brzesko do trasy, bo straciłem tam masę czasu. z 33.15 po 5km jazdy po mieście spadło do 33.01km/h :/ Trzeba było ostro się spinać wracając krajówką.
Żeby stykło te 100km zrobiłem malutką pętelkę w Dębnie. Na zjeździe napatoczył się jakiś gówniarz na rowerze: jadę z górki 45km/h, a koleś na rowerze z na przeciwka wykonuje gwałtowny skręt na mój pas, cały czas patrząc na mnie. Zagotowałem się lekko, na ile zdążyłem na tyle go zwymyślałem i pomachałem wiadomym palcem, koleś patrzył zawistnie cały czas. Niezły osobnik :D
W Maszkienicach dopada mnie BOMBA. nie dobrze. Coraz ciężej utrzymać prędkość, widzę, że muszę jeszcze pokombinować z trasą bo brakuje kilometrów. Jadę więc po Sterkowcu, na końcu zawracam i męcze pod górę do Szczepanowa. Potem zamiast skręcić do domu muszę jeszcze dorzucić 3km. Czyli 1.5km i nawrót. Robię tak co do metra i pod bramą domu na liczniku mam 100.1km :)
Nieoczekiwanie w taki sposób bije swój rekord czasu na 100km. Całkiem fajnie :)
Dziś gdy wyszedłem za bramę z rowerem nie miałem pojęcia ile i gdzie pojadę. Pustka. Gorączkowo myślałem podczas włączania Stravy i resetowania licznika. I wymyśliłem: płaska trasa, do Zaborowa potem na Wojnicz przez Radłów przy okazji odwiedzając nowy wiadukt w Bogumiłowicach. Na 2km postanowiłem jednak się nie bawić z tempem tylko spróbować dowieźć ze 30km/h. Po 20km podniosłem poprzeczkę do 33 :) Gdzieś w połowie włączyłem tryb planowania i dorysowałem trasę tak żeby pykło 100km, bo docelowo miało być koło 70.
Jechało się oczywiście przyjemnie, gdyby było inaczej to tempo by takie nie weszło. Porwałem się trochę z motyką na słońce z tymi 100km bo miałem 500ml picia i jeden baton. hyhy. Nie ma co wiele pisać o początku, kilometry leciały, ja sobie ładnie leżałem na kierownicy i jechałem. Przed Radłowem w lesie krótki fragment z plagą małych muszek :/ szarańcza istna.
Drogi puste, nawet główne. W Bogumiłowicach zaliczyłem wspomniany wiadukt. Dość ciekawie zrobiona droga pod torami. Od Wojnicza jechałem już krajówką. W między czasie padały nowe rekordy: 70km - 33,15km/h, 80km - 33.1km/h. Niestety źle zrobiłem dodając Brzesko do trasy, bo straciłem tam masę czasu. z 33.15 po 5km jazdy po mieście spadło do 33.01km/h :/ Trzeba było ostro się spinać wracając krajówką.
Żeby stykło te 100km zrobiłem malutką pętelkę w Dębnie. Na zjeździe napatoczył się jakiś gówniarz na rowerze: jadę z górki 45km/h, a koleś na rowerze z na przeciwka wykonuje gwałtowny skręt na mój pas, cały czas patrząc na mnie. Zagotowałem się lekko, na ile zdążyłem na tyle go zwymyślałem i pomachałem wiadomym palcem, koleś patrzył zawistnie cały czas. Niezły osobnik :D
W Maszkienicach dopada mnie BOMBA. nie dobrze. Coraz ciężej utrzymać prędkość, widzę, że muszę jeszcze pokombinować z trasą bo brakuje kilometrów. Jadę więc po Sterkowcu, na końcu zawracam i męcze pod górę do Szczepanowa. Potem zamiast skręcić do domu muszę jeszcze dorzucić 3km. Czyli 1.5km i nawrót. Robię tak co do metra i pod bramą domu na liczniku mam 100.1km :)
Nieoczekiwanie w taki sposób bije swój rekord czasu na 100km. Całkiem fajnie :)
- DST 100.10km
- Czas 03:01
- VAVG 33.18km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 259m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza hala w sezonie
Wcześniej niż zwykle zaczęliśmy coroczne granie na hali w piątkowe wieczory. Ja oczywiście dojeżdżam rowerem, zawsze wpadną kilometry :) Trasa 'do' dość spokojnie, powrót dość szybki. Bardzo przyjemna pogoda, po 21 jechałem w krótkich spodenkach! Pewnie ostatni raz w tym roku.
- DST 25.20km
- Czas 00:57
- VAVG 26.53km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 100m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 9 października 2014
Kategoria Szosa
Do i z
Dojazd do Łoniowej oraz przyjazd do domu z Dębna po szalonej czasówce o której w następnym wpisie :)
- DST 24.50km
- Czas 00:55
- VAVG 26.73km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Podjazdy 112m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
6,6km Time Trial
Czas 8:46, średnia 45,4km/h
Kilka dni przerwy, jechało się dobrze, wiatr był sprzyjający przez pierwsze 2km trasy, potem boczny. Postanowiłem odbić pierwsze miejsce na segmencie Łoniowa - Dębno. Jest to dość płaskie 6,6km drogi, po drodze 4 małe hopy. Średnie oscylowały na poziomie 34-36 dopóki pewnego dnia nie przejechał się tą drogą niejaki WujekG i przewrócił do góry nogami moje pojęcie o tym jak szybko można jechać tą drogą :P Kilka tygodni temu po wielu próbach pokonałem WujkaG robiąc średnią 43,2km/h. Kilka dni temu Grzesiek odpalił rakietę i zrobił 44,2 spychając mnie na 2 miejsce. Tak więc dziś walka o wszystko. Pierwsze 2km trasa biegnie tak jak wieje wiatr, więc średnia wysoka - 50,1km/h. Potem lekko skręcam i już nie dmucha w plecy. Hopki idą zaskakująco dobrze, do Porąbki udaje się utrzymać trochę ponad 47km/h. Potem niestety lekki kryzys i koniec końców na mecie średnia wynosi 45,4km/h. Super czas, choć tam jeszcze jest zapas na przyszłość ;]
Jak tu nie kochać szosy?
Kilka dni przerwy, jechało się dobrze, wiatr był sprzyjający przez pierwsze 2km trasy, potem boczny. Postanowiłem odbić pierwsze miejsce na segmencie Łoniowa - Dębno. Jest to dość płaskie 6,6km drogi, po drodze 4 małe hopy. Średnie oscylowały na poziomie 34-36 dopóki pewnego dnia nie przejechał się tą drogą niejaki WujekG i przewrócił do góry nogami moje pojęcie o tym jak szybko można jechać tą drogą :P Kilka tygodni temu po wielu próbach pokonałem WujkaG robiąc średnią 43,2km/h. Kilka dni temu Grzesiek odpalił rakietę i zrobił 44,2 spychając mnie na 2 miejsce. Tak więc dziś walka o wszystko. Pierwsze 2km trasa biegnie tak jak wieje wiatr, więc średnia wysoka - 50,1km/h. Potem lekko skręcam i już nie dmucha w plecy. Hopki idą zaskakująco dobrze, do Porąbki udaje się utrzymać trochę ponad 47km/h. Potem niestety lekki kryzys i koniec końców na mecie średnia wynosi 45,4km/h. Super czas, choć tam jeszcze jest zapas na przyszłość ;]
Jak tu nie kochać szosy?
- DST 6.60km
- Czas 00:08
- VAVG 49.50km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 34m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 października 2014
Kategoria Holender
pkp
Na pociąg. Trafił się nowiutki skład. Full wypas, nawet gniazdka pod siedzeniami zrobili można korzystać z elektroniki :)
Powrót już starym 'kiblem' czyli en57.
Powrót już starym 'kiblem' czyli en57.
- DST 5.60km
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Miejski
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 6 października 2014
Kategoria Szosa
descente
Wczoraj wieczorem Grzesiek zrobił mocną rundkę w koło i pozabierał mi kilka cennych komów. Dziś nastawiłem się na odbiór jednego z nich, chyba najłatwiejszego: zjazd z Godowa. Sam Grzesiek twierdzi, że zjazdy go średnią obchodzą i w ogóle mało lub zjeżdżać więc pomyślałem, że zawalczę i odzyskam koma.
Najpierw trzeba się było dostać na górę. Pojechałem więc do Porąbki stałą trasą, a pod Godów wyjechałem podjazdem z pod Groty. Bardzo spokojnie, żeby nie tracić cennych sił ;)
Zjazd z Godowa pojawiał się tu kilka razy. To chyba najszybszy segment jaki jechałem. Odcinek liczy sobie 1.1km, a jego średnie nachylenie to -8%. Zjazd jest bardzo szybki ale przy tym mocno techniczny, a to za sprawą 4 zakrętów czekających na śmiałków. Sposób na dobry czas jest tylko jeden: Trzeba bardzo mocno rozpędzić rower, i nie dotykać hamulców. Jak ty wyglądało u mnie?
Kilkaset metrów przed początkiem zacząłem mocno rozkręcać rower. Zaraz po wjeździe na segment nachylenie ostro rośnie (w dół oczywiście:P) i czeka nas pierwszy łagodny lewy zakręt, na szczęście doskonale widoczny więc można sobie lekko przyciąć. Prędkość w zakręcie 64km/h, po wyjściu dokręcanie i łagodny łuk w prawo (76km/h), znów kawałek ostro w dół i przed nami kolejny lewy zakręt. Tutaj nie ma siły, trzeba drogę dobrze znać żeby wiedzieć, że można owy zakręt przejechać na maksa. Prędkość aż 79km/h! Kilkadziesiąt metrów dalej Zakręt Prawdy, długo nie mogłem się przełamać i lekko hamowałem, ale od jakiegoś czasu mi przeszło. Zakręt w prawo, chyba najostrzejszy ze wszystkich 4. Żeby liczyć się w walce o czas, trzeba go przejechać płynnie i nie wytracić zbyt dużo prędkości, wiem z doświadczenia ;) Dziś prędkość w tym zakręcie: 73km/h. Potem do końca droga leci prawie prosto i dość ostro w dół. Trzeba dokręcić, a gdy braknie przełożenia, robimy Kwiatkowskiego, czyli staramy się przyjąć jakąś w miarę aerodynamiczną pozycję.
Mój maks na końcu tej prostej to 84,4km/h, dziś jednak 81,3km/h. Dużo lepiej było natomiast na górze i w zakrętach co ostatecznie pozwoliło mi cały segment pokonać w bagatela 55 sekund. Na odcinku 1.1km daje to średnią prędkość 74,8km/h :). Znów wyszedłem więc na czoło klasyfikacji z 2 sekundami przewagi nad Grześkiem. Będąc w Porąbce napatoczył się bus, więc skorzystałem i dostałem się do końca Dębna lecąc sobie w górnym chwycie 60km/h :) Potem już luźno i spokojnie do domu.
Najpierw trzeba się było dostać na górę. Pojechałem więc do Porąbki stałą trasą, a pod Godów wyjechałem podjazdem z pod Groty. Bardzo spokojnie, żeby nie tracić cennych sił ;)
Zjazd z Godowa pojawiał się tu kilka razy. To chyba najszybszy segment jaki jechałem. Odcinek liczy sobie 1.1km, a jego średnie nachylenie to -8%. Zjazd jest bardzo szybki ale przy tym mocno techniczny, a to za sprawą 4 zakrętów czekających na śmiałków. Sposób na dobry czas jest tylko jeden: Trzeba bardzo mocno rozpędzić rower, i nie dotykać hamulców. Jak ty wyglądało u mnie?
Kilkaset metrów przed początkiem zacząłem mocno rozkręcać rower. Zaraz po wjeździe na segment nachylenie ostro rośnie (w dół oczywiście:P) i czeka nas pierwszy łagodny lewy zakręt, na szczęście doskonale widoczny więc można sobie lekko przyciąć. Prędkość w zakręcie 64km/h, po wyjściu dokręcanie i łagodny łuk w prawo (76km/h), znów kawałek ostro w dół i przed nami kolejny lewy zakręt. Tutaj nie ma siły, trzeba drogę dobrze znać żeby wiedzieć, że można owy zakręt przejechać na maksa. Prędkość aż 79km/h! Kilkadziesiąt metrów dalej Zakręt Prawdy, długo nie mogłem się przełamać i lekko hamowałem, ale od jakiegoś czasu mi przeszło. Zakręt w prawo, chyba najostrzejszy ze wszystkich 4. Żeby liczyć się w walce o czas, trzeba go przejechać płynnie i nie wytracić zbyt dużo prędkości, wiem z doświadczenia ;) Dziś prędkość w tym zakręcie: 73km/h. Potem do końca droga leci prawie prosto i dość ostro w dół. Trzeba dokręcić, a gdy braknie przełożenia, robimy Kwiatkowskiego, czyli staramy się przyjąć jakąś w miarę aerodynamiczną pozycję.
Mój maks na końcu tej prostej to 84,4km/h, dziś jednak 81,3km/h. Dużo lepiej było natomiast na górze i w zakrętach co ostatecznie pozwoliło mi cały segment pokonać w bagatela 55 sekund. Na odcinku 1.1km daje to średnią prędkość 74,8km/h :). Znów wyszedłem więc na czoło klasyfikacji z 2 sekundami przewagi nad Grześkiem. Będąc w Porąbce napatoczył się bus, więc skorzystałem i dostałem się do końca Dębna lecąc sobie w górnym chwycie 60km/h :) Potem już luźno i spokojnie do domu.
- DST 32.10km
- Czas 01:10
- VAVG 27.51km/h
- VMAX 81.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 5 października 2014
Kategoria Szosa
Inna pętelka
Dziś zupełnie nietypowo. Najpierw do Wokowic i w górę podjazdem przez las na Woli Dębińskiej. Po zjeździe i przecięciu starej czwórki długi podjazd na Godów. Z Godowa pojechałem w lewo na Łysą Górę, ciężki zjazd do centrum po dziurach. Zaraz po zjeździe nadaje mocne tempo przez 1-2km. Już w Sufczynie skręcam w boczną drogę obok stadionów Gromu Sufczyn i Kłosa Łysa Góra i kieruje się kawałkiem podjazdu do alternatywnej drogi przez Sufczyn. Sporadycznie tędy jeżdżę, dosłownie 2-3 razy do tej pory. Dojeżdżam do czwórki, ciągnę nią kawałek do Łoponia i skręcam w kierunku Biadolin. Po dotarciu tam jadę na Wokowice i na koniec atakuje segment Wokowice - Szczepanów. 1% pod górę, ostatnio Grzesiek mi tam pierwszy czas wziął, więc ostro daje w palnik i wskakuje z powrotem na szczyt klasyfikacji :) Po przyjeździe pełny serwis roweru. Zeszło prawie tyle co sama jazda, ale wygląda ładnie i chodzi jeszcze ładniej.
- DST 36.10km
- Czas 01:20
- VAVG 27.08km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- Podjazdy 316m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 października 2014
Kategoria Szosa
do babci
Na imieniny do babci. Chwilę się pokręciłem po Porąbce czekając na resztę. Powrót po zachodzie i narzuciłem mocne tempo. Średnia z drugiej części z Porąbki do domu 32,4km/h.
- DST 40.50km
- Czas 01:21
- VAVG 30.00km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 212m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze