Poniedziałek, 22 lutego 2016
Kategoria Szosa
33. Lato w Lutym!
Pogoda przeszła najśmielsze oczekiwania. Wariant optymistyczny zakładał słońce i dobijanie do +15. Tymczasem stacja meteo pokazała +17, a licznik nawet +20 stopni! Oprócz tego już bez niespodzianki - huragan. Ale to nie miało znaczenia bo pierwszy raz w tym roku wpadły kilometry zrobione "na krótko" czyli w letnim stroju. Fantastyczne uczucie jechać bez dwóch par długich spodni, dwóch par długich rękawiczek, komina, czapki, 4 warstw koszulek, grubych skarpet i ochraniaczów... Lekkość i radość :)
Wiało więc trasa krótka i tylko w okolicy domu. Najpierw pod wiatr do Brzeska, ciężko strasznie ale potem jeszcze ciężej bo z wiatrem atak na koma ;P Po tej bardzo mocnej próbie do końca jeździłem już bardzo spokojnie, ciesząc się chwilą ;) Na dodatek tego wszystkiego naprawiłem w między czasie denerwujący dźwięki skrzypienia przy jeździe pod górę lub mocnych sprintach. Bardzo obawiałem się czy to nie suport ale na szczęście nie. Na 99% przyczyną był... zbyt słabo zaciśnięty zacisk tylnego koła. To by też tłumaczyło dlaczego co chwilę koło ocierało o hamulec... Dokręciłem też śrubę przedniej przerzutki ale nie widzę w jaki sposób mogłaby powodować skrzypienie. Ale ten 1% jej zostawię :)
Porobiłem fotki i wróciłem do domu. Od jutra niestety jesień przechodząca w zimę. Czyli błyskawiczne przejście z radości do depresji :)
Wiało więc trasa krótka i tylko w okolicy domu. Najpierw pod wiatr do Brzeska, ciężko strasznie ale potem jeszcze ciężej bo z wiatrem atak na koma ;P Po tej bardzo mocnej próbie do końca jeździłem już bardzo spokojnie, ciesząc się chwilą ;) Na dodatek tego wszystkiego naprawiłem w między czasie denerwujący dźwięki skrzypienia przy jeździe pod górę lub mocnych sprintach. Bardzo obawiałem się czy to nie suport ale na szczęście nie. Na 99% przyczyną był... zbyt słabo zaciśnięty zacisk tylnego koła. To by też tłumaczyło dlaczego co chwilę koło ocierało o hamulec... Dokręciłem też śrubę przedniej przerzutki ale nie widzę w jaki sposób mogłaby powodować skrzypienie. Ale ten 1% jej zostawię :)
Porobiłem fotki i wróciłem do domu. Od jutra niestety jesień przechodząca w zimę. Czyli błyskawiczne przejście z radości do depresji :)
- DST 46.60km
- Czas 01:50
- VAVG 25.42km/h
- VMAX 73.00km/h
- Temperatura 17.0°C
- Podjazdy 468m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
z dnia na dzień albo śnieg albo 20st lolololol ;D
gustav - 22:40 poniedziałek, 22 lutego 2016 | linkuj
Komentuj