Poniedziałek, 9 kwietnia 2012
Kategoria Szosa
Lany Poniedziałek
Koniec leniuchowania :). Trzeba spalić te placki i wyżerkę świąteczną :). Rano wstałem i ujrzałem piękne niebieskie niebo i nie chciało mi się wierzyć, że na polu jest zaledwie +1 :(. Ale to mnie nie zraziło do jazdy tylko trochę ją przesunęło.
Po 12 wyjazd, pojechałem sobie do Szczepanowa (tam gdzie znany kościół jest czy Bazylika) i tradycyjnie zrobiłem sobie przystanek przy przyszłym miejscu zamieszkania. Trawnik po opadach zrobił się piękny:) w środę może pierwsze koszenie :D.
Potem powrót koło zamku w Dębnie i moja kreatywność się skończyła. Zrobiłem kółko po Porąbce i pojechałem się powspinać z powrotem do Dębna. Krótki ale dość treściwy podjazd, zjazd pod kościół w Dębnie i powrót główną szosą z nadzieją ujrzenia innego kolarza. Niestety miałem pecha dziś.
O mały włos nie zostałem zatopiony :|, zatrzymałem się popatrzeć jak kumple leją się wodą i nie zauważyłem jak kolega zaczaił się na mnie. Głupio zrobiłem bo zostawiłem przełożenie najcięższe i uciec się nie dało, na szczęście balon z wodą tylko odbił się od moich pleców :D.
Potem drugi raz podjazd do Dębna taki sam powrót, kółeczka po Porąbce, krótki rozjazd i powrót do domu. W sumie 54,3 km, słaba średnia ale średnią mam gdzieś :).
Po 12 wyjazd, pojechałem sobie do Szczepanowa (tam gdzie znany kościół jest czy Bazylika) i tradycyjnie zrobiłem sobie przystanek przy przyszłym miejscu zamieszkania. Trawnik po opadach zrobił się piękny:) w środę może pierwsze koszenie :D.
Potem powrót koło zamku w Dębnie i moja kreatywność się skończyła. Zrobiłem kółko po Porąbce i pojechałem się powspinać z powrotem do Dębna. Krótki ale dość treściwy podjazd, zjazd pod kościół w Dębnie i powrót główną szosą z nadzieją ujrzenia innego kolarza. Niestety miałem pecha dziś.
O mały włos nie zostałem zatopiony :|, zatrzymałem się popatrzeć jak kumple leją się wodą i nie zauważyłem jak kolega zaczaił się na mnie. Głupio zrobiłem bo zostawiłem przełożenie najcięższe i uciec się nie dało, na szczęście balon z wodą tylko odbił się od moich pleców :D.
Potem drugi raz podjazd do Dębna taki sam powrót, kółeczka po Porąbce, krótki rozjazd i powrót do domu. W sumie 54,3 km, słaba średnia ale średnią mam gdzieś :).
- DST 54.30km
- Czas 02:21
- VAVG 23.11km/h
- VMAX 45.90km/h
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj