Poniedziałek, 10 września 2012
Kategoria Szosa
na działkę i z powrotem, perypetie ze sztycą...
Poprawka zdana ;)
Pojechałem sobie po południu na działkę. Tam trochę nudnawe więc wziąłem sobie papierek ścierny, wyciągnąłem sztycę i wziąłem się za polerkę... Spoko... Wkładam do połowy i nagle czuje jakiś opór. OK to próbuje wyciągnąć, a tu ni hu hu.
Po 20 minutach udało się wydrzeć sztycę z rowera z pomocą taty bo pojedyńczo było bez szans. Dziwna sprawa, że nagle sztyca nie chce wejść. Trochę ją podszlifowałem w miejscu, gdzie chowa się w rurze, ale to nie pomogło. Po kolejnych 30 minutach prób, okryłem w środku rury jakiś ostry zadzior metalowy. Więc papierek do ręki i jechane. 3 razy poprawiałem i w końcu się udało, sztyca weszła :). Potem powrót do domu ;)
Pojechałem sobie po południu na działkę. Tam trochę nudnawe więc wziąłem sobie papierek ścierny, wyciągnąłem sztycę i wziąłem się za polerkę... Spoko... Wkładam do połowy i nagle czuje jakiś opór. OK to próbuje wyciągnąć, a tu ni hu hu.
Po 20 minutach udało się wydrzeć sztycę z rowera z pomocą taty bo pojedyńczo było bez szans. Dziwna sprawa, że nagle sztyca nie chce wejść. Trochę ją podszlifowałem w miejscu, gdzie chowa się w rurze, ale to nie pomogło. Po kolejnych 30 minutach prób, okryłem w środku rury jakiś ostry zadzior metalowy. Więc papierek do ręki i jechane. 3 razy poprawiałem i w końcu się udało, sztyca weszła :). Potem powrót do domu ;)
- DST 22.70km
- VMAX 47.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj