144. Test licznika i zabawa w Porąbce
Cały dzień czekałem dziś na kuriera. Przywiózł mi nowy licznik bo w sumie wolałem dołożyć 3 stówy i kupić coś fajnego niż bulić 90 zeta za sam czujnik do starej sigmy... Kupiłem sobie Sigmę Rox 6.0. Puls, kadencja i wysokość w jednym. Wszystko działa bardzo fajnie, obsługa jest intuicyjna - ogólnie super. Wyjechałem już chyba po 19 i zabrałem oświetlenie. Dopiero co przestało padać więc miejscami mokro. Pojechałem na Bocheniec, na zjeździe trzeba było uważać bo miejscami sporo wody. Na dole w Porąbce rzeka na drodze musiało dopiero co lać. Tak więc szybko usyfiłem rower. W Porąbce trochę się zabawiłem. Kilka interwałów, kilka sprintów, kilka pętli, kilka razy w jedną i w drugą stronę jedną drogą. Ludzie się dziwnie patrzyli pod koniec :) haha dobrze, że mnie nie widzieli jak w Marcu robiłem 40 pętli w deszczu i śniegu! Pod koniec zrobiłem sobie pętle na Dębno i górą znów do Porąbki i w końcu jak mi się znudziło to pojechałem do domu. Już się zbierały nowe chmury więc w sumie w samą porę zdążyłem bo chwilę potem zaczęło padać :)
- DST 54.40km
- Czas 01:58
- VAVG 27.66km/h
- VMAX 68.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- Podjazdy 492m
- Sprzęt Canyon Ultimate CF SL 9.0
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentuj