Czwartek, 4 lutego 2016
Kategoria Szosa
20. Dopadła mnie śnieżyca
Od rana pogoda nie zachęcała. Rano jak wstałem pierwsze co zobaczyłem to mokre okna. Potem co chwilę zrywały się krótkie śnieżyce. Ale jakoś po 14 wyjrzało słońce, i zwiodło mnie zupełnie. Szybko się ubrałem i poleciałem bo cały dzień w domu przesiedzieć to dla mnie koszmar. Początek całkiem spoko, drogi co prawda dość mokre ale jakoś się jechało. Z Dębna poleciałem cały czas w górę na Godów i wraz z mijającymi metrami zaczęło robić się coraz ciemniej. Aż musiałem odpalić światełka. Pętla w Porąbce i znów góra w Dębnie. I tu zaczęło padać. Po minucie już waliło śniegiem takim ostrym nieprzyjemnym. Momentalnie przemokłem. Sypało dobre kilka minut i dopiero jak byłem w Maszkienicach już całkiem mokry i wychłodzony to wyjrzało słońce. hehe.
- DST 29.00km
- Czas 01:16
- VAVG 22.89km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 2.0°C
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Giant Cadex CFR2
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj