Piątek, 1 lutego 2019
7. Luty!
Luty powitał mnie całkiem sympatyczną pogodą. Od rana dużo słońca i łagodne powietrze. Odczucia psuł tylko wiatr halny ale w poprzednich latach wspominałem, że w zimie na halny nie narzekam - bo to on przynosi ciepło. I tak chyba będzie i tym razem bo jutro prognozują ponad 10 stopni!
Dzisiaj wpadły więc pierwsze lutowe kilometry na Treku. Wybrałem się na bardzo tradycyjną pętlę przez Godów. Asfalty czarne i suche wszędzie oprócz podjazdu. Tam było gorzej - stok północny i osłona drzew więc droga miejscami zupełnie biała. Co gorsza plusowe temperatury w dzień i minusowe w nocy oznaczają, że jest tam jedno wielkie lodowisko. Dziś ratowałem się 3 razy ale na szczęście skutecznie i nie wyglebiłem :P
Z góry zjazd drogą powiatową więc było ok. Od Porąbki wiatr w plecy i przycisnąłem mocniej. 3km przed domem jeszcze przerwa na myjnie. Miałem całe 5zł więc zafundowałem rowerowi bardzo dokładne mycie i woskowanie. Po przyjeździe odpaliłem kompresor i resztki wody wydmuchałem. Jeszcze wleciał smar na łańcuch i w przerzutki i rower gotowy na dalsze jazdy :)
Jeszcze słowo o styczniu. Pod względem aktywności rowerowej był koszmarny, gorszy był tylko ten w 2012 roku czyli mój pierwszy w karierze. W tym roku 198km podczas 6 wyjazdów. No cóż - może być tylko lepiej :P
Dzisiaj wpadły więc pierwsze lutowe kilometry na Treku. Wybrałem się na bardzo tradycyjną pętlę przez Godów. Asfalty czarne i suche wszędzie oprócz podjazdu. Tam było gorzej - stok północny i osłona drzew więc droga miejscami zupełnie biała. Co gorsza plusowe temperatury w dzień i minusowe w nocy oznaczają, że jest tam jedno wielkie lodowisko. Dziś ratowałem się 3 razy ale na szczęście skutecznie i nie wyglebiłem :P
Z góry zjazd drogą powiatową więc było ok. Od Porąbki wiatr w plecy i przycisnąłem mocniej. 3km przed domem jeszcze przerwa na myjnie. Miałem całe 5zł więc zafundowałem rowerowi bardzo dokładne mycie i woskowanie. Po przyjeździe odpaliłem kompresor i resztki wody wydmuchałem. Jeszcze wleciał smar na łańcuch i w przerzutki i rower gotowy na dalsze jazdy :)
Jeszcze słowo o styczniu. Pod względem aktywności rowerowej był koszmarny, gorszy był tylko ten w 2012 roku czyli mój pierwszy w karierze. W tym roku 198km podczas 6 wyjazdów. No cóż - może być tylko lepiej :P
- DST 33.70km
- Czas 01:33
- VAVG 21.74km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 6.0°C
- Podjazdy 285m
- Sprzęt Trek Domane AL 2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Super, że znowu piszesz.
To Twoje wpisy (i zdjęcia), jeszcze z czasów jak jeździłeś na Cadexem, zaraziły mnie szosą.
i wcale nie mam Ci tego za złe :) Gość Kamel - 19:40 piątek, 1 lutego 2019 | linkuj
Komentuj
To Twoje wpisy (i zdjęcia), jeszcze z czasów jak jeździłeś na Cadexem, zaraziły mnie szosą.
i wcale nie mam Ci tego za złe :) Gość Kamel - 19:40 piątek, 1 lutego 2019 | linkuj