98. Przydonica, Chomranice
W planach przełęcz Ostra. Ruszyłem sam po 11 na Łoniową. Miałem już skręcać w kierunku na Limanową jak ustalałem ale wisiały tam ciemne chmury więc zmieniłem plan i pojechałem na Melsztyn. Nie wiedziałem co pojadę ale jechałem w kierunku Zakliczyna kombinując. W tych stronach pogoda dobra, brak większych chmur. Najpierw myślałem o Ciężkowicach ale nie lubię tamtych terenów więc wymyśliłem Gródek nad Dunajcem. Szło całkiem fajnie, podjazd do Posadowej całkiem przyjemnie. Po zjeździe uwagę przykuła droga w lewo na Przydonicę i postanowiłem w końcu nią pojechać. Teren dla mnie całkiem nowy więc było ciekawie. Droga fajna, cały czas lekko pod górę, w samej Przydonicy końcówka podjazdu dość stroma. Z góry fajne widoki. Dotarłem do Łęki, tam znów spoko podjazd i dobry widok na Tatry i Nowy Sącz w dolinie. Zdecydowanie trzeba w te tereny wrócić. Zjechałem do Wielogłowy, dorzuciłem podjazd do Kurowa i zjazd do krajówki. Kawałek krajówką i skręciłem w Tęgoborzu na Chomranice. Znów długi podjazd z ciężką końcówką. Na niebie samolot holował szybowca, a przede mną widać było Jaworz, także całkiem spoko warunki :) Na górze pepsi i żelki i poleciałem na Ujanowice. To oznaczało, że po chwili byłem w Sechnej, gdzie pokonać musiałem niemal 20% ściankę. Potem tereny już znajome czyli Iwkowa i zjazd serpentynami. Na koniec powrót przez Biesiadki. Wpada fajna trasa, nowe drogi o lekko ponad 2000m w pionie.
- DST 130.50km
- Czas 05:17
- VAVG 24.70km/h
- VMAX 69.00km/h
- Podjazdy 2030m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj